Tadziczka

Mortonku... nie wiedziałam o imienikach:) Możemy to jutro opić soczkiem! A co do świąt to ja kupiłam taki czerwony pajacyk ala mikołajek:) I sobie mówiliśmy z W. że położymy Filipka po choinką w tym pajacyku i to będzie nasz prezent!:) Zawsze możecie zrobić z Hanulką! Jakoś tak Mortonku Zawsze o Twojej malutkiej mayślę nie jako o Hani ale o Hanulce:) Tak ją sobie nazwałam:):):)

Z tego wszystkiego zapomniałam się przywitać z SSS:) Dobrze że wróciliście do domku! 3mam kciuki za Wasz tydzień! A Celi wózeczek fajnie się prezentuje, ja na żywo kilka razy go widziałam. osobiście jestem ciekawa jak się będzie go prowadziło. Opisz wrażenia, jak już przetestujesz dokładnie.

Nadikaaaa... szkoda, że Cię taki związkowy dołek złapał. Mam nadzieję, że się humorek do wieczorka poprawi! Ja z kolei nie wymagam takich rzeczy od męża i mi nie wieje nudą. A powiem Ci dlaczego. Bo ja wolę nie dostwać kwaitków, czekoladek i takich innych dupereli, a wolę szczerość, uczciwość i wiarę w to, że jakkolwiek by nie było to on przy mnie będzie. Wiem, że oczekujesz ciekawego i zaskajucągo związku i rozumiem, ale pomyśl, że lepiej jak Cię chłopak szanuje i naprawdę kocha niezależnie od tego co mówi, a nie daje kwiatki i przy okazji sto innych babek adoruje. No nie:) A tak w ogóle na poprawę nastroju dla Ciebie i Szymonka vel Felusia ode mnie i Filipka . A Celi... nie tylko Ty masz perypetie rodzinne:) Teraz ja chyba Cię przebiję. Mój teść nazwał kobietę karmiącą piersią dojarką!!!!! Dokładnie i jeszcze jak zwróciłam mu uwagę,że jest to brak szacunku i nie życzę sobie takich odzywek to się obraził i sie do mnie nie odzywa! W. ma z nim dyskutowac na ten temat. Ciekawe czy go przekona. Zaczęło się tak, że mówiłam że najpóźniej w styczniu muszę znów na zajęcia pojechać a W. sam zostanie z maluszkiem... a teśc na to co będzie z dojeniem mnie!!!! Już dla mnie to jest poniżej wszelkiej krytyki. Sam niech siebie wydoi!!!! Może mu się lepiej po tym zrobi! Mówię Wam, że całą nockę spać przez ten tekst nie mogłam! Czyli Celi doganiam Cię po akcji z babcią!!!!

Witam porannie - niedzielnie:) My z remontem już wyszliśmy na prostą. Pozostało tylko jeszcze troszkę gratów powyrzucać, bo przy czyszczeniu szaf, to się zawsze znajdą niepotrzebne papiery. No i inne pozostałości po remoncie:) Także jak W. się dziś spreży to wieczorkiem zrobię fotkę i zamiesczę efekty naszej pracy. A co do tabelki, to powiem szczerze, że może i Aneciorka się napracowałaś, ale już wcześniej znałaś nasze zdanie na ten temat, więc to taka próżna praca była:( Niestety. Ja się dołączam do głosu ogółu i wolę naszą rozbałaganioną tabelkę! W każdym razie miałaś dobre chęci:):):) Za to A co do malutkiej, że mam nadzieję, że ładnie będzie przybierać na wadze. Tego Wam życzę:) A ja dzisiaj zostaję sama samiutka, bo W. jedzie do Wwy na imieninki chrzesniaka. A ja nie mogę:( Bo wszyscy mówią, że na pewno w dordze bym dostała skurczy. Czyli siedzę sama!

Karolineczko.... to miłego weekendu:):):) Tylko nie szusuj za bardzo na nartach:) Oczywiście... to żart... wogóle nie szusuj na nartach... nawet z oślej łączki! Blanka, to super, że cieszysz się z przyjazdu mamy! Twój mąż na pewno się też cieszy.... no bo to bardzo praktyczne. Będzie można zawsze gdzieś sobie wyskoczyć, bo pod okiem mamy nie ma lęku o dziecko. Tiki, na pewno znajdziesz fajnego lekarza:) A z gwałtownym przyrostem wagi to też mi lekarka kazała uważać. U nas w domu nadal meeegaaa bałagan. Ale chyba dzisiaj z tego wyjdziemy. Bo mi się aż słabo na ten rozgardiasz robi... chyba mam efekt urządzania gniazda:) Obydwoje z Filipkiem Was mocno pozdrawiamy. Szczególnie dla sss i Yzy w szpitalach

