LONKA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez LONKA
-
Dziewczyny u mnie za oknem burza. Błyska się i grzmi.
-
Witam Salma - pojawiają się codziennie ale w różnym natężeniu. Niekiedy tak jak przed okresem a niekiedy tak jak na początku. Podczas leżenia w łóżku nie zauważyłam, ponieważ zazwyczaj dopadają mnie jak jestem poza domem i nie mam się gdzie położyć. Ostatnio np. przed w czasie i po wizycie u lekarza. Ponieważ była to taka niezapowiedziana wizyta więc mu o tym nie mówiłam. Można pomyśleć, że to z nerwów ale okazuje się, że nie ma reguły na te skurcze, ponieważ dzień wcześniej miałam je podczas końcówki zakupów i stania w kolejce do kasy. Co do nasilania to tak jak Ci napisałam- nie nasilają się w trakcie trwania, tylko całościowo są różnie intensywne. Podczas okresu natomiast nasilały się one bardzo szybko. Dzisiaj spędzę chyba cały dzień w domku to zobaczę czy też wystąpią i jak coś to dam Ci znać. Poza tym we wtorek mam planową wizytę i tym razem nie omieszkam wypytać doktorka. Dziewczyny co do kilogramów moje staneły w miejscu a nawet wydaje mi się, że zaczynają spadać. Jak tam u Was? U mnie leje deszcz. Pogoda taka, że żal psa wypuścić na dwór. Tak mi się marzy spacerek. W przyszłym tygodniu mój mąż musi wybrać 5 dni urlopu to może się wybierzemy. Poza tym mają naśnieżać już \"pseudo\" stok w Bytomiu więc w końcu się mężulek wyhasa. Ja dopiero na nartach będę mogła jeździć pod koniec lutego więc pozostanie mi rola obserwatora. Mój wujek (zapalony narciarz) opowiadał mi o swojej znajomej która krótko po porodzie pojechała na narty z laktatorem. Co jakiś czas szła do lasku obok stoku i ściągała pokarm. miała szczęście, że sobie piersi nie odmroziła. Pa
-
Witam !!! Salma ja też mam takie pobolewania od kilku dni. Właśnie tak jak na początku okresu. I też jest mi niedobrze. Pachwiny i podbrzusze też bolą jak dzidziuch się rusza (ale niezawsze). Czasami czuję jak wdziera się niżej i wtedy czuję takie jakby rozciąganie. Pozdrowienia dla Wszystkich !!! Lonka
-
Witajcie !!! Ja dzisiaj byłam na niespodziewanej wizycie u mojego gina. Jakieś zapalenie się przypętało. No i prawie 80 zł na leki. Pierwszy raz tyle wydałam na leki. Podobno przy dziecku to normalka. Elffiku widziałam to łóżeczko na żywo w sklepie. Całkiem, całkiem. Już prawie wszystko mam dla dzidzia. Oprócz wanienki zostały do kupienia same duperelki. Shalla o tym masażu szyjki słyszałam. Koleżanki już opowiadały. Powiedz czy czas porodu liczyli Ci od godziny odejścia wód płodowych ? Załatwianie potrzeb fizjologicznych po porodzie to podobno też niesłychanie trudna i czasami wręcz przez jakiś czas niewykonywalna sprawa. Idę poleżeć, bo czeka mnie aplikacja leków. PA !!!
-
Właśnie !!!! Elffiku żyj sto latek w szczęściu i zdrowiu. To w sumie dzidziuś to jakby prezent na urodziny. Fajnie. Ja urodziłam się 6 dni po urodzinach taty a mój brat dwa dni po urodzinach mamy. Życzę Ci takiego małego prezenciku. !!!
