Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Tadziczka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Tadziczka

  1. Wiecie, dzieci to jednak szybko rosną:) Pamiętam jak się urodziła moja malutka siostrzenica, jak uczyła się siadać, jak bała się Witka i takie tam, a jutro to moej maleństwo jedzie na przegląd teatrów i ma juz 9 lat!!!!! Oj moje Filusiowe maleństwo chyba też tak szybko urośnie:) Aniula, Ty możesz właśnie naini kazać napisac, o której jedzenie, spanie itp, a ja teściowej nie za bardzo i dzisiaj wg mnei to była tragedia (oczywiście nikt inny nie widzi problemu). Najpierw przyszła o 7.25.... ja mam do pracy na 7.30 więc wypada opanować sztukę teleportacji, ale dobra, nie czepiam się..... Filip cudnie spał do 71.15, a ona mi potem że spał znów od 8.30 do 10.00 i od 11.30 do 12.15. Dziwne to bardzo, bo mi mi nigdy tak nei sypia (myślę, że ona po prostu nie rozpoznaje kiedy dziecku się nudzi, a kiedy chce spac i tak wwrzuca do łózeczka i ten śpi), no i ok, ni erobię porblemu, ale mówiłam wiele razy, ze jak o te 12.00 zje, to żeby go nigdy nie pakowac na spacer, chyba że senny bardzo, tylko pobawić sie z1,5godz. i dopeiro jechać, to on sobie by jeszcze z godz. świat popodziwiał i usnął..... a na spacer nie jechac, bo Filip najzwyczajniej robi o tej godz. kupkę:) Taki mam rytm. .... to po co by mnie uwzględnić..... zwinęła to biedne dziecko rposto p mleku i dawaj na spacer i mi mówi, że on taki niespokojny, że śpiewał cały spacerek (wg mnei zwyczajnie jęczał), no i cośię okazało, jak wróciła po 4 godzinach...kupka była...na spacerze nawet usnął na 15 minut (chociaż mi zaaaawsze śpi 3 godziny! I po 3 godzinach jeżdżenia w kupie dupinka w stanie opłakanym! Nie mówię już jak wyglądał nasz dalszy dizeń, zero ćwiczeń, bo był senny i jak tylko dotknęłma to niezadowolony, na masażu wrzask, wieczorem skrajnie wyczerpany padł! Niestety jej chyba nie przetłuamczę nigdy że plan dnia przynosi korzyści.... smutno mi przez to, bo niestety W. trzyma jej stronę i sobie tak myślę, że to pewnie jest moja wina. ALe nie mogę przeboleć jak małemu się dzieje krzywda i mi burzy coś co budowałam przez 5 miesięcy!!!! Ufff wyżaliłam się:) Celi, na pocieszenie, ja tez nie chodze na tenisy, baseny i takie fajne rorywki:) Tez nie mam siły. Aniulka, my od początku cwiczyliśmy duuuużo, tylko najpierw robiliśmy to w kilku 10 minutowych seriach, a teraz wszystko na jeden raz mamy, zeby mięsnie lepiej pracowały i żeby mały czuł zmęczenie. Napisz jak kojec..... a krzesełko do karmeinai to chyba przez net zamówię, bo innej opcji nie widzę, kiedy by pojechać i coś wybrać:) Słodkich snów maluchy:):):):):):)
  2. Karolineczko 45 minut to bardzo mało. Ja ograniczam ten czas, bo po prostu nie ma kiedy, ale genralnie powinnam cwiczyć ok. 1,5 godzinki i tak ćwiczę z samego rana w niedz. i potem mi synek 2 godz. śpi:) & minut to nawet jakby mi się darł wniebogłosy to bym wytrzymała, a tyle co my ćwiczymy to się tzreba nagimnastykować.
