Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Tadziczka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Tadziczka

  1. Kala....powodzenia na sesji:) a co do wolnego czasu...no to co ci będę ściemniać, że jest jak nie ma...czasem, czasem filmik wiczorkiem albo ksiązka nad którą zasypiam, czasem po południu na zkaupy do centr. handl.po jakiś ciuszek lub coś Filuni, na salę zabaw chodzimy:), , do kina czasem ( jak są chętni na Filunię)raz na tydzień, raz na dwa jakieś wyjście no ale wtedy bez W. i tyle....inaczej nie ma:) Takie rozrywki już mam:)
  2. Hej:) Dziewczynki... ledwo zipię:) Wykłóciłam się od rana z neiwinnym WItkiem, pogodziłam się już, ugotowalm obiad, W. zrobił zakupy i sprząta... a ja kawa i na kafe:) Ale intensywny poranek..warto byłoby sie ejszcze z piżamki rozebrać ale luzik:) Co do drzemek, to teraz mamy dobry układ, ale ja musze pilnoważ, zeby Filip nie obudził sie po południu za późno, żeby wieczorkeim odpowiednio wcześnei usnął, żeby rano ładnei wstał....no bo on wlasnei tak jak do szkoły...do babci i dziadka zasuwa co rano:) CO do smoczka, to już wląsie z tydzień ttemu poruszałyśmy ten temat iw tedy zdecydowałam się odstawić. Miałam pihcwalić się zakilka dni, no ale Kala mnie zmotywowala:) OD środy nie użyliśmy smoka:) Ale u nas inna sytuacja...strasznnt katar naszedł i ten smok go i tak strasznie wkurzał....dlatego pierwszy dzień brał do rączki, a czw. pt i dziś nie ma smosia:) Ale sukces ogłosze za 2 tygodnie:) O dziwo Filip nie tęsknie wcale a wcale. pierwszego wiczoru tylko pokazuje mi na półkę gdzie leżal smok, a ja mu na to ...o chcesz gąsienniczkę.... a on ne ne ne, a ja to może misia.... a on ne ne ne.... a ja udałam głupią i mówię no to przytul dinozayrka podusię i śpij:) Polożył się , powstawał z 5 razy wreszcei wywrócił pupkę w powietrze i zasnął:) Dziś jak zasypiał po 9.30, to nawet nei wołał już:) co do alternatywnych śniadanek, to u nas b. często wtarożek z jogurtem+szczypirek, często kanapeczka z różnymi cudami. Płątków szczególnie słodoznych za nic nie daję. Wogóle ja b. unika słodyczy...wiecie pzry takeij ilości zębów trzeba:) Gratulujemy Kubie Grudnióweczki koeljnych 2 ślicznych zeboli:) U nas pewne postępy w stabilności kroczków da się obserwować:) Śniegu mamy masę, ale zapalenie tchawicy jeszcze ciut...więc weekend jeszcze w domowych pieleszach, może w pon. lub wt na saneczki:) B. łagodnie Filuś pzreszedł tą swoją chorobę:) Dużo lepiej niż jego mama:) A moi rodzice wyspecjalizowlai się wuczeniu Filipka głupotek:) Np. Gdzie jest Filip? A Filip wstaje ręka na pierś i woła to ja to ja...czasem ja to...czasem jaja jak wyjdzie:):):):):) I jeszcze kilk atakich trikó opanowali razem:) Gratuluję sukcesów nocnikowych:) My nadal czekamy...sukces taki że jak zrobi kupę, to trzyma się za pupkę i woła fuuu:) a fuu niezłe jest:) Zmykam do męża ukochanego:)
  3. tak na dzień....dobry dla Was.... bo dla mnei wcale nie dobry...:) Żweby nie dołowac, to życzę Wam udanego i rozrywkowego weekendu:)
