LONKA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez LONKA
-
Elffiku może mała zareagowała w ten sposób na seler. Mój kiedyś jak dostał zupkę z selerem to też wymiotował. Nie podaję mu nic z selerem. Lekarka powiedział też że oprócz selera pietruszka ma też działanie alergizujące i też po niej mogą się zdarzać różne rzeczy. O ile się oriętuję to w tej zupce był oba składniki. Ja jestem w domku na przerwie obiadowej. U małego sytuacja się ustabilizowała tz. gorączki nie ma. Lekarze nie wiedzą co mu jest oprócz tego że ma infekcję. Jutro zrobią mu chba RTG płuc, bo padło podejrzenie że może to być zapalenia płuc bezobjawowe. Ja dziś idę na nockę na kozetce.
-
Zapomniałam dodać że to infekcja bakteryjna. Mały dostaje antybiotyk no i co jakiś czas kroplówkę. Nie chce spać. Odkąd przenieśli nas na inny salę- gdzie jesteśmy sami to chba ma zbyt cicho i nie może usnąć. Panicznie boi się pielęgniarek i tylko jak wchodzą to jest pisk. Na szczęście z kupką narazie nie ma problemu. Tylko ta potworna gorączka. Niedługo zadzwonię do męża czy usnoł na noc i ile zjadł. Mleka w dzień jadł bardzo mało po 50-60 ml i jeden posiłek opuścił. Soku też nie bardzo chciał pić ale trochę wypił i zjadł cały słoiczek jabłek. PA
-
Narobiło się i jest niewesoło. Mały w nocy dostał gorączki 40,4. Zadzwoniłam do szpitala i ta Pani która nas wcześniej przyjmowała kazała natychmiast przyjechać. Oczywiście do rana to znaczy dokąd nie było wyników z krwi i moczu twierdzono, że jest to nieporządany objaw szczepienia. Jak tylko wyniki się znalazły ordynator wezwał mnie do siebie i powiedział że jest niewesoło. Poważna infekcja. Minimum 5 dni pobytu w szpitalu. Teraz siedzi z małym mąż i zostanie z nim na noc a ja jutro. Zresztą pakuję resztę rzeczy, bo o 3 w nocy to nawet człowiek nie wie gdzie ma szczoteczkę do zębów. Postaram się Wam w miarę możliwości na bieżąco wysyłać wiadomości. Pa
-
No i byliśmy odwiedzić ale nie prababcie ale Panią doktor w szpitalu. Mały po szczepiące dostał gorączki 39 stopni i drgawek. Oczywiście w domy tylko Panadaol w syropie. Jedziemy do przychodni a tam pomimo że , pracują do 15.35 a jest 15 nikogo nie ma. Mały zaczoł żle odddychać- pojechałyśmy do szpitala na oddział dziecięcy. Tam stwierdziły, że muszę zostać z dzieckiem. Poszły szukać sali ale nie znalazły. Teraz ma obserwację w domu i jak coś to natychmiast do szpitala.
-
No i byliśmy odwiedzić ale nie prababcie ale Panią doktor w szpitalu. Mały po szczepiące dostał gorączki 39 stopni i drgawek. Oczywiście w domy tylko Panadaol w syropie. Jedziemy do przychodni a tam pomimo że , pracują do 15.35 a jest 15 nikogo nie ma. Mały zaczoł żle odddychać- pojechałyśmy do szpitala na oddział dziecięcy. Tam stwierdziły, że muszę zostać z dzieckiem. Poszły szukać sali ale nie znalazły. Teraz ma obserwację w domu i jak coś to natychmiast do szpitala.
-
No i po szczepionce. Mały był dzielny i tylko troszkę płakał. Jestem z niego dumna chociaż i tak troszkę się spociłam. Ma na coś uczulenie i tylko niewiadomo na co. Mam znowu mu zmienić mleko, dawać tylko soczki z jabłka, zupkę z marchwi i ziemniaka bez dodatków. Na trochę odstawić pieska i kotka. I zobaczymy. Tylko to mleko. Dostał okropny Nutrmaigen. Nie wiem co z tym będzie. I zostało nam tyko to udrażnianie kanalików łzowych. Ostatni prywatna pani doktor poddała w wątpliwość zasadność robienia zabiegu dlatego też chcemy się skonsultować z jeszcze jednym okulistą. Shalla jeszce chyba Ci nie pogratulowałam. Super i ja też zamawiam egzęplarz z autografem. Tylko nie dziękuj, bo nie wolno zapeszyć. Wiktor waży 7,5 kg i mierzy 66 cm. Dziś jedzie odwidzić prababcie od mojej strony. Kurcze on ma tych pradziadków a ja nie miałam ani jednego. I chociaż moja mama miała dzieci w wieku 24 lat a ja 25 on ma 2 pradziadków i 3 prababcie.
