Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kruszynka25

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kruszynka25

  1. Marino i Annomario macie racje dziewczyny moja mama dzieciństwo okupacja, wyszła młodo za mąż dwoje dzieci, było trudno i ciężko a pomimo tego ciągle uśmiechnięta, pełna optymizmu i też zadaję sobie to pytanie skąd czerpała siły dla siebie dla nas i dla innych nieść pomoc w każdej chwili. To niesamowite http://www.youtube.com/watch?v=x9GPFsVJuu4
  2. [URL=http://www.allegaleria.pl/]http://www.allegaleria.pl/images/vzdlibpx0mjqvla3mcy6.gif
  3. http://www.youtube.com/watch?v=0tekXsgWL_U
  4. http://www.youtube.com/watch?v=4CrD9ggPkH4 Istniejemy póki ktoś o nas pamięta.
  5. Negro to zupełni jak ja z moją mamą zawołała mnie nad ranem świadoma a ja nie wiedziałam że to jej ostatnie godziny życia. Te słowa słyszę już 3,5 roku, a potem w szpitalu już nieprzytomna trzymałam ją za rękę do końca do ostatniego tchnienia. Do mojej świadomości do dzisiaj jeszcze tak całkowicie nie dociera że jej już nie zobaczę. Podobnie jak Marina byłam bardzo emocjonalnie z nią związana. Całe życie razem nawet jak wyszłam za mąż urodziłam syna, cały czas razem. Tak się stało że mój mąż bardzo polubił moich rodziców i było nam razem bardzo dobrze. Co niektórzy to się bardzo dziwili że my tak tyle lat razem. Nikt nie potrafił zrozumieć że nam po prostu było razem dobrze. Jedyne to to że śni mi się co noc i mamy takie nocne spotkania ze sobą.
  6. Sisii moja Droga mama jeździła do Gliwic najpierw na brachyterapie potem w Bytomiu operacja i lata jeżdżenia do Gliwic na kontrolę . Ile musieliśmy Wszyscy przeżywać jakie będą wyniki badań to czekanie i te nerwy. Dzisiaj w internecie obejrzałam urywki pogrzebu mojej uwielbianej aktorki Gabrieli Kownackiej była z mojego rocznika 1952 zostawiła syna jeszcze młodego chłopaka i staruszkę matkę . Tak bardzo chciałam żeby wyzdrowiała była taką wyjątkową osobą.
  7. Sisii moja Droga mama jeździła do Gliwic najpierw na brachyterapie potem w Bytomiu operacja i lata jeżdżenia do Gliwic na kontrolę . Ile musieliśmy Wszyscy przeżywać jakie będą wyniki badań to czekanie i te nerwy. Dzisiaj w internecie obejrzałam urywki pogrzebu mojej uwielbianej aktorki Gabrieli Kownackiej była z mojego rocznika 1952 zostawiła syna jeszcze młodego chłopaka i staruszkę matkę . Tak bardzo chciałam żeby wyzdrowiała była taką wyjątkową osobą.
  8. Był taki moment że postanowiłam nie wchodzić na forum bo tyle smutku, żalu, rozpaczy potem byłam jeszcze bardziej przygnębiona. Zaczęły się potem jakieś nieprzyjemne pyskówki a ja tego bardzo nie lubię. Tylko niestety zawsze mnie mnie coś gna na to forum wejść i czytać chociaż nie zawsze mam siły pisać. Sisi czyli mieszkasz w tym samym województwie co ja. Moja mama kiedyś często jeździła do Gliwic. na tym forum poznałam Asik53 i już trzy lata piszemy ze sobą na GG, wspieramy się wzajemnie . Pozdrawiam Was wszystkich.
  9. Marino pogoda okropna ja jak nie muszę to nie wychodzę z domu, mogę tak siedzieć tygodniami. Jutro muszę bo zaczynam zabiegi. Sisi myślami jestem z Tobą.
  10. Witajcie nie wiem czy to taki czas że zbliżają się święta, ale mnie opanowało takie przygnębienie jest mi źle i smutno. Nachodzą mnie takie lęki że coś się stanie niedobrego, staram się nie myśleć, ale to ciągl4e powraca do mnie. Najgorzej jest jak nie mogę usnąć a myśli się kotłują . W nocy mam jakieś makabryczne sny które nie wiem czy coś znaczą czy tylko są odzwierciedleniem informacji jakie płyną w telewizji. Powinno być lżej a jest gorzej.
