manna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez manna
-
Emko=> to dobrze... bierzemy się w garść, ok? Zamiast smucić się, coś robimy... Cokolwiek... Postanowiłam się za siebie wziąć i już nie roklejać... Trudno... W sprawach sercowych mi sie nie wiedzie... Chcę wierzyc, że chwilowo i tylko dlatego, że nie mam zadawalać się namiastkami... Na pewno i na mnie czeka ten troche trudny, acz niewybrakowany barkujący element, połówka... jak zwał, tak zwał... Na Ciebie emciu i na wszystkich innych bez pary (chwilowo) także! Tak jest na pewno!
-
Ninko=> mam dla Ciebie coś... i dla wszystkich innych, którzy czasem modlą się, wierząc w siłę modlitwy... Od spraw najtrudniejszych i nawet beznadziejnych jest św. Juda... Znalazłam taka nowennę do niego... Skorzystaj z niej... (kiedyś w kościele znalazłam podobna modliwtę i... moja prosba została wysłuchana) Wirzę, że skoro u Twojej Mamy guz jest operacyjny, czyli nadaje się do usunięcia, nie jest beznadziejnie, ale... modlitwa nie zaszkodzi... Obiecuję i ja pomodlić sie o zdriowie Twojej Mamy... Ty zas możesz jedno: wierzyć, że będzie dobrze i swoją wiarą dodawać sił Mamie :) A to już ta modlitwa Nowenna do św. Judy Tadeusza w zupełnie beznadziejnych przypadkach Należy odmawiać ją jako modlitwę 6 × dziennie w ciągu 9 dni. Każdego dnia 9 egzemplarzy tej nowenny wyłożyć w kościele. Intencja zostanie wysłuchana najpóźniej w 9 dniu. Nowenny. Do tej pory modlitwy były zawsze wysłuchane. NOWENNA 9 DNIOWA Aby Najświętsze Serce Jezusa było czczone modlitwą i miłością w każdym tabernakulum aż do końca czasów, Amen. Aby Najświętsze Serce Jezusa było otoczone chwałą i wspaniałością teraz i na wieki, Amen. Św. Judo Tadeuszu poproś za nami, wysłuchaj naszej prośby, Amen. Niech będzie błogosławione Najświętsze Serce Jezusa. Niech będzie błogosławione Niepokalane Serce Maryi. Niech będzie błogosławiony św. Juda Tadeusz na całym świecie i w wieczności. Ojcze nasz... Zdrowaś Mario... Chwała Ojcu... (Przepiękny zachód słońca mam za oknem... Różowy... Błękitny... Cudo!)
-
Zanim ziemniaczki dla mojego dziecka sie nie dogotuja, mam pewnie z 5-7 minutek... Motylku=> wydaje mi się, że rozmowa to dobry poczatek. Może się okaże, że to tylko takie chwilowe przesilenie... Może się jednak okazać, ze czas nie będzie sprzyjał Waszemu związkowi... Nie chciałabym być złym prorokiem, ale... obawiam się, że ten stan u Ciebie będzie się raczej nasilał... A może zakochasz się na nowo... Czasem tak też się dzieje... Katisiu=> nigdy, ale to nigdy nie żałowałam, że zerwałam tamten związek. Ja umieram, gdy czuję nudę... Boję się, że cierpiałabym, tkwiąc w niesatysfakcjonujacym związku... uwięziona we własnych zasadach i ograniczeniach... Moje życie nie potoczyło się po zerwaniu łatwo... W końcu sama wychowuje syna. Kiedy byłam w ciąży - ten Anioł był przy mnie, chciał wrócić, chcial być ojcem dla mojego dziecka, ale... ja nie chciałam. Tego też nie żałuję... Twoja historia jest dowodem na to, że postąpiłam słusznie. Dziś ten Anioł ma żonę, dziecko... Nie wiem, czy jest szczęsliwy, chciałabym wierzyć, że tak... Nie myśl jednak, że związki teraz nieszczęśliwe to jakaś kara za stare grzechy... Nie wierzę, by tak było... Natomiast wierzę, że nie uda się nigdy zbudować szczęścia na czyimś nieszczęściu... Bardziej tu upatruję przyczynę Twoich rozterek i smutków... Masz niełatwą sytuację... Masz męża, dzieci i kogoś trzeciego, kogo kochasz, choć on Cie nie szanuje... Jestem pewna, że nadejdzie moment, w którym podejmiesz jakieś ostateczne decyzje, bo tkwiąc w takim układzie, niszczysz sama siebie... wiem, że to brzmi nieciekawie, ale... jesli wspólnota znaków coś Ci mówi... nadejdzie taki moment, że powiesz DOŚĆ... i uzdrowisz swoje relacje z najbliższymi... Pytanie brzmi: kto jest dla Ciebie najbliższy... Trzymam kciuki... Gdybyś chciała pogadać bardziej prywatnie, napisz maila... Erin => aż miło czytać tak optymistyczne wiesci :) Cieszę się, że miło i wesoło spędziłas czas :) Niewileu z nas mialo w tym roku tyle szczęscia co Ty w te dni :) Mam nadzieje, że wybawiłas się także za mnie :) Marku => tak cos czułam, że serduszko odrobinkę Ci drgnęło... Jestem pewna jednak, że dobro dane drugiemu czlowiekowi wraca do nas podwojone... Do Ciebie też wróci... wkrotce... Twoje fluidki je przyciągną :) Jotko => jak zdrówko? Lilinko => nie ma to jak telepatia ;) Niedlugi ktoś inny ofiaruje Ci 3P Buziaki dla Ciebie Emko => lepiej troszeczkę? Czemu Ci smutno?
