marcowa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez marcowa
-
Cześć, przyszła mamcia, witamy :) Te poduszki o których piszecie podobno suuuper. Ja nie korzystałam, bo jeszcze takich nie wymyślono w PL, jak chodziłam w ciąży. Ale koleżanki które niedawno z nich korzystały, bardzo zadowolone były.
-
Była marcowa, tak, mi lekarz nie robił "wstrętów" i mogłam próbować już po pierwszym @. Co lekarz, to inne zdanie, to się już na tym forum potwierdziło wielokrotnie.
-
Hej dziewczyny, Jasieńka fajnie że wróciłaś i że urlop się udał:) A wiatrowo jak było? Vera, Mufinka, te muśnięcia o których piszecie, to już ruchy, uwierzcie swoim zmysłom. Nie czułyście podobnych rzeczy wcześniej, prawda? Więc cóż innego może się w was odzywać? Albo któż inny? Vera wracaj do zdrowia, katar precz. U mnie nic się nie dzieje... muszę się uzbroić w cierpliowść. Dwa dni temu powinnam dostać @. Czekam. Miłego dnia wszystkim :)
-
Ja szkołę rodzenia polecam. Dużo przydatnej wiedzy dla świeżych mateczek. Szkoły przeważnie prowadzą też ćwiczenia przygotowujące do porodu, w tym także czasem kondycyjne. Warto się rozejrzeć za jakąś.
-
Witam z rana (późnego) :) Emila gratulować dobrego samopoczucia :) Zapach ja też nie miałabym oporu kupić używany wózek. Szczególnie gondolę - bo ileż dziecko w tej gondoli się najeździ - albo w tym maleńkim foteliku. Wszystkie pokrycia przecież można wyprać. I niewykluczone że jest tak jak piszesz. Sprzedać limuzynę za 36 zł - nie sądzę, żeby właściciel był na tyle nierozsądny. Widziałam zdjęcia - naprawdę dobry stan - wózek był granatowy + wstawki z kratki. Wszystko pod kolor i jeszcze masa gratisów. Ale inne używki też w b.dobrym stanie, 2 i 3 w 1 można zdobyć już od 250 zł.
-
Nie do wiary, ten wózek 3 w 1 poszedł za 36 zł. Licytacja właśnie się skończyła....
-
Dziewczyny jest do wyhaczenia roan marita cena 1,25 na tą chwilę licytacja bcm. Link mogę przesłać na fb. Zobaczcie, chyba okazja...
-
cześć, emila, witaj, zapraszamy :) parę słów o sobie?
-
aguuu, gratuluję determinacji i podejścia do sprawy. Jestem pewna że W KOŃCU SIĘ UDA. Życzę ci tego z całego serca.
-
Cześć dziewczynki, witaj pietrunia :) Vera, oj nie dziwię ci się, też by mnie korciło. Zresztą korci nadal. Tylko nie za bardzo mam komu kupować te śliczne cudeńka :( Jeśli zaś chodzi o stopę, to zwierzę się, że mi się rozkłapciała przez ciążę, czyli urosła w bok :) Większość rzeczy zresztą mi się podczas ciąż rozkłapciała. I większość później wróciła na swoje miejsce. No niestety, nie wszystko :( A jeszcze w sprawie imion (temat - studnia): Roman jest cza-do-we. Dobre jest też Zbyszek, Zdzisek i Wiesiek. Hahaha. Piękne. O jeszcze Władek, Kazek i Zygmunt. Uch. Nie mogę. Bez urazy, jeżeli ktoś z waszych bliskich nosi te imiona, ale one tak mentalnie wrosły w czasy komuny, że nie jestem w stanie ich odseparować od wizerunku krajana Polaka z wąsem i w przepoconej flanelowej koszuli w kratkę z "Klubowym" w gębie :)
-
Jeszcze w sprawie imion: Ludwika mi się bardzo spodobało :) Julian - mój synek ma tak na imię i to jak naśladuje Boberka który podkłada głos króla Juliana, wywołuje nieustannie chichoty wśród naszej skromnej rodzinnej publiczności :) Imię popularne ale tylko wśród dziewczynek (Julia) Jeśli chodzi o chłopców, spotkałam zaledwie jednego chłopca oprócz mojego synka o tym imieniu. To samo z moją córką, tylko na odwrót. Imię męskie bardziej popularne niż żeński odpowiednik. Tak się złożyło :) Magda, ja też miałam dziadka Edka :) Ale to był najlepszy dziadek na świecie. No ale dziadek :) I dlatego to imię kojarzyć mi się będzie zawsze tylko z nim i nie mogłabym dać dziecku tak na imię. I wiecie co, od kiedy moja dziewczynka poszła do nowej szkoły, worek z pomysłami na dziwne imiona się po prostu wysypał... Zachodzę w głowę, skąd ludziom biorą się takie fantazje :)
-
Anna podzielam zdanie dziewczyn. Ryzyko zakażenia jest bardzo bliskie 0. Musiałby zarażony kot z przeproszeniem załatwić się na łososiową, żeby była jakaś szansa zakażenia. Aguuu, musi być tak jak piszesz. Czyli wszystko OK.