  3. Grudnióewczko, praca na etacie też jest 5* w tyg. po 8h, czyi 7.30-15.30+ dojazdy (wiesz ja Filipka zawożę do rodziców, więc dlatego nam schodzi i jesteśmy w domku później), a w weekendy jest moja praca naukowa na uczelni, konsultacja zprof., która kasy daje tyle co kot napłakał, a czasem i nic, ale jest potrzebna do wzbogacania tzw. dorobku naukowego:):):):):):) To kara za za to jak się ludziom głupot zachciewa:):):):):):) Pani Misiowa, to ciekawe, kiedy cyce odczują ząbzeczki:) W sumie to już karmicie maluszki dośc długo, bo jednak starawe mamy te dzieci, bo już po 6 m-cy średnio mają:) Słoneczka nasze kochane:)
  4. Aniula na katar właśnie maśc majerankowa, albo kamforka:) No i czyszczenie noska, ale to na bank wiesz. Ja dawałam tez Filuni syropek Eurespal raz czy dwa, super szybko poskutkował, nie wiem jak z dostepnością tego syropku w Szwecji. A pieluszki po prostu wilgotne wokół łózeczka roziwesić i wtedy maluszkowi lzej sie oddycha.:) Biedny Erik, nie dośc że ząbki, to jeszcze dodatkowo musiał mu się katar przyplatać. A właśnie byłam ciekawa jak Wam idzie karmienie cycem dzieciaczków zabkowych:) Gryzą?
  5. Witam, zdjęcia Vall cudowne:) To Wy całą rodzinkę, w takim powiększonym składzie sie wybraliście:) Zawsze to można było Maksia do dziadków na wieczór i chociaż na spacer sobie myknąć:) A te baseniki na Węgrzech to super sprawa:) Chociaż myślę, że dla Maksia fajniejszy były własnie tatusine rączki i duuużo towarzystwa:) szczerze mówiąc my tez palnujemy jakis drobny wyjazd, może nie az taką podróż zagraniczną i tylko we trójeczke, ale na pewno troszke wypoczniemy....myśllelismy o Władysławowie w czerwcu:) albo o Zakopanem w październiku:) Grudnióweczko, miło mi że się tak martwicie i jesteście zgodne, że nawet koń na westernie więcej wypoczywa:):):):):):):) (co już jest tekstem absolutnie rewelacyjnym), ale ja nie mam takiej opcji i nie chodzi tu o prace rodziców. Do domu wracam dopiero ok. 16.00-17.00 i musze zdążyć poćwiczyć z Filusiem min. 45 minut, a o 18.15 już jest masażysta, potem chwilka zabawy, kąpiel, mleczko i wieczorne przytulanki. Mając tak mało czasu dla synka nie mam sumienia zrezygnowac z wieczornych przytulanek:) A w soboty ja mam zajęte do ok. 13.00, potem o 17.00 rehabilitacja Filusia znowu, spacerek i koniec soboty. W niedzielę mam wolne tylko popołdunie....czasem całą niedzielkę. Więc tu nie ma z czego zrezygnować.... takie życie:) Pozostaje mi tylko duuuuużo czarnej kawyyyy:):):):) Ale mam postanowienie, jak pojedziemy z Filusiem do wawy do neurologa,to pójdziemy sobie na dłuuuugasny spacer do łazienek:) A jak będzie deszcz, to pójdziemy do złotych tarasów na zakupy:) Może dostanę wtedy jakis zaległy prezent imieninkowy:)
  6. hihihihi...Erik z arbuzem cudowny:) Aniula, nikt Cię nei wyrzuci za arbuza, bo w takim razie mnie powinnyście wyrzucić za chrupki kukurydziane:):):):):):) Tak śmiesznie Filip je je i tylko przekłada z rączki do rączki:) Co jakiś czas possie ten chrupek lub nadgryzie:) Celi, to Wam tatuś spacerek zafundował:) Chyba czasem lepiej być samotną matką.... przynajmniej byś nie musiała 3 godziny latać po tych górkach... i jak cudnie że u mnie wszystko na płasko:) Vall...takiej jak Ty to dobrze...czekamy na wrażenia i fotki z Węgier:)