-
Znowu fatalnie się czuję. Kręci mi się w głowie i jestem oderwana od rzeczywistości. Najchętniej to cały dzień spędziłabym w łóżęczku a muszę jechać z mamą do Częstochowy. Chyba muszę złamać postanowienie i napić się chociaż filiżankę kawy, bo jak prowadzić samochód. Na dodatek wydaje mi się, że obniżyło mi się to całe dno macicy o dwa palce- czyli jakieś 3 cm. Dobrze że za tydzień idę do lekarza. Dzisiaj zaczełam 35 tydzień więc dzidziuch już niedługo poczuje zapach świata. I okaże się w końcu czy dziewczynka, czy chłopaszek. teraz ruchy dzidzia też nie są takie gwałtowne. Raczej się przeciąga. Coraz częściej mam też te skurcze przepowiadające. pa
-
Micka podobno gdy jest ciemno, cicho i ciepło wytwarza się hormon oksytocyna (odpowiedzialny za akcję porodową). W nocy te trzy rzeczy są zachowane więc nic tylko rodzić. Swoją drogą ja też obawiam się, że poród przyjdzie nocą. Ostatnio nic nie tyję- staneło na ośmiu kilosach i stoi. Chyba nie zacznie spadać co? :-) Śmieję się, że już z powrotem widać mi łopatki, obojczyki i kości klatki piersiowej. Teściowa znowu się śmieje, że nie będę musiała się odchudzać. Czuję, że ten mały potworek mnie zjada. Dziewczyny czy też tak macie, że czasami chce się Wam wymiotować, bo mnie ostatnio coraz częściej jest niedobrze. Może to przez to że żołądek jest ściśnięty? Dziś rozmawiałm z kuzynką która też rodzi w grudniu i okazało się, że według USG mamy ten sam termin. To się nazywa poród rodzinny. Kończę bo mąż się niecierpliwi. PA
-
Shalla nareście jesteś !!! GRATULACJE DLA MŁODEJ MAMUSI I SZCZĘŚLIWEGO TATUSIA. Na pewno macie trochę roboty, ale też czekam na Twoją relację z niecierpliwością. Podobno na kroczę dobre jest siedzenie na kole pompowanym dla dzieci (do pływania). Trzymaj się !!!!
-
Shalla nareście jesteś !!! GRATULACJE DLA MŁODEJ MAMUSI I SZCZĘŚLIWEGO TATUSIA. Na pewno macie trochę roboty, ale też czekam na Twoją relację z niecierpliwością. Podobno na kroczę dobre jest siedzenie na kole pompowanym dla dzieci (do pływania). Trzymaj się !!!!
-
Elffik fajnie- praca gotowa to mniej na głowie. JA dzisiaj słabo się czuję ale to cyba wina pogody za oknem i ciśnienia. Zaraz z mężulkiem idziemy na obiadek do teściów. Ciekawe co tam dobrego będzie do jedzonka. Założyłam dziś obcisłą bluzeczkę i brzuchol wydaje się taką fajną okrągłą piłeczką. Poza tym piersi jakby optycznie zmalały w stosunku do brzuchola. Elffiku ja też nadal sama golę sobie nogi, natomist z okolicami bikini muszę się trochę bardziej namęczyć ale też daję radę. Nie mogę tylko nosić nic cięższego niź 2 kilo, ponieważ czuję, że napinają mi się mięśnie brzuszka i to troszkę boli. Katrin nie smuć się a spacer naprawdę pomaga. Fajnie będzie spacerować z kruszynką wiosną. Muszę jeszcze skserować sobie kartę ciąży, bo u nas zabierają w szpitalu a chciałabym zostawić sobie jakąś pamiątkę. Zajrzę do Was wieczorkiem. Miłej niedzieli
-
Dziewczyny ale miałam sen. Urodziłam trojaczki- dwie dziewczynki i chłopczyka. Nadię, Weronikę i Wiktorka. Najlepsze było to, że niby wszystko widziałam (tak jakbym była obserwatorem). Zresztą to już chyba trzecia noc z kolei z porodem w śnie. Chyba zaczynam przeżywać. Trochę to też przez to, że ściągnełam wczoraj sobie filmy o porodach i podziałało to na moją wyobraźnię. http://ds.wiesci.net/filmy/ U mnie za oknem ochydna pogoda. Deszczowo chociaż chyba deszcz nie pada. Jesienna buro-szara pogoda. No ale idzie przecież zima. Mąż się cieszy, bo pojedzie na narty- a ja co? - w domku. Idę pokazać mężowi te filmy. Moja mam nie wytrzymała wczoraj jak oglądała cesarkę ciekawe jak on zareaguje?
-
-
Cichutko, puściutko. Gdzie się podziewacie.
-
Witam Mysho niewiem co Ty musisz wziąść do szpitala, ponieważ jeśli niewiele to jedna torba z pewnością wystarczy. U mnie same pieluchy dla dziecka sporo zajmują a dochodzą jeszcze chusteczki do pupy, laktator, kocyk, rożek itd. Tak więc trochę to zajmuje. Ja w jedną torbę będę miała spakowaną rzeczy na czas porodu a w drugiej po porodzie. No i obowiązkowo coś dla męża to znaczy jakieś jedzonko, książka, kapcie (tyle godzin w buciorach zimowych i foliowych workach na nich napewno nie wytrzyma) i jeszcze może szczoteczka do zębów żeby po długich oczekiwaniach nie zaczadził dziecka :-D Myślę, że Shalla też powinna się pojawić dziś albo jutro. Tylko ciekawe jak tam z jej kondycją i czy będzie miała siłę i czas zasiąść do kompa. PA
-
Mysh ja podobnie jak Ty wybrałam się dzisiaj na długi spacerek po lesie. Razem z mamą poszłyśmy poszukać grzybów, ale nic oczywiście nie było. Natomiast tak się dotleniłam, że zachciało mi się spać. U nas akurat gdzieś od 10 rano świeciło słoneczko i było dosyć ciepło. Natomiast jak dzwonił mój tata (Niemcy-okolice Aachen) mówił, że u nich spadł śnieg. Dziewczyny dzięki Wam nauczyłam się wyodrębniać te skurcze przepowiadające, bo wcześniej myślałam, że to dziecko się przeciąga. U mnie są nasilone w penwych okresach czasu np. przez godzinę mam ich nawet z 5 a później nawet dwie godziny bez ani jednego. Wiecie co mija już drugi dzień a ja nadal łapię się na tym, że mówię do dzidzia Nadia. Niechce do mnie dotrzeć, że to chłopak. Szkoda, że nie ma Shalli. Trochę brakuje mi jej wpisów. Ciekawe co tam u niej. Wiecie ja już powoli pakuję torbę do szpitala (nawet uzbierają się dwie- chociaż jak Mysh też bardziej plecakowa jestem). Jak mi mój gin powiedział, że taki kolos się szykuje i że może być wcześniej to ogarneła mnie lekka panika. Odrazu poprałam resztę rzeczy. Tylko mój mąż się pyta \"to z kim ty zaszłaś w tą ciąże\", ponieważ jak odliczy sobie tygonie od nowego niby terminu to wychodzi, że byłam akurat na tygodniowym szkoleniu- więc podpaducha dla niego. Jak będzie się za bardzo upierał to m uszę go wziąść do lekarza niech on mu wytłumaczy. Dobra lecę pooglądać TV i może cosik zakąsić !!!
-
Kuk co do uczucia to faktycznie czułam się jakby ktoś zabrał moją córeczkę. Przecież prawie trzy miesiące uczyłam się zwracać jak do niej, ponieważ przed poznaniem płci mówiłam on. Teraz znowu na odwrót, no ale cóż nieczego już nie jestem pewna i wiem, że wszystko może się jeszcze zdarzyć. Jest jakieś tam uczucie pustki, ale faktycznie lepiej teraz niż na porodówce, bo mam jeszcze co najmniej miesiąc na oswojenie się i przyzwyczajenie. Co do ciuszków to w sumie kupiłam tylko dwie sukienusie na lato, ale nawet jeszcze nie odrywałam metek więc może podaruje komuś na prezent (w rodzinie po mnie jeszcze 3 porody), albo zostawię sobie i jak kiedyś będzie dziołszka to będą w sam raz. Za to moja mama kupiła komplecik z misia dosyć drogi i cały różowy na rozmair 74- oczywiście oderwała metki, no cóż też da się w prezencie. PA
-
Witam Wszystkie nowe i stare forumowiczki!!! Mysh myslę, że nie ma co zmieniać terminu. Więcej będę wiedziała za dwa tygodnie więc wtedy zobaczymy. Poza tym będziemy mogły zobaczyć ile z naszych pociech jest terminowych. Dziewczyny odkąd Pan Doktor powiedział, że to jednak chłopaczek a nie dziewczynka to dziecko stało się bardziej ruchliwe, niegrzeczne i nieposłuchane :-D Wcześniej spało całe noce i w dzień koncertowało. Teraz w nocy obudził mnie dość silnymi kopnikami. Co do ilości dzieci to ja sama niewiem ju z ile bym chciała. Na dzień dzisiejszy w rachubę wchodzi tylko jedno, bo tylko je będę w stanie wykarmić itd. Docelowo chciałabym mieć dwoje, które urodzę i dwoje dla których mogłabym stworzyć rodzinę. Ale z wszystkim muszę poczekać, bo nasza sytuacja zmienia się z dnia na dzień. Po wczorajszym nadmiaże wrażeń dzisiaj przed chwileczką wstałam i dorwałam się do komputera. Teraz idę trochę ogarnąć nieład w mieszkanku i coś zjeść, bo ten mały wszystko ze mnie wysysa i ciągle ssie mnie w żołądku.
-
Shalla to już !!!!!!!!!! Kurcze fajnie. Ale tutaj dziasiaj był ruch. Kuk te widoki są oszałamiające.
-
Dziewczyny nie ma już Nadii. Mój gin ją podmienił na Maksymilianka Wiedziałam, że tak będzie. Powiedziałam lekarzowi, że w takim razie dziecko będzie miało problem z określeniem swojej torżsamości seksualnej, ponieważ będzie miało na imię Nadia i będzie nosiło wstążeczki. Zdziwił się, że poprzednio powiedział, że to dziewczynka. Ponad to stwierdził, że lepiej teraz niź na porodówce. Pokazał mi siusiaka Więc Mysho możesz zmienić płeć dzidzi, ale w nawiasie zostaw imię Nadia. Dziecko waży już 3029 g i to też zaniepokoiło lekarza, ponieważ według rozmiarów termin przyspieszył na 13.12. Dlatego chce mnie zobaczyć za 2 tygodnie i znowu zważyć i zmieżyć dzidzia. Może być tak, że nie przytyje on już wiele, ale również odwrotnie. Powiedział tylko, że należy się przygotować na wilkiego bobasa. Kończę, bo muszę poczytać Wasze wpisy
-
Rano po porannym odczycie postów na forum zakasałam rękawy i wziełam się do roboty z winkiem (pierwsze zlewanie). Dziewczyny jaki piękny ma kolorek- herbaciany z dodatkiem różu. Możecie sobie tylko wyobraźić jak w całym domu śmierdziało drożdzami. Oczywiście przy całej operacji asystował mi mój małżonek, który nie byłby sobą jakby czegoś nie spie... . Tak więc oczywiście zlewając wino z powrotem do balonu trochę porozlewał po podłodze, uciapał kapcie w tym winie i poroznosił po całym mieszkanku. Mimo dwukrotnego mycia podłóg (mamy płytki ale o nierównej fakturze) i tak wszystko się lepi. Shalla Ty chba coś pisałaś, że masz robić badania na wykrycie zatrucia ciążowego. Masz jakieś objawy ? Wiesz mnie od jakiegoś tygodnia puchną paluchy u rąk tak, że już prawie w ogóle nie chodzę w pierścionku i obrączce. Ciśnienie niby mam w normie, ale sama już nie wiem. Zresztą jutro odwiedzę gina to mu powiem, ale trochę mnie to martwi, bo wcale dużo nie piję, żeby to był efekt zatrzymania się wody. Może pod koniec ciąży tak jest. Jutro też wybieram się na przedostatnie zakupy dla mnie i dzidzia. Ostatnie zaplanowałam na grudzień a jak coś wcześniej wypełznie na świat to mąż zrobi. Teraz kupuję wszystko co potrzebne będzie na podróż do szpitala. Lubię te zakupy. Dostaliśmy też wczoraj nosidełko dla dzidzia (pionowe od 3 miesiąca). I tak pewnie przyda się dopiero jak zrobi się cieplutko na dworze więc około 5-6 miesiąca. Ale jest bardzo ładne. Myślę jeszcze o zakupie tej chusty do noszenia niemowlęcia w pozycji leżącej. Odnośnie postów Shalli jeszcze raz: Mój mąż ma narazie (zamierza to ciągle zmieniać) dwa potężne sosnowe regały książek. Jeden regał zajmują książki o tematyce historycznej, natomiast drugi Łysiaki, Tyrmandy itp. Jako człowiekowi oczytanemu pozwoliłam przeczytać mu jeden post Shalli dotyczący domku znajomych. Poprosiłam by stwierdził czy ta dziewczyna napewno istnieje. Stwierdził iż faktycznie chyba istnieje, bo niektórzy ludzie potrafią swoje przeżycia przerzucić na papier- poprostu tak intensywnie przeżywają to w realu. A już podejrzewałam, że Shalla jest kosmitką :-D Ale głupoty już piszę- czas na odpoczynek. PA
-
Shalla zastanawia mnie kiedy i po kim odziedziczyłaś zdolności krasomówcze. Musiałaś być niezłą agentką w szkole średniej. :-D Niezła jest !!!
-
Pati rozmiarówka ciuszków naprawdę jest bardzo różna. Ja mam ciuszki na 56 i niektóre są malutkie a inne większe prawie takie jak na 62. Kup sobie najwyżej po dwie sztuki 56 (tych ciut większych, bo np. Classic ma malutkie ciuszki) a z 3 sztuki 62. Ja bynajmniej tak zrobiłam. Jak dzidziuś okaże się bardzo malutki to wtedy mąż dokupi po sztuce 56. Co do Allegro często robię tam zakupy (chociaż jestem początkującym Allegrowiczem). Powiem Ci, że tak się odzwyczaiłam od zakupów w zwykłym sklepie, że drażnią mnie one. Tu mnie nikt nie atakuje na wejściu (sprzedawca), spokojnie sobie przemyślam. I jeszcze ta adrenalinka- co będzie w paczce. Narazie nikt mnie nie oszukał. Kupiłam ładną pościel z Alvi dla malutkiej po okazyjnej cenie i drugi komplet bezfirmowy ale też tanio (niewiele drożej niż wyniosłoby mnie uszycie). Kojec Brevi używany- ale stan jak nówka i też bardzo tanio. Materacyk do łóżeczka. Niestety nie wszystko jest tańsze niź u mnie w sklepach dlatego często porównuję ceny. Naprzykład kompletnie nie opłaca mi się kupowanie nówek z Aventu. Mysh piszesz o tych kasztanach a mnie ślinka leci chociaż nie mam pojęcia jak one smakują. Mąż mi tylko próbuje przybliżyć smak, ale ja chcę spróbować :-). Chyba muszę jechać do Francji. Dziś prawie cały dzionek spędziłam u teściów. Obiadek, ciasto i ledwo się to w moim żołądku zmieściło. Shalla jak ten czas szybko dla mnie leci. Niedawno miałaś 4 tygodnie do porodu a tu już tydzień. Powodzenia i jak będziesz rodzić pomyśl, że my też niedługo tak się będziemy męczyć :-) Daj z siebie wszystko. PA
-
Witajcie Salma ja zakupiłam materacyk gryczano-kokosowy. W środku oczywiście jest pianka. Podobno gryka ma właściwości antypotne, natomiast kokos jest twardszy i jak dzidzia próbuje wstać to nie zapadają mu się nóżki. Co do ruchów dzidzia to ostatnio trochę się wystraszyłam, bo brykało jak szalone a w jednym dniu cisza i spokój. Naliczyłabym tych 10 ruchów, ale bez porównania były dużo lżejsze. Chyba musiała odpocząć, ponieważ na następny dzień znowu zaczeła codzienny rytuał. We wtorek idziemy do lekarza to pewnie wytłumaczy mi co się dzieje. Ostatnio jak wyobrażam sobie pierwsze spotkanie z malutką to ryczę. Nie ze szczęścia, ale z tęsknoty, że to jeszcze tyle czasu. Chociaż paradoksalnie w tej chwili jest bliżej mnie. Witajcie nowe przyszłe mamusie. Fajnie, że jest nas coraz więcej !!! :-) Elffik jaka Ty chuda jesteś :-) W ogóle nie widać, że jesteś w ciąży. Zrezygnowałam z kawy !!! Dziś trzeci dzień. Chyba nie wytrzymam zbyt długo. Idę pospać troszeczkę . PA
-
Mysh nawet trzy razy udało Ci się wysłać. Micka wszystko będzie ok. Ja byłam wczoraj u lekarza (internisty). Dostałam syrop na kaszel i tabletki gdyby gorączka zbliżała się do 38 stopni. Katar leje mi się z noska. Na dodatek swędzi mnie podniebienie i dziąsła. Nadia wierci się tak przeraźliwie, że aż boli. Chyba ułożyła się teraz bokiem, bo właśnie w bokach najczęściej coś wypycha. Żadna pozycja nie pomaga. Kuk pempek nie wystaje mi. Jest jeszcze wewnątrz. Podobno nie zawsze wychodzi. To podobno zależy od tego jak lekarze zawiązali pępowinę po porodzie. Narazie !!! Idę dalej leżeć. PA !!!
-
Witam Was wszystkie !!! Dziewczyny jednak choróbsko zwyciężyło.Idę dzisiaj do lekarza. A już wszystko było prawie dobrze, tylko mój tata przywiózł przeziębienie a mój brat zabalował na dyskotece i też chyba przywlukł jakiegoś wirusa.Zreszą też dziś odwiedzi lekarza. Pojawiła się cieniutka niteczka nadzieji, że może też będę rodzić w wodzie w miare dobrym szpitalu ale narazie milczę żeby nie zapeszyć. Wczoraj przesuwałam się po cmętarzach jak wieloryb. Pomyśleć, że kiedyś skakałam pomiędzy grobami jak młoda łania a teraz. Mój Boże, że też nie wszystkie alejki są szerokie. Co do ruchów to lekarz narazie nie kazał liczyć, ale spodziewam się, że na następnej wizycie padnie z jego ust takie zalecenie. Szczerze mówiąc nie chce mi się, bo mała też cały czas się wierci. Najgorsze jednak są te godziny rozpoczęcia liczenia ruchów. O 9 to ja jeszcze śpie no ale jak będzie musiała to trudno. Rozpoczełam 33 tydzień i coraz bardziej się cieszę, że już 32 mam za sobą. To już tylko w najlepszy przypadku 6-8 w najgorszym 10 tygodni.