Kawowywafelek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kawowywafelek
-
Brywieczór :) zapchalam wam trochę skrzynki-zawsze w koncu możecie usunąć bez czytania ;) Już wiem czemu taki wspaniały dzień dziś miałam- DZIĘKI za wszystkie życzenia! spełniły się :) Na stole Montepulciano- dawać kielichy! ;) A czy nieśmiało mogę spytać o kolonie w Italii? Najważniejsze KIEDY? Podobnie jak Rozana muszę planować miesiace naprzód.A znów z taka wielką niesmiałością, szeptem...też bym chciała się z wami spotkać :) A w ogóle to podziwiam grzybiarzy [ w życiu nic nie znalazłam],podziwiam wnusie,zazdroszczę energii, życzę zdrowia i cieszę sie, że juz co nieco lepiej, gratuluję doskonałego zakończenia kursowania się, zyczę udanego urlopu tym co dopiero sie wybierają (kiedy???),proponuję nieudanymi sernikami się nie przejmować[ tylko robić nowe :D]podobnie jak nie przejmować się tym co ktoś napisał albo,że nie napisał, tylko \"kochać dalej\" jak i ja was kocham :)
-
Zidane-kapitalne:) Dogrywaj ale nie dogorywaj! [tak mie się w pirewszej chwili przeczytało ;)] Pozdrawiam Desski
-
Aaa..to dla Dessek idealne miejsce :D [a już myslała,że może ją też zaprosi :o]
-
kappa- jak u ciebie jest? ;)
-
zamiatam liście, zbieram i układam kasztany w koszyczku.... ja tu tylko sprzątam ;)
-
...szaro,mokro,ślisko od liści...zmasakrowane kasztany w mojej alei, jeszcze wczoraj błyszczące i ciepłe od słońca....
-
Diabel - pod moim lozkiem mieszka- POMOCY!!!!!! Czesc 2
Kawowywafelek odpisał znudzonycenzura na temat w Życie uczuciowe
...yhm...sie moge oddać...w końcu.....czemu niee?.... ;) -
Liście lecą z drzew, Rude koty spadają z dachu... Nad bajorem Żurawi przędą nić....babie lato? Co dalej? :D
-
Nie k.w. a Samotnia .Patrz wyżej :) Dollocie gdzie ty mieszkasz???? Myślalam,że w Poznaniu a tu takie piekne lasy i stawy.... ...kasztany, kasztany..lecą z drzewa jak liście kasztany...:)
-
...liście lecą z drzew... rude koty spadaja z dachów... piękny poczatek wiersza...:)
-
Bry :) Domeczku- tak pięknie napisałaś! PIĘKNIE. I prawdziwie. I tak ciepło, ze ciepło się na serduchu robi Dollocie- szukaj kabla i kabluj jak to z tymi kijaszkami się lata. Nie umiem się tego naumieć :o A póki co porowerowałam dziś wreszcie trochę. Odżyłam zdziebko psychicznie. Jest tak pięknie! Bezchmurne niebo, ciepło słońca na grzbiecie, pachnie liśćmi i jabłkami, kwitną wrzosy i...fijołki :) Niektóre trawniczki „wyciaciane”, obok ogródki jakie uwielbiam- nazywam je na własny użytek ”nieuczesanymi ogródkami”- takie kocham najbardziej:) Późny koniec lata czy wczesna jesień? A w „mojej” alei już tyle kasztanów czeka na włożenie do kieszeni... Mastaba, Rozana, Sofcia- a co z dokumentacją? :)że było świetnie nie mam wątpliwości:) Samona – następna wyprawa?- do Zus-u kochana, do Zus-u :o Chyba nie mam nic ciekawego do powiedzenia ale miała trochę CZASU i chciałam wam pomachać :D Do zobaczenia:)
-