-
Niki => my tu wszystkie smutki traktujemy jednakowo... Zawsze staramy się zrozumieć i wesprzeć smutaska... Jesli masz ochotę pobyć w gronie życzliwych ludzi, zaprawszam w imieniu firmy... Znajdą się tu nawet osoby wiedzące coś o próbach samobójczych... Są osoby, które były, są (?) upokarzane przez ukochanego, są tacy, którzy 8 lat leczyli się z nieszczęśliwej milości, tacy, którzy czują się niekochani i tacy, którzy wiedzą, co to szczęśliwa milość :) (Kofi i M. )... są tu ludzie, którzy potrafią wysłuchać, zrozumieć, wesprzeć i być przyjacielem - wirtualnie i realnie... Zatem, jesli tylko chcesz... zapraszamy
-
Zielone skrzydełka, które opadły ;) Przypominasz mi trochę mnie samą... Dążenie do perfekcji... nawet nie współzawodnictwa, ale perfekcyjności dla samej siebie... Stałe udowadnianie sobie, że jestem najlepsza... że stac mnie na więcej i wiecej... Jak się troche nie udaje... smutek i poczucie porazki... Podkreslam... nie chodzi tu o bycie lepszym od kogoś innego, ale bycie lepszą od samej siebie... Błędne koło, prawda, Motylku? Mnie kiedys zaprowadziło to do szpitala... Organizm się zbuntował... Objawił się ten ból niezidentyfikowanymi, ale tak strasznymi bólami brzucha, że lekarka odesłała mnie do szpitala... Kiepsko było... Myślę, że wtedy - wychodząc tamtego dołka - zrozumiałam coś bardzo ważnego... Ja NIE MUSZĘ tego wszystkiego robić, NIE MUSZĘ niczego sobie ani nikomu innemu udowadniac... Zaczęłam słuchać nie tylko swoich ambicji, ale też organizmu... Powiedziałam STOP. Na początku wywołało to falę niezadowolenia w mojej pracy, że ja mówię NIE, że nie jestem na każde zawołanie, nie zgłaszam się na ochotnika, nie wyręczam, że się w pewien sposób buntuję... Z biegiem czasu jednak... unormowalo się to wszystko na poziomie, który mnie odpowiada (nadal jestem w czołówce tych aktywnych), ale umiem też nie zgodzić się, nie chcieć... gdy naprawdę NIE CHCĘ... Mam wrażenie, że Ty także się troszkę w tym wszystkim zaplątałaś... Wyznaczyłas sobie tak wysoką poprzeczke, że teraz kiedy cos robisz, nie cieszysz się z tego, ale... zastanawiasz się pewnie, jak mogłabyś zrobić to lepiej... Stale wyznaczas sobie nowe wyzwania... Może to dobrze, ale... wielośc celów chyba zaciera gdzieś granice tego co wazne, najważniejsze, mniej ważne, nieważne... WSZYSTKO staje się NAJWAŻNIEJSZE i cięzko sobie poradzić nawet z drobnym niepowodzeniem... Nie mam pojęcia, czy Twoja sytuacja jest taka... może podłoże jest zupełnie inne... Z tych kilku słów, które napisałaś, wywnioskowałam, że to może być własnie taki syndrom doskonałości... wszystkoizmu... Gdybym ci się przyznała, ile godzin różnych szkoleń, warsztatów, kursów, studiów podyplomowych mam na koncie, pewnie trudno byloby w to uwierzyć... Lista jest naprawdę bardzo długa... Teraz jednak zmieniłam taktykę... Stale się dokształcam, ale... już nie tak na HURA! Naprawdę wybieram tylko to, co mnie interesuje, przyda się do czegoś, jakoś mnie rozwinie... Wiesz doskonale, że wiekszośc szkoleń to jakby \"powtórka z rozrywki\", masz wrażenie, że ciągle serwują to samo... Nie ma sensu kończyś wszystkiego, co jest... Motylku => dostajesz ode mnie wirtualne kopniaki i ustne upomnienie ;) Przypominam wielce szanownemu ślicznemu owadowi, że kiedyś tryskał optymizmem na \"pozytywnym mysleniu\". Ten optymizm i radośc są w Tobie, ale... wcale ich nie dostrzegasz, bo się zwyczajnie zadręczasz \"nadbagażem\". Czy ten opiekun od chorej nogi nadal jest niewybrakowany? Jeśli tak, to uśmiech na buzię i się do niego przytul i się mu w niewybrakowane ramię nawet wypłacz raz a dobrze i posłuchaj, co on Ci powie... Buziaki dla Ciebie Emko => dla Ciebie też... I dla wszystkich innych też
-
Moby => dzieki za dobre słowo... Marek => kiedyś przydybię Cię na gg ;) (szkoda, że to nie TA, miałam nadzieje, że sie uda) Lilinko - kiedy \"odbębnię\" wystrzeliwanie zapasu petard przez mojego syna (to dla mnie przykry obowiązek... daleko mi do fanki pirotechniki, ale... na horyzoncie zero mężczyzn, którzy mogliby zrobić to za mnie) pewnie się zjawię tu... Może się \"wybierzemy\" na jakiś czat albo... zobaczymy ;) czeka nas noc pełna atrakcji, hehe (słyszysz ten śmiech? pewnie śmiejesz się tak samo) Dziewczyny => przypomninam nasze motto topikowe... \"jeszcze bedzie przepieknie\" W końcu coś musi się zmienić, prawda? Żeby było dziwniej to był dla mnie naprawdę dobry rok... Sporo udało mi się osiągnąć, zmienić, zrobić... dla siebie, ale... jak to się dzieje, że brak szczęśliwej miłości, dobrego związku wszystko to zaćmiewa? Czasem się zastanawiam... Hmmm...