  4. heheh Madziamo to ja tu jestem pod wrażeniem, że sędziowski zdałaś:):):) Wiesz już tu pisałam, że moja koleżanka była na aplikacji sądowej właśnie i nie zdała egz. w I podejściu, potem coś wypadło (tzn. nei poszła na poprawkę), chciała podejść we wrzesniu i co.... okazało się, że jest w ciązy...dziewczyna ma porządne nadciśnienie i duuuże ryzkyko było... plamiła. Nasza wspólna lekarka jej pow... albo egzamin, albo dziecko.... nie wahała się. Teraz zjest mamą ślicznej Oliwki:) Także w sytuacji skrajnego kryzysu wszystko jasne:) Też bym wybrała Filuśka:) inne rzeczy kiedyś tam się zorganizują:) Tiki, co do samoorganizacji Filipka to różnie bywa z tym.... dobrze, że noc jest dłuuuga:) Na maile pozwala....no bo to dość krótko zajmuje. Czytać przy nim czy notowac też... najgorzej jak wyjmuję laptop stawiam dośc nisko...to wtedy laptop jest lepszy niż wszystkie zabawki świata i Filip pisze z mamą. Ale wczoraj np. jak był cały zagilony, to najbardziej chciał siedzieć na kolnkach i bawić sie w coś u mnei na kolankach np. w przytulanie misia, czy wkładani etych róznych kształtów do garnuszków. A do mojej półki z ksiązkami podchodzi, głaszcze je z takim uwielbienie i woła łoooo:) Mówię Wam jak już zbudujemy ten dom... jak będziemy mieszkac pod lasem...to się przeorganizuję:) Obowiązkowo chcę zdążyć do 30:):):)
  5. Jak Filip nauczy się chodzić....rzucamy smok + uczymy się nocnika:) O nocnik sie nie martwię...moja mama go nauczy...moja mama to i kota by sikać na nocnik nauczyła:):):):):) O smoka też nie.....wiecie że jestem dośćkonsekwentna... o chodzenie tylko!!!!!!!!!! Bo to zupełnie nie ode mnie zalezy... nie lubię jak coś ode mnie nie zależy....
  6. Ja też już marzę o wrześniu i żłobku:) Na pocieszenie dziewczynki...wasze teściowe dają Wam sto mądrych rad....a moja siedzi w Austrii, a teść pyta dlaczego go nei odwiedzamy i że dla niego nigdy nie mamy czasu...no comment.... Dziewczynki, ja tam sie za pracoholika nie uważam:):):):) Gdyby wszystko ładnie szło i nie byłoby non stop od górkę, to bym mega happy chodziła:) Ja miałam taki tryb od zawsze i zawsze byłam zadowolona. Zmykam coś popracować:)
  7. Któraś napisała, chyba Edka, ze tam na górze nie dają nam do roboty więcej niż mozemy wykonać.... chyab będę polemizować, no chyba że ten Juda Tadeusz mnei tak załatwił.... dał mi maaassssę śniegu (no bo przecież też chciałam), bo nagle z nizego w Płocku zrobiła się śńieżyca, auta na parkingu nie mogłam znaleźć... częściowo pomógł z moim przedsięwzięciem, ale za to dał 2 nowe zadania + chore dziecko gratis!!!! Filip ma ostry katar i pkasłuje. Pojechalam wiczorkiem do pediatry i okazuje się że to lekkie zpalenie tchawicy....ponoć wiruś szaleje. Antybiotyku nie ma i raczej nie będzie. Mamy oscilococinum i jakieś inne cudaki.....wszystko homeopatia. Wolengo nijak nie da się wziąć...W. ma jakiś Holendrów na głowie... ja mam poplątanie z pomieszaniem wszędzie... , więc Filip pojedzie jutro rano do mamy, która ma ostry nieżyt gardla i tam się będa kisić w swoich bakteriach...... to chyba sie Celi nazywa niedobra matka..... Chcę Wam b. podziękować za troskę:) Już tak naprawdę to ludzie widzą, że ze mną coś nei tak... napwet taka fajna Pani z pracy dziś przyszła i pyta \"złotko co Ci jest?