marcowa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez marcowa
-
zapach i gość ---- Jestem, jestem :) zaglądam i czytam. Już po zabiegu, niestety. Nie chcę Wam mącić nastroju, toteż nie piszę, bo o czym? Wątpliwych przyjemności nie będę przecież opisywać. Jestem z natury optymistką, więc powiem Wam, że mimo traumy (każda z dziewczyn, która to przeszła, wie, że nie jest przesadą tak to nazwać), nie mamy z m. zamiaru rezygnować i jak tylko będę mieć dobre wieści, z pewnością dam Wam znać, ale na to będzie trzeba poczekać... Jestem dobrej myśli; pod opieką porządnego lekarza damy radę. Życzę Wam zdrowego tłuściutkiego i różowego gradu :) w marcu (a tobie chudzinko w lutym)
-
Hej laski, atena - gratki, witamy :) kala - życzę wszystkiego dobrego i owocnej wizyty u gina w sierpniu :) aguuu, szczególne dzięki :) Dziewczyny, bardzo jesteście kochane, że tak dodajecie mi otuchy. Wcale nie mam zamiaru jechać do szpitala bez wcześniejszych dokładnych dodatkowych oględzin. Owulacja nie była spóźniona (jak już pisałam wcześniej, cykle mam jak bim bam bom - zegarki można ustawiać) Wiem w którym dniu nastąpiło zapłodnienie. Na tym lepszym aparacie USG z pomiarów wynikało, że zarodek miał 6t0d. A ja byłam już pod koniec siódmego tygodnia. Lekarz wyjaśnił mi, że kolejne ciałko żółte, które w jajniku czeka na uwolnienie, robi hormonalne sprzężenie zwrotne, które wciąż wywołuje u mnie ciążowe objawy. W życiu nie poszłabym na zabieg, nie upewniwszy się wcześniej. Zwlekam z tym szpitalem, bo liczę, że dotrwam do czasu kiedy mój najlepszy lekarz diagnosta wróci z urlopu. Na skierowaniu mam napisane zresztą, że "kontrola" a nie "zabieg". Resztki nadziei jeszcze mam (kto by nie miał) i biję się z myślami, bo racjonalnie patrząc na to co powiedzieli obaj lekarze i jak wyglądał obraz na USG, niestety na tą chwilę mają rację. To bardzo wyczerpujący stan, o szóstej po południu po prostu walę się na łóżko i zasypiam a potem włóczę się po nocy jak duch. Dobra, wyżaliłam się. Dziewczynki a co u was? Dużo wypoczynku życzę, nie przemęczać się i zawsze być dobrej myśli :) Bo fasolki potrzebują radosnych mam.
-
Teraz zaczyna mi się ósmy.
-
koczet, zapach kwiatów kawy (mogę pisać sam "zapach"?) - modlę się o pomyłkę, ale musiałyby się "pomylić" dwa niezłej jakości ultrasonografy. Jeszcze ten państwowy - hm... Ale ten drugi robił zbliżenia, pokazywał przepływ krwi... Jak mnie do jutra nie ruszy, jadę do szpitala. Gdyby nie to, że akurat w firmie wir i mam mnóstwo pracy, zwariowałabym od myślenia. Dzieci przyjęły tą wiadomość spokojnie. Cóż, nie chwaląc się, wszystko zależy od rodzaju przekazu. Juliś tylko zakopał się w sofę na chwilę :( jasieńka - super, gratki :) koczet, pomysł bardzo dobry. Czy to miałoby być coś na zasadzie grouponu? Kupony, kody promocyjne?
-
Hej dziewczyny. Pisać, pisać, bo was mało widać na forum :) jasieńka - dziękuję. koczet - a zdradzisz co to za biznes? bo ciekawa jestem... vera - powariowali ci lekarze z urlopami. Mam trzech, do których naprzemiennie chodzę + jeden państwowy i właśnie teraz, jak mam problem, wszyscy wyjechali i muszę się włóczyć po "obcych". Cały czas czekam na "poród". Brak jakichkolwiek przesłanek, że to koniec. Dobrze się czuję i mam objawy ciążowe. Deprymujące to. Ale nawet mama dzisiaj powiedziała (chociaż ciągle mi powtarza: popatrz sobie dziecko w pesel), że przecież mam jeszcze szansę i już ur****mia jakieś swoje "znajomości" lekarskie. Chyba też jej żal, że wnuka na razie nie będzie. Ogólnie życzę wam dużo cierpliwości, na pewno się przyda w oczekiwaniu na wyniki, lekarzy, objawy...
