LONKA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez LONKA
-
Witam Mały pewnie niedługo wróci z nocki u babci a ja gotuję mu obiadek. Musiałam mu wyjąć materac z kojca ponieważ załapał że za rączki można się złapać i podciągać do stania. Praktykował bez umiaru podczas mojej nieobecności w pokoju a teraz nie dostaje do rączek i się złości.
-
Mysh ja mam wadę zgryzu. Ortodonta powiedział że to prawdopodobnie od tego że zbyt długo ssałam smoka i butlę. A ssałam do 3 roku życia a jak później mama chowała przedemną smoki to jak znalazłam to chowałam się za drzwi i z namiętnością ssałam. W wieku 7 lat jeszcze tak robiłam. Teraz też uwielbiam pożyczyć sobie smoka od Wiktora.
-
Wiktorowi podaję sok z kubka niekapka lub ze szklanki. Ja słyszałam że powinno jak najwcześniej podawać się soki właśnie w inny sposób niż z butelki ze smoczkiem z powodów pruchnicy i wad zgryzu. Dynia odnośnie maści- obie są na receptę. Jedna nazywa się Cutivate 0,5 mg a drugą gdzieś posiałami nie pamiętam dokładnej nazwy. Wydaję mi się że małemu pomogło częste wietrzenie tych zmian skórnych.
-
Czekam na czacie
-
Shalla ja też polecę Ci soki z Hippa. Są słodkie. Mój mały bardzo lubi sok z jabłek ananasów i czegoś tam jeszcze (od 4 miesiąca). Trochę mniej przepada za gruszkowym. Z bobo fruta podaję mu marchewkowo-jabłkowy. Co do kaszek i kleików- ja stosuję gotowe kaszki i kleiki z Nestle. Smakowe i bezsmakowe. Oczywiście bezmleczne, bo te mleczne są na zwykłym mleku. Kaszki na wodzie- OCHYDZTWO. Dziewczyny może spróbujcie ściągnąć trochę mleka na te kaszki. Spotkanie na mazurach- kusząca propozycja. Zobaczymy. Co do domków to niestety w tamtych terenach mam małe rozeznanie. Kurcze małemu niedługo stuknie pół roku. Jak ten czas leci. Ja robię porządki w domku bo w czwartek przyjeźdzają znajomi i będziemy grilować. Chciałam ostatnio małego nauczyć zasypiać godzinę później ale nie dało rady. O 21 jest już tak zmęczony że zasypia przy jedzeniu. A mnie się marzyły dłuższe letnie spacery. Mały nosi już ciuchy w rozmiarze 80. Tylko te z niemiec i z francji są na 74. One są jakby większe od naszych rodzimych produktów. PA
-
Skwar i upał panuje na dworze. Mały dziś po raz pierwszy kompał się w baseniku na dworze i co najśmieszniejsze wcale nie maił ochoty na wyjście z wody. Całe dnie spędzamy na dworze- tylko spi w domu, bo chłodniej. Kupiłam mu krem z filtrem o wysokim faktorze.
-
kATRI W SZPITALU JAK I U TEJ PANI PRYWATNIE USŁYSZAŁAM ŻE Z PALCA BADANIE NA ŻELAZO NIE WYCHODZI DOBRZE. pODOBNO ONO SIĘ ROZBIJA CZY COŚ TAKIEGO. dLATEGO TŻEBA BEZPOŚREDNIO Z ŻYŁY.
-
Ja narazie nie mam problemu z włosami. No może tylko troche siwieje :-) Dziś byliśmy z Wiktorkiem u dwa dni starszego Antosia. Poobmacywali się po buźkach, pogadali sobie i skopali się na wzajem (chyba się nie lubią :-) ). Wiktor dziś zlał też tatę po buzi. Komicznie to wyglądało- śmiał się w głos a tatuś nic cirpliwiec. Byliśmy też na pobraniu krwi. Niestety ta pani nie pobierała z główki. Próbowała się wbić w rączkę ale żyłki miał za małe. Ale co najważniejsze mały ani nie zakwilił. Cały czas się śmiał i gadał. No ale i tak musimy jechać zrobić te badania do szpitala.