\"... a ja mam sama 39 stopni temp...nos zapchany, kości wybolałe...ech... no i dziś rozmawiam z koleżanką i mówię że robię strajk...zachodze w IIgą ciążę, idę na zwolnienie i mam w nosie, to się zaczęły śmiać.... i powiedziały, że ja na bank nie będę mieć drugiego dziecka, bo się nie nadaję do tego, a jeśli już jakimś cudem, to już widzą jak prawie rodzę w pracy!!! Straszny jest mój wizerunek ...wyrodna matka i pracoholik:) Genralnie może troszkę Wam opowiem, że problem nie polega w samej pracy. Tam maasssa roboty, ale jak sie robi to ubywa, ale ja żeby utrudnić życie to sobie zorganizowałam IIgą pracę, taką fajną w redakcji gazety prawniczej. No i jestem b. szczęśliwa z tego co dla nich robię, gdyby nie to że dostrzeglam że praca w red. jest na akord, że wszystko na już, że wicznie wisze na mailu i coś odpisuję, ze wicznie o coś pytają, aja nie mogę im dać odp. na 100%.... ale sama chciałam. Poza tym w weeknedy muszę dość intensywnie pracowac nad swoimi tekstami... schody zaczynają się jednak tu, że już w czerwcu zeszłego roku umówiłam się z jedną uczelnią, że od lutego - marca mam dla nich robić kilka godz. wykładów.... niby 4godz. w tygodniu.... no ale ile pracy w domu...czyli co...mam już trzecią pracę!!!!!!!!! Nie wiem.... czy dożyję.... więc wiecie, anwet jak wezmę wolne w jednej pracy, to i tak mam dwie inne fuchy... + Filipuś jako kolejny etat i pisanie dr i dom:) Wszystko jest fajne, ciekawe, rozijające...tylko doba za krótka i szybko się frustruję, jeszcze jak mam jakieś niepowodzenie, coś zrobię nie tak to aż mnie trzęsie już..... Przepraszam... nie musice tego powyżej wcale a wcale czytać...:):):):) Iza cały czas w temacie prawka.... a i życze Ci duużo powodzenia na rozmowie o pracę, żeby praca była ciekawa, dobrze płatna i jak najmniej czasochłonna:) Wiem co mowię:) Celi...zakazuję Ci pisać że jesteś wyrodną matką.... jesteś wzorem matki:) Wyrodny to wiesz kto tu jest....ja:) Ale mój synek o dziwo i tak mnie kocha i w bólu i gorączce powtarza tylko mama i do mnie chce iść. Marteczko, no Jane to są troszkę takie klekotki, ale ja to właśnie lubię bardzo:) I ta ich lekkość:) A co do imion....to przez Ciebie ja sobie myślalam jakbym nazwała dalsz edzieci:) I byłyby to Kacperek, Agatka bądź Amelka:) Zmykam na kolację zrobioną przez kochanego męża:)
  8. chyba znowu zaraz zacznę płakać.... nie będę dawać się w szczegóły mojego stresu, niemniej dawno nie marzyłam żeby zakończyć jakieś pzredsięwzięcie, jak to którym zajmuję się obecnie i wicznie jest pod górkę.... i jest ryzyko wielkiej klaaapppyyy. Al ejestem pewna, że jak naprawdę mi nie wyjdzie, to jak udiąde w sobotę, to będę płakać, płakać, płakać..... Yza, nawjażniejsze że humor dopisuje. Widzis Tobie Juda Tadeusz nie pomógł, może chociaż mi pomoże:) U mnie upał dziś tylko -13stopni.
  9. no to do tego Judy Tadeusza to ja się często powinnam modlić:) powodzenia Iza!