Ale dałam... smoczek ortodontyczny, a nie ortopedyczny:):):)

Witek kończy skręcać komodę:) Jeszcze szafka zwana w zestawie bieliiźniarką, ale to chyba na rano sobie zostawi:) Mi też się Marteeeczko smoczek kojarzył z uzaleznieniem. A co do złego zgryzu to po prostu warto wybrać odpowiedni kształt, tzn. tzw. smoczek otropedyczny i w pierwszych m-cach życia nie deformuje zgryzu. A potem... no właaśnie. Planu na potem jeszcze nie przemyślałam:):):)

Marteeczko, oczywiście że pokoik zielony:):):) Naprawdę tak nam się ułożyło, że u nas prawie wszystko związane z dzidzią będzie zielone:) Moja 8-letnia sisotrzenica pow., że Filip będzie żył jak w wielkim ogórku:):):)

Marteeczko, ja ogólnie jestem za smoczkiem. Tylko czy maluszek będzie chciał, bo podobno nie wszystkie dzieci mają potrzebę. Ja ogólnie popieram smoczek dlatego, że baaardzo bym chciała nauczyć dziecko, aby nie traktowało piersi jako samouspojacza. Tzn. płacze a ja mu z cyckiem wyskakuje. Wtedy jestem za smoczkiem. Tylko w umiarkowanych ilościach i jak wyplunie to nie wtykac po raz kolejny na siłe. Fajnie o smoczku pisali w Języku niemowląt. Mnie to przekonało:) Nadika.... ja do Ciebie przyjadę:):):) Mogę przyjechac z Filipkiem:) Wiem, że rodzinka byłaby troszkę lepsza... ale jakby coś to 1,5h i jestem:)

Witek składa mebelki. Fotkę oczywiście zrobię. Mortonku, ja bym chciała, żeby on spał przez pierwsze m-ce w pokoju z nami, ale w swoim łóżeczku. Tak będzie po rpostu wygodniej. Tylko szafki i tak musieliśmy kupić żeby mieć gdzie powkładać jego dobytek... tj. śpioszki, pieluszki i takie tam:) Dlatego wybraliśmy takie standardowe, niedziecinne. A potem pojadą z nami do nowego domku, ale to pewnie najwczesniej za 2 latka:)

Tak, to mebelki:) W. po nie zszedł! A co do kocyków to ja mam 1 akrylowy i 1 z takiego cienkiego polarku i więcej nie kupuję. Mam jeszcze 1 rożek no i śpiworek do wózeczka. A Mortonku Ty masz naprawdę imponującą kolekcję kocyków i becików:) A ja zamiezram moje wyprać. Mam tylko nadzieję, że kocyki mi się przez to nie zniszczą.

A my czekamy na meble do pokoiku... już godzinę temu powinny przyjechac a tu nic:( To normalny zestaw, komoda + szafa, ale myślę, że pomieszczą się tam Filipkowe rzeczy. A wiadomo, że pierwsze m-ce maluszek i tak z nami w pokiku będzie spał bo byśmy chyba po 15km w nocy robili:) Także postawimy mu w pobliżu łózeczko:) M jak mama, zgodnie z tym co pisze Nadiczka, naprawdę bardzo ciekawe. I o szyjce piszą i o jedzeniu produktów z wapniem! OOO! Ktoś zdzwoni, może to wreszcie mebelki:) To zmykam!

No to super, że u ssss wszystko ok. Ale jej maleństwo naprawdę jest duże... 3100gr to już okazały chłopaczek:) Ciekawe do jakiej wagi by dobił... gdyby miał siedzieć w tym brzuchu do samego końca tj do końca listopada:)

Witajcie, też jestem cikeawa co u Sss? Dlatego Vall... jak odpisze to daj znać. Blanka też pamiętam że ktoś jeszcze interesował się Mutsym, ale ja też go sobie testowałam w sklepie i nie wiem czy był to wina niedbałego montażu przez pracowników sklepu , czy też po prostu kontrukcja wózka, ale gondolka to nim po prostu fruwała do przodu i do tyłu. I jak dla mnie to była duża wada. Chociaż zewnętrznie nam się podobał. Dlatego powinnaś pojechac potestować wózeczek i zwróć właśnie uwagę na stabilność gondolki! A i kuruj się! Co do przeziębienia to ja nic nie poradzę. Sama się cieszę, że mnie szczęśliwie omija. Może kryzys już będzie przechodził? Vall, a u Ciebie już zdrówko się polepszyło? Mortonku, super, że Twoja wizyta nareszcie była porządna, a Pani doktro się zainteresowała też innymi dolegliwościami niż rozmiar brzucha. Za guzek trzymamy kciuki tzn. za to żeby nie rósł! Pozdrawiam wszystkie grudniówki

Ssss kochana... dobrze, że jedziesz już do tego szpitala. Na pewno tam Wam pomogą i się Wami zaopiekują. Życzę Tobie i maleństwu duuużo zdrówka i czekamy na wiadomości od Was!

