lhetargy, mam tak samo. tylko ze ja po napadach rzygam. teraz mam je codziennie. codziennie 15-20 zl wydaje na zarcie do napadu. w moim sklepie sie dziwnie na mnie patrza, jak codziennie kupuje tone slodyczy. poza napadami praktycznie nic nie jem. jestem przez to cholernie oslabiona, nienawidze tez rzygac ale wiem ze musze, bo nie moge przytyc a musze schudnac. juz nie radze sobie z soba, caly dzien bym siedziala w pokoju mimo pieknej pogody, bym tylko zarla, zygala i spala. jestem taka tym wszystkim wyniszczona ze spie po 12-14 godzin i i tak nie mam na nic sily. oczywiscie zdarza mi sie normalnie zyc, ale odkad juz nie mamy zajec na uczelni po prostu bym siedziala non stop w domu, mysle tylko o tym zeby sie nawpierdalac, wyrzygac, wypic senes i pojsc spac. nienawidze juz siebie, chce zaczac jakas terapie bo juz nie wytrzymuje.
chcialabym powiedziec ci kochana ze bedzie dobrze, ze damy rade. ale czy naprawde tak bedzie? wiesz ja juz stracilam nadzieje. z jakiego jestes miasta?