  11. http://www.youtube.com/watch?v=4-RrHeSalGA
  12. Negra 24 ja dopiero teraz po trzech latach mogę oglądać zdjęcia mamy. I tak jest to dla mnie okropne przeżycie.
  13. Negra24 jak ja Ciebie rozumiem, musi dużo czasu upłynąć żeby było choć troche lepiej.
  14. Marino muzyką Ernesta Cortazara zaraziła mnie z tego forum Asik53 może sobie ją przypominasz.
  15. http://www.youtube.com/watch?v=RHQbkoxLk4U Istniejemy póki ktoś o nas pamięta.
  16. Helmut to bardzo długa i historia z chorobą mojego syna. Mogę napisać na priv jeżeli będę znała adres. http://www.youtube.com/watch?v=-4NTk2zpB7o
  17. Sisi jestem bardzo wyczerpana psychicznie, obserwuję syna czy już zaczynają się jakieś niebezpieczne symptomy choroby, często kontrolne badania i czekanie na wynik. Jak czytam takie historie jak Twoja to tak jak bym czytała o sobie. Mama odeszła trzy lata temu, ale bardzo długo chorowała i ostatnio bardzo cierpiała mówiła do mnie że śmierć to będzie dla niej i dla mnie wybawieniem i trudno mi się pogodzić że jej już nie ma . Ale jak się dzieje coś złego z synem to ja odchodzę od zmysłów i najgorzej się boje tego żeby nie cierpiał bo wiem jakie to straszne patrzeć na cierpiącego i ta bezradność bo żadne leki nawet morfina nie uśmierza bólu. Ja mam syna jednego i dla niego żyje i robię wszystko żeby był szczęśliwy i zadowolony. Kiedyś zadawałam sobie pytanie dlaczego nas to musiało spotkać, widziałam jak inni mają zdrowe dzieci i robią z drobnych rzeczy ogromne problemy. Jedynie wiem co przechodziłaś jak była chora i szpital bo ja to przezywała już dużo razy. Syn żyje ale każdy dzień jest pełen strachu i bojaźni . Przy nim muszę być dzielna nie pokazywać po sobie że się tak strasznie martwię. Bardzo mocno Cię przytulam . Wszystkim bardzo współczuję na tym forum.
  18. Bardzo dawno nie pisałam, nie dlatego ze jest lepiej bo tak nie jest. Minęło 3 lata jak nie ma mojej mamy. Jest coraz gorzej tęsknię bardzo i nie ma chwili żebym o niej nie myślała. Jedynie w snach przychodzi do mnie co noc. Wspierała mnie w walce o zdrowie mojego syna. Są chwile że jest mi tak trudno psychicznie to wszystko objąć. Sisi 39 jak bardzo Ci współczuję, to jest straszne jak umiera dziecko. Mój syn ma 31 lat i cały czas jest walka o jego życie, wieczny strach i lęk co przyniesie mi następny dzień. Oj święta ,święta to kiedyś były, a teraz to szkoda pisać.
  19. http://www.youtube.com/watch?v=h1w-eiKLLJA
  20. Marino czytam że wywołałaś do tablice tyle osób i dzięki że nie zapomniałaś o mnie. Czekają mnie dwa dni bardzo smutne w czerwcu imieniny mamy które były obchodzone bardzo uroczyście z wielka fetą i dużą ilością pięknych bukietów. Teraz będą tylko bukiety na jej grobie i to tylko od najbliższych. Drugi dzień to rocznica jej odejścia od nas. Minie niedługo trzy lata jak jej nie ma z nami i zamiast coraz lepiej jest coraz gorzej. Tęsknota i jeszcze raz tęsknota. To jest nieprawdopodobne ale śni mi się co noc i choć tyle mam możliwość przebywać z nią. Do tego choroba syna , brakuje mi jej optymizmu i wsparcia z choroba syna. Coraz bardziej wydaje mi się to takie dziwne że już nigdy ją nie zobaczę takie niemożliwe i nierealne. Piszecie tu jakie Wasze mamy były, gdybym ja chciała napisać jaką osoba była moja mama to zajęłoby to dwie strony. To był anioł który zstąpił z nieba żeby pomagać wszystkim ze swojego otoczenia. Nieraz się zastanawiam co byłoby ze mną gdyby nie ona. /mwolna/ bardzo Ci współczuję z powodu twojej mamy, ale chyba ogromne cierpienie pchnęło ją do tego. Nigdy wcześnie nie wyobrażałam sobie jakie to jest straszne przeżycie jak odchodzi tak bardzo bliska sercu osoba już nigdy nie będziemy takie jak wcześniej.
