marcowa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez marcowa
-
sieja - super, że wyniki OK. cieszę się z tobą. Dziewczyny, ostatni wpis dzisiaj, bo naprawdę się nie wyrobię :) Coś dla poprawy humoru: Przyszedł mój syn przed chwilą i pyta, czy wiem jaki jest szczyt pijaństwa. Mówię, że nie, a on: upić ślimaka tak, żeby nie trafił do domu.... A potem powiada: pesymista widzi czarny tunel, optymista widzi światełko w tunelu, realista widzi nadjeżdżający pociąg, a maszynista widzi trzech idiotów na torach... Ach te urokliwe dziesięciolatki :)
-
jasieńka - no i tak trzymać. tym bardziej gratuluję :) ten czwartek to będzie mam nadzieję wariacki na forum :)
-
patija - dzięki, ale tu nie ma co podziwiać. Jestem w komfortowej sytuacji. Ja podziwiam dziewczyny, które starają się, starają i nic, a mimo to nie wariują.... patija, vera - życzę miłych wrażeń na badaniach - na pewno będzie super :) Ja będę wtedy w drodze nad morze. Będę myśleć o was. A jak się okaże, że mam neta, to może coś do Was skrobnę i prześlę trochę morskiej bryzy...hm rozmarzyłam się. Nawiasem mówiąc, jest trochę nerwówy przed tym wyjazdem. Auto ma usterkę i nie wiemy, czy uda się ją naprawić przed wyjazdem. Można z tym jechać, ale wiecie, lepiej mieć wszystko 100% sprawne. To będzie chyba dla nas najdłuższa podróż autem ever.
-
Witajcie laseczki :) Ruda Magda - natychmiast po pierwszym @ startujemy :) Czyli koło września. A co z tych planów będzie - się zobaczy. Nie mam ciśnienia jakoś specjalnie, bo mam już dwójkę uroczych dzieci. Zawsze się śmialiśmy, że jestem wiatropylna - złote strzały za każdym razem :) Teraz jesteśmy starsi ale może się jeszcze uda. nataszka - gratulacje - piękny widok na pewno. Zdjęcia jakieś dostałaś? Ja przy oglądaniu zdjęć z USG moich smarków do teraz popłakuję ze wzruszenia :) annnnna - też miałam problem z tarczycą w 1 ciąży i wiem jakie to ważne mieć dobrego endokrynologa.Ja miałam szczęście i trafiłam państwowo na fajną lekarkę. Dopiero po pierwszym porodzie miałam operację i wycięli mi 3/4 gruczołu. Pierwsze co pomyślałam czytając o twoich zębach, to żeby je spiłować. Może udałoby się nawet bez znieczulenia, bo to tylko szkliwo, nie ma potrzeby pakować wiertła do unerwionej miazgi. Iwka - pozdrawiam :) - udzielaj się częściej i wpisz się do tabelki może :) Wózki: było to dawno, ale miałam cudowną spacerówkę Peg Perego i tą firmę polecam. Co z tym wózkiem moje dzieci wyprawiały, niech im będzie odpuszczone - ale wszystko przetrzymała i poszła do ludzi, może jeszcze komuś służy. Ogniotrwała i wygodna po prostu. Woziłam nią dwójkę - mały na siedząco, a lasia jak się zmęczyła tuptaniem, jechała na specjalnym podnóżku na stojaka, tuż przede mną. Czad. Nie polecam włoskiej chyba firmy Graco - koszmar i tandeta. Gondolę miałam polską, bardzo wygodną i elegancką, ale firmy niestety nie pamiętam. Sprowadzaliśmy swojego czasu trójkołowe "krążowniki" marki no-name:) Co kto lubi, prezentowały się fajnie, wbrew pozorom nie były wcale wywrotne za to wygodne, przy tym lekkie. Ale na dzieciach nie wypróbowałam, bo już były za duże.
-
penetralne :) podoba mi się :)
-
Ruda Magda, na pocieszenie, moja córka też miała skazę białkową, więc ja osiem miesięcy na diecie: zero mleka, sera, masła itd - nic, co od krowy. Same wynalazki typu sojowe albo kozie i to dopiero w czwartym miesiącu życia. Ale za to jak się pięknie chudło....W ciąży przytyłam 16 a zeszłam z wagi 19. To były czasy...Myślę, że ta skaza u Twojego syna, to nie był brak odporności z powodu odstawienia piersi.