-
Gośka jeśli Cie to jeszcze ratuje to biszkop niczym nie nasączam. Na pierwszy ogień idzie masa ze skruszonym biszkoptem wymieszanym ze śmietaną a na nią dopiero nakładaj drugą masę.
-
Nie mogę wejść na czat. Pisze, że mam nie załadowane pliki Java. Sorry dziewczyny.
-
Pati podaję przepis na Rafaello. Sorry, że tak późno ale najpierw sama musiałam wypróbować co z tego wyjdzie. Biszkopt z 6 jaj: Żółtaka oddzielić od białka. Do żółtek dodać 3/4 szklanki cukru i ubić, następnie dodać szklankę mąki tortowej i łyżeczkę proszku do piecznia i łyżkę mąki ziemniaczanej. Wszysto miksować. Białka ubić na sztywno, dodać do masy i wymiksować. Piec ok 30 min w tem ok 200. Masa 1: 0,5 litra śmietany 30 % rozgrzać i dodać 1,5 tabliczki białej czekolady- rozpuścić i doprowadzić do wrzenia. Dodać 4 łyżki wiórek kokosowych. Wystudzić. Wierzch z biszkoptu odciąć, pokruszyć i wsypać do masy. Jak stanie się gęste wyłożyć na ciasto. Masa 2: 0,5 litara śmietany 30 % ubić z 2 łyżkami cukru pudru i dodać 1 Śmietanofix i 6 łyżek wiórek kokosowych. Wyłożyć na masę 1 i posypać grubą warstwą wiórek kokosowych. Mnie sama praca zajeła ok 40 min. Długie jest tylko czekanie jak to wszystko wystygnie. PA
-
Pati poprosu forum na stronie zimowych maluchów.
-
PATI WSZTKIEGO NAJ- NAJ- LEPSZEGO. DUŻO MIŁOŚCI, SŁOŃCA I RADOŚCI Z OKAZJI URODZIN Smutnawy Aniołek podawał odnośnik do bloga jakiejś dziewczyny i co się okazuję mój Wiktro ma siostrę bliżniaczkę.
-
PATI WSZTKIEGO NAJ- NAJ- LEPSZEGO. DUŻO MIŁOŚCI, SŁOŃCA I RADOŚCI Z OKAZJI URODZIN Smutnawy Aniołek podawał odnośnik do bloga jakiejś dziewczyny i co się okazuję mój Wiktro ma siostrę bliżniaczkę.
-
Mały śpi a ja do kompa. Dziewczyny on na noc zjada 230 mleka plus kaszka i to wychodzi 270. Tylko póżniej rano niebardzo chce jeść. Ostanio jak jest chory bardzo dużo śpi. W dzień pomiędzy karmieniami śpi po 1,5 godziny i raz ponad 3-3,5 no i w nocy dużej o godzinę. Ale to podobno dobrze, bo zdrowieje. Apetyt mu wrócił więc katarek chyba się kończy. Troche jeszcze pokasłuje, ale czasem udaję mu się wykasłać troszkę flegmy i jest lepiej. Za tydzień oprócz szczepienia mamy też zabieg przepłukiwania kanalików łzowych. Boję się jak cholera, bo wiem, że będzie się darł na cały szpital. Co do bajek- próbowałam mu czytać wiersze Brzechwy ale on bardzo szybko się nudzi. Pozytym książkę najchętniej by zjadł- jka wszystko zresztą. Cieszę się, że pogoda jest do bani, bo i tak siedzimy w domu. Elfiku wkońcu wróciłaś !!!!
-
XZ C CV\'[\'P MN LB V M PO, KL,, DZIEWCZYNY TO POZDROWIENIA OD WIKTORKA DLA WASZYCH DZIECI. DORWAŁ SIĘ DO KALWIATURY.
-
Kuk mój Wiktorek też ma kaszel i katar od wczoraj. Dziś byliśmy u lekarza i szczepienie ma przełożone za tydzień. Dostał syropy i areozol do noska, ale dzięki Bogu w nocy śpi i tylko kaszle przez sen.
-
Kuk mój Wiktorek też ma kaszel i katar od wczoraj. Dziś byliśmy u lekarza i szczepienie ma przełożone za tydzień. Dostał syropy i areozol do noska, ale dzięki Bogu w nocy śpi i tylko kaszle przez sen.