Kiedyś, ale skurcze przepowiadające moga być prawie bezbolesne:) Zresztą słuszne podejście, że trzeba się cieszyć z każdego zaminkiętego tygodnia:) A ten twój prof... to ładny wiek:) Dobrze się nieźle trzyma, żebyś się nie napracowała a on bęc... wiesz o co chodzi. Ale własnie to cenne, że facet pomimo dość zaawansowanego wieku nadal jest na bieżąco a ktualnej literaturze. Trzymam kciuki, żeby miał chęci i Cię przyjął na seminarium:)

Masz rację Kiedyś, że najważniejsze jest to żeby promotor był fajny, bo jednak z nim wszystko ustalasz i to od niego zalezy w znacznej mierze kształt Twojej pracy dr. Niestety są też tacy, którzy uwielbiają jak się pisze tylko i wyłącznie pod ich upodobania a same doktoranta zaineresowania neiwiele go interesują.

A ja miałam dziś bardzo miłe odwiedziny. Wpadł kolega z pracy bo miał akurat wolne i mnie troszkę porobawiał, a nawet bardzo! I dobrze, bo ja teraz bardzo potrzebuję kontaktu z normalnym światem:) A w Krakowie fajnie macie z tym wyborem szpitali. Dużo ośrodków i jak piszecie na naprawdę fajnym poziomie. U mnie są tylko 2. Na szczęście warunki są w porządku w obydwuch. JA wybrałam jeden, też z serią komercyjnych usług, ale zdecydowałam się na niego, bo tam pracuje moja gin. To był głowny motyw. Ale za to niestety oddział neonatologiczny jest w tym szpitalu malutki i naprawdę podstawowy i w sytuacji kryzysu tez przerwożą do drugiego szpitala. Ale plusy mam takie, że sala 2 os. to standard jak się leży, a na porodówce wszystkie są pojedyncze zupełnie za darmo, czyli nie ma strachu że ktoś mi będzie wył za kotarką. Ssss kochana dbaj o siebie. Masz rację, że musisz wytrwać do końca października. Tylko ja na Twoim miejscu z tymi skurczami, podjechałabym do szpitala. Tam zrobiliby KTG i byłoby jasne, czy ta nospa coś daje, czy nie. I jak coś to by ci kroplóweczkę zaaaplikowali na skurcze! W każdym razie powodzenia i zdrówka! Vaeronica, powodzenia na egzamianch. Ja też od dwóch dni w naukowm nastroju, ale to dlatego, że opętała mnie myśl, że w końcu za kilka tygodni stracę już swój wolny czas na rzecz Filipka. A mój esternistyczny system dr ma taką wadę, że nikt mi nic nie każe, wszystko jest kwestią samobolilizacji! Jedyne co warto się u prof. raz na jakiś czas pokazać:) Dlatego ja się zamiezram w X pokazać i w dodatku coś tam przygotować:) Dlatego trzymajcei kciuki żebym nie straciła zapału!

Powoli jakoś dzisiaj wstałam. Pogoda paskudna i jakoś nawet mnie nie ciągnie do wychodzenia z domu! Kiedyś! Przeczytałam tą informację o dziewczynie ze styczniówek i sobie przy okazji zajrzałam na ich forum. Jej malutka naprawde jest malusieńka! Nie osiągnęła nawet 1kilogramka. Ale głęboko wierzę że im się uda przejść przez to. Mam też nadzieję, że bez większych komplikacji w przyszłości! Ale nasze maluskzi w brzuszkach są bardzo silne i mam nadzieję, że wytrwają w nich jeszcze troszkę.

