

Kawowywafelek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kawowywafelek
-
Graziello- będzie dobrze,aż ci zazdroszczę,że jeszcze wszystko PRZED tobą:) Trzymam kciuki:) Ememku- fotki mam, ale nie mam kiedy zrobić albumu- już zapomniałam jak to się robi, a w amoku pracy i prób spełniania żądań z każdej strony ubywa mi sił. Na wysyłanie piechotą po jednym też. Może w jakiś wolny weekend się w końcu zmobilizuję,bo na razie weekendy też mam pracowite. Adorze- białego puchu i słońca życzę:) Zupa "boska" brzmi bosko!:) OC od nieużytków? to od rządu i sejmu też? :p Margle-ładna kiecka,brawo:) hasła zupełnie jak z dawnego przekroju:) Niestety nie mam talentu- pasjami za to rozwiązywała je moja Mamcia:) Biedronki,biedronki...ale wam fajnie:) Zidane- trzy razy TAK na kalendarz i propozycje. Ściskam Tartak po całości i padam na pysk.
-
Zidane-DZIĘKI! :D Nie wiem czy byłam aż tak grzeczna, ale dzięki za super prezent- po troszku się obśmiewam :) A wczoraj na Pradziadzie nie tylko bajkowy krajobraz i puste wyciągi,ale i...słońce. Było pięknie,polecam narciarkom:) Przytulam cały Tartak:)
-
Mniaaam ,się oblizuję czytając ostatnich kilka stron-rewelacja! Zidane- do przyjęcia medalu za pomysł-wystąp! :) Ze swej strony nic nie dorzucę,bo wszystko już powiedziałyście. Może tylko to, że w wieku 14 lat przeczytałam Dzienniki Marii Baszkircew, które zrobiły na mnie piorunujące wrażenie ,wprawiły w rozpacz, że ona w moim wieku już tyle wiedziała i zrobiła, a ja taka infantylna, i od tego momentu zaczęła się moja dorosłość... Kochana Mastabo- przyjmij spóźnialskie życzenia zdrowia, radości, spełniania marzeń i miłości Spóźnienie swe usprawiedliwiam tem, żem złożona niemocą była dni kilka-teraz nadrabiam:) Dzieńdobrywieczór Margle-czuj się jak w domu:) Eppo-piękne widoki w stopce:) Dzisiejsza lektura Dessy to jak nagroda za cały ciężki tydzień bez komputra- dziękuję:)
-
Hej :) Dzięki za wsparcie Dessseczk. Ostatnimi czasy bardzo go potrzebuję Zidane-jestem pod wrażeniem i aż mi "ślinka cieknie" ;) Gdybyż tak jeszcze doba była dłuższa albo człowiek nie potrzebowałby tyle snu... Dzięki za piękną L.L z recenzjami i super ankietę:) Jeszcze raz-DZIĘKI Aktualnie skończyłam gwiazdkowy "Sen po baobabem" Tadeusza Biedzkiego. Żadne arcydzieło, ale przeczytałam jednym tchem, z wieloma stwierdzeniami się absolutnie zgadzam, no i pozwoliła mi na chwilę być znów tam:) Obściskuję cały Płot
-
Hej :) Dzięki za wsparcie Dessseczk. Ostatnimi czasy bardzo go potrzebuję Zidane-jestem pod wrażeniem i aż mi "ślinka cieknie" ;) Gdybyż tak jeszcze doba była dłuższa albo człowiek nie potrzebowałby tyle snu... Dzięki za piękną L.L z recenzjami i super ankietę:) Jeszcze raz-DZIĘKI Aktualnie skończyłam gwiazdkowy "Sen po baobabem" Tadeusza Biedzkiego. Żadne arcydzieło, ale przeczytałam jednym tchem, z wieloma stwierdzeniami się absolutnie zgadzam, no i pozwoliła mi na chwilę być znów tam:) Obściskuję cały Płot
-