-
Witaj, Obłoczku... na pewno jest Ci teraz i bardzo smutno, i bardzo źle i... w ogóle masz dośc wszystkiego i poczucie, że sił na optymizm i nadzieje też już nie masz... Chwilami myslę dokładnie tak samo jak Ty... bo to dla mnie strasznie trudny czas... Mam jednak naprawdę spore grono czuwających nade mną bardzo dobrych Aniołków... Częśc (całkiem spora) wywodzi sie z tego topiku... Jak już mi tak całkiem, ale to całkiem źle... odzywa się jakiś dobry duszek i... wzrusza mnie swoją dobrocią, troską, uwagą... Samo poczucie, że ktoś wyciąga ręke, że się troszczy, martwi o Ciebie i bardzo, bardzo dobrze Ci życzy wzmacnia mnie... Gdy czytam listy, wiadomości, sms-y od dobrych ludzików, często kapią mi łezki, ale to są łzy wzruszenia... nie takie, które wsiakają nocą w poduszkę... te nocne łzy bolą... te wywołane wzruszeniem - krzepią... Nie martw się, Obłoczku, kiedy jest już bardzo źle, to znaczy, że musi być lepiej... Tak jest zawsze i tylko ta wiara trzyma mnie jeszcze w jako takim pionie... Nie widzę przed sobą NIC, ale... przecież nie jesteśmy jasnowidzami i... w godzinę może się odmienić wszystko, co wyglądalo nawet najbardziej beznadziejnie... Pewnie przeżyłas wielkie rozczarowanie... Dobrze Cię rozumiem i naprawdę wiem, jak to boli... Uwierz, że chwilami też chciałabym mieć \"serce suche jak orzeszek\" i już nic nie czuć... NIC! Tak jest chwilami, ale... w głębi duszy i serca wiem, czuje, że tak wcale nie byłoby dobrze... Lepiej nawet cierpieć, ale... CZUĆ... Pamiętasz może historię Hioba? Cierpienie nie jest za karę... Cierpienie dotyka \"najlepszych\". Czasem jest to próba, czasem zaprawa - taka kuracja na przyszłośc... czasem to jest nauka... Też mam ochotę się przeciwko temu zbuntować, ale... co to zmieni... Będę się jeszcze bardziej miotać, nie akceptując tego, co \"się dzieje\", na co nie mam wpływu... Zrbiłam, co musiałam, tak mi podpowiadał rozum i serce chyba też... choć to ono bardziej buntownicze jest... Teraz trzeba przetrwać trudne chwile, dni, może miesiące... Jednak MUSI, po prostu MUSI w końcu zaswiecić słonce i uśmiech w oczach też musi znowu pojawić, bo inaczej... to ja podziekuję... Obłoczku, wskakuj na niebo... i sprawdź, czy czasem słońce nie jest gotowe do WIELKIEGO POWROTU na nasze niebo... Pozdrawiam Cię ciepło... Emko => raz jeszcze dzięki... To Ty jesteś takim aniołem, mogłabym powiedzieć Ci dokładnie to samo... Moby, Katisiu, Kaśku, Szafirku => dzieki Wam... Wybaczcie, ale... nie jestem gotowa, by składać życzenia noworoczne... Wiecie i tak (mam nadzieje), że życzę Wam jak najlepiej...