....czy mnie jeszcze pamietasz???/...[zawodzi smętnie].. CIESZĘ SIE OGROMNIE,że Dome w domu-tylko zdrowiej skarbie:) że Isolda cała i zdrowa:) że Joanka ozdrowiona i szcześliwa z wakacji:) że Dollocik zdolną uczennicą został :),że Kappa mądrze wybiera gupie kluski :) że Sofka wróciła na ojczyzny łono:)że Samona dłuuugie posty pisze:) że Zidane wciąż ma nadmiar energii:) ze Epopeja,Hanzlik i Rozana też tak mają jak ja _chyba* :p :D że WnusiaJagusia taka cudna :) że Żagielek nie traci wiary w człowieka:)że tu wszystko GRA :) po tak długiej nieobecności w pracy nie mogę się teraz wygrzebać.. zarywam noce,min.próbując zrobić ...album,żeby z pustymi ręcami nie przychodzić, a tu...gotowa instrukcyja od Anam :) kręgosłup i noga piszczą,pieką,skubią, głowa kula sie pod biurkiem ale może się uda? http://picasaweb.google.pl/punik109/MtBLANC?authkey=YBJCiQ1KQKE na razie to wyprawa mm i to bez podpisów bo już nie mam sił jeśli wyjdzei to moze pozarywam jeszcze troche nocy:) do zobaczenia -ściskam
-
gdzie Góra? gdzie Dół ? kiedy dzień? kiedy noc? Wszystko mi się pomerdało...nie tylko nie mam kiedy tu zajrzeć, NIE MAM CZASU NA NIC :( Ale mam czas na KOCHANIE Was Nie tłumaczę sie, nic nie obiecuję....mam nikłą nadzieję.... Tyle się tu wydarzyło Tak pięknie się jesieni.Tak ciepło się babci.Tak pysznie się grzybi. Tak dzielnie się wiolonczeluje. Jeszcze dzielniej się Żegluje.I dobrze wspomina.I uparcie wierzy i ma sie nadzieję... Czyli...jestem w Domu...DZIĘKUJĘ WAM
-
Witajcie :) Od jutra juz bez mozliwosci netu. Przenosimy sie na camping w Les Bossoins. Tam jutro o swicie przyjezdza grupa i po odpoczynku ruszaja na zdobycie Gory. Pogoda, zgodnie z prognozami sie zalamala dzis. Burze, deszcz, wiec skorzystalam ze zmiany miejsca campingowania i....bede sie stresowac w luksusowych warunkach. Zamiast rozstawiac namiot bezczelnie zazyczylam sobie domku, ( na tamtym polu nie bylo takich mozliwosci), ktory okazal sie full wypas (sanitariaty,lodowka,nawet TV!!!-to akurat mi na cholere;)) Wiem,ze drogo ale w koncu cos mi sie za ta caloroczna charowe nalezy a perspektywa rozbijania sie jutro w deszczu wybitnie mi humoru nie poprawiala. Pensjonat, w ktorym mieszkamy jeszcze, jest prowadzony przez pare mlodych Polakow- Jacka i Anie Mizerskich. Jak jest duza grupa to maja jedna osobe do pomocy(sprzatania).Reszte robia wszystko sami. On gotuje, oboje podaja, ona chyba troszczy sie o zaaopatrzenie, on rejestruje i marketinguje.Maja cudnego golden retrivera-Giro, ktory swietnie odgrywa role psa umierajacego z glodu :D i prowadzi cudna „dogoterapie” ;) Tuz obok jest basen, na ktory w ramach grupy idzie sie za friko a samemu za 4 Fr i siedzisz do kiedy chcesz.Najwiecej ludzi bylo sztuk 5 ;) Miasteczko nazywa sie Finhaut ( a czyta sie...FE-e z ogonkiem ;D)jest przepieknie polozone,Tak w polowie drogi miedzy Chamonix a Martigny. Tuz przy granicy szwajcarsko-francuskiej (m/Valorcie a Chatelard).A to Les Bossoins jest wlasciwie dzielnica Chamonix, tez na trasie kolejki:) O wyprawie na razie nie pisze, bo musze jeszcze popracowac nad mapa potem sprobowac to polaczyc z fotkami.Ciagle mam te