Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Tadziczka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Tadziczka

  1. Anulka, czyli dolegliwość Twojego synka jest wrodzona. Rzeczywiście zarówno Ty jak i Twój maluszek wiele już przeszliście. Zaglądaj do nas czasem, jeśli masz ochotę i czas! Ważne żebyście z mężem byli w tej chorobie razem i żebyście się wspierali. Powodzenia!!! A zmieniając temat, to mam pierwszy raz od 6 tygodni wolną chatę! Przyszła babcia i zabrała Filipka na godzinkę na spacerek, bo u nas dzisiaj piękna pogoda! No... a ja do sprzątania się zabieram:)
  2. Witajcie! Co do pleśniawek, to ja za każdym razem właśnie sterylizuję buteleczki tzn. wygotowuję je dokładnie. No i mam taką nakładę na palec i czyszczę mu nią jamę ustną tzn. dziąsełka, pdniebienie i język tj. taka jakby szczoteczka tylko nakładana na palec i zawsze baaardzo dużo białego osadu po mleczku mi schodzi! Co do babć, to dzisiaj przychodzi do mnie mama Witka, która jest wielką zwolenniczką noszenia na rączkach, a ja jej na to nie za bardzo pozwalam. Może koło F. leżeć, siedzieć koło łózeczka i takie tam, ale po co to z dzieckiem latac po domu jaknie płacze, albo po co usypiac na siłę na rączkach skoro nauczyło się usypiać w łóżeczku! Z drugiej strony nie chcę być niedelikatna, bo wiem, że ona to z miłości do F. robi, a nie po to żeby mnie zezłościć. A i umówiłam się z koleżanką na siłownię, przy okazji zaliczę soalrium.... wracam do aktywnego życia! Pozdrawiam Was wszystkie i życzę miełego dnia.... u nas pogodnie i słonecznie... chyba po katarze czas na mały spacer, albo przynajmniej werandowanie! Kurcze i cały czas mi siedzi w głowie to co napisałaś Anulko! Ach... smutne to! Yza powodzenia! Jejku, ale Sławek to fajny facet... dobrze że ta ciocia załatwiła Wam łóżko, bo on by się ztakim trybem życia wykończył... do pracy, a potem po... i tak w kółko! Trzymamy kciuki za Wojtusia!
  3. Anulko, jeśli czujesz się na siłach i chcesz się podzielić tym co się stało, to przynajmniej ja wysłucham. Nie pomogę Ci, ani nie uczyni tego żadna z nas. Żadna z nas tez nie będzie umiała Ci wyjaśnić, dlaczego choroba dzieciątka pzytrafiła się właśnie tobie... to głupie i banalne, ale to się zdarza, anwet jeśli zajmie Ci troszkę czasu żeby to zaakceptować. Jeśli nie razi Cie to co piszemy i nasze banalne dolegliwości i nie czujesz się przez to gorzej... to pisz do nas i dziel się swoimi przeżyciami!Może poczujesz się przez to lepiej!!! Pozdrawiam Cię gorąco... bądź silna, dla siebie, męża i dla dzieciaczka... bo z tego co piszesz Twoje dziecko baaardzo Cię potrzebuje!
  4. Karolineczko, z tymi gazami to chyba każda albo prawie każda z nas przechodzi swoje. My (tzn. ja z Filipkiem) teraz mamy kropelki homeopatyczne i bardzo mu pomagają, ale najpierw można spróbowac prostszych metod takich jak regularne odbijanie, masowanie brzuszka czy tez rowerki. A apropos widzisz, że i Ty doczekałaś się mamusiowych tematów! A karmieniem i innymi drobiazgami to lada moment się unormuje i ani się obejrzysz a Patryś będzie jadł średnio co 3 godzinki. Czekam na fotki naszego najmłodszego bejbika:) i jeszcze napisz jak tam Irek się sprawdza w roli tatusia?:)
