

kappa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kappa
-
to moze.....gelato? isoldo ci wyciagne z zamrazalnika?
-
no...jest jeszcze syrop klonowy---palce lizac.
-
no...ja dyzuruje.... poprosze o whisky!!! insalata di mare..ma byc z ; krewetki, te duze, sepie, kalamary, pokrojone w kawaleczki.. malze, zielony seler, oliwki, marchewka utarta, czosnek i oliwa z oliwek...moze czegos zapomnialam???? juz sama nie wiem....
-
jeszcze zaproponuje espresso... epopejo!!!!! zostawiam wszystko na stole!!!
-
no ewe---ntualnie moge zarobic ciasto na pizze margherite..... z podwojna mozzarella...... ale to juz wszysatko na co mnie stac tego wieczora.... ciao, ciao, ide spac.
-
zrobie tez insalata di mare..... i tiramisù..... a wy ..co spicie? takieeeee zarcieee....
-
no to stawiam kawe.... pora odpowiednia... kawa dymiaca i pachnaca..... moge tez zagrzac mleko na capppuccino..... prosze bardzo, zapraszam.... czy mam nastawic wode na spaghetti dla epopeji?????? jak widzicie dochodze do siebie.....jeszcze nie chce mi sie spac...
-
no wiec tak; do patelni leje sie syrop klonowy /jest slodki/ tak jak olej. nastepnie wbija sie jaja i miesza.... wychodzi z tego swietna slodko-klonowa jajecznica , palce lizac.... polecam.....z calego serca... zdjecia w obrobce...../czyli nie wiem co z nimi zrobic..../moze --ratunku---ktos mi pomoze..!!!
-
mysl dobra...ale....zastosowanie trudne..... he, he, he.....
-
samona---a ty gdzie jestes? w RFN, przypadkiem?
-
kawaaa!!!!! goraca, pachnaca, dymiaca.... dokument z wyprawy do kanady bedzie we wlasciwym sobie czasie..... ja nie moge sie polapac w tych biedronkach, ile ich w koncu bylo? i kto? z kim?, gdzie? i dlaczego? wybaczcie, ale ciagle spie i spie,, moze dzisiaj w koncu zakoncze akcje zwalczania skutkow zmian czasowych----mam nadzieje. dollot...sfotografuujjjj---fiiiooordy!!!!!
-
melisso.... dla ciebie, specjalnie kawa w kubku z napisem "keep smiling"
-
kawa!!!goraca... musze nadrobic zaleglosci a poza tym, przestawiam sie na europejski czas...w dzien spie a w nocy sie nudze, cale szczescie ,ze moge popisac troche na plocie!!! kanada jest piekna, ciekawa, inna, odleglosci niewyobrazalne dla nas z malej europy, krajobrazy o bardzo bogatej roslinnosci-drzewa, drzewa i drzewa..... ludzie mowia po angielsku, francusku albo i tak i tak.... jednym slowem trzeba znac te 2 jezyki, zeby moc sie dogadac... w centrum montrealu dominuja wiezowce, daja duzo cienia na ulice, wiec jest zawsze dziwnie ciemno.... architektura jest bardzo ciekawa, szeregowe domki z zewnetrznymi schodami, zeby zaoszczedzic powierzchnie uzytkowa...mieszkania na pierwszym pietrze tez maja wewnatrz schody i w rzeczywistosci znajduja sie 2 pietrze, super kombinacje ale fajnie to wyglada..... poza miastem widac male drewniane domki zbudowane z gotowych elementow, wszystkie ladnie pomalowane, z zielona trawka i bez zadnych ogrodzen i plotow.... nie mialybysmy tam prawa bytu a szkoda bo to piekny kraj.... i wszystko jest tam big---duze. lodowki takie ze mozan wejsc i wyjsc, kuchenki szerokie na 2 metry, mleko i soki w kartonach 2-litrowych, zmywacz do paznokci w butelce 0,5 ltra, ketchup tez wielki..... plyn do zmywania w opakowaniach po 5 sztuk, woda tania, prad jeszcze tanszy.... itd,,,jednym slowem konsumizm na kazdym kroku.....albo jak