  10. soecjalnie dla AgI:) o poranku:):):):) Risotto ala Filipek:):):) Gotuję udko z kurczaka na wywarze (ja dodaję tez przyprawę tj. zioła , czasem warzywko. Do wywaru wrzucam marcheweczkę, groszek, paprykę, pomidorek, cukinię (kroję to w zdorbe kosteczki). Gotuję wywar jak mięsko już jest dobre, dlatego warzywka dorzucam później. Oddzielnie gotuję ryz. Potem wrzucam do jednago granka ryż, kurczaka z wywaru dorbno posiekanego, i po kolei warzywka...z reguły je jeszcze miażdżę troszkę. Mieszam to wszystko z razem i zalewam od 2 do 5 łyżek bulionu. Tutaj sama musiz wyczuć żeby nie wyszło za sucho.... czasem naprawde mało wystarczy, bo przeciez i kurczak i warzywa nim nasiąkają. Całość duśze tak z 5 minut i gotowe:):):):) a wogóle to dzień dobry....juz dziś nie płaczę, chociaż do fazy zadowloneia jeszcze mi daleko!
  11. Aneeeczko, to ja mam w niechodzącym dziecku nad Wami przewagę. Filip jeśli chodzi to tylko przy meblach albo sam te swoje 2-3 kroczki:) Nigdy nie prowadzalam go ani ja ani nikt z rodziny za rączki:) Tak właśnie ratuję mój kręgosłup:) I cały czas nie zamiezram tego robić...ma pójść sam, sam, sam:):):):)
  12. A Marteeczko, tak bardzo się nie narażasz z tym jane:) Też dostrzegam kilka jego wad:) Niemneij słodko to będzi ewyglądać...2 maluchy w wózeczku.... ale zimą koszszszmar ich poubierać:) Mam do Ciebie pytanie...czy myślałaś jużo ewentualnych imionach... jeśli tak to zdradzisz nam?
  13. U nas kaszelek Filipkowy się nasila.... chyba jutro po pracy zadzwonie pediatry i pojadę z Filipkiem wieczorkiem. ...niestety pracuję do ok. 18.00! Więc mam szansę tylko na prywatną wizytę. Chociaz sama najpierw chyba powinnam się podleczyć.... Witek to dziś półżywy wróci....mrozy straszne, wszytsko im siada w pracy. Poszedła na 7.00 i jeszcze go nie ma....co gorsza nie zapowiada się na powrót. Powiem Wam tak, że ja to teraz ma też czas próby, ale nie z dzieckiem czy mężem tylko w sferze naukowo - zawodowej. Tak sobie myślę, że porwałam się na wszystko i nie daję rady i nawet sobie popłakałam dziś nad zupą! Nadal jest zdołowana, bo nad niczym nie panuję, ale jakoś się będe starać.... w sumię trzeba ryzykować... Niestety raczej nie mam szans na zwolnienie/urlop żeby troszkę ogarnąć siebie i różne obowiązki..... Edko, co do charakteru Filipka, to generalnie bym go dopasowała do aniołków, ale jedna rzecz mi się nie zgadza... lęk przed obcymi... juz jest dużo lepiej,a le nadal jest b. ostrozny w pierwszym kontakcie. A z chodzeniem to wiem.... różnie bywa...najważniejsze, ze chodzi przy mebelkach, troszkę się puszcza, po 2-3 kroczki robi.... jakoś będzie.... zmykam pozmywać, popłakać w kąciku, potworzyć coś tam jeszcze i przykryć na 100% odkrytego synka:) Słodkich snów:)
  14. Ja to moje dorgie mialam nad ranem dokładnie -19 stopni. Ale ja nie mam wyjścia. zapakowałam Filipka na maxa ciepło. W. zszedł i rozgrzał nam wczesniej samochód i szybko doszłam do parkingu, wrzuciłam go i już:) Nie moge przestać chodzić do pracy z powodu mrozu!
  15. Dziewczynki, jeśli któraś z was pracuje w Urzędzie Pracy bądź Ministerstwie Pracy to naprawdę bym chętnie skorzystała z Waszyc usług:):):):):) Mam kolezankę, która pracuje, ale czekam na je odp. bo aktualnei biedaczka się pochorowała i odsypia gorączkową noc:) Jak dojdę do innej tematyki to na pewno dam wam znać:):):):) W kwestiach filozoficznych mam eksperta...w sprawie zmian w budownictwie też by się kogoś znalazło.... ale reszta.....
