odzywam sie to bo potrzebuje wygadac sie i jakiejs rady, pomocy.
Mialam faceta, w sumie nadal mam, ponad 4 latka razem, wspaniale, szczesliwe, wspolne plany, marzenia i nagle bum przychodzi i mowi ze juz nie kocha, ale nie zerwalismy, spotykamy sie, ale to juz nie jest to, tzn on jest cudowny, ale ja nie potrafie zyc ze swiadomoscia ze on mnie juz nie kocha i niedlugo i tak odejdzie. czuje tylko pustke, zal, smutek i nadzieje ze skoro nie odszedl to moze jeszcze uczucie wroci, ale wiem ze sie tylko ludze, pomozcie mi prosze, bo ja sama sobie juz rady nie daje...