  5. Anulka.... a co u Ciebie? czy stało się coś niedobrego, czy po prostu jeszczenie urdziłaś?
  6. Mortonku, niestety nie umiem Ci pomóc z tym ulewaniem! Wiem tylko, że Filipkowi duuużo się ulewało przed tą historią brzuszkiem a teraz po kropelkach już tylko góra raz dziennie mu się zdarza. O i on zawsze po ulaniu ma czkwakę. Wasze maluszki też??? Myślę, że musiszz tego pediatry o to zapytać, bo samo ulewanie nie będzie aż takim probleme jeśli Hanulka będzie dobrze na wadze przybierać.
  7. Eulalia, krocze lada moment przejdzie, kręgosłup też. Dużo lez na płaskim. co do cyców to ja się nie wypowiadam, ale dziewczyny pisały, że też się stabilizuje wszystko, tylko uważaj żeby Ci się zastój nie zrobił
  8. Mam wiadomość od Yzy. Są już z Wojtusiem w szpitalu i dzięki cioci Sławka, yza będzie miała nie tylko krzesełko, ale i łóżkow szpitalu, no i będą mogli być razem z Wojtusiem. A oni jeszcze nie powiedzieli tej cioci jak przyjechali, bo nie chcieli protekcji, to tylko ciocia ich opierdzieliła. Trzymamy za nich kciuki i wysyłamy im nasze Aniołki:)
  9. Z biurokracji polskiej, to ja musze jeszcze tylko Peselek odebrać i po kłopocie:) No i obiecałam kuzynowi pracę napisać, a moje małe Zorro jak na złość nie chce usnąć. Tylko nie dziwne jak się spało 12 godzin w nocy... to komu by się chciało spać w dzień:) A teraz już pewnie poleży i nie uśnie bo 11.00 pora karmienia i głód mu raczej nie pozwoli na uśnięcie! Właśnie w nocy z maluszkami najgorsze jest nie to, że obudzą sięna jedzenie, ale to żeby potem szybciutko usnęły. Nam się jakoś udaje.... i oby tak dalej!
  10. Tootsi... prześliczny Twój Filipek!!! No i Laurusia Eulalii też:)
  11. To ja też z ranka wykorzystam wolną chwilkę:) Najpierw chciałabym napisac do Celi i Tootsi, bo Wy pisałyście o kłopotach z brzuszkiem i ciągłym niespaniu maluszków. My tak mieliśmy dokładnie w czwartek i piątek. Koszmar. Ok. 30 godzin niespania ciągiem... Filipek a ja razem z nim. Wieczorem byłam jż u lekarza i mu mówię, że to nie jest normalne, żeby niemowlę nie spało 30 godzin... a on od razu, że oczywiście że to nienormalne i od razu pociumkał brzuszek, coś z nózkami posprawdzał, przy okazji nosek(bo u nas dodatkowo był katarek) i dostaliśmy kropelki. W piątek już było lepiej, a w sobotę był F. tak padnięty że spał prawie całą dobę. Teraz wróciło wszystko do normy. W dzień więcej aktywności, w nocy sen. Czasem stęknie, puści bąka, ale go to nie budzi! Dlatego to może samo nie przejść. Jak macie lekarza w okolicy to warto się wybrać. Po co męczyć dziecko, a siebie razem z nim! Życzę Wam powodzenia!!!!!! Jak Filipkowi odeszły te dolegliwości to i u mnie baby blues się zmniejszył, a właściwie zminimalizował tak ze nawet Witek ze mną wytrzymuje. No i rozpoczęłam jeszcze akcję przyzwyczajania Filipka do ludzi:) Przychodzą do nas regularnie mamy obydiwe na przemian i się pozajmują Filipkiem ze 2-3 godzinki a ja tylko co jakiś czas zaglądam. Nie wnikam jak to robią... nawet jeśli coś do końca mi nie pasuje. Krzywdy mu nie zrobią a dla nas to duża pomoc, no i one są szczęśliwe. Wiem, ze większośc z Was nie ma takiej możliwości, ale tym, które mają bardzo polecam chwilowe odpoczynki od dziecka:) A Swanetko... ten Twój mężuś to chyba mało Ci pomaga. Szkoda...powinien docenić że ma taką babkę i fajne dzieciaczki i troszkę ruszyć z odsieczą. A Twoja mama już pojechała???? A historia z Patrykiem prawdziwy ... CUD! A napisz jeszcze jak Wam to zdiagnozowali? Bo np. Filipka nikt jakoś dokładnie nie bada, więc nawet jakby mu coś było to i tak bym nie wiedziała. Pozdrawiam Wszystkie Mamuśki...szczególnie te babybluesowe, głodne i niewyspane!!!!! Musimy się trzymać!!!!!! A za Yzę i Wojtuśka trzymamy mocne kciuki!!!