-
Dziewczyny! Przemówcie wy do Zaczarowanej, bo ja w tym bedę marna... Zaczarowana, Katisia, Emeczko kochana - też wierze, że może ten topik bedzie magiczny, zaczarowany, przynoszący szczęście... Jak tak wszystkie, zbiorowo w to uwierzymy, to... musi sie udać, prawda? Dobrej nocy wszystkim... Ineczko=> cieszę się, że wychodzisz na prostą, bo... to bedzie prosta... uwierz... pisałam ci kiedyś o moich przeczuciach... Trzymam bardzo mocno kciuki Ratunku!!!!!! Gdzie Marek z fluidkami? Topik się sypie z powodu niedofluidowania
-
Eh, Kofi, baw się dobrze i... niech cały kolejny rok przynosi Ci tylko dobre okazje i dobrych ludzi stawia na Twej drodze. Zaczarowana => co się dzieje? chcesz się komus wygadać? Napisz maila, umówimy się, ale... uwaga, nie tryskam optymizmem... nastrój i samopoczucie mam chyba bardzo zbliżone do Twojego... Jesli chcesz zaryzykować... adres znajdziesz w profilu. Moby=> bedzie dobrze! Musi! Lilinko kochana=> dzieki za list :) Może się umówimy na pogaduchy w necie? Wszystkie inne źródła łączności ze światem (czyt, telefony) zamierzam na tę ostatnia noc roku powyłączać... Marek=> mam nadzieję, że spotkanie sie udało i nie zabrakło fluidkowej energii... Jotka=> źle mi kurcze... i chyba nie mialo co rdzewieć, bo naiwnośc nie pokrywa się chyba rdzą? Mam tylko nadzieję, że u Ciebie lepiej... i że wszystko, ale to WSZYSTKO się układa... wszystkie trzy sprawy... (szkoly nie wliczam, bo to chyba najmniejszy problem teraz, prawda?) Kasiek=> masz rację, mądra, kochana i dobra kobieto... Tylko, qrcze, zadławić się czasem mozna od tych gorzkich pastylek prawdy(?)... czy czegos tam...
-
Witaj, Ewii... w naszych czasem smutnych, ale zawsze życzliwych progach topikowych... Na pewno znajdziesz tu bratnie duszyczki, ktore wesprą dobrym słowem... No i mów, gdzie ten sylwester? Nalezę do tych, którzy nie maja planów na tę najokropniejszą (dla mnie przynajmniej) noc w roku... Czas, żeby coś się zmieniło... Prawda? Marek, ja ciebie gorąco prosze o porcję bardzo solidną Twoich fluidków specjalnie dla mnie, bo są mi bardzo, ale to bardzoe potrzebne... Aniołeczki, całusy dla Was... Nie objadajcie się za bardzo...
-
Aniołki :) [uściski i całusy]
-
Witajcie, kochani... bardzo dawno mnie tu nie było słowem, bo duchem i oczami wciąz jestem z Wami... Źle mi ostatnio na świecie, ale staram się wziąć w garść... Wspieramy się nawzajem z Szafirkiem, bo na szczęscie nasze sinusoidy siły i słabości nie pokrywają się... Teraz nasliczniejsze oczy na naszym topiku dodaja mi siły i wiary, że wytrzymam także i to... Dzięki temu topikowi znalazłam przyjaciółkę, powierniczkę, kogoś bardzo bliskiego... Wielu bliskich, bo prócz Szafirowych Oczu czuję wielką bliskość z wieloma osobami stąd... z naszego topiku... Witam wszystkich, których nie powitałam (zarząd sam siebie upomina, prawda, Erin? pani prezes ma dołek, vice to samo... eh!) Pojawiłam się, by złożyć wszystkim Wam, kochani, życzenia... Śpiewamy \"cicha noc, święta noc\"... życzę Wam, by Ta Noc i wszystkie kolejne do końca świata były jasne od światła gwiazd i księżyca, ciepłe od uczuć tych, którzy Was kochają, spokojne oraz pełne radości... Niech czuwają nad Wami Anioły... Dziękuję, że jesteście...
-
Kochani Ja cały czas jestem na bieżąco, ale... na razie pisać nie moge, bo nic dobrego by z tego nie wyszło... Erin => to minie, bo chyba większośc ludzi na studiach przezywa taki kryzys... Mnie się tez przytrafił... i minął... tak samo jak przyszedł... nie wiadomo kiedy... Kasiek i Jotka => jesli dotrwam do 19 grudnia, odezwę się, bo mi Was brakuje bardzo... Martwię się też o Szafirka... i nawet nie będę mogła sprawdzić rano, czy jest w pracy, bo cały dzień (znowu) będę poza domem... Nie mam już sił... Tak ogólnie... na nic... Dlatego pobedę sobie z Wami milcząca... Całuję... Zwłaszcza nowe Anioły, których jeszcze nie witałam... Jestem na tym topiku od pierwszego dnia i pewnie będę do końca...