  7. I jak ja mam tu cokolwiek optymistycznego napisać, jak Yzulka pisze nam energicznie o weselu a ja znowu padam:) Karolineczko, Ty mi nawet nie mów o masażyku z Fifim, bo my codziennie mamy masażyk o 18.15... z Fifim i panem masażystą, który zauważył, że musze być w złej formie. I kazał mi się zrelaksować i dać na luz..... no łatwo się mówi. Wiecie, już odkryłam z czego wynika moje zmęczenie, ostatnie 4 dłuuugaśne wieczory spędziłam nad kompem, po pierwsze zobowiązałam się do pewnego tłumaczenia dla kuzyna, po drugie to sama mam arrtykuł do przygotowania i do tego jeszcze pewną pracę, którą muszę przedstawić prof. na dyżurze i ja tak siedzę po nocach nad tym kompem, do 0.00, do 1.00 i stukam mądre rzeczy i od razu krwiaczek na oku i cała reszta też:)Chyba jak się uporam troszkę , to tak w połowie czerwca musze odpocząć i pochodzić spać z Filusiem o 20.30:) Tylko trzeba dożyć do połowy czerwca....:):):):):):) A rehabilitacja daje też popalić, bo Filuś ciężkawy jest, więc machanie nim to nie lada wyczyn:) Karlineczko, nie znam nic na P..... wiesz, ja w sumie znam tylko Vojtę i Bobath, i coś mi masażysta dziś opowiadał o jakimś prof. na D...Derka....Derek, nie pamiętam. A może to na P to nazwa schorzenia? Najlepiej rehabilitantki się spytaj. Ale Wy luzik macie co 1,5tyg. ta rehabilitacja. I co nadal malutki nie płacze? Tego nie płaczu na ćwiczeniach to Ci bardzo zazdroszczę:) Ja w tą srodę do szpitala jadę na zyczajowe ćiwczenia, na 8.00 rano....beeeee, potem w pracy aż do 17.30 siedzę...wrócę i masaż o 18.15....beeeee.... To miałam nie narzekać... I się nie udało, ale poprawię sie:) A Marteczko, my też w sprawie fotelika się wybieramy w tym tygodniu kiedyś tam do sklepu, tylko że z Filipkiem to ubaw będzie wybierac te foteliki:) Przynajmniej chłopak sobie prztestuje:)
  8. Celi, to jest topik idealny, chyba ogólnie powinnam się tam przepisać:) Aga, a na spacer na pół godzinki to ja w zyciu nie pójdę sama..... bo albo mam ogon w postaci Filipka, albo coś akurta musze obić, nie ma takich szans, chyba że wybiorę się ok. 23.00:):):):):) Ale to średnia przyjemność w mojej okolicy. Zresztą juz nie chcę Wam narzekać tylko w kółko bo się zrobię narzekaczem roku. Kiedyś to jakoś w pracy miałam więcej czasu na pisanie a teraz juz nawet tu nie mam spokoju tylko wiecznie coś wyskakuje:)
  9. Aniulka, to wracam do zabaw z wałeczkiem. Tulanie super, a najfajniej to ćwiczyć podpory, tzn. opierasz go na wałeczku, ale przód tułowia wysuwam i do przodu jedziesz i najwaznijesz żeby się nie wywalił i się wybronił a z czasem zaczą pracować rączkami czyli tak jakby na czworakach chodził:) Bardzo przydatne i dośc smieszne:) Celi, daj mi link do tego topiku mam nieidealnych...to chyba coś dla mnie!
  10. Humor u mnie coraz gorszy:( Nawet w pracy widać, że taka osowiała jestem. Ale jakoś musze dać radę:) Najwazniejsze że wyszło slonko:) A co do wałka to Aniula...my już ćwiczymy na piłce:) Filip w kółko zahaczał nóżkami i przeszliśmy na bardziej zaawansowaną piłkę z uszami:) A o ćwiczeniach na wałeczku napisze za chwilkę....
  11. Humor do kitu nadal, ale to chyba chroniczne zmęczenie i tyle.... jak to nam kiedys afjnie Celi określiła, cały czas czuję się jak koń po westernie..... i tyle. Wiecznie coś muszę robić i niestety nikt mnie w niczym nie wyręczy ( jak zresztą większości z Was) i nie ma że boli, że mi się nie chce....a mam właśnie taki problem, że mi się nie chce.... i w tym niechceniu zmykam gotować ogórkową:):):):):)
  12. A mnie dopadła wiosenna deprecha.... i tyle:(
  13. Teraz sezon wesel:) Ja miałam dzisiaj zaproszenie na wyjście do pubu, no ale widzicie gdzie jestem.... tak jakoś śie złożyło. Marteczko, przewijaka używaliśmy tak \"długo\" bo nam wyjątkwowo to urządzenie nie przypasowało. Mam w pokoju wielkie łóżko i zawsze na nim układałam sobie wszystko do przebierki Filipkowej. Przewijak trochę służył jako półka z podręcznymi rzeczami, a potem kilka razy leżał na pralce w łazience, żeby gdzieś kłaśc Filipka przed kąpielą w dużej wannie. A tak niezbyt był przydatny. Nawet na podstawie obecnych doświadczeń to już bym przewijaka nie kupiła drugi raz:):):):):) Ale widac każdy inaczej wygody sobie kształtuje:) Wy przewijak chwalicie a u mnie już dawno w graciarni leży i czekam, której to koleżance by tu go oddać:)