-
Ruda Magda, rodziłam bez znieczulenia, a pierwsze dni w domu po porodzie wspominam dużo gorzej niż sam poród, właściwie bez porównania gorzej. Jeszcze przy córce latała codziennie położna i masowała mi te mleczarnie, ciągle był przy mnie mąż. Z synem zostałam w domu sama zaraz na drugi dzień po szpitalu bo m. musiał do pracy. Mały jadł jak smok, ale nie dawał rady wszystkiego. I wdało się zapalenie. Ale i tak warto było to przetrwać, bo potem luz. Do 6 m-ca nie bawiłam się w żadne wyparzanie butelek i smoczków, w sklepie normalnie w nosidełku z przodu przystawiałam dzieciaka i to tak elegancko, że nikt nic nie widział. Więc jestem jak najbardziej za, ale rozumiem kobiety, które nie chcą karmić albo mają z tym problem. Tak samo jak nie ma jednakowego porodu, nie ma też jednego przepisu na karmienie. Każda mama sobie wypracowuje swój własny system i tyle. I jeszcze wygląd piersi, bo któraś z Was pytała: po dwójce dzieci nie narzekam. Wróciły do normalnych rozmiarów, nie mam rozstępów ani zwisów, mimo, że mówię wam, arbuzy były :) i nie przesadzam tutaj z porównaniem. Teraz, jak na swój wiek, są jeszcze wporzo. Ha, rozpisałam się. Sorki.
-
A mi zniknął cały elaborat o złych ciotkach i łatwych porodach, który chciałam przed chwilą wkleić... Ech. Pozdrawiam z rana :)
-
Vera - wyjeżdżamy już za parę dni - ostatni tydzień sierpnia. Muszę mieć wszystko dopięte na ostatni guzik, bo wrócimy, nocka i do szkoły! Jak zwykle, trochę na ryzyko ;) Nawet stroje szkolne postanowiłam odprasować przed wyjazdem, żeby o tym nie myśleć po powrocie. Imię Adam - bardzo mi się podoba. Pozdrawiam kociary - ja jestem z przeciwnego obozu. Hau. Jej, wracam do pracy, bo się nie wyrobię...
-
zapach - racja, Turcja górzysta i piękna, ale turecka infrastruktura narciarska nieszczególnie rozwinięta ;) morza jednak, i to ciepłego, mają pod dostatkiem :) creamy - bo im więcej miejsca tym więcej człowiek gratów zbiera... tacy już ludzie są - zbieracze... u nas też każdy wolny kawałek miejsca natychmiast się zapełnia - ale nie pytajcie mnie czym. Nie mam pojęcia ;)
-
koczet - I można od razu napisać jakieś Sonety Krymskie :) Zapomniany kawał pięknego świata, faktycznie. sieja wędrowna - popieram z tym domkiem, chociaż co za dużo trawnika to niezdrowo, jeżeli nie ma się ogrodniczego powołania. Wiem z autopsji :( Nam zostało jeszcze jakieś 15 lat hipoteki. Zleci do emerytury :)
-
A ja zazdroszczę bliskości morza.... już bym chciała być nad morzem bardzo. Moim wymarzonym miejscem do zamieszkania jest lokalizacja nad morzem w górach :) Żeby latem było blisko na żagle a zimą na narty. Do spełnienia? Kto zna taką lokalizację ? Na razie mam blisko (w miarę) tylko na narty.