-
Erin, szefowo, przyjmujesz jakiekolwiek usprawiedliwienia? Mam jedno: chroniczny brak czasu i... moje dziecko, ktore mnie \"wykolegowalo\" od komputera w godzinach popołudniowo-wieczornych... W nocy już nie mam sił... Serio! Co do Twoich dylematów... Cóż... chyba trafiłas na tym mojego poparańca ukochanego... Ukochanego, czyli... znowu uległam uczuciu... Nie będę tłumaczyć dlaczego, bo wszystko jest irracjonalne i oparte tylko na uczuciach... Pociesza mnie, że nie tylko moich uczuciach... Nie zmienia to jednak faktu, że trudno być w takim związku... Nie jest jednak w moim przypadku (i jego) możliwe uciec od... miłości (piszę to jakoś tak nieśmiało, bo przeciez mogę być pewna tylko własnych uczuć). Erin, słonko, jesli mnie moja intuicja nie myli... trafiłas na kogoś podobnego... Mogę Cię zapewnić, że nie oznacza to, że mu nie zalezy... Choć czesto tak własnie to wygląda... Jesli będziesz chciala pogadać, napisz. Nie chcę na forum pisać o szczegółach bardziej osobistych... Głowa do góry! Moby=> trzymam kciuki... coś mi mówi, że nadchodzi przelom... Teraz po prostu wytrwaj... Będzie dobrze! Musi być! Kofi, szczęsciaro... mogłaś się przytulić do tego Twojego przystojniaka ;) Poczytałam sobie strone o buddyzmie... Kiedyś może o tym pogadamy... Mam mocno mieszane odczucia... ale to pewnie z powodu wielkiej wybiórczości i cząstkowości tego, co czytałam... Wszystkie inne Aniołeczki wymienione przez Kofi i... nie tylko... Szczęscia Wam życzę na jesień i święta... już można zacząć na nie czekać... cos planowac... mieć nowe nadzieje... Nie zapomnijcie sobie powróżyć... W noc poprzedzającą andrzejki nalezy pod poduszkę włożyć płatki czerwonej róży i coś, co wiąże (apaszka, pasek, łańcuszek itp.). W nocy przysni się wybranek na zawsze... :) W tamtym roku przyśnił mi się... tak, tak... ON... Nie pamiętam szczegółów tej wróżby... Wszystko wie Kamyk, ale ostatnio milczy :( Hallo=> a czemu ci smutno? Oczywiście, że możesz liczyć na pocieszki i uściski... Tylko powiedz w jakiej sprawie... (tuli do serca i po główce głaszcze] Postaram się wieczorem zajrzec tu jeszcze. Napisz. Całusy i... lece do szkoły... Aha, pochwale się Wam. Moja uczennica wygrała ogólnopolski konkurs literacki organizowany przez jedną z fundacji pt. \"Moje marzenia a rzeczywistośc\" W sobotę jedziemy do Warszawy po odbiór nagrody - wieży stereo :)
-
Już tylko tak króciusieńko Erin => ja też chętnie czytam, co piszesz... Często myslimy bardzo podobnie, o czym przekonałysmy sie niejednokrotnie obydwie... Chcę Cię zapewnić, że od dawna nie ma w szkole \"jedynie słusznej interpretacji\". W każdym razie odkąd uczę (9 rok leci) nigdy nie oczekiwałam wykuwania na pamięć cudzych poglądów... wręcz przeciwnie. Uwielbiam, gdy uczeń ma swoje (inne niż moje przemyslenia) i umie je udowdnić, posługując się tekstem. Między innymi dlatego własnie lubię swoją prace, bo mogę się ciągle czegoś uczyć... zobaczyć cos, czego sama nie dostrzegłam, bo patrzyłam z perspektywy dorosłego... Lubię też pokazywać różne możliwości odczytwania jednego tekstu... lubię prowokować i zmuszać do dyskusji przez przedstawienie różnych stanowisk i opowiadanie się to za jednym, to za drugim (uczniowie mają skłonnośc do przyjmowania słów nauczyciela za pewnik, więc gdy ten sam nauczyciel udowadnia raz jedno, raz drugie... zaczynają wtedy dopiero znajdować SWOJE stanowisko i szukają argumentów, by swego zdania bronić) Moby => jak w ogóle się teraz układa w Twoim związku? Są jakiekolwiek zmiany? Jesli napiszesz więcej o Waszej historii, może naprawdę uda się którejś z nas dostrzec coś, co uszlo Twej uwadze... My jesteśmy tu w większości przecież kobietami i... myslimy jak kobiety, czujemy jak kobiety... interpretujemy różne sytuacje jak kobiety... Ty - mężczyzna - na pewno widzisz wszystko troche inaczej, mimo że to Ty jesteś mężem i znasz najlepiej Twoją żonę... mogło umknąć coś Twej męskiej uwadze... Spróbuj! Co masz do stracenia? No i to pytanie o kłótnię ponawiam... Dobrej nocy Aniołki... Dobrze, że jesteście :) Cieszę się, że tu trafiliście wszyscy i że stanowimy dośc silny zespól ludzi bliskich choć dalekich...