-
Trochę się ogarnęłam. Muszę przecież. Druga wizyta jak już pisałam potwierdziła diagnozę, nie było tętna, nie było przepływu krwi. Malutki jest już aniołkiem. Teraz pozostało mi "tylko" urodzić. Więc czekam, bo lekarz zalecił, żeby wszystko skończyło się samo. Wiecie, że to jest najgorsze. I najgorsze jeszcze jest powiedzieć to teraz dzieciom... Dziewczyny wierzę mocno że wam się to nie przytrafi, ja już niepomyślną statystykę wypełniłam i nie ma miejsca na więcej takich przypadków. Oczywiście będę tu do was zaglądać, zżyłam się z wami. Chuchajcie i dmuchajcie na siebie i bądźcie dobrej myśli :) Byle do marca!
-
Hej dziewczyny, zgłaszałam wiele wypowiedzi z tego wątku do usunięcia i żadna nie została usunięta, myślę, że nawet nie została przez moderatorów przeczytana. Niestety to forum jest tak ogólnodostępne jak tylko się da. Nie trzeba się nawet logować. Nie powinno nas to jednak zrażać, sieja, napisałaś to co myślałam. Ja mam lat fafnaście, jak już gdzieś napisałam wcześniej. Nie mogę liczyć na zrozumienie postronnych osób które tu będą zaglądać, więc nie bardzo mam ochotę przyznawać się do wieku. Też mieszkam na wsi, kilka kilometrów od Krakowa, mieszkamy tu sobie już bez mała 11 lat. Dwójka dzieci (13,10), mąż, ja i psina. Mamy tu własną firmę w której oboje pracujemy. Ja przy kompie. Uwielbiam książki, tak jak ty, sieja, ale poza tym kocham ptaki i żeglarstwo, chociaż ostatnio jakoś tak mniej się żeglarsko udzielam. W tym roku byliśmy na łódkach tylko raz. Wszystko z tego braku czasu. Sieja, mam nadzieję, że plamienia ustaną, posiew się unormuje a lekarz powie że wszystko ok. Zuzu, u mnie dobrze. Boli biust i rośnie, popsuła mi się cera i ruszyła waga. W górę. Mam wrażenie że wyglądam jak idźstąd. Wizytę też mam jutro, może wreszcie dostanę skierowanie na badania, które chociaż w części będą nieodpłatne. Vera zauważyłam jak sprytnie się zachowałaś. Ja nie mam tyle zimnej krwi i musiałam dołożyć coś od siebie. Dla ciebie szacun :) Dziewczynki, nie zrażajmy się burzami które tu się będą od czasu do czasu przewalać. Trzymajmy się razem jak już się poznałyśmy. Będzie nam fajniej. Pozdrawiam ciepło.
-
Aguuu, wierzę że wkrótce będzie dobrze. Nie wiem co mam napisać, przykro mi z twojego powodu :(
-
To rada w formie pytania.
-
Gościu, ja też czytuję różne fora o ciąży i jakoś nie zauważyłam, żeby tryskało z nich stoicyzmem, wyważonymi mądrymi wypowiedziami albo wartką interesującą akcją. Moja rada - jeśli ci tu nudno - co tu jeszcze robisz?
-
to powyżej pisałam ja, marcowa.
-
Fiona przecież teoretycznie jeszcze nie wiesz że jesteś w ciąży... Nie chwal się tym przypadkiem, bo z pracy nici.
-
dobra, odpadam na dzisiaj:) miłych snów, mamuśki:)
-
To prawda, włosy są ekstra w ciąży, nie przetłuszczają się i jest ich jakby więcej i pięknie się błyszczą. Za to po ciąży... lepiej nie mówić.
-
Nie śmiej się, bo wyślę :) Kiedyś od klienta przyszła paczka kurierska z kilogramem oscypków... oj też bym zjadła. Fiona woda bardzo wskazana. Płyny 2 l dziennie. Będziemy teraz bardziej ukrwione.
-
Oj, to niefajną masz pracę, nataszka :( No fakt vera, że takie małosolne robione w domu to nie to samo co kupne. U mnie od przetworów jest mój m. Robi pyszne ogórki, grzyby marynowane no i wędzi. Ja jestem raczej od słodkiego i od codziennych obiadków, chociaż ostatnio naprawdę widzę w domownikach wielki powrót inwencji twórczej. Ach... żeby im tak zostało....