Taki czas u mnie, że pałam żądzą mordu ,a zawdzięczam to kolejnym efektom radosnej twórczości nfz-u i min.zdr. :p Dlatego krótko, przelotem. Adorze- dieta nie miała cię odchudzić tylko obniżyć poziom UA. I sory-ale z octem jabłkowym nie mam i nie chcę mieć nic wspólnego :p Choć ponoć wiara czyni cuda ;) pozdrawiam ozięble [minus dwa za oknem]:)
-
Nudnego,szczęśliwego Nowego Roku :)
-
Dzięki Dollociku-jestem z tobą na tej sali ;) Wszystkim według potrzeb i marzeń-niech się stanie w Nowym Roku -amen! :)
-
Epo- gdyby nie te nieszczęsne krewetki podpisałabym się dwoma ręcami i tyluż odnóżami dolnymi pod tym co napsałaś-już nie muszę;) Dodi- cudną masz stopkę i też się pod nią podpisuję:) Blog o kotach-Mmmmm...jak ja to lubię- Alicjo dzięki:) Które z was mogą- niech się włączą w krąg dobrej woli i modlą o zdorwie męża mojej psiapsiółki z dawnych Diablic-miał przedwczoraj wypadek busem w okolicach Torunia-jest właśnie operowany. Wszystkim Desssom- według potrzeb i marzeń-niech się stanie AMEN
-
kappo- niech się spełniają marzenia i wszytsko na dobre sie obracawszystkiego najlepszego :) Ale czemu za oknem listopad?
-
Adorze-kiedy te truizmy to sama prawda,nawet źródłosłow na to wskazuje;) Fakt- radość z faktu,że ejdnak razem w ten wieczór spowodowała ,że w sercu było jaśniej niż na wszystkich choinkach razem.Zwłaszcza,że widujemy się dwa razy do roku, czasem trzy:) Lenistwo też dziś spokojne rodzinne uskuteczniamy, ale bez obżarstwa. Nawet właśnie wróciliśmy z półtoragodzinnego marszo-spaceru:) Trzeba sie wylenić ,bo jutro przyjeżdża nowe zauroczenie MS więc trzeba będzie się sprężyć,kuchnia wydaje itd. nie lubiem. Ale może młoda bedzie fajna [w końcu wierzę w gust syna ] i się zrobi luzik-trzeba być dobrej myśli;) Desseczki- luzik,ciepło rodzinne,dobre jedzonki i napitki i spacery- to jest to! Wczorajszy wieczór uświadomił mi kolejny raz jakie mam szczęscie i jakie ono kruche. Ściskam was serdecznie z kotkami i psami i..dzieckami;) :D Wesołych świąt!:)
-
Najpierw nie wyleciał samolot dzieska z Ams.z powodu usterki technicznej. Do wa-wy dotarł po południu ale...bez bagażu, który był zaginą po drodze, w którym to miał soczewki,prezenty,ładowrkę itd. Przekonaliśmy go zeby nie czekał tylko jechał dalej do domu. No to jechał,PIĘĆ godzin z Wa-wy do Ka-wic. Stamtąd odebrał go MM. O 20.30 łamaliśmy się opłatkiem i była to moja najszczęśliwsza wilja od 10 lat :) Niewąne,że bez śniegu, nieważne ,że w biegu-ważne,że RAZEM. Życzę wam jeszcze raz dobrego odpoczynku i uważnej czułości poswieconej każdej radosnej chwili :)
-
j/w plus dla cioebie Rozanko-Ewuniu najserdeczniejsze życzenia spełnienia marzeń
-
No i popłakałam się . Ciekawe czemu? Kappa tak pięknie napisała, wszystkie tak ładnie i ciepło piszecie, Samona do nas zagląda na pewno -też myślałam o życzeniach dla Bartka z Rodziną. A Epo postawiła kropkę nad "i"- dzieki za ten fantastyczny filmik. Dollociku - tylko przytulam bez słów ale ogromnie serdecznie. WSZYSTKIE kochane Desseczki i Deszczóki-udało mie się dziś dorwać do kompa [mój nadal nieczynny] więc jeszcze raz was ściskam, zyczę magicznych świąt oraz wiarym nadziei i miłości na każdy dzień Nowego Roku. Kochajmy się!:)