  12. Eulalio, mi nacięcie doskwierało przez pierwsze 4-5 dni. Może przemyj sobie Tantum Rosa, ajk mówisz że jakaś ropka się gormadzi. Ja miałam kupione, ale nie skorzystałąm, bo nie było takiej potrzeby! Ogólnie tego nacięcia tak się strasznie bałam, a okazało się, że to mały kłopot był.
  13. Yza... trzymajcie się wszyscy troje! Będzie ciężko, ale dacie radę! A dla Sławka za wielkie wsparcie dla Was Jak już będziecie coś wiedzieć to dajcie znać! Refetko, to musiałaś mieć sporo tego pokarmu, skoro nadal go masz. Ja próbowałam przystawiać do piersi i niby powinna zacząć się laktacja, a mi ani jedna kropelka mleczka nie poleciała. A i skoro nie bierzesz Bromergonu, to pamiętaj i nie zdejmuj tego bandaża wcześniej niż 2 tygodnie po porodzie! Żebyś guzków nie dostała! A jak piszecie o karmieniu piersią i o tym jak się z tym zmagacie, to ja mam dla Was wielki podziw. Ja naprawdę nie dałabym rady znieść tego bólu, ciągłego przystawiania do piersi, guzków, nawału pokarmowego...ojejku ile tego! Dlatego jeśli udało Wam się przetrwać najcięższe chwile to nie poddawajcie się!!!!
  14. Aniula a ja myślałam, że te nasze dolegliwości z brzuszkiem to coś dziwnego a tutaj prawie każdy na to cierpi... niestety. Tylko myślałam że u mnie to przez sztuczne mleczko, ale widzę że to nie reguła. Mnie z kolei dopadło przeziębienie. Co gorsze moją mamę też, więc i tak muszę sama być z Filipkiem.A jestem straaasznie robita i półprzytomna pomimo że nawet się wyspałam. Filipek po chorobie zaczął mi ładnie spac w nocy, ale za to straaasznie męczymy się z usypianie w dzień. Trwa to czasem nawet i godzinę.No i potem np. śpi godzinkę, więc mnie to wykańcza. Ja bym go nawet nie kładła na te drzemki jakby nie miał potrzeby, ale on po 1,5 godzinie zabawy ziewa, popłakuje i nerwowo macha łapkami czyli typowa sennośc, a potem się tarmosi w tym łóżeczku tyle czasu! No i pępek cały czas siedzi!:( A i super, że możemy sobie poczytać o naszych baby bluesach, bo dzięki temu wiemy, ze to normalne wkurzyć się na swojego faceta, czy nawet na niemowlaczka. Cóż... takie są uroki!!! Yzuś, cięzko macie z tą przepukliną. Okropne tez to że baaardzo musisz dbać żeby dziecko nie płakało. przecież czasem to naprawdę trudne. Pozdrawiam!!!