  21. Samotny bardzo, ale to bardzo mądrze napisałeś i popieram Cię w 100%. Kiedyś to forum miało zupełnie innego ducha, był czas że mnie też pomogło. czytałam i pisałam i jakoś wspólnie było choć odrobinkę lżej. Szkoda wielka szkoda. Marino pozdrawiam Cię .
  22. Marino mnie tez się tak zdarzyło, że pod chwilą emocji pisałam i pisałam a potem mi wszystko przepadło i teraz sobie kopiuję i po kłopocie.
  23. Marino ja w tym sensie napisałam że forum jest smutne bo jak czytałam to tyle ludzie przezywają smutki i tyle tragedii. Ja wiem że tylko ten zrozumie drugą osobę jak sam coś podobnego przejdzie, ale tak trudno się czyta że tylu młodych ludzi z różnych powodów odeszło zostawiając mężów, żony i dzieci. W pewnym momencie zaczęło mnie to strasznie przytłacza i jeszcze bardziej przygnębiać. Potem czytając te różne docinki złośliwości przeraziły mnie. Jestem osobą tolerancyjna i staram się każdego zrozumieć, ale czytam ile ludzi potrafi jadem zionąć to wtedy jest mi też smutno, że ten świat ludzie budując jednocześnie sami go niszczą. Samotny tak mi bardzo przykro, że oprócz tragedii osobistych dopadły Cię jeszcze takie smutne sprawy w pracy, ale taka jest prawda że tym jest dobrze w pracy którzy są ulegli i nie maja własnego zdania zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Dobrze że jestem na emeryturze i nie muszę uczestniczyć w tym wyścigu szczurów bo kompletnie do tego się nie nadają. Ślę pozytywne wibracje dla Wszystkich. U mnie też występują duże problemy z przyjęciem mojego tekstu na forum nie wiem dla czego?
  24. Marino ja w tym sensie napisałam że forum jest smutne bo jak czytałam to tyle ludzie przezywają smutki i tyle tragedii. Ja wiem że tylko ten zrozumie drugą osobę jak sam coś podobnego przejdzie, ale tak trudno się czyta że tylu młodych ludzi z różnych powodów odeszło zostawiając mężów, żony i dzieci. W pewnym momencie zaczęło mnie to strasznie przytłacza i jeszcze bardziej przygnębiać. Potem czytając te różne docinki złośliwości przeraziły mnie. Jestem osobą tolerancyjna i staram się każdego zrozumieć, ale czytam ile ludzi potrafi jadem zionąć to wtedy jest mi też smutno, że ten świat ludzie budując jednocześnie sami go niszczą. Samotny tak mi bardzo przykro, że oprócz tragedii osobistych dopadły Cię jeszcze takie smutne sprawy w pracy, ale taka jest prawda że tym jest dobrze w pracy którzy są ulegli i nie maja własnego zdania zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Dobrze że jestem na emeryturze i nie muszę uczestniczyć w tym wyścigu szczurów bo kompletnie do tego się nie nadają. Ślę pozytywne wibracje dla Wszystkich.
  25. Moi drodzy bardzo dawno nie pisałam, czytałam Was ale był moment że bardzo mnie Wasze wypowiedzi dołowały i zaczęłam się tak strasznie bać o tych co są przy mnie. Znowu przyszedł moment że zapragnęłam się dowiedzieć kto pisze i o czym. Marine jestem pełna podziwu dla Ciebie że trwasz na tym forum, płatek się nie odzywa, ale odezwał się Samotny47 dusza tego topiku. Moi drodzy w czerwcu minie 3 lata jak nie ma mojej mamy a ja dopiero teraz mogę oglądać jej zdjęcia i wspominać , wspominać. Żyję w ciągłym leku i strachu tato 82 lata mąż po zawale i syn od urodzenia bardzo chory . dzisiaj byliśmy na badaniach z jego wątrobą jest niedobrze , ale ja cieszę się chociaż tym że nie jest gorzej niż rok temu. Często myślę jakie to nasze życie jest okropne jak z jednej strony coś jest jako tako to z innej dostajemy tak strasznie po głowie że żyć się nie chce. Pozdrawiam wszystkich na tym forum smutnym.
×