-
Ponieważ nadal nie mam swojego laptopa -niby już w domu ,ale wyczyszczony do cna, małż nie pamięta numerur do włączenia mnie do sieci domowej -wszystko wskazuje na to, że łączność ze światem pełną i niezależną uzyskam jak przyjedzie Syn -czyli w święta:) Dlatego już dziś ,wszystkim Wam życzę wspaniałych Świąt-pełnych miłości, radości, w pełnym zdrowiu i ze zrozumieniem ze strony Najbliższych. W Nowym Roku-Błogosławieństwa Bożego na każdy dzień, zdrowia, radości każdego dnia i realizacji zamierzeń a nawet- a co? idziemy na całość! -spełnienia marzeń!:) Ściskam Was Dzieweczki-wszystkiego co najlepsze!*****
-
Żagielku!:) jesteś więc łapiemy wiatr w żagle :) Jeśli możesz i chcesz napisz coś więcej o tej skórze na maila- może dam radę skonsultować się ze znajomą? Cmokam gorąco !:) Kappo z głową w chmurach-przepis jest od wczoraj, znacznie powyżej twojego wpisu :D Właśnie doczytałam zaległości- Adorze,tobie też proponuję kontakt na mailu lub telefoniczny-podam ci w mailu:) Po świętowaniu dziś pracowity dzień kuchenny-brrr,..nie lubiem. Ale jak się nie ma co się lubi...;) do zobaczenia:)
-
Jak dobrze was poczytać w ten mroźny,grudniowy dzień:) Ściskam serdecznie wszystkie Desseczki-
-
Niedawno wróciliśmy z Metropolitan Opera. Niezwykłe przeżycie! Zobaczyłam jak wygląda budynek,jak wygląda wnętrze-BYŁAM TAM!!! Szok!- ludzie w sweterkach,ubrani jak do pracy, do tramwaju.... wieeeem...niby dobrze, że strój przestał stanowić przeszkodę dla radości obcowania ze Sztuką, ale...ale...żal.pl :p Tem bardziej,że...ludzie w kinie "Kosmos" czy inaczej "Centrum Sztuki Filmowej" byli ubrani wcale nie do jak kina! Panie nawet w etolach-no, takich bardziej współczesnych ;) Panowie w jedwabnych krawatach;) Generalnie wizytywo -wieczorowo. I....średnia wieku? ...cóż...pierwszy raz od dłuższego czasu nie byliśmy najstarsi ;) Muzyka."Bal maskowy" Verdiego. Nie miałam pojęcia,ze popełnił takie dzieło. I dobrze. Momentami zamykałam oczy żeby nie czytać napisów, nie wiedzieć zbliżeń [grymasy, pot,oddech] tylko słuchałam. Myślę,że gdyby niektóre arie były tak często eksponowane w radio jak te inne, sztandarowe- to mogłyby się też tymi sztandarowymi stać. Brak osłuchania- na pewno przeszkadza w pełnym odbiorze. Ale poddałam się chwili. Muzyka piękna. Przewidywalna,ale..dzięki temu odpoczywałam. Momentami głupawka chwilowa mnie brała- bo libretto typu "szumią sobie w dal" ;) I po prostu muzyka-tak słodka, liryczna, nie pasowała mi do sytuacji wynikającej z libretta- ale jak dobrze,że mogłam jej słuchać.I to w takich wykonaniach! nie pytajcie o nazwiska-jestem absolutną nowicjuszką, ale podejrzewam,ze mogę się stać neofitką;) Byłam też cały czas myślami blisko Isoldy. Patrzyłam na wiolonczelistki w "kanale" i jeszcze głębiej zrozumiałam co znaczy wrócić do domu z głową pełną dżwięków! Jaki to nieprawdopodobny ładunek emocji,wzruszenia,radości i..wysiłku. No i jeszcze kulisy. W antraktach były wywiady z wykonawcami, można było obejrzeć