-
budzenie się na siku to miałam jak dziecko już było nisko - tak na m-c przed porodem. przyznaję, okrutnie wkurzające....
-
ooooo ogórki małosolne..... mam taki kamionkowy słój w domu i pachnie z niego nie do wytrzymania.... rzucam się też na kiszoną kapustę.
-
hahaha no widzisz, nigdy jeszcze nie było tak dobrze, żeby kobiecie dogodzić :) twój m. ma do ciebie po prostu zaufanie. Przynajmniej nie poturlasz się na porodówkę, tylko dojdziesz tanecznym krokiem ;)
-
Ja tam się czasem wyłamuję, jak już nie mogę patrzeć na jakąś plamę albo wredną pajęczynę.... i machnę wyżej ręką. Ale ochrzan dostaję tylko, że mam nic nie robić. W niedziele kazano mi czytać książkę cały dzień "bo mam odpoczywać". Dla matki polki która jest w ciągłym ruchu to raczej mordęga. Poza tym żrę, nie jem, bo mi podtykają ciągle śniadanka, obiadki i podwieczorki. Mówię im że na porodówkę będą mnie wtaczać jak ciężką artylerię jak tak dalej pójdzie. Już się czuję jak mały budda. Mój złośliwy syn puka mi w brzuch i mówi: jak się dzisiaj czuje mój mały tłuszczyk? Wrrrrr....
-
No więc tak: moim zdaniem, jeżeli masz prawo do zasiłku, to trzeba będzie iść na L4 i do końca ciąży masz wypłacany zasiłek 100% a potem jeszcze macierzyński. Jeżeli jesteś bez prawa do zasiłku, to ja bym o ciąży nic nie mówiła... kto zatrudni dziewczynę w ciąży, jeżeli o posadę i tak jest trudno.
-
Nie zaszkodzi się w UP zapytać jak to z tym jest, szczególnie, Fiona jeśli masz prawo do zasiłku.
-
Mufinko, naprawdę już się martwiłam że się nie odezwiesz... Ale dobrze znów cię widzieć. Ja też mam cały czas ból piersi - i to taki, że nie miałam wcześniej - nie da się dotknąć - i mam wrażenie że cały czas rosną, masakra. Mam też bóle w podbrzuszu szczególnie odczuwam je nocą, bo w dzień nie mam czasu zauważać najprawdopodobniej. Poza tym nie mogę g***townie przejść do pozycji pionowej, bo zaczyna mi się kręcić w głowie. Takie tam zwykłe objawy ciężarówki pospolitej. Do lekarza dopiero w piątek. U mnie 6t3d. Fiona, nie przesadzaj też w drugą stronę. Sprzątać można ,ale bez szaleństwa. Nie myjemy też okien ani nie wykonujemy innych prac, które wymagają ruchów okrężnych przy jednoczesnym wysokim unoszeniu ramion ani nie dźwigamy zbyt dużych ciężarów - nie wiem dlaczego, ale wiele osób tak mówi, więc lepiej na zimne dmuchać, albo lepiej gdzieś spróbuję doczytać, czy jest w tym chociaż trochę prawdy.
-
Noo, gratulacje, Fiona. Mam nadzieję, że teraz odetchnęłaś z ulgą. Dziewczyny jeśli jeszcze tu nie byłyście, to zajrzyjcie; fajne animacje, szczególnie jeśli chodzi o I trymestr, a to nas przecież teraz najbardziej interesuje; poza tym sporo ciekawych informacji o 1 i 2 m-cu ciąży. http://www.mamazone.pl/kalendarz-ciazy/pierwszy-trymestr/tydzien-4.aspx#
-
Hej, Vera, cały czas cię czytam na bieżąco:) Ciekawe, czy miałam nosa, pisząc na początku wątku, że może szczęście x 2 jest ci pisane... (post z 30.06) Czuję się ogólnie bardzo dobrze, ale do UK nie lecę. Odpuszczę, może za rok z maluszkiem, jeśli wszystko się uda... Na razie myślimy w zamian o wakacjach na Mazurach, o ile komary w ogóle pozwolą mówić o wypoczynku. Tu gdzie mieszkamy wyjątkowa plaga w tym roku, chyba z uwagi na b. mokre lato. Od paru dni leje. A jak w UK?