  15. Tiki.... moim zdaniem dorze zrobiłas, że i sobie pospacerowaliście jak w miarę ciepło i kąpiel też na pewno nie zaszkodzi jak nagrzałaś. Celi, a Ty się nie martw... na początku też miałam takich kilka dni. Nachodziło mnie szczególnie jak byłam sama z malutkim i nie chciał mi zasypiać w dzień, więc się złościłam, że nie moge nic zrobić i nie mam na nic czasu. Ja myślę, że jak najbardziej to typowy stan, chociaż ja z zazdrością patrzę na mamuśki z dzieciaczkami takimi około rocznymi i sobie myśle, że one nie muszą już stawać w nocy, ich dziceko okazuje im jakąś miłość, bo nasze maluszki to najwyżej uśmiech i to od wielkiego święta. Dlatego myślę, że na pewno nam przejdzie!!! A co do kolejnych dzieci, to chwilowo ani ja ani Witek nie jesteśmy zainteresowani. My jesteśmy też troszkę wygodniccy i taki Filipek to już dla nas gigantyczna zmiana stylu życia, więc 2 maluszków to już dla nas byłoby ciężko. Wrócimy pewnie do tematu najwczesniej za3-4 lata. Ja teraz bym chciała ten doktorat zrobić, domek zbudować, a przy dwóch dzidziusiach to raczej cięzko by nam było. Później pożyjemy , zobaczymy!!!! Ja mam wizytę dopiero 1 lutego bo u mojej gin jak zwykle kolejki, ale chyba zdecyduję się na klasyczne pigułki albo plasterek.
  16. Celi...obejrzałam fotki... Ninka nieźle ciągnęła Dorato:):):)
  17. Przeczytałam o Yzie i Wojtusiu.... na pewno będziemy się za Twojego szkrabika i na pewno będzie dobrze, tylko rzeczywiście po co on musi się tak namęczyć! Powodzenia! Tiki, a wiesz że mi pediatra tez kazał kąpać przy katarku tak jak Celi, bo wtedy udrażniam nosek, tylko dbać żeby było ciepło. A i katarek już nam powoli przechodzi, ale kropelki cały czas biorę. Ssss, myślę, że po takim dniu w szkole to dopiero zmęczona jesteś. Dobrze że mama się malutkim zajmie, to chociaż jeden kłopot z głowy:) Mortonku... pytałaś o smoczki, ja już mam 2 własnie od kilku dni. Tylko uważaj na początku, bo może się troszkę krztusić, szczególnie przy herbatkach czy też przy innych napojach typu woda. A co do notatek, to ja zapisuję ile zjadł i o której, potem ile czasu był aktywny, a potem ile czasu mi spał i kiedy zrobił kupkę. Dzięki temu wiem ile zjadł czy też ile spał, bo samemu to rzeczywiście cięzko czasem wyłapać. Jak nap. jestem zmęczona to mi sie wydaje że śpi króciutko, a to już np. 1,5godziny minęło. A z karmieniem co godzinkę to się rzeczywiście umęczysz... dlatego może rzeczywiście spróbuj ze smoczkami. A co do imprezki to na ślub możemy przyjechać:) Filipek będzie miał 4 m-ce czy nawet prawie 5, to powinien się z Hanulką zobaczyć:):):):) Filipek już zdrowieje! Ślicznie dzisiaj spał, i był w dobrej formie od rana. Teraz W. wziął go na usypianie:) I jest cisza... co oznacza że Witek pewnie usnął a Filipek pewnie leży z otwartymi czkami:):):) Celi zazdroszczę Ci odpadniętego pępka u Ninki... naprawdę!!! Ja też chcę! Miłej niedzielki cioteczki:) A dla dzieciaczków duuuużo zdrówka:)
  18. Witaj Tootsi:) Czyli nasze Filipki urodziły się mniej więcej tak samo:) Mój 1 grudnia! To co opisujesz to chyba typowe zagazownie u Twojego Filipka. Mój też się tak prężył, tylko dodatkowo nie mógł przez to spać. Jeśli chodzi o kąpiel to u nas czasem jest przyjemnie a czasem... tragicznie. Ale uparcie stramy się to robić codziennie żeby się przyzwyczaił...a i dzisiaj pierwszy raz zrobiłam mu leciutki masaż. Był spokojny i chyba mu się podobało:) A pisałyści o temepraturze, i widać że Wy wszystkie jesteście z tych zimnolubnych. U nas temperatura... uwaga 23-24stopnie, a do kąpieli podbijamy na 26 stopni. Inaczej malutki od razu się trzęsie i ma zimne łapki. Ubieramy go jednowarstwowo, ale temperaturkę niezła mamy... jak w tropikach:) Ale to i tak nic, bo znajomi nam opowiadali, że ich synek jest kąpany przy piekarniku bo inaczej malutki się trząsł.