zmiany dekoracji-imponujący wyczyn scenograficzno-inżyniersko-robotniczy. Naprawdę niezwykłe. Scenografia też mnie zachwyciła. Nad wyraz oszczędna-tak lubię- jednocześnie oddająca klimat. A choreografia, kostiumy- umiejscowione plus minus w okresie naszego mędzywojnia- rewelacja. W sumie wyszłam z mnóstwem "dżwięków" w głowie i poczuciem,że uczestniczyłam w czymś niezwykłym. Za to potem- miasto wojewódzkie bądź co bądź- godzina 23-a i..."skućno,grustno i mordu nikamu pobit" :/ O kolacji można tylko pamarzyć nie mówiąc o szampanie-ale nie lubię tego napoju, więc to akurat pikuś;) Przyszło nam kupić winko po drodze i teraz przy lampce zacnego,pięknego w kolorze i niezłego w smaku trunku smakuję jeszcze tamte chwile i...zazdroszczę Isoldzie jej pracy. Tak, wiem, zdaję sobie sprawę ile wysiłku wymaga,ale radość z jej wykonywania...nie ma sobie równych. pozdrawiam Was dobranocnie:)
-
Zagielku najlmilsza- Zakładam ciepłe szelki szelmostwa,zapinam pas miłości-bezpieczeństwa, dodaję wafelka-pełnegozrozumienia i..ciąąągnę! ciąągnę! i będę ciągnąc tak długo aż wyciagnę z dołka i dołek zasypię szast!prast! Nie ma! nie było! nie będzie! Bo taaak!!! Kochamy Cię.Jesteś dla nas bardzo ważna. Jesteś tylko człowiekiem, więc masz lepsze i gorsze chwile. A starość- nie bójmy się tych słów- nie jest łatwa. To kolejny egzamin z życia. Dessski są łaskawe -więc pozwalamy ci na chwilowy "obsuw" jak mawia młodzież XXI wieku. Słowo klucz-"chwilowy". Po tej chwilowej chwili ,jak prawdziwa Desseczka, otrząśniesz się- i z dumnie uniesioną bródką- DASZ RADĘ! Pamiętaj,że jest nas tu trochę, że wszystkim nam na Tobie bardzo zależy, że czekamy na każdy twój wpis i myślimy o Tobie zawsze! posyłając przy okazji całą dobrą energię jaką w danej chwili dysponujemy- lawju i myślę,że nie tylko ja **** przerywnik?;) Straszyłam syna,że nie piekę w tym roku bom stara i umęczona i na tyle się przestraszył,że poprosił o przepis :D Ale wiem,ze nie ma kiedy piec, a tym bardziej przywieźć,niemniej -niech ma;) Sorry,że taka łopatologia, ale to dla dziecka, a nie chce mi się przerabiać:D Teoretycznie ten przepis jest w kuchni polskiej,ale ja robię jak moja Mamcia i tak wam to napiszę:) Podaję z 2 i1/2 porcji-jak kiedyś robiłam:) CYTRYNOWE 75dkg mąki krupczatki 38dkg masła 12 dkg margaryny 20dkg cukru sok i skórka z cytryny [ja daję z dwóch,zależnie od wielkości cytryn] Przesiewam mąkę na stolnicę [blat kuchenny;)],na to cukier [daję puder,szybciej się łączy] i tłuszcz. Najpierw nożem kroję ten tłuszcz w mące na coraz drobniejsze kawałki, w końcu biorę to-to w ręce i ugniatam ciasto. Nie zrażać się,że początkowo się sypie i nie łączy. To tylko kwestia czasu. Jak się zaczyna łączyć- trę skórkę z cytryn na małych oczkach tarki i wyciskam sok i po trochu dodaję i znów ugniatam ,nie przejmując się,że sok wycieka między palcyma -tylko łapię do mąki i ugniatam do skutku. Jak się ładna kulka ciasta wyrobi wkładam ją na noc do lodówki. MIGDAŁOWE/ORZECHOWE 75dkg mąki krupczatki 50dkg masła lub margaryny 20dkg cukru