-
Vera życzę zdrówka :) Nafaszerowana czosnkiem przynajmniej nie będziesz smakować żadnemu krwiopijcy :) taki żarcik.
-
Halo kobietki :) Jak minął weekend? Czy u wszystkich była taka piękna pogoda? Piszę przy porannej kawie i żałuję, że nie mogę wam przesłać pocztówki z dzisiejszego wschodu słońca nad moją wioską. Zapierał dech. Życzę miłego tygodnia :)
-
A wiesz Vera, że u mnie też?? Niesamowite, jak mi się dzisiaj nic nie chciało robić...Wreszcie po prostu poszłam spać :) Teraz odżyłam. Wiecie co, moje starsze dziecko wraca ze szkoły tak późno, że ryczeć mi się chce, jak ją widzę (ze wzruszenia) . Nie wiedziałam, że tak mnie będzie boleć ta całodzienna rozłąka... To dopiero pierwszy tydzień, pewnie się przyzwyczaję...Jak przychodzi, to gadamy, gadamy, ona coś w międzyczasie je, potem gadamy... i ona idzie się uczyć i spać. Ma bardzo dużo zajęć i godzinę jazdy w jedną stronę (no i z powrotem oczywiście tyle samo). Chyba mi powolutku wylatuje pisklaczek z gniazda... Vera, widziałam jeden odcinek tego programu. No cóż, tam pokazują naprawdę wyjątkowe przypadki, a co mniej odporne laski nakręcają się niepotrzebnie - po co? Kiedyś leciał w TVP 1 lub 2 cykl pt: "Pierwszy Krzyk" Ooooo to był bardzo pozytywny program o radościach i trudach zwykłego, nie ekstremalnego przychodzenia na świat. Ale puszczali go ponad 13 lat temu. O mały włos nie wzięliśmy w nim udziału :) Chodziłam do szkoły rodzenia z dziewczynami, które brały udział w tym programie. Program pokazywał normalne kobiety, które miały zwykłe problemy, ich ciąże przebiegały różnie, ale nic nie było przerysowane na potrzeby programu. I nie trzeba było nic dodawać, bo w końcu ten tytułowy pierwszy krzyk stanowił taką kulminację emocji, że zawsze beczałam ze szczęścia razem z tymi rodzącymi mamami. To pewnie przez to, że też byłam wtedy w ciąży :)
-
Jasieńka, ja brałam ( i może jeszcze będę brała ) falvit mama, z tego co pamiętam, ma on 2 mg kwasu foliowego w składzie. Ja dobierałam jeszcze folik, który ma 4 mg w tabletce i wychodziła dokładnie zalecana dawka. Co do magnezu to nie pamiętam. A nawiasem mówiąc, na rejsie, w zależności od zasobów na łodzi można robić wypasione żarełko. U nas kiedyś była pizza i chleb własnego wyrobu (trafiła się łódka z piekarnikiem), pamiętam lodowe desery (była zamrażarka), francuskie tosty i inne cuda, a tak to zawsze jakaś sałatka ze świeżynki no i świeże rybki, bo mój synek rybak zapalony :) Także dobre papu na łódce też jest możliwe. Nie robiłam chyba tylko pierogów (bo nie cierpię robić pierogów) Udanego wypoczynku życzę!