-
Sorry Fisa podpiełam się pod Ciebie i to jeszcze z błędem. Niewiem jak to się stało :-)
-
Elffiku z ciuszkami i plamami na nich też mam problem. Zarezerwowałam trzy njabrzydsze kaftaniki na porę obiadową ale często w wiele godzin po obiadku małemu potrfi się odbić i lekko ulać. Na początku próbowałam prać te brudy najpierw w proszku dla dorosłych i dopiero w proszku dla dzieci ale efekt był mierny. Ponad to moje ciuchy też są poplamione, bo małemu czasem się kicha przy jedzeniu i wtedy wszystko jest marchewkowe. Karmiłam go łyżeczką a on wtedy wkładał sobie piąstki do buzi i wszystko było wymazane. Ostatnio daję mu zupkę ze szklanki. Tak bezpośrednio jak my pijemy herbatę. On to polubił i co najważniesze nie brudzi się tak bardzo. Podobnie robię z sokiem tylko podaję prosto z buteleczki. Też nie rozlewa (tylko sok muszę w tym samym dniu złużyć). Wracając do ciuchów- namaczanie przed praniem plus ręczne spieranie też nic nie dało. Mój mały czasem siądzie samodzielnie ale tylko wtedy gdy leży na poduszce. Z płaskiej pozycji mu nie wychodzi. Natomiast posadzony (bez oparcia) potrafi posiedzieć podpierając się jedną ręką a drugą bawiąc ok 2-3 min. Ząbków brak. Zmieniliśmy mleko na preparat Isomilk (chyba sojowy). Bardzo mu smakuje. Jak Bebilonu zjadał góra 120 to tego najmniej 180. Tamto chyba nie smakowało mu. W tym tygodniu musimy zrobić badanie krwi i żelaza (anemia po leczeniu antybiotykiem) ale chba wszystko będzie ok, bo Wiktor nabrał kolorków. Lekarka da nam jeszcze skierowanie do laryngologa na ponowne badanie uszków. Poleciła żeby go zaszczepić dodatkowo szczepionką Hib, bo ona podobno chroni przed zapaleniem ucha. Dziewczyny Wiktor reaguje na swoje imię. Szkoda że nie na słowo \"nie\" ale to już jest dobrze. Dziś rano obudziłam się z bólem skóry na głowie. Okazało się że spałam plecami do dziecka, które z siłą i zawziętością ciągneło mamusię za włosy. Ostatnio nie jest już kluskowaty. Wyciągło go na długość. Mieży już 69 cm. Jak się cały wyprostuje to jest taki długaśny. I waży 8,6 kg.
-
U na burza idzie za burzą. Na szczęście mały w tym czasie śpi. Boję się że mugłby się wystraszyć. Dynia ja też mam fotelik do karmienia firmy VOX. On jest duży ale małego w nim karmię tylko podkładam mu poduchę pod tyłek. Pozatym bardzo lubi w nim się bawić i zrzucać wszystkie zabawki z premedytacją na ziemię. Koleżanka z Niemiec zaprosiła nas dziś do siebie ale chyba nie pojedziemy. Za dużo kasy poszłoby na samą podróż. Cóż szkoda. Ale i tak muszę małemu wyrobić paszport. Czy któaś z was już to robiła.
-
W końcu mam dostęp do czatu. Odinstalowałam starą Jave i ponownie zainstalowałam. Działa, działa, działa, hurrraaa!!!! Tylko nikogo nie ma :-(
-
Dziewczyny jeśli to Wy głosowałyście to wielkie dzięki. Będę wdzięczna jeśli nadal będziecie głosować- tylko tam jakś 24 godzinna przerwa musi być. Może macie jakieś sugestie i porady odnośnie prowadzenia bloga na ten temat.
-
Dziewczyny mam prośbę. Biorę udział w konkursie i potrzebuję głosów na moją skromną osobę. Jeśli znajdziecie chwilkę to wpadnijcie na stronę: http://www.sunsilk.pl/ , otwórzcie swój fotoblog, znajdźcie mnie i nominujcie. A może też dołączycie się do zabawy. Namiary na mnie to Lonka26, województwo śląskie. Oczywiście zapraszam też do poczytania i komentowania wpisów. Wpisy są troszkę literacko zabarwione ale i tak nie dorównuję Shalli. PROSZĘ !!!!
