Damaisa

Bądź cierpliwa - to zależy od organizmu. Pewnie teraz trochę Ci spadnie, a potem będzie zastój. Chociaż to zależy od tego, czy masz z czego zrzucać czy nie :P

Moja ponad pol kilo w dol ;ddddddd

A to zależy. Jedni od stresu chudną, drudzi z kolei tyją. Stres sprzyja odkładaniu się tłuszczyku po boczkach akurat, poza tym wzmaga wydzielanie soków trawiennych, przez co częściej czujemy się głodne. No i logiczne, że chętniej sięgamy po coś do jedzenia. Ja uważam, że nie najlepsza jest dieta bezstresowa, a wręcz przeciwnie, gdy jesteśmy zadowolone z życia i , przede wszystkim , z siebie.

A ja się złamałam wczoraj :D Za to dzisiaj jestem z siebie dumna. Kurde, jak się nie ma czasu na jedzenie, to się nie je, i nawet się o tym nie myśli :/ Zjadłam kawałek pizzy i 4 kromki wasy z dwoma jajkami :D A teraz idę oblewać zakończenie roku :D

otulona_snem - a moze jakbys przetrzymala te wzrastajaca ochote to by bylo lepiej ? :> moze by zmalala w ostatecznosci ? :>

nnatally - nie myślę, ja to wiem ;D Trzeba przełamać wewnętrzną blokadę, poprostu. otulona_snem - chrom jest ponoć rakotwórczy. Naczytałam się o tym sporo na forach, jedni piszą, że działa na nich genialnie, inni nie czują różnicy. Najlepszym sposobem na ograniczenie chęci na słodkie jest poprostu unikanie słodyczy. Jestem wielkim żarłokiem, poważnie, a miałam tak, że śmiałam się na samą myśl, ze mogłabym zjeść batona. Wystarczy kilka dni przerwy, a ochota maleje, a nawet znika. Tylko jak przejść znowu przez te kilka dni ...

A to dziwne jest, ja zawsze też myślałam, że się nie nadaję, ale miewałam dni, że nic mi nie mogło przez gardło przejść i jadłam niemalże na siłę ... Im dłużej tak, tym potem łatwiej.

No przykładowo biorąc pod uwagę to oczyszczanie ...

To przyjdzie samo ... Chociaż ja już przestałam wierzyć. Pamiętam, jak kilka miesięcy temu kilogramy mi leciały, że huhuuuuu ! Codziennie jakąś tam dziesiątą część mniej... A jakie miałam samopoczucie ... Jak ja strasznie chciałabym, żeby było jak wtedy... O paradoksie, akurat zimą mi tak pięknie szło :| No idę się załamać...

Ja jestem wściekła, bo cały dzień się trzymałam, a teraz puściło... Jem czekoladę :

Brrr... Szklanka cukru :O

Nie pączek róży, tylko taki zwyczajny... I jeszcze się w tym śnie tłumaczyłam, że spuchłam, bo mi okres idzie. Ale to prawda jest, zawsze przed okresem czuję się jak dwa baloniki, to jest straszne ! A co do tych bananów... to co teraz jest bez chemii? Tylko warzywka i owoce z własnej uprawy chyba. Je się na tony tych kupnych, bo przecież zdrowe, a tu zonk. Nie wiem, czy w ogóle jest sens odchudzać się, bo jak tak dalej pójdzie, to nasza średnia życia drastycznie zmaleje :P O, właśnie przypomniało mi się, że w lodówce czeka na mnie soczek z marchewki :D Ja do tej pory zjadłam: 3 kromeczki wasy z pastą rybną, serem żółtym, jajkiem i szczypiorkiem malutkie jabłuszko dzbanek czerwonej herbaty (i dwa cukierki na gardło :P) O! I będę tu pisać co jem, skoro Wy piszecie to ja też, i nie ma zmiłuj. Żadnego usprawiedliwiania ! A teraz lecę do sklepu kupić jabłuszka :D

Jejku, a ja nigdy nie miałam wrażenia, że już nigdy niczego nie zjem. No, może kiedyś, wieki temu. Teraz to nawet na kacu mi się jeść chce :P Ale od dzisiaj już biorę się za siebie porządnie ! Nie pozwolę, żeby po nocach mi się śniły jakieś niestworzone rzeczy, że jestem pączkiem ...

A co do powiadomień o odpowiedziach ... z tego co widzę, to pod polem na treść jest napisane \"Chcę otrzymywać powiadomienia o nowych wypowiedziach w tym temacie \" z kwadracikiem na zaznaczenie... Może wystarczy tylko odznaczyć ?

Pewnie, że się da ! A ja dochodzę do wniosku, że jak się odchudzać to tylko wtedy, kiedy nie ma stresu dookoła :

A ja jestem wściekła, bo pogoda uniemożliwiła mi bieganie ;(

Ja też jestem potwornym słodyczożercą, chociaż paradoksalnie miewam okresy, że nie mogę na słodkie patrzeć. Ale zdarza się to bardzo rzadko i nie wtedy, kiedy bym tego chciała :P

Mogę się dołączyć ? :) Wszystkie dane w stopce, ponownie zaczęłam od wczoraj :)