widoki przed oczami, czesc gor juz poznaje i jestem w stanie nazwac ale nie wszystko znajduje na mapie bo mamy kilka-„ po kawalku” ;) Dochodzi zreszta do mnie ( choc pomalu:p), ze sa rzeczy, ktorych ani pokazac, ani tym bardziej-opowiedziec –sie NIE da :/ Pogoda ma sie zaczac poprawiac ok.soboty wiec albo pozwiedzamy jeszcze co nie co samochodem albo wreszcie dorwe sie do lektur, ktore sobie przywiozlam. Teraz przynajmiej wiem,ze warunki „mieszkania” mam dobre i probuje sie wyluzowac. Ale udalo mi sie w sumie tu przespac chyba z 4 noce. Pozostale sie budze, mam strasne sniki itd. Ucaluski deszczowe poki co ale i gorace ;) ***
-
Witajcie DESSECZKI UKOCHANE:) Na moment udalo mi sie dorwac do szwajcarskiej klawiatury ;) Troche mam w nogach-tour zakonczony. Mam nadzieje,ze choc troche udalo sie uchwycic na fotkach, ale beda chyba gotowe kolo Bozego Narodzenia tyle ich jest:D Nie wiem jak sie ze wszystkim wyrobie po powrocie. Teraz „drugi dzien urlopu” :D tzn.-zostalismy sami w pensjnacie gdzie poprzednio mieszkalismy z grupa, ktora wczoraj wyjechala do domu.My czekamy na wiadomosci od alpinistow-gdzie i kiedy sie spotykamy , kiedy wychodza na Blanca.Okazalo sie, ze zamiast w Les Houches mamy byc w Les Bosson. Sorry jesli powtarzam sie z informacjami ale juz nie wiem co komu napisalam ;)Wczoraj zrobilismy sobie piekna wycieczke -szwajcarska, slynna kolejka do Martigny(deniwelacja 800m,przepascie i te rzeczy ;) poogladalismy starorzymskie kamole i super wystawe Chagalla :):):)Dzis jedziemy poogladac to pole namiotowe i moze pojedziemy na Przelecz St.Bernarda-bo ogladanie wypchanych psow w muzeum w Mrtigny nie bardzo nas pociagalo.Te dwa dni to tez tzw.”rest”-konieczny przy pracy nad kondycja i aklimatyzacja do wysokosci, ktorej MM juz lepszej miec nie bedzie.Aktualnie jest w swietnej formie i skoro ma juz tam lezc, wolalabym zeby to bylo na dniach.Jest upalnie,snieg,ktory napadal w pierwszych dwoch dniach teraz stopnial, boje sie kolejnej zmiany pogody, zwlaszcza,ze teraz bedzie namiot :/ Tu u gory upal nie jest dokuczliwy (chyba,ze sie lezie pod gore :D)ale wczoraj w Martigny bylo strasznie.Jest to miasto w dolinie miedzy wysokimi alpami gdzie jest taki mikroklimat,ze zbocza sa pokryte winnicami! Niesamowity widok-zasniezone szczyty alp i winnice :) Zdaje sie, ze teraz bede sie musiala aklimatyzowac do nizszych wysokosci ;) Przelecialam tylko wzrokiem co u was.Widze, ze zyje sobie poki co w zupelnie innej bajce a wy sie borykacie z rzeczywistoscia, ktora na mnie nieublaganie czeka.Wszystkich ucaluskowywuje i trzymam kciuki.Was tez o to prosze –choc w „ innej intencji” :/ Sorki za wszystkie literowki ale ta klawiatura to tez jest wyzwanie, z ktorym walcze:D
-
Calijko-Epopejko-Ciebie dzis lowju szczegolnie sorry za bledy ale to jest zupelnie inna klawiatura
-