-
Witajcie :) Po pracowitym weekendzie zapowiada się kolejny pracowity tydzień. Zaczął się jednak nieźle, bo od... podwyżki ;) Dostałam 3 dodatkowe godziny, więc wiąże się to z dodatkowym wynagrodzeniem. Cieszę się, bo przed świętami każdy grosik cenniejszy niż zwykle... wracajac do naszej dyskusji... Starałam się odnieść do problemu, nie do osoby... Choć z wiekszością Waszych obserwcji co do związku Moby\'ego zgadzam się, ale... wiem z doświadczenia, że poznanie tylko jednej strony medalu nie daje jeszcze dobrej podstawy do oceny... Moby pisze tylko o sobie... siebie raczej ocenia (fakt, że często raczej \"docenia; Moby - wybacz) i jest to przefiltrowane przez gorycz, rozżalenie... Nie wiemy jednak prawie nic o nich jako parze... Dobrze, że zwracacie jego uwagę na to, że ktoś zbyt idealny u boku może dobić... Tak, tak Moby... My takie dziwaczki jestesmy, że wolimy \"wyzwania\", czyli mężczyzn nie do końca spolegliwych... Często wiele z nas lubi się posprzeczać, żeby \"zmierzyć siły\" i żeby potem się pogodzić ;) Malo kto lubi niezmienność... constans zawsze i wszędzie... Ludzie sie zmieniają... Relacje też... Masz jednak całkowitą racje, że nie mozna odmawiać komuś szczerej rozmowy... Odebranie szansy dyskusji, wypowiedzenia się odbiera szanse porozumienia i kompromisu... Jestem raczej daleka od oceniania Ciebie, Moby... Twojego związku... Za malo o Was wiem... a to co wiem, wiem tylko od jednej strony... od Ciebie... Kiedyś, na poczatku naszej - tu - znajmości wiele z nas radziło Ci doprowadzenie do kłótni... Zastanów się, czemu tak boisz się takiej konfrontacji? Smuteczku => widzisz... ja się czepię Ciebie... Dlaczego uważasz, że przyswojenie sobie cudzych poglądów jest jedynie słuszne i dobre? Dlatego, że to przeczytałaś w książce? Uważam, że książki są po to, by pomóc nam zbudować sobie własny system wartości. Kiedyś czytałam także ksiązkę, której lekturę tak zalecasz Moby\'emu. Od tego czasu przeczytałam jednak mnóstwo rownie madrych i mądrzejszych nawet ksiązek, które powodują, że świat moich wartości w jakiś tam sposób ewoluuje... To, co kiedys wydawalo mi się pewne i oczywiste dziś takie już nie jest... To, co kiedyś wydawało się niepoważalne, zweryfikowane zostalo przez życiowe doświadczenia... I może dzieki tym doświadczeniom (często bolesnym i przykrym) unikam osądzania... Z całym szacunkiem do Ciebie - to co napisałaś w ostatnim poście do Moby\'ego, nie jest argumentem... Nie wiem nadal, co TY sądzisz, a jakoś nie mam teraz ochoty wracać do lektury sprzed lat... Czy prośba do Ciebie o wyłuszczenie tego, co dla CIEBIE jest w związku najistotniejsze, jaki powinien być związek, w którym mają się urodzić i wychować dzieci, to zbyt wygórowane życzenie? Wiesz... przykład, który podajesz nie jest na razie przez Ciebie potwierdzony doświadczalnie... A prawda głosi, że \"tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono\"... Ja do dziś nie wiem, czy potrafiłabym żyć w ciągłym strachu... Z własnego doświadczenia wiem, że wspierałam mojego ukochanego, gdy próbował dostać się do \"Gromu\", byłam z nim sercem i dodawałam wiary, gdy miał testy, ale... w duchu modliłam się, żeby go nie przyjęli... To okropne? Może... Wiem, że byłoby chyba ponad moje siły życie w ciągłym strachu, niepewności, w stałym zagrożeniu... Sporo wtedy czytałam o kobietach, żonach takich żołnierzy... Nie przeczytałam ani jednej wypowiedzi takiej entuzjastycznej jak Twoja... One się po prostu próbowały pogodzić z sytuacją, ale żadna nie była zadowolona... Co nie znaczy, że nie wspierają swoich mężczyzn... Gdyby mego mężczyznę przyjęli, byłabym przy nim... tak mi się w każdym razie wydaje... bo tego doświadczenia nie dane mi było (na szczęscie) popróbowac... Nadal zatem czekam na TWOJ przepis na szczęsliwy związek... Wizja bowiem daje podwaliny konkretom... Zresztą wiesz to sama :) Buziaki dla Aniołków!
-
Emko kochana ja Ciebie tulę, trzymam za ręke i daję słowo, że wszystko się ułoży tak, żeby było najlepiej dla Ciebie... nawet jesli to \"lepiej\" w tym akurat momencie może wyglądać i przypominać \"gorzej\" albo i \"najgorzej\". Nie zawsze to, co dla nas najlepsze takie zdaje się być na poczatku... Dopiero po czasie, z perspektywy widzimy, że... dobrze, że tak się stało... dobrze dla nas... Jesli masz ochotę, napisz do mnie... pogadamy przez telefon, na tlenie lub gg (podam Ci namiary w mailu) Szafirek się nie pojawiła :( buuuuuuuuu Została u swojej Mamy. I atk sie spotkamy wczsniej czy później :) Znaczy to jednak, że będę miała dziś czas na pogaduszki... Pozdrawiam wszystkich niedzielnie... U mnie zimnisko straszliwe az trudno wykrzesać z siebie optymizm, ale... postaram się Buziaki dla Was Anielice i Anioły Ciekawe, jak radzi sobie Moby... To musi być dla niego strasznie trudne...