-
Vera i Anetka - spóźnione ale szczere życzenia 100 lat i zdrowych różowych bobasków :) Też jesteście letnie dziewczyny, jak ja :) Ruda Magda, nie popełniłaś względem mnie żadnej gafy, don't worry. Nie jestem nietykalska i nie biorę wszystkiego do siebie :) Nataszka - jak się długo nie odzywasz, też o tobie myślę, brakuje mi twojego oryginalnego stylu pisania, wyróźniasz się na forum :) Ja na razie nadrabiam pracę, żeby mieć więcej czasu przed wyjazdem, więc odzywam się rzadko, ale czytam pilnie i coraz więcej was lubię, dziewczyny :) Klara cuudne imię. Uczyłam kiedyś w przedszkolu angielskiego i spotkałam dwie Klary. Obie były rozbrajające - łebki w loczkach i wyraz twarzy pt: "co by tu dzisiaj złego zrobić". Na dodatek mamy ubierały je w kiecki wzięte żywcem z XIX wieku - sama rozkosz i no i wrażenie mi pozostało... Gdyby nam się jeszcze udało to oczywiście płeć nie miałaby znaczenia, ubóstwiałabym i chłopca i dziewczynkę, ale jednak... w marzeniach mam chłopaka. Gdyby się urodził nazywałby się Felix i kropka. I mam w nosie, czy to imię się komuś podoba, czy nie. Dla mnie to imię brzmi i wygląda super. Dziewczyna nazywałaby się Karola. Imię Amelia, jak już o tym piszecie - trochę mdło, niezależnie od skojarzeń z chorobą. Ale takie skojarzenie może spokojnie odstraszyć... brrr. W ogóle często jest tak, że niektóre imiona kojarzą nam się z kimś kogo już znamy - ja na przykład nie mam dobrych skojarzeń z Michałem - choć to przecież ładne i popularne imię... Kiedyś podobało mi się imię Oskar - teraz zastanawiam się czy to na pewno byłam ja? Ale najlepszy numer odwaliłam, gdy wyjechałam z Bożydarem :) Teraz sama się z tego śmieję :) Chociaż - no cóż - co kto lubi... Annna - sądząc bo objawach, jesteś w ciąży tak pełną gębą jak tylko się da. Bądź dobrej myśli, nie bój się, bo wszystko będzie dobrze. Po co martwić się na zapas? Happiness - z moją cerą mimo 40-tki też porobiło się okropnie - wszystko za przyczyną szalejących hormonów. Jedne to dopada, inne co innego. Loteria. Ruda Magda - też nie lubię różu a kocham łobuziaki. Słodkie lalunie nie rozczulają mnie tak, jak upaprane huncwoty z figlarnym błyskiem w oku :) Pozdrawiam was ciepło, rośnijcie w siłę :)
-
Dobra, przegięłam. Nie urodziłam w tym roku dwójki dzieci, w odstępie 3 - miesięcznym :) Daty urodzin moich bąków już poprawiłam. Teraz wszystkie są w komplecie.
-
Ruda Magda, gdybym nie była spóźnialska to mogłabym śmiało być już babcią :) Moje bąki są już w stopce.
-
Ruda Magda, pisałaś coś o wieku? To nie będzie twoje pierwsze dziecko? Właśnie zerknęłam na tabelkę....jesteś młoda, w pełni sił, nawet nie kwalifikujesz się do grupy kobiet z jakimkolwiek ryzykiem, ech dziewczyny, widzę, że w porównaniu z niektórymi z Was to niezła ze mnie ryzykantka :) patija, może chodzi o datę porodu, nie przewidywany termin :)
-
Mnie też nosiło w młodości po obcych krajach. Najpierw UK, potem Francja, ale mimo, że miałam możliwość, żeby zostać, uciekłam do PL. Tęsknota to jedno, ale byłam całkiem sama i po prostu przestraszyłam się.... Głupia byłam. Teraz nie miałabym żadnych obiekcji, żeby zostać, ale życie potoczyło się inaczej. Mamy tu swój biznes i niewielkie perspektywy na wyjazd za granicę, bo w naszym zawodzie nie bardzo jest praca, szczególnie dla mojego m. który z językami na bakier trochę. Dziewczyny spoza PL, trochę wam zazdroszczę :)
-
Witajcie, nowe mamy, gratki :) Vera - same dobre wieści !! Bardzo się cieszę i gorąco pozdrawiam. Mam nadzieję że odpoczęłaś i nabrałaś rozpędu na kolejne dni :) Ja mam już sprecyzowany (nareszcie) plan na urlop Ani GB, ani łódki - tym razem Bułgaria i słodkie lenistwo nad plaży, ta zmiana nastąpiła w wyniku nacisku silnej grupy lobbystycznej (czyli naszych bąków). Dziewczyny, miło się was czyta :) Creamy, może masz jakiś pogląd co konkretnie warto zobaczyć w Norwegii ? Wydaje mi się że cała jest piękna, ale jeżeli kiedyś tam wyruszę, nie będę z pewnością miała czasu aby tyle zobaczyć, raczej tylko to, co na wybrzeżu, bo mam zamiar tam popłynąć. Zdjęcia fiordów mnie rozwalają :) Wiem że to nie ciążowy temat, ale nie mam tam nikogo znajomego i może uda mi się troszkę "wykorzystać" ciebie jako tubylczynię obeznaną w temacie :) Wszystkim życzę miłego ciążenia :)
-
veeeera!!!! w pl też mamy internet! odezwij się....
