Witam
jotka--->słyszałam, że gimnazjaliści to wyjątkowy gatunek, ale ci, o których piszesz to chyba ten ginący(mam nadzieje) Ja ucze w podstawowce, ale mialam przyjemnośc miec godzinę zastępczą w II gimnazjum, nie powiem , grzeczni byli, czytali mi całą godzinę \"Pana Tadeusza\", na moje surowe spojrzenie zapadala cisza, gdy któryś próbował cos szepnąć do drugiego.Jak wparowałam do klasy to zrobiłam to pewnie i od razu dałam im do zrozumienia kto tu rządzi. Pamietam jednak swoje praktyki i wiem ze jak dzieciak jest od podszewki juz niewychowany i z patologicznej rodziny to ciężko do niego przemówić i cokolwiek wskórać.
Ja dziś odpoczywam, dopadło mnie choróbsko, mam zwolnienie i musze leżeć w łóżku:(
Dzieciaki sie pewnie cieszą, że im polski przepadnie.
Pozdrawiam was wszystkie i życzę miłego dnia:):):)