-
Shalla- Wiktor na razie tylko siedzi ale jeszcze nie siada z pozycji leżącej. Bez podparcia raczej też długo nie posiedzi (kilkanaście sekund i się przewraca). Dziś leżał na brzuszku bez pieluszyska między nogami i próbował wstać tak jak do raczkowania. Oczywiście udało mu się tylko przepełznąć do zabawki trochę w przód a póżniej pełzał raczej do tyłu. Fajnie to wyglądało w połączeniu z okrzykami radości i zdenerwowania. Mój kocór siadł sobie niedaleko i z ciekawością przyglądał się wyczyną małego człowieczka. Co do przeziębienia i gorączki. Ja dawałam małemu Panadol dla dzieci na zbicie gorączki. Kosztuje coś ok 12-15 zł i jest w smacznym truskawkowym syropie. Jeśli chodzi o katar to nie mam pojęcia, bo mój ma tylko lekką sapkę i doraźnie gruszka plus sól fizjologiczna wystarczą. Na czacie byłam tylko ja i Dynia. A Wam należy się opieprz, bo nudziłyśmy się bez Was. Dobra spadam do małego szkraba. PA
-
Shalla- Wiktor na razie tylko siedzi ale jeszcze nie siada z pozycji leżącej. Bez podparcia raczej też długo nie posiedzi (kilkanaście sekund i się przewraca). Dziś leżał na brzuszku bez pieluszyska między nogami i próbował wstać tak jak do raczkowania. Oczywiście udało mu się tylko przepełznąć do zabawki trochę w przód a póżniej pełzał raczej do tyłu. Fajnie to wyglądało w połączeniu z okrzykami radości i zdenerwowania. Mój kocór siadł sobie niedaleko i z ciekawością przyglądał się wyczyną małego człowieczka. Co do przeziębienia i gorączki. Ja dawałam małemu Panadol dla dzieci na zbicie gorączki. Kosztuje coś ok 12-15 zł i jest w smacznym truskawkowym syropie. Jeśli chodzi o katar to nie mam pojęcia, bo mój ma tylko lekką sapkę i doraźnie gruszka plus sól fizjologiczna wystarczą. Na czacie byłam tylko ja i Dynia. A Wam należy się opieprz, bo nudziłyśmy się bez Was. Dobra spadam do małego szkraba. PA
-
Dynia zdjęcie Jagody do mnie dotarło. Ona też jest jak Olinek Okrąglinek (tak wołam na swojego dzidzia).
-
Dynia zdjęcie Jagody do mnie dotarło. Ona też jest jak Olinek Okrąglinek (tak wołam na swojego dzidzia).
-
Dziewczyny- gdzie jesteście ? Też macie zwariowane weekendy ? Mysha w Polsce, ciekawe jak Jasiek się zachowywał w podróży i czy przyzwyczaił się do nowych warunków. Elffik usprawiedliwiona. A reszta ? Smutno jak nie ma co czytać. Pamiętam w ciąży jak dwa dni sie czytało się kafeteri to potem było co czytać. My w tym tygodniu mamy szczepienie. Znowu wyjdę spocona z przychodni i tym razem nie będzie cyca do uspokojenia- chociaż ostatnio nawet ten cyc nie pomógł. PA
-
Mały śpi a ja się nudzę. W sumie to mogłabym sobie znaleźć jakieś zajęcie ale wiem, że jak zacznę coś robić to prędko nie skończę. Dlatego wolę się nudzić. U mnie za oknem piękna pogoda dlatego po zupce obowiązkowy długi spacerek. Dziewczyny biegam. Już trzeci raz w tym sezonie zdarzyło mi się biegać. Dziś też idę. Po pierwszym razie nie byłam w stanie nosić dziecka na rękach, bo nogi ledwo dzwigały ciężar mojego ciała i ruchem posuwistym przemieszczałam się po domku. Teraz już jest super i tylko troszkę bolą mięśnie. Ale i tak zazdroszczę Logsom basenu. Tak bym chciała choć na chwilkę zanurzyć się w wodzie. Cóż 28 idę na wizytę do mojego gina- pierwszą po zaprzestaniu karmienia. Znowu zrobi USG, przebada mnie i pewnie coś znajdzie żebym znowu przyszła. Chyba idę oglądać TV, bo nie mam za bardzo o czym pisać. PA.