Swanetko, super, że Ci tak dobrze idzie z egzaminami! Gratulacje! Monia, super, że z maluszkiem wszystko ok. A to, że masz wizytę dopiero za 4tg, to chyba dobry znak! A tak się martwiłaś:) Widzę Nadikaaa, że Ci się nastrój już poprawił i dobrze! Mi tak szybko nie minie.... co więcej myślę, że minie dopiero jak malutkiego szkraba zobaczę! A i ja też słyszałam, że że dieta w III trymestrze jest bardzo ważna. Lekarka mi też mówiła, żebym się zbędnymi słodyczami nie opychała, tylko jadła zdrowe rzeczy, ale łatwo mówić:):):)

Ojejku Nadikaaa... nawet Ciebie jesień dopada! Nie przejmuj się tymi dobrami materialnymi. Na jedzenie macie, na większość rzeczy wystarcza, więc jest ok. Ale z drugiej strony też rozumiem potrzebę zapewnienia dziecku to co najlepsze, także w sensie materialnym. Zobaczymy, jak to będzie jak się małe skarbonki pojawią:) Eulalia, mój maluszek ważył w 31 tygodniu 1815gr, czyli mniej więcej tak samo! Następne Badanie za 2 tg, więc zobaczymy ile podrósł:) A z kremami Aniula masz rację. Też tak zamierzam zrobić. Małe opakowanka i potem wybiorę, to co najlepiej się sprawdza.

Hurra, dogadałam się z położną:) Wiedziałam, gdzie uderzyć, ale minus jest taki że wizyta dopiero na 19.00, co spowoduje, że na pewno wejdę gruuubo, po 20.00. Niestety do opóźnień już przywykłam. Ale ważne że się udało! Vaeronica, masz absolutną rację! Nic nie będzie takie jak przedtem! Wiem, że maluszek fajny i że to rekompensuje, ale bardzo słusznie napisałaś, że z czegoś trzeba rezygnować, a niestety najczęściej wtedy trzeba zrezygnować ze swoich własnych ambicji, jeśli pochłaniają masę czasu! I sytuacja faceta jest tu zupełnie inna jakkolwiek by się nie starał pomóc. Tak to już jest poukładane! Też liczę, że sięjakoś wszyscy we trójkę do siebie przystosujemy, ale nie liczę na szybki powrót do życia... tj. normalnego, aktywnego życia:) Ale przysmucam dzisiaj! Ale tak mnie naszło.

Aniula... powróciłaś:) Myślę, że wystrczająco posegregowałaś ubranka. Ja tez tak zamierzam. A co do kocyków, to ja chciałam moje wyprać. I rożek też. Wyjmę sobie tylko z rożka usztywnienie i będzie ok do prania. Muszę się dzisiaj psychicznie przygotować na ostrą dyskusję z Panią gin, bo otóż niestety nie mogę przyjść na wizytę, a ona ma strasznie zapchane terminy i musze ubłagać ją żeby mnie gdzieś indziej wicsnęła.Bo mam rozpoczęcie zjazdów w tym semestrze i bardzo bym chciała być. tym bardziej, że pewnie w listopadzie już nie pojadę na zajęcia! Tylko jak jej powiem prawdziwy powód, to mi powie, że mam siedzieć w domu i myśleć o dziecku a nie po uczelniach się pałętać:) Dlatego muszę ją wziąć na litość, albo jeszcze lepiej położną:)

Witam! Wczoraj to naprawdę był dzień dużych dzieci. I u mArteczki taka dorodna dziewczynka, a u Yzy okazały chłopczyk, super:):):) Tak więć Marteczce gratuluję zdrówka. Dobrze, że nic Ci nie dolega a maleńka Matyldka zdrowo rośnie:) A Yza o Tobie oczywiście codziennie będziemy myślały:):) Na pewno w szpitalu będziesz miała dobrą opiekę. A i jeszcze jedno. Wyszedł Ci 24,5tg ciąży czy 34,5tg ciązy? Bo chyba z Wojtusiem w takich rozmiarach to raczej to drugie:) Ale swoją drogą to ciekawe jak duże robieżności są pomiędzy maluszkami na tym etapie rozwoju. Najmnijesze ważą ok. 1200gr a największe jak u Yzy ok. 2500gr. I jedno i drugie jest prawidłowe. Dlatego widać na tym przykładzie, że nie wolno czytać pomiarów książkowych, bo można się porządnie tylko zmartwić:) sss. leż dużo a w razie kryzysu gazem do szpitala... pamiętaj.. Tobie już naprawdę mało zostało:) Ja postanowiłam dzisiaj wyjść z domku... chociaż na mały spacerek, bo już tutaj nie mogę wytrzymać:) Pozdrawiam!

Nic się nie martw Celi... poród to Twoja sprawa, bo to Ciebie będzie bolało, a nie babkę no nie! A swoją drogą masz różne przejścia z tą swoją rodzinką:):):) Bo o ile pamiętam Ty dostałaś te cudne brudne i zniszczone ciuszki:)