  19. A Edkę to podziwiam że już od lutego do pracy się wybiera. Wiem, że to pewnie konieczność ale to i tak bardzo wcześnie. Ciekawe Edko z kim zostawiasz maluszka? Z mamą czy z opiekunką? Ja już jestem zdecydowana na opiekę mam:) Ale mamy jeszcze duuużo czasu ... tak do początku maja:) Urlop mam do 4.04 ale potem jeszcze wypoczynkowego nabiorę i do maja straczy:)
  20. Aniula, masz fajnie że ten Vibucrol u Ciebie skutkuje. Ja dawałam małemu i nic nie pomagało, ale wtedy były najsilniejsze bóle u nas i może to dlatego. A wiecie co dziś kupiłam... herbatkę z Hippa uspokajającą dla niemowląt na bazi Melisy od 1 miesiąca życia:) Jak kiedyś maluszek mi się wieczorkiem zneriwcuje, bo np. będzie przemęczony to mu zasunę takiej herbatki:) Później Wam napiszę czy zadziała....oby nie było takiej potrzeby. Kolki ... straaaszna rzecz... współczuję, le też pamiętajmy że nie wszystko jest kolką. Jednorazowe zagazowanie to od razu nie kolka albo to mini kolka. Fryzjerka mi dziś opowiadała, ze jej synek miał kolki takieże całe noce potrafił płakać tzn. około 4-5 godzin. To dopiero tragedia. A i dzisiaj korzystam z lepszego dnia i pomocy Witka i sprzątam, piszę pracę i wszystko ok:):):)
  21. Yza... pytasz kiedy będziemy znów spać całą nockę?.... oj chyba jeszcze troszkę... przynajmniej do ukończena przez maluszki 3 m-cy jak dobrze pójdzie. My już dzisiaj mamy całkiemmiły dzień. Może troszkę zaspany, ale rozumiem, że jeszcze musi sobie odbić po swoich dolegliwościach, no nie. Nadal bierzemy kropelki i chyba prędko z nich nie zrezygnuję, bo pomagają. Któraś z Was pytała co to za kropelki... to mieszanka leków homeopatycznych... o ciekawych nazwach belladonna, nux vomica, naso heel i hapeel. U mnie dzisiaj mróz -10stopni, jak u Aniuli w Poznaniu:) Ale i tak chwilowo mamy zablokowane spacerki więc nie ma problemu... siedzimy we trójkę w domku! A Witek miał okazję na jednodniowy wypad na narty do Bełachatowa, ale zsrezygnował żebym sama nie siedziała:):) I dzięki temu mam szansę na miłą niedzielę.