-
Dziewczyny mam prośbę. Prześlijcie mi na mój adres meilowy puste maile. Jak mi wcieło system to i książkę adresową i do niektórych z was niemam adresu: fobia4@o2.pl
-
Hej dziewczyny. Nie było mnie chwilkę- miałam popsuty komp, ale już wróciłam. My ciągle w rozjazdach. Praktycznie od każdego piątku nie ma nas w domu do niedzieli wieczorem a i w tygodniu ciągle wybywamy. Ja ubieram Wiktorka następująco: jak jest powyżej 10 stopni na dworze to zakładam body z długim rękawem na to bluzę i kurtkę polarową. Dół to półśpiochy, spodnie jeansowe lub sztruksowe, i trampki. Na głowę zakładam czapkę bawełnianą ale taką ciut grubszą i dobrze zakrywającą uszy. Na wózek nie zakładam śpiwora tylko przykrywam Wiktora polarowym kocykiem. Jak jest chłodniej to zamiast bawełnianej bluzy zakładam bluzę polarową. Poniżej 5 stopni zakładam na podany zestaw kurtę zimową i rękawiczki i oprócz kocyka śpiworek na wózek. Dziewczyny nie chcę zapeszyć więc odpukam w niemalowane- mały przespał już cztery noce w całości: od 21 do 7, bez żadnych pobudek nawet na picie. Oby to trwało w nieskończoność, cociaż 7 rano to dla mnie noc. Ale trzeba się przyzwyczajać, bo czas powoli się rozglądać za jakimś zajęciem. Spędziłam pierwszą dobę bez maleństwa. Ono zostało z babcią i podobno trochę tęskniło za mamą. Ale jak go zobaczyłam to i tak uśmiechnoł się nie do mnie tylko do taty. JA za nim też tęskniłam i nawet chciałam jak najszybciej wracać do domku. I gnałam 120 do mojego maleństwa. Lecę szykować zupkę. PA
-
MICKA POPIERAM CIĘ JA TEŻ JESTM PRZECIW NOSZENIU NA RĘKACH :-) I tak mój Wiktorek nie jest noszony przezemnie ani mojego męża, ale za to moja mama nie może wytrzymać jak go nie weźmie. I tak biedaczka musi go trzymać z dwie godziny (dotąd aż jej nie zaśnie), bo mały drze japkę przeokropnie jak go kładzie. Jak przyjechał mój tata na Święta to powiedział do mojej mamy kto w końcu jest mamą Wiktorka, bo ta jak go wzieła to musiała się nim zajmować. Obraziłam się, wziełam dziecko i do jego wyjazdu nie pokazywałam się na górze a oni na dole. I wiecie co się stało- miałam właśnie słodkiego aniołka i wszystko zrobione na czas i nawet czas na drzemkę, czytanie gazety itp. Ze mną dziecko nie płacze, śpi tyle ile powinno i na swoim miejscu, zasypia samodzielnie, dużo gada i się śmieje. Logsom- ja też bardzo Wam zazdroszczę zajęć na basenie :-( Mój dzień zazwyczja wygląda tak: 7-7.30 pobudka i jedzenie, trochę gadania i dosypianie do 9. O 9 poranna toaleta, zabawa i o 10.30 jedzonko. Póżniej spanie do około 12-12.30. Ja w tym czasie robię obiad dla siebie i dla małego, biorę prysznic, szykuję wszystko na spacer. Budzi się trochę się bawi i je deserek i jeszcze dosypia do obiadku o 14. Zjada go w 15 minut i ubieramy się na spacer. Na spacerku zazwyczaj długo nie śpi. Ze spaceru wracam ok 17, bo o 17.30 znowu jedzenie. Póżniej trochę się bawi i około 19-19.30 zasypia głęboko (chyba na noc) ale o 20.30 budzę go jeszcze na jedzonko i kąpiel. Około 21-21.15 idzie spać. Dzisiejsza noc była koszmarna. Niewiem czy ząbki, czy głód ale od 1 w nocy do 5 rano był płacz. Oczy rano miał aż popuchnięte. Coś go bolało, bo krzyczał strasznie. Nawet już chciałam na pogotowie jechać. Myślę jednak, że to dalsza część ząbkowania (pierwsza przed świętami), bo dziąsło ma bardzo zaczerwienione w jednym miejscu. Pokarmy stałe- zupki Wiktor uwielbia. Zawsze gotuję mu młodą marchew i ziemniaka a ze słoiczka dodaję np. brokuły lub dynię itp. Pierwsza łyżeczka zawsze zjadana jest z grymasem na twarzy, a póżniej już idzie gładko. Buźkę otwiera szeroko i się śmieje. Niewiem tylko ile powinien takiej zupki zjadać i wydaje mi się, że jada za dużo, bo około 280 ml. Owoce zazwyczaj daję ze słoiczka. Mały najbardziej lub te z Hippa. Jak nie mam słoiczka to wtedy trę mu jabłuszko. Załatwiamy sobię królika to od 6 miesiąca będzie jak znalazł do zupek. Dobra lecę, bo jutro jedziemy do Sosnowca do kuzynki która na początku stycznia urodziła Julkę. Wyobrażcie sobie, że ta mała waży 7 kilo (ale urodziła się z 4 kg na początek). PA