wanilia 10-12 dkg orzechów/migdałów. Wyrabiam ciasto jak wyżej i dzielę na pół. Do jednej połówki dodaję mielone orzechy i wyrabiam aż się pięknie połączy i sru kulkę do lodówki na noc. Do drugiej dodaję migdały i j/w. Na drugi dzień przygotowuję sobie: -utrzepane [mikserem np]dwa jajka do garnuszka -do osobnych pojemniczków-cukier,najlepiej kryształ -mielone lub drobno krojone orzechy -płatki migdałowe Włączam piekarnik na 200st.C Przygotowuję kieliszek do wycinania kółek z ciasta[mogą być foremki ale to bardzo KRUCHE ciasteczka;)] i coś do zdejmowania ich z blatu [szeroki nóż]i z blachy [kupiłam mini-kielnię i świetnie się sprawdza:D] Biorę po kawałku ciasta[reszta zostaje w lodówce żeby się nie grzała i nie topiła] i wałkuję niezbyt cienko circa pół centymetra, podsypując mąką zwykłą żeby się nie kleiło. Do pierwszego wypieku smaruję blachę cieniusieńko [kawałkiem ręcznika papierowego] margaryną, ale tylko do tego pierwszego razu. Układam wycięte ciasteczka na blasze, smaruję rozbełtanym jajkiem[zewnętrzną stroną łyżeczki] i ozdabiam górę. Cytrynowe-cukrem. Orzechowe- orzechami. Migdałowe-migdałami. Pierwszą serię piecze się zazwyczaj 10 min-jednak trzeba pilnować. Potem to już idzie szybciej, u mnie na dodatek nierówno więc muszę jeszcze w połowie obracać blachę. Po prostu trzeba zaglądać i sprawdzać kolor-żeby był złoty. Średnio to jest 7-10 min n blachę. Upieczone układasz sobie na talerzach,tacach i czekasz aż całkiem ostygną. Wtedy możesz wkładać do pudełek i...SMACZNEGO:)
-
Isold Złotowłosa- przytulam najdelikatniej jak umiem. Całą sobą poczułam twoje przeżycie, i to jak nie możesz teraz sobie znaleźć miejsca. Bezradność nasza wobec poczynać Losu jest jednym z najgorszych uczuć.Wierzę jednak,że nic nie dzieje się ot tak.Wierzę i mam nadzieję, że z każdej chwili może się stać Dobro. No i ..wierzę w Ciebie. Trzymaj się Żagielku odezwij się Mroźny i słoneczny uśmiech dla Tartaku :)
-
Poszłooo....ja też zmykam na zasłużony odpoczynek dziś:)
-
Dzięki dziewczynki- :) Żagielku- coś internet figle ci płata? mam nadzieję,że wszystko w porządku? Anamku-przepis podsyłam na mailla.Właśnie wysłałam synowi więc tylko skopiuję;) Pozdrawiam a w tle leci tegoroczna piosenka "Przyjaciele karpia"-można też posłuchać i obejrzeć on-lina:)
-
Strój jak do kina,ale popkornu jednakowoż mam nadzieję nie będzie :D
-
Wytrzymał?! ma szczęście,że na mnie trafił i się łaskawie zgodziłam!:p :D Do ciasteczek to pasuje ...kawusia moja kochana:D Ale dobra brandy też może być-coś się tam pałęta więc częstuję:) A ciasteczka mniaaam!:)
-
Jak czytam o tych brokułach, kapustach i parówkach robię się znów głodna:o Właśnie skończyłam kruche ciasteczka-gdybyż tak wszystko można było przygotować dwa tygodnie wcześniej-może polubiłabym to BN. Dollocie-jakże cię rozumiem,też nie cierpię tego przymusu przygotowań. Dzięki za życzenia,ale Kappo to 38 nie 36 :D A jutro w ramach tej rocznicy jedziemy do NY! W jednym z katowickich kin są bezpośrednie transmisje z Metropolitan Opera i się jutro wybieramy:D