-
witaj imielka :) dopisz się do tabelki :) zapach, moje dwie ciąże też były różne. w pierwszej ciąży moja dziewoja tak mi uciskała w jakieś miejsce nózią, że chodziłam po ścianach i wyłam z bólu. myślałam że to już poród :) a potem zabierała "stamtąd" tą swoją kończynę i ból urywał się tak nagle jak się zaczynał. Nie wiem gdzie dokładnie uciskała ale to była naprawdę jazda. W szpitalu powiedzieli że to rwa... Bałam się że w drugiej ciąży też tak będzie, ale druga ciąża była tak lajtowa, a poród taki łatwy (1h20min. od pierwszych skurczy), że wszystko zostało mi wynagrodzone :) ciąża ciąży nierówna. creamy, o ile przesunięty jest czas w norwegii w stosunku do polskiego? bo wyszło że twój luby wraca o 23 do domu :) a potem jeszcze filmik? to o 1-2 spać chodzicie? może dlatego że tam u was ciągle jest jasno o tej porze roku? macie tak samo jak w st. petersburgu? byłam tam kiedyś i widziałam białe noce - niesamowite.... marzę o tym żeby pojechać do norwegii, kiedyś na pewno pojadę :) jak to mówi jeden z moich znajomych, tamte okolice mnie "wzywają" :)
-
Cześć kobietki, gratuluję nowym mamusiom! Ćwiczenia kegla bardzo wskazane bez względu na wiek ciążowy (jest o tym dużo w necie) Na odciążenie kręgosłupa w ciąży bardzo polecam wypróbowane na sobie: pozycję kolankowo-łokciową (klęczysz na kolanach i łokciach, pupa do góry) i zwykły koci grzbiet - naprawdę działa. Ciuchy - ja miałam w zimie ukochaną, super wygodną sztruksową sukienkę ogrodniczkę i dwie pary spodni ze wstawką i te rzeczy bym polecała. Reszta ciuchów właściwie bez zmian, tzn. kupowałam raczej normalne ubrania. A przytyłam przecież prawie 16 kg, a w drugiej ciązy 13 kg. Biustonosze tylko zmieniałam :) pozdrawiam cieplutko :)
-
aguuuu, rany, aż 30 dni? Niefajna perspektywa :( Dzięki za radę. Tak czy siak pójdę po @ bo okazało się, że wcześniej nie ma terminu. Mufinka - dzięki:) twoje śliczności maja już kończynki - gratuluję :) zapach - popieram. Tak mnie naszła refleksja, czy my, nowożytne mamy, dzięki wielorakiej możliwości kontrolowania płodu od najwcześniejszych dni, jesteśmy teraz szczęśliwsze. Czy kobiety sprzed czasów USG i zaawansowanej medycyny diagnostycznej nie przechodziły swoich ciąż spokojniej, bo i tak nie miały wyboru i żadnej możliwości, żeby podpatrzeć, co dzieje się w środku. Jasne, że to lepiej, że są teraz metody badań które pozwalają reagować na bardzo wczesnym etapie. Jednak ja cały czas myślę o tych naszych lękach związanych z wizytami, wynikami badań... To generuje kupę stresu, czasami zupełnie niepotrzebnie. Kończy się pierwszy trymestr i idzie w ruch przezierność karkowa. Kończy się przezierność, sprawdzamy czy szyjka jest wydolna albo latamy na KTG. Ciągle coś... Wiem, że to dobrze dla dziecka, że mamy takie możliwości, tylko czy dobrze dla nas, naszego samopoczucia, czy to wszystko przypadkiem nie tworzy pokolenia neurotycznych przewrażliwionych mateczek? Tak tylko się zastanawiam, bo mi moja praca trochę bokiem wychodzi i zaczynam myśleć...
-
Zapach, cieszę się, że wszystko jest OK. Pozdrawiam dzidziucha :) To już całkiem spory klocuszek! Aguuu, do dzieła :) Ja chyba najpierw muszę zaliczyć wizytę kontrolną. Kiedy się wybrać? Jak skończę plamić? Czy po pierwszej @ ? Lekarz przy wypisie nic mi nie powiedział, a ja się nie zapytałam (byłam jeszcze trochę śpiąca).
-
aguuuu, jesteś :) To dobrze. Może wkrótce spotkamy się na innym forum. OBY :) Pozdrawiam i trzymam za nas kciuki.
-
I jeszcze jedno - cieszę się, że mimo przejściowych zawirowań wątek kwitnie :) Gratuluję, i oby tak dalej, babeczki :)