  16. Al e ja mam za to inny porblem z dzieckiem, żeby nie było że tak idelanie. Moje nadal nie chodzi samodzielnie...... musi się trzymać i koniec.... puszcza się na dwa kroczki.... widze że umie samodzielnie stać, ale dalej ni rusz!!!! Cóż każdy ma swój czas. ....... i taka sytuacja już dłuuuugo się trzyma...... oto moja próba:) Ja oczywiście znowu jestem chora, przypałętalam się do pracy z gorączką 38 stopni.....kaszlem, katarem....i drgawkiami. Powiem szczerze wyglądam fatalnie..... ale nie za bardzo mam klimat na odpoczynek w jakiejkwoliek sferze życia..... jestem tak zmęcozna, że nie mam nawet siły na narzekanie, a uwierzcie mi, jakbym sie rozkręciła.... wiecznie coś... z art.się uporałam, to teraz chcą niezaleznego eksperta.... no i znowu musze pisać i dzownić po ludziach, czy nie zechcą podpisać się pod opinią, która jestem gotowa za nich napisać i jeszcze im za to zapłacić...., jakoś mam nadzieję zamknąć dziś ten temat, to już mi każącoś nowego przygotowywać, muszę przeredagować całą koncepcję dr (bo prof. ma nową wizję.... takie przejścia ma jednak każda osoba u mnei w grupie). Dobrze, że w ramach koncepcji i tak to co przygotowałam pozostaje aktualne.... moi rodzice kichają i prychają i siedzą z Filipkiem, teściowa jeździ na nartach w Austrii ze starszym wnuczkiem........ o qrcze STOP...rozkeciłam się z narzekaniem....... jakiś pozytyw...pięknie świci słonko.. a na śnieg czekam w weekend:) Pozdrawiam!
  17. Hej...tyle napisałyście, że nei wiem, czy damradę na wszystko odpowiedzieć. Twórcze jesteście:) Najpierw b. dziękuję za zdjęica Oliwki, za album picasssa ze śliczną Laurką:) Wspaniałe macie córeczki.... jakbym miała gwarancję, że jak zajde w drugą ciążę też urodzi mi się takowa córunia to bym się skusiła:) i nazwałabym ją Agatka, albo Amelka:)... nawet wczoraj Witek pooglądał zdjęcia wasyzch ślicznych córeczek i powiedział, że za jakiś może.... mmoże... a wczesniej stanowczo nie chciał więcej dzieci:) To oczywiście żarty...chwilowo ciąż nie planuję, a ewentualnym wpadkom skutecznie przeszkadzam:) Co więcej.... nasz emaluszki chorowitki straszne.... buźka dla nich, żeby apetycik odzyskały:) Filip dziś rano zaczął mi nieładnie pokasływać. Zobaczymy, w któą srtronę roziwnie się sytuacja, a to pewnie dlatego, ze niedobra mamuśka zaciągnęła go na 2 godz. do Gal. handl. na zakupy.... no ale chociaż pare szmatek w 5 10 15 mu kupiłam:) Sobie też coś wybrałam, no ale musiałabym razem z Filipkiem włazić do przymeirzalni więc zrezygnowałam.... innym razem. Jeśli chodzi o jedzenie, to my raczej nie mamy problemu. Zachowuje stały rytm dnia. Zawsze jemy w przeznaczonym do tego miejscu. Generalnie je dużo rzeczy takich jak my, w weekendy miewam natchnienie i gotuję bardziej wymyślne zupki tylko dla Filipka. Np. spaghetti dla niego jest inne, czy risotto też. Jesli chodzi o rybę, to daję mu gotowaną z reguły mintaja bo bez ości, ziemniaków prawie nie solę też dla siebie (W. się buntuje i dosala swoją porcję). Kapustę Filip jakda kiszoną, podobnie ogórki. Słodyczy Filip ni ejada nigdy z racji tego, że i tak dobrze wygląda. Kaszka rano i wieczorkiem jest... do picia soczki, herbatki ( w tym normlana słaba z cytrynką bo uwielbia). Co do jedzenia, to my już od dawna jedziemy na normalnych sztućcach. Na pocz. stresował mnie widelec, ale tak jest wygodniej. Piejmy z niekapka z ustnikeim plastikowym już długi czas. Filip pije samodzielnie. Umie też pić przez rurkę i z normalnego kubeczka. Tylko z normalnego kubeczka pije tylko podczas normalnych posiłków, no tutaj mamy większe ryzyko rozlania. Sam jada tylko czasem kanapeczki pokrojone w kostkę.... z innymi samodzilenymi czynnościami jeszcze nie eksperymentowaliśmy:) Kiedyś wam już pisałam o tym, że wyeliminowaliśmy butlę....juz ok. 1,5m-ca temu. Wogóle nie posiadamyy już butelek ze smokiem. Jedną trzymamy jako miarke do przygotwania kaszki. Zasypia często ze smokiem.... czasem sam. W dzień nie korzysta nigdy. Jak wstaje i widzi gdzieś w łóżeczku to sam oddaje. Odzwyczajanie od cąłkowitego stosowania smoka zamierzam zacząć w okolicach lata, Filip naprawdę prawie nie korzysta i jakoś nie martwi mnie zgryz:) c.dn...