zjadlo mi caly ciag dalszy dzis przez doline Ferret preszlismy z Wloch do Szwajcarii (Kappa nie bij jak zle pisze nazwy ;) )jest pieknie-nie mam slow zeby wyrazic JAK pieknie!tylko po poludniu zaczelo lac i tak ma byc do piatku :o ale i tak jestem przeszczesliwa, kregoslupowi nie daje szans na fochy. Dla porzadku-ta dolina jest na wys.2064 a przelecz,przez,ktora przechodilismy na 2.500 :D wczoraj byl dzien probny-robilam poki slonce wiec wzystkie beda o tym samym ;)szczyty w chmurach w roznych wersjach i lodowce :D LOWJU was bardzo-do zobaczenia jak sie docisne jeszcze dp @. ucauski-wasz na wieki wafel:*
-
HEEEJ:) nie czytalam co napisane bo kolejka dyszy mi w plecy
-
:o :D a wlaśnie,że jestem...oczywiście pomyliły mi sie topiki :D:D:D rzęsiste były na tym drugim :D najlepszego ;)
-
BYE ;) już mnie nie ma
-
********* Małe uzupełnienie- ad.... W śród ulic pokręcenia Błądzę po mieście obcem, Brnę poprzez mgły wspomnienia, Gdym żył tu młodym chłopcem; => [url=http://img296.imageshack.us/my.php?image=lwwoperagi7.jpg][img=http://img296.imageshack.us/img296/909/lwwoperagi7.th.jpg] [url=http://img296.imageshack.us/my.php?image=barnardgm1.jpg][img=http://img296.imageshack.us/img296/5636/barnardgm1.th.jpg] [url=http://img479.imageshack.us/my.php?image=czarnaaq9.jpg][img=http://img479.imageshack.us/img479/5412/czarnaaq9.th.jpg] [url=http://img296.imageshack.us/my.php?image=lwwkaplboimwkm8.jpg][img=http://img296.imageshack.us/img296/6103/lwwkaplboimwkm8.th.jpg] [url=http://img296.imageshack.us/my.php?image=makowscypc0.jpg][img=http://img296.imageshack.us/img296/3045/makowscypc0.th.jpg] [url=http://img296.imageshack.us/my.php?image=lwowzwyszamkufp0.jpg][img=http://img296.imageshack.us/img296/5696/lwowzwyszamkufp0.th.jpg] (niw wiem czy wyjdzie :o)
-
Mówisz-masz ;) WIESZCZ Polały się łzy me czyste, rzęsiste. Na me dzieciństwo sielskie, anielskie. Na moją młodość górna i durną. Na mój wiek męski [żeński?-przyp.ja ;)], wiek klęski. Polały sie łzy me czyste, rzęsiste... BOY-ŻELEŃSKI: ”Polały się łzy me czyste.” Chce mi się pisać wiersze, Jak psipsi dziecku chce się; Słóweczko rzucam pierwsze, Może mi coś przyniesie. Może i inne, liczne Popłyną za nim ciurkiem, Floresy kreśląc śliczne Pod skrzętnym moim piórkiem. Może wytrysną ze mnie W obrazków dziwnych rządek, Po które bym daremnie Wysyłał mój rozsądek... Zawszeć to duszy zdrowiej - I choć nań szemrzą różni, Lżej iść jest pielgrzymowi, Gdy w drodze się wypróżni... Ach, tak, pielgrzymem jestem, Co smętną podróż kończy I utrudzonym gestem Kuli się w swej opończy; W śród ulic pokręcenia Błądzę po mieście obcem, Brnę poprzez mgły wspomnienia, Gdym żył tu młodym chłopcem; Patrzę w niknące szlaki, Uśmiecham się do środka, A każdy uśmiech taki To jakby jedna zwrotka. Patrzę z mych lat dojrzałych W przeszłość spowitą mgłami I z oczu posmutniałych, Ach, psipsi robię łzami...
-
Daszku-tak dokładnie to na 20-24 dni.Wszystko zależeć będzie od warunkow tzw.atmosferycznych [da się wleźć na Górę czy nie da?]. Ale głupio mi- bo się wtryniłam na Werandę aż stałe Bywalczynie pouciekały :( Wybaczcie Kochane Werandowiczki [błagalny wyraz ócz, jak Kot ze Shreka].Już się zmywam i nie zakłócam. Do zobaczenia we wrześniu:)