  14. Witam, ja ma sekundkę tylko. Wczoraj odezwała się do mnie Mortonkowa. 2 czerwca lecą do Polski a teraz korzystają z uroków pobytu w USA:) Macie wszystkie pozdrowienia:) Anulka, cięzka jest ta świadomość, tak się złożyło, że widuję dość dużo dzieci z różnymi schorzeniami, są i takie którym nie można pomóc, tzn. ciałko bezwładne, główka nie pracuje prawidłowow , a tym samym dzidziuś się nie rozwija. Cięzka jest ta śwoadomość, ale robisz dla swojego dziecka wszystko co tylko w Twej mocy i nalezy wierzyć, że będzie jak najlepiej. Różne są historie naszych dzieci. Pozdrowienia dla Michałka. A co piszczałka, to Filip też piszczałek straszny:)
  15. Tak Karolineczko z tym trzymaniem i noszeniem to tez tak mam. I jeszcze dużo sposobów noszenia mi na początku pokazywano, tylko ja im tłumaczyłam, ze ja za specjalnie nie noszę dziecka na rękach i że ono się tego nie domaga i w takim wypadku nie kazali mi na siłę nosić, ale jak np. chcę z nim w pionie pochodzić, to właśnie nożki tak jakby na krzesełku siedział:) A co do metod to my mozemy sobie woleć, a i tak rehabilitant decyduje:) Najważniejsze żeby skutkowało:) Szkoda, że Irek was nie będzie woził.... przecież to tylko 1 raz w tyg. (chyba...ja mam teraz 2 razy, ale raz szpital i raz prywatny gabinet). Będzie Ci ciężko z maluchem, fotelikiem, torbą z rzeczami no bo to pieluszka, kocyk, jakieś picie jak maluch się zmęczy, czasem oliwka, zabawki dla odwrócenia uwagi, pieluszki jednoraz., smoczek ja zawsze wożę, tak się wydaje a torba zawsze pełna. No i potem z tym paowac się do autobusu, nie zawsze uda się trafic w humor dzieciaczka, czyli czasem będzi efajnie znosił podróż, a czasem może być wszystko beeeee, a wsamochodzie to nie ma problemu, a w autobusie to od razu jakiś \"mądry\" człowiek zdziwi się dlaczego dziecko płacze.... i że jego dziecko niiiiigdy nie płakało!
  16. Ale znalazłam sobie topik do czytania, dziecko śpi, a ja głupotami się zajmuję:) http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=24&start=30
  17. Karolineczko, a może on po prostu nie czuje dyskomfortu. Ciesz się, a pani an rehabilitacji na pewno spradzi Cię ze sposobu, w jaki wykonujesz ćwiczenia zadane do domku:) Upewnisz się i będzie super.... najważniejsze że jest bodziec (ucisk) + reakcja (macha nóżką). mój Filip na wszystkim już się drze, przewrót drze się.... na boku drze się, podpory drze się..... odkładam śmieje się i potem 3 godziny śpi....szalony:) Przeszłam na tą metodę Bobath, bo ona jest fajniejsza, tzn. daje dziecku dużo zabawy... no i Filip się bawi świetnie, dopóki rzeczywiście wysiłku jakiegoś nei musi zrobić. Bo ten Vojta to już tragedia u nas była. A z Bobath świetnie siady się ćwiczy:) i to fajnie wygląd ajak taka pierdołka siedzi:) Mniej więcej jak na fotkach Waszych tylko moim zdaniem Filip bardziej pierdołkowato wygląda, taki malutki i się śmieje jak siedzi.
  18. Jeszcze raz butelek i smoczków z Aventu! Smoczki a aventu 3+, specjalne do kaszki z nacięciem:)
  19. Anulka, oczywiście pamiętamy o Was! Dobrze, że jesteście w domku i dajecie sobie radęa i ważne zę główka zdrowa. Ja używam butelek z Aventu, takie specjalne do kaszki i u nas jest ok, ba ja nwet kaszkę rzadszą robię niż na opakowaniu, bo mój synek grubasek jest. Pozdrawiam Ciebie i Michałka:)
  20. A my już po dzisiejszej rehabilitacji, po południowym mleku też. Pogoda tragiczna więc kisimy się w domu! Powoli trzeb aodgrezwac zupke, bo jak mój książę ok. 15.30 wstanie to trzeba będzie coś przekąsić.