  18. Hej, ja tylko w przelocie pozdrawiam wszystkie maluszki:) Filip dobrze się trzyma pomimo, że moi rodzice po kolei byli chorzy, następnie Witek, a teraz po raz kolejny ja. U nas probelmuw chorobach nie ma z Filipkiem tylko ze mną. Jak narazie Filipek nigdy nie miał antybiotyku...i nigdy nie chorował..... i oby, oby, oby.... poza tym w razie czegoś powazniejszego ja bym biegła prosto do homeopaty. Dwa razy mój malcuh gorączkował poważnie: raz przez zębole nr 4, a kolejny przez zębole nr 5:) Na szczęście jeszcze tylko jedna 5 musi podrosnąc i myślę, że z zębami tez jesteśmy do przodu. W pracy urwanie głowy, art. do oddania na dziś nie skończony, ...i jeszcze z 5 innych zadań czeka.... kiedy???? who knows??? Pozdrawiam Was wszystkie, pa! Marteczko, fotki na maila będą... wiczorkiem się zmobilizuję:) Dzięki brakowi dostępu na n-k dostaniesz kilka ekstra. Jeszcze ktoś prosił...nadikaaa... też wyślę:) Ze mną tzreba mieć tylko duuużo cierpliwości a wszystko sie uzyska:) No i nie myślałam, że napiszę, ale zazdroszczę Wam śniegu... u nas mróz straszny,ale śneigu tylko troszeczkę. Nawet sanek jeszcze nie posiadamy.... może przyszły weekend będzie spokojniejszy to załątwi się jakieś saneczki + zrobimy sobie wycieczkę, dlatego ja zamawiam śnieg! No i musze sie pozbyć mojego choróbska.... Pozdrawiam!