-
Olencja => :D mysle, że jeszcze się nie zakochałaś... Na razie jesteś pod wrażeniem ;) i... spojrzeniem... Kto wie, \"czy te oczy mogą kłamać\"... Dobrze, że serduszko się rozbudziło i mocniej zabiło... Trzymam kciuki, by właściciel zniewalajacego spojrzenia okazał sie okazem pełnowartosciowym beż żadnych (nawet ukrytych) wad ;) Powiedzmy, że jakies tam wady może miec, bo się zanudzisz z ideałem, ale... niech to nie będzie wybrakowanie uczuciowe... Dobranoc wszystkim... Jutro goszczę Szafirowe Oczy :D Mam nadzieję, bo trasa się Szafirkowi pogmatwała i znacząco wydłużyła... z powodów zawodowych... Ucałuję Ją od Was :) i pozdrowię
-
Witajcie nocą... Mało mnie tu ostatnio, ale jakoś tak samo wychodzi... Staram się być na bieżąco chociaż z czytaniem (nawet to bywa trudne) Myslę o Was wszystkich bardzo ciepło... jak o bliskich mi ludziach... Martwię się najbardziej Kaskiem i Jotką... (słoneczka, odezwę się w weekend mailem) o Szafirka martwię się już mniej, bo codziennie ze soba rozmawiamy i wiem, że to niezłomna kobieta :) [całuje i ściska i o zdrówko małego blond sreberka pyta] Wiem, że to obciach, ale... to w zasadzie nic nowego... tylko nowa fala tego samego... Kocham Wybrakowanego! I to jak! On mnie też i... wiem, że to głupie, ale... nie umiem nie wierzyć, że my bedziemy w końcu razem... Tak naprawdę... Możecie mnie porzadnie skrzyczeć... Mogę tylko obiecać, że postaram się zachowac rozsądek i oczu przymykać nie będę, tylko obserwować uwaznie i WIDZIEĆ... nie tylko czuc... Dodam, że NIC sie nie zmienilo... Nadal sie nie widujemy i oficjalnie nie jestesmy parą... Nadal trwa odwyk i kuracja... Z obu stron nieskutecznie... Jestem pewnie naiwna, ale... to moja intuicja mnie tak wodzi na manowce... Ide spac... Jutro od 11 mam dłuuuuugi weekend :D Całusy dla Was, Aniołki kochane
-
Hej :D Zanim pobiegnę po raz drugi do szkoły, przywitam sie z Wami [śle pozdrowienia i dobrę energię] [to, czego komu aurat trzeba daje w dużej ilości] Witam Cię Tori Dzidka => ty już masz przy sobie tego niewybrakowanego, więc... nie martw się i głowa do góry. Trzymam za Was kciuki :) Kofi => ja też nie lubie testów wielokrotnego wyboru, ale na prawko zdałam je bezbłędnie i to w sierpniu tego roku :D Dasz radę! Pozdrowienia dla Twojego M. O wszystkich myslę... Kobietki, z którymi jestem w kontakcie pozatopikowym Będzie dobrze, bo innego scenariusza w ogóle nie przyjmujemy... Wiem, że teraz akurat naprawdę kiepsko to wygląda, ale... to takie przelotne silne zachmurzenia, ktore bezczelnie zakrywa piekne, gorące promienie słońca, które wyjrzą już za moment... Dal nas wszystkich :D Jestem pewna
-
Czołem, kochani... Jestem pod wrażeniem! Ile nowych duszyczek sie tu u nas pojawiło!!!! Witam serdecznie :D bukiet powitalny dla Was Szkoda, że prócz wieści radosnych zastałam też smutne... Cóż, życie! Pozostaje tylko ufać, że WSZYTKO MA SWÓJ SENS, którego my czasem nie rozumiemy, nie dostrzegamy, nie akceptujemy... Pytacie o Agę i Michała... Cóż... Nie pisze o nich, bo... jest jak było... Michał ćpa, nie chodzi do szkoły, wdaje się w bójki; J. - też, obydwoje mają jeszcze jakieś starcia z mafia narkotykowa, a J. także z pewna sektą! Uwierzycie, że to wszystko dzieje się w moim miasteczku, które liczy około 10 tys. mieszkańców? Aga, jest uparta. Nie dała sobie wytłumaczyć, że powinna zgodzić się na częściowe nauczanie indywidualne... Chodzi do szkoły na WSZYSTKIE lekcje i... ze smutkiem to piszę... jej kręgosłup jest znowu coraz bardziej krzywy... Mysle, że kiedys Aga będzie żałowała swego uporu, tej decyzji, ale... nic nie pomogło nawet to, że byłam u niej w domu przekonywać ją... Zrobiła, co chciała... Postawiła na swoim! To nie jest dobra decyzja, ale... Cóż... życie... Amie => hmmm... masz wiele racji, że powinnyśmy być dla nich, nie oczekując, że oni będą dla nas... Właśnie mam takie wewnętrzne poczucie, że powinnam być dla mojego wybrakowanego... Wydaje mi się jednak, że takie \"bycie dla niego\' uniemozliwi mi życie \"dla przyszłości\", bo to będzie życie z głową zwróconą wstecz... Mam wciąż wewnętrzny dylemat... Teraz darzę go uczuciem, ale... powinnam dla własnego dobra \"wyleczyć się\" z niego jak najszybciej... Powinnam uwierzyc, żer gdzieś jest TEN WŁAŚCIWY... Już nie