  22. Ojejku... dzisiaj mieliśmy naprawdę udaną nockę. Spałam od 21.00 do 5.30 z jedną przerwą na karmienie, po której zaraz usnął. O tej 5.30 też zjadł i jeszcze w kimę poszedł:) Śpi do teraz.... chyba wychodzimy na prostą jak myślicie? Już nawet oczy ma moja pchełka mniej pospuchnięte. A ja właśnie wróciłam od fryzjera i mam nowe pasemka... takie rude i całe włoski podkolorowane na czekoladkę:) Matimamo straszne to co piszesz o tych krztuszeniach malutkiej. Ja też zmieniłam teraz Filipkowi smoczki na \"2\" tzn od 2go miesiąca. Muszę uważać, a dla Was powodzenia i oby było dobrze:)
  23. Śliczny Wojtuś Yza:) Celi, Marteczka, ja też już od 2 dni robię pępek gencjaną. Ta koleżana mi tak poleciła:) Ale nadal siedzi... na ostatnim włosku, ale siedzi:) Myślę, że kropelki powoli zaczynają działać i mam nadzieję, że się wszystko unormuje. Dzisiaj Filipek przez cały czas drzemek śpi niespokojnie, ale już się nie budzi, a nawet jak się obudzi to usypia z powrotem. Czyli chyba go już mniej boli. No i znowu śpi w łóżeczku:) Poza tym tak naprutał że hoho. W życiu bym nie pomyślała że noworodek może puścić 10 sekundowego bąka:) Nadal stęka, ale stękania jest takie jak pisała Vall, więc do zniesienia. Tylko mnie troszkę stresuje jak koło niego leżę, ale się przyzwyczaję. Poza tym dzisiaj od rana była u mnie mama. Dopiero godzinkę temu poszła i baaardzo pomogła tzn. zajmowała się Filipkiem a ja posprzątałam i takie duperelki zrobiłam. No i mama cały czas namawia mnie żebyśmy z W. się z kimś umówili i wieczorkiem sobie wyszli, bo to nam dobrze zrobi. I chyba się skuszę.... może nie na imprezkę, ale na spacer sobie może pójdziemy razem. A jutro idę farbować włoski i balejaż. Oby tylko Filipkowi przeszło a wszytsko będzie luksik:) A Filipkowi też się ulewa, ale mi akurat powiedział lekarz że lepiej że mu się ulewa niż żeby mu to zalegało w brzusiu.A do odbica to ja go króko trzymam.... tak do 5 minut. Jak nie odbije to i tak odkładam. A Grudnióweczko powiedz dlaczego nie powinno się przewijac po jedzeniu, bo ja o tym nie szłyszałam????? No i prawie zawsze tak robię. Może to źle! KArola26 gratuluje! I ciekawe kiedy naszą Karolineczkę wypuszczą żeby Mamuśki były w komplecie, no nie???
  24. SSs dzięki za rady:) On niby kupke robi regularnie raz na dobę, a bąków duuuużo puszcza, ale widocznie potrzebuje jeszcze więcej bo dużo mi je. No to jak będzie kryzys wieczorkiem (oby nie było) to zastosuję najpierw kółeczka nóżkami a potem termometr w dupkę. Też wolałabym uniknąć ale cóż. A dziś przyszła moja mama ze wsparciem i pomocą i bez problemu uśpiła go w łóżeczku i mówi że jej zdaniem jest coraz lepiej. Oczywiście w czasie aktywności postękał troszkę, ale potem usnął sam i jest ok.
  25. Vall, ale on się przez to napinanie budzi. Dzisiaj jakby już troszkę lepiej i przy zabawie wogóle się nie napinał. Oby to przeszło... bo jak mu dobrze, to niech sobie stęka, tylko żeby go to nie budziło! A nawet nie wiem czy pisałam w poprzednim poście, że jak się tak wymordował przez cały wczorajszy dzień, to potem 5 godzin w nocy ciągiem spał, a ja razem z nim wykorzystałam okazję! I to było zbawne, bo koleżanka z pracy do mnie dzwoni ok. 20.30, a ja biegnę do telefonu taka zaspana, a ona zdzwiona jak można spać o tej porze:):):) Oj można... można no nie! Nie chce zapeszyć ale teraz usnął... śpi już ok. 30 minut!
×