  19. Oj Karolineczko, cudna ta Bukowina....że hej:).... ach polskie Tatry to jest to. Co do Ptysia, to wcle na zdjęciach nie widać że był taką marudką:) Ale jeśli był, to go troszkę wozumiem. Miał dużo przeżyć...szpital, potem święta też dużo zamętu i wyjazd gdzie wszystko nowe i tyle wrażeń. Cóż takie uroki podrózowania z maluszkami:) Ale przyznaj...i tak było warto:)
  20. aaaa i bbbbb ważne... Patryczku 100 lat, 100 lat ... życzę Ci duuużo zdrówka, masssy zabaweczek i jak najszybciej własnego pokoiku w nowym domku:)
  21. Fotki na n-k już na Was czekają:) Pozdrawiamy:)
  22. dziewczynki będą fotki będą...obiecuję Wam to:) Są naprawdę śmieszne:) Ale dzisiaj nawet w pracy nie mam czasu na pracę. Mam jutro spotkanie z profesorem, który cały czas jest zajęty i wydzwaniam do niego na kom przez pół dnia, a drugie pół dnia dzwonię do babki w sprawie art, który w jakiś cudowny sposób musze przygotowac w weekend!!!!!!!!!!!! Jak to się uda stworzyć to będę cuuudowna:) Jeszcze mam dziś gości o 18.00 a jutro opiekuję się córką siostry, żeby siostra mogła po sklepach pochodzić.... no ja się zawsze dam zrobić, a potem siedzę całą noc i wertuję poprawki do ustawy.... cóż dziś na bank tak będzie.... co gorsza jestem w sytuacji ciężkiej bo ustawa dopiero wchodzi w życie i brak jakichkolwiek opracowań...podejrzewam nawet, że moje ma być pierwsze.... uuuffff będz e sukces albo wtopa roku! Pa
  23. A jednak Filuś się bardzo ucieszył jak mnei ujrzał:) Oj już długo tak go nie zostawię:) Kocham go nad życie:) Marta...suuuuper stopka:) Tez takową miałam:) Bardzo lubiłam do niej zaglądać:)
  24. Witam! Zaraz zmykam po odbiór synka + rpdzoce mają dla nas pyszny obiadek:) Z newsów...Witek ubawił się chyba za całe życie...tańczył z framugą od drzwi...tańczył sam... tańczyl z choinką... jak wracaliśmy tańczył.... a potem tańczyl do rana w toalecie!!!! Niemneij twierdzi, że pomimo części tańców nei pamięta bawił się wyśmienicie:) Ja też sie dobrze bawiłam, szczególnie jak Witek z kolegą tańczyli YMCA:):):) Super układ im wyszedł:) Kolega miał różową koszulę, a Witek perukę punka:) Zdjęcie będą wieczorkiem, jak synek pójdzie spać, bo wytęskniona jestem. Niemniej udały się przebrania i toooo baaardzo! Możecie też wchodzić na niektórych moich znajomych na n-k... też będzie sporo ciekawostek u nich...powysyłam potem linki:) Moi rodzice oczywiście spawili się na medal, tak jak ich podopieczny Filuś:) Wszystkie petardy przespał bez reakcji jakiejkolwiek, rano o 6.00 wykazał pierwsz eoznaki życia i tata spacyfikował go smoczkiem i pospali do ok. 8.00!!! Rodzice twierdzą, że może do nich przychodzić non stop i że to zote dziecko:) Zaznacze że do ok. 21.00 bawili się w berka!!!!!!!!! Niemniej jestem spokojna! Grudnióweczki .....witam jeszcze raz w nowym roku:) Trzymajcie się ciepło:)
  25. Dziewczynki, ja teraz jeszcze w pracy, ale jeszcze kilka minut pojadę złoże życzenia rodziocom i Filipkowi i zmykam.... oj jak mnie to stresuje, że mój synek nie będzie spał w domku i to w taką \"burzową\" noc.... ,a le nic trzeba go usamodzileniać:) W razie czego będę na tyle blisko, żeby w kilkanaście minut przyjechać mu na ratunek:) Dla Was wszystkich życzę realizacji Waszych marzeń w nadchodzącym roku, życzę Wam więcej czasu dla samych siebie, więcej egoizmu, więcej rozrywki, więcej kasy na własne potrzeby i wszystkiego naj:) Dla naszych maluszków, które i tak z urzędu są najwspanialsze życze dużo zdrówka.... oraz.... dużo czasu na zabawę z tatusiami:) Pozdrawiam Was.... i do zobaczenia w 2009:) Chyba że jeszcze ktoś mi tu newsy o ciążach kolejnych będzie pisał to się odezwę:) Powiem tylko, że najbardziej kolejną ciążą zdziwiłaby mnie Celi:):):):):):) I chyba ja sama:):):):)Na kolejną ciążę nie obstawiam też Grudnióweczki i Vall.... a cała reszta moje drogie.... strzeżcie się:) Chociaż życie przynosi nam wiele niespodzianke i tych dobrych i tych złych!!!! Oby w Nowym Roku wszystkie były dobre. Pozdrawiam, pa
×