  21. Hej, hej:) U nas ząbkowania c.d.... dziąsła górne nabrzmiale, krew leci:( I cokolwiek biedny Filuś weźmie do buźki go drażni i kończy się to płaczem. W końcu bidulka usnęła, dobrze, że chociaż nocki spokojne.
  22. Edko, u nas dzisiaj święto:, Boże Ciało i wszystko pozamykane, sklepy, nawet chyba znaczna częśc knajpek, a jutro piątek i weekend długi się zrobił i niektóre firmy oddawały ten dzien pracownikom za 3 maja (który był w sobotę) i właśnie mi się tyle wolnego wzięło. Bo ja pracuję neistety codziennie, nie ma tak dobrze, że któryś dzień wolny:) A zupkę gotuję zwykłą...marchew, pietruszka, ziemnaczek, udko z kurczaka, czasem brokułki lub gorszek zielony lub kalafiorek dodaje. Raz robiłam sama brokułową. Ale ze słoika Filip zjada tyle samo, nie widzę róznicy, tylko włąśnie czasem mam odruch bycia dobrą mamą i gotuję mu sama:) szczególnie jak mam wolny dzień to mam wyrzuty sumienia że się obijam a dziecko słoiczek zje, więc wtedy inny obiadek:)
  23. Yza, pół godziny wciągu całego dnia?????śpi.... strasznie to malutko. 100lat z okazji 6m-cy:) Czas szybko leci:) Filip śpi rano ok. 1-1,5h, potem 3 godziny w okolicach spaceru i 30minut ok. 18.00, no i potem od 20.20 do 6.30 ciągiem:) Czyli da się przeżyć:) Wczoraj wieczorem byliśmy na masażu i nie usnął już wieczorem, to dziś rano właśnie spał do 7.15:) Za co jestem mu dozgonnie wdzięczna:)
  24. A ja dziś mam wolny dzień....hurraaa! Spałam dziś od 22.00 do 7.15 ciągiem:) Nawet raz się nie poruszyłam przez tyle godzin:) Dopieroo właśnie rano kaszkowe guganie mnie obudziło:) Teraz mój synulek drzemie jeszcze (już 1,5godzinki:)) Edko, myślę, że takie objawy moga być własnie typowymi objawami ząbkowania:) Jeden dzidziuś przechodzi to lepiej , inny gorze, taki już ich urok:) No i Remy fajnie siedzi:) Karolineczko, spokojnie, przede wszystkim musisz spokojnie na tej rehabilitacji, niezaleznie jaka będzie reakcja Ptysia. A nóż mu się spodoba i przyjmie to bardzo dobrze. Mój Filip pierwszą rehabilitację 45 minut darł się jak najęty.... i przeżyłam, a potem 5 godzin spał:) Tak już jest, Najwazniejsze, że znalazłaś dobrego specjalistę (zaraz sobie poczytam, bo tylko widziałam link) i tego się trzymaj:) Spytaj jeszcze o te masaże i bądź spokojna a wszystko będzie super:) W pon. będę uwaznie śledzić kafe (w pracy) i czekac na info od ciebie. Tak, ja niestety weekendy mam zajęte, trochę naukowo-pracowo. Niby po kilka godzin, ale zawsze nie mogę sobie polatać w piżamce do południa:) A dzisiaj mogłam:) I dobrze, a teraz gouję misiowi zupkę:) Filip zjada zawsze 180ml zupy, niezaleznie czy mojej, czy ze słoika.Mam taką miseczkę z miarką z aventu i mu odmierzam:) Jak ze słoika, to wtedy wychodzi ok. 1,5 słoika. Podgrzewam lekko i generalnie teraz Filip zjada swooją porcje w o. 10 minut więc ok, ale kiedyś zajmowąło nam to ok. 20-30 minut:)
  25. Już iwem, pisałaś że Ptyś zaspany był. Generalnie, nie powinno mieć to wpływu..... odruch, to odruch, u zaspanego czy rozbudzonego, niestty. Filip tez na wizycie zaspany był, czasem nawet przysypia pod koniec rehabilitacji a i tak go babka morduje. Ale innych neurologów warto oczywiście posłuchac. Ja już kiedyśpisałam o naszej wizycie w waiwe na pocz. czerwca. To tez konsultacyjnie tak:)
×