-
gościu - pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :) kobietki te, które są pierwszy raz w ciąży, te kłucia i ciągnięcia są zupełnie normalne. Dopiero będzie ubaw, jak się wam brzuch zacznie "stawiać" - ale na to jeszcze musicie poczekać :)
-
chudzina, gratuluję córeczki :) to zaktualizuj tabelkę może :) Wow, jak ten czas leci... vera, dobry szef to podstawa :) cieszę się dziewczyny, że wszystko dzieje się zgodnie z planem.
-
To pisałam ja, marcowa, wrrrr...
-
Dzień dobry, kobietki :) Vera, dzięki, wakacje naprawdę były super, chociaż jazda dość długa, a pod koniec dopadł mnie, oczekiwany skądinąd, @. Ale to takie drobiazgi. Opalaliśmy się, pływaliśmy, poniewieraliśmy się w falach, był basen, wypasione mieszkanko i pyszne żarcie, najlepsze świeże rybki. Teraz nie mogę się pozbierać, nadrabiam zaległości w firmie i w domu, ale coś mi nie idzie. Wszędzie wielki b. Wizytę kontrolną mam na 11 września. Chcę sprawdzić czy wszystko OK, zanim coś się zacznie :) A powiedz Vera, bo chyba nie pisałaś, jak zniosłaś podróż powietrzną do PL? Chciałam już wcześniej zapytać ale się nie złożyło.
-
Uuuuuch, już sobie wyobrażam (ten szał) :)
-
Hej, sieja, hej nataszka, hej wszystkie babeczki :) Też chciałabym aby to forum odżyło. Może zjawią się tutaj jeszcze nowe mamy, które chciałyby się podzielić swoimi przeżyciami. Ja tutaj cały czas jestem, chociaż temat jakby mnie już nie dotyczy. Nie widzę Very od paru dni i się stęskniłam... Chudzina - gdzie jesteś?? Inne dziewczyny, niegdyś intensywnie piszące - odzywać się! Niestety różne złośliwe posty mogą się tu pojawiać, na to nie mamy wpływu ze względu na bardzo łatwy dostęp do forum i brak aktywnie działających moderatorów. Ale cóż, w końcu to wolny kraj :) Przecież nie trzeba odpowiadać na wypowiedź, która na to nie zasługuje... Pozdrawiam cieplutko, rośnijcie brzuszki :)
-
Cześć dziewczyny! Ja już po urlopie. Pokrótce pisząc było bosko :) Nabrałam energii na jakiś.... tydzień :) No ale musi mi wystarczyć do następnych wakacji. Creamyful wysłałam zaproszenie - to ta na łódce :) Wszystkie ciepło pozdrawiam :)
-
witam nowe mamy i gratuluje! zgodnie z obietnica przesyłam gorące pozdrowienia znad czarnego morza. jest cudzie i gdybym mogła wsadzilabym tu na forum trochę tego słońca i morza, szumu fal i muszelek żeby dla każdej z was wystarczyło. piękne brzuszki macie. pozdrawiam.
-
jasienka - ja miałam tak jak ty z papierosami. Gdzieś tam stwierdziłam że rzucam bo śmierdzą :) I nie tykam tego cholerstwa przez fafnaście lat. Ale nie powiem, czasem mnie na imprezie weźmie ochota.... Palące mamy - może się okazać, że po ciąży w ogóle nie wrócicie do papierosów. Macierzyństwo potrafi na maksa przestawić priorytety w życiu. Ale mam i takie koleżanki, które palą, bo tak je nałóg wciągnął i trudno. Dziewczyny wszystko da się robić z dziećmi, rodzicielstwo nie przekreśla aktywnego wypoczynku. Łódki też są dozwolone. My pływamy od paru lat już tylko z dzieciakami (teraz już mamy pełną załogę, bo się nadają) a na narty jeździliśmy z nimi od początku, nawet jak były wózeczkowe. Mieliśmy dyżury przy wózku. Dzięki temu teraz śmigają :) Co tylko potwierdza teorię jasieńki. vikiable, nie pamiętam cię, jeżeli kiedyś się odzywałaś to z góry przepraszam - ale witaj :) Czy poprzednio pisałam że to mój ostatni wpis na dzisiaj? Hehe, kłamałam :)