będę go szukać... Na to na razie nie mam siły... Jednak... samo zrobienie miejsca w sercu wymaga \"wyleczenia się\" z poprzedniego uczucia... Jak jednak podjąć kurację, godząc się na kontakt? Na przyjaźń - jednostroną z samego już założenia, bo trafiłysmy przecież na egoistów... Jak dawać siebie w takiej sytuacji? Czy to w ogóle możliwe? Jestem pewna, że gdyby ON poprosił mnie o jakąkolwiek pomoc... pomogłabym bez wahania, ale... dziś nie ma nikogo w moim sercu prócz Niego... Co jednak się stanie, gdy pojawi się NIEWYBRAKOWANY? Może ja jestem dziwna, ale... nie chciałabym, aby mój mężczyzna był taki skory do \"pomocy\" swojej \"byłej\". Nie jestem zazdrośnica, ale... to byłby dla mnie problem... Czy zatem taka sama \"pomoc\" z mojej strony, memu byłemu nie sprawi przykrości tej drugiej stronie? Wiem, że gmatwam tu niemożliwie... i nie wiem, czy rozumiecie, co mam na mysli... Wydaje mi się, że w TAKIM układzie jak mój... nie mozna mówić o przyjaźni... Może za lata... Możę kiedyś w dalekiej przyszłości... Szczerze jednak w to wątpię... Myśle, że moją jedyną szansą jest odcięcie się od żródła moich łez... rozczarowania, żalu... od NIEGO... tylko wtedy chyba uda mi się odkochac... Cuda się zdarzaja... wierzę w cuda, ale... nie licze na nie i nie czekam na cud! Szkoda chyba czasu i życia... No to nieźle dziś zamotałam ;) Mam tylko jedno usprawiedliwienie... takie jak Erin... Cały dzień głowa mi pęka... Miłego wieczoru!!! Jotka, Kasiek => czekam na Was... Odezwijcie się i powiedzcie, co się dzieje...
-
Fakt! Ruch tu dzis jak na dworcu ;) ale miły ten ruch... Czuję się nie najlepiej fizycznie, ale... nie dam się! Jak zwykle! Do miłego! Odezwę się chyba dopiero jutro... Cieszę się ogromnie, że tyle nowych osób decyduje się odezwać... Czuje czasem milczącą obecnośc życzliwych czytelników, ale... lepiej jest, gdy się odzywacie, Anioły nasze anonimowe Jotka
-
Hihi... karaani => \"starych\" pamiętam... nowe musiałam sobie zapisac... ale obiecuje szybko sie nauczyć :) jesli będziecie się odzywały... oczywiście, bo wiem, że były wcześniej dziewczyny, których nicków już nie pamietam... Zielony motylek fruwa po innych topikach chyba, albo... wyfrunął z kafe ;) pozdrawiam
-
Dzień Nauczyciela... Nie wiem, czy wiecie, ale... mamy tu u nas co najmniej 3 belferki... Każdy pretekst jest dobry, by życzyć spełnienia marzeń... tego też Wam i sobie zycze... Dostałam kilka szczerych zyczeń... To naprawdę miłe... Po wczorajszej imprezie czuje sie nawet dośc dobrze... Żadnych znaczacych skutkow nadmiaru alkoholu... I dobrze :) Musze sie teraz do 15 doprowadzić do stanu uzywalności społecznej, by nie wyglądać blado u burmistrza, hehe... Jeszcze prasa uwieczni to i co bedzie? Miłego dnia... miałam jakies takie naprawde paskudne sny dzis... zaraz zerkne do sennika...
-
no ładnie... mnie o alkoholizm podejrzewać... i Jotkę... ładnie, ładnie... Jestem przeszkolona w zakresie przeciwdziałania alkoholizmowi... Zajęcia dla mlodzieży wielokrotnie prowadziłam... A Wy mi tu insynuacje niecne... ładnie, ładnie... Piłam w piatek (dwie \"żabki\"), w sobote - wczoraj NIC i dzis pic znowu bede... i wcale nie w tym tygodniu do klubu AA sie nie zapisze ;) Byłoby mi szkoda upijać sie martini na smutno... za bardzo je lubie... A tak serio... Kasiek=> napisze i cieszę się, że jestes coraz bardziej gotowa, by napisac... powiedziec... Masz racje, że w tym momencie nie wierzę w NIC... co dotyczy mojego pustego serca... Niestety pustka nie oznacza, że mi uczucie niechciane sie stamtąd wyprowadzilo... JEST i chyba nie śpieszno mu do przeprowadzki... Moby=> dzieki za zrozumienie... trzymam za Ciebie kciuki, ale... moje przeczucie mówi mi, że nie jest dobrze... chyba będzie Ci potrzebna kuracja podobna do mojej... a to bardzo bolesna kuracja... wcale nie ma pewności, że skuteczna i że do wyzdrowienia doprowadzi... Pomodle się w Twojej sprawie (choć nie wiem, jak to z moimi względami u góry ostatnio jest... chyba kiepskawo) Smuteczek=> spotkania chyba takie wewnętrznie organizowane są w planie... Wątpie, by udalo nam sie zebrac w jednym miejscu i czasie dogodnym dla wszystkich... tak to jest... Mrek i Kofi=> ciepłe uśmiechy i buziaki leca właśnie do Was... Wszyscy dziś milczący o Was też pamietam :)