-
Dziewczyny pewnie pomyślicie, że jakaś nadwrażliwa jestem ale przeżyłam przed chwilą taki szok że jeszcze się trzęsę. Jak wiecie mały usypia bez asysty więc jak co wieczór położyłam go w łóżeczku. Trochę pogadał, pomruczał a ja w tym czasie ogarniałam nieład w pokoju i kuchni. Podeszłam do łóżeczka a mały ma oczy otwarte ale jakieś takie nieruchome. Trąciłam go ręką i mówię Wiktor- a on nic. Zrobiło mi się słabo. On w tym momencie obudził się- poprostu zasypiał. Boże a ja prawie zemdlałam. Poszłam do męża do pokoju i zrobiło mi się czarno przed oczami chociaż już wiedziałam że wszystko jest ok. Coś strasznego.
-
Do Mariola 30: zajrzałam żeby Ci opowiedzieć jak podły nastrój utrzymywał się u mnie. Zaraz po porodzie byłam w takiej euforii że myślałam że taki stan będzie trwał wiecznie- niestety w drugim dni połogu dosłownie zalewałam się łzami na przemian ze śmiechem. Częściej jednak było mi cholernie smutno. Koleżanki z sali mówiły żebym nie płakała bo przez pokarm przekazuję stres maluszkowi a wtedy mnie jeszcze bardziej chciało się płakać. Kiedy już wróciłam do domu było troszkę lepiej ale po kilku nieprzespanych nocach znowu powróciły łzy, rozczarowanie i ta cholerna świadomość że nie daję sobie rady i jestem złą matką. Nie mogłam słuchać płaczu małego bo po paru minutach byłam tak wypompowana że najchętniej wyjechałabym daleko z domu. Nawet jak mały spał to wydawało mi się że płacze. A ja płakałam razem z nim. Dopiero jak pierwszy raz się świadomie uśmiechnął to moje serduszko pękło i płakałam ale tym razem z radości- przeogromnej radości. Czekałam na ten uśmiech długo bo chyba do 10 tygodnia ale on mi wszystko wynagrodził. Odkąd Wiktro skończył 3 miesiące nie płakałam już ani razu. Jednak najgorszy był pierwszy tydzień połogu. Trzymaj się, życzę Ci dużo siły i wytrawłości, bo tego potrzeba na początku najwięcej. Jak masz z kim zostawić dziecko chociaż na 2 godzinki to nie marnuj tego czasu na porządki tylko idź na spacer. PA
-
Dziewczyny odnośnie zupek: ja małemu troszkę sole tz. naprawdę malutko. Nie dodaję póżniej ani oliwy ani masła tylko trochę dodatków ze słoiczka. Co do ilości zjadanej przez Wiktora zupy to powiem tylko żebyście się nie zszokowały że zjada bardzo dużo (250-280 ml) a zupka jest mało wodnista.
-
Dziewczyny odnośnie zupek: ja małemu troszkę sole tz. naprawdę malutko. Nie dodaję póżniej ani oliwy ani masła tylko trochę dodatków ze słoiczka. Co do ilości zjadanej przez Wiktora zupy to powiem tylko żebyście się nie zszokowały że zjada bardzo dużo (250-280 ml) a zupka jest mało wodnista.
-
Dziewczyny niedługo rocznica istnienia forum. Ukłony dla Myshy założycielki naszego topiku. Wiktorek dziś trzy razy \"prawie\" samodzielnie siadł z pozycji na boczku. To prawie oznacza asekuracje. Oczywiście zaraz z tej pozycji siedzącej wylądował na brzuszku. Musimy opuścić łóżeczko bo niebawem pewnie nam zrobi niespodzinkę a wolałabym żeby niewypadł. Po wstrętnej chorobie nie ma śladu. Shalla o czym jest ta Twoja powieść ? Co do zasypiania. W dzień po tym pobycie w szpitalu nie ma mowy o innym sposobie niż rączki. Natomiast wieczorem kładę go w łóżeczku i bez mojej asysty zasypia sam po jakiś 10 min. Teraz poczytam wasze wpisy bo coś się dziś ich troszkę nazbierało.
-
Dziewczyny jesteśmy już w domu. Lekarka powiedział że jak chcemy to możemy wyjść dzisiaj. Ale jestem zmęczona.
-
Cześć dziewczyny. Widzę że się rozpisałyście. Dziś miliśmy wyjść ze szpitala ale ordynator nadal nie chce nas puścić (myślę że mu się spodobaliśmy :-) ). Po zapaleniu ucha nie ma już śladu, wyniki krwi i CRV są w porządku tylko niepokoją go skoki gorączki. Mały w pół godziny z 36,6 skacze na 37,7. Niewiadomo dlaczego. Może to ząbki. Bynajmniej stwierdził że minimum do poniedziałku nas potrzyma. Zresztą ten ordynator to bardzo fajny facet- młody, kompetentny, z poczuciem humoru i oczywiście lubi dzieci. Bezinteresownie zagląda do nas co jakiś czas (zresztą do innych też). Personel też jest super. Wszystkie panie milutkie, zagadują Wiktora. Nawet salowe są miłe. Tak więc nie pozostało nam nic innego niż zadomowić się w szpitalu. Wikuś prócował dziś siąść z pozycji na boczku. Do połowy mu się udało i stracił siły i wylądował na brzuchu. teraz cały czas jak go kładę na boczku to próbuję siadać. Łapie tymi gizłotami wszystko dookoła. Jka upatrzy sobie jakąś zabawkę która leży po jednej jego stronie to bierze ją bez problemu. Kupiliśmy mu na odpuście wiatrzaczki. Jest zafascynowany. Inne dzieci kocha. Śmieje się zaczepia itp. Dobra idę odpoczywać i szykować się na kolejną noc w szpiatalu. PA
-
Wiktor znosi wszystko bardzo dzielnie. Lekarzą wyrywa stetoskopy i zagaduje podczas badania a oni śmieją się i nazywają go na oddziale Iskierka. Wszyscy mówią że nie wygląda i nie zachowuje się jak chore dziecko. Za to codziennie go ważą i teraz wiem że nawet w szpitalu sporo przybiera. W piątek przed szczepionką ważył 7,5 kg bez ubrania, wczoraj 7,8 a dziś 7,9. Mleka za bardzo nie chce jeść, bo chyba przy połykaniu bolą go te uszy ale zupki deserki i kaszki wcina.
-
I wiadomo co mu jest- obustronne ostre zapalenie uszu. I tak dzielnie je znosi i niewiele płacze. Gorsze jest to że na oddziale jest półrocznych chłopczyk u którego podejrzewają krztusiec. Narazie jego badania poszły do sanepidu i w środę będą wyniki. Prawdopodobnie zamkną oddział i będzie kwarantanna. Tak że nie wyjdę nawet na dwór przez 24 na dobę. Mały dziś śpi z babcią a jutro z mężem bo w razie tej kwarantanny to ja jeszcze będę miała czas na niwysypianie się na tej leżance.
-
I wiadomo co mu jest- obustronne ostre zapalenie uszu. I tak dzielnie je znosi i niewiele płacze. Gorsze jest to że na oddziale jest półrocznych chłopczyk u którego podejrzewają krztusiec. Narazie jego badania poszły do sanepidu i w środę będą wyniki. Prawdopodobnie zamkną oddział i będzie kwarantanna. Tak że nie wyjdę nawet na dwór przez 24 na dobę. Mały dziś śpi z babcią a jutro z mężem bo w razie tej kwarantanny to ja jeszcze będę miała czas na niwysypianie się na tej leżance.
-
Hej prawdopodobnie w środę nas wypiszą. Zobaczymy. Niestety ciągle niewiedzą co mu jest. Dynia to mój też pija z niekapka soczki i nawet nie ma mowy o soczku przez butelkę. Daję mu z Aventu tylko wyjełam silikonową zaślepkę która powodowała że to był prawdziwy niekapek ale trzeba było ssać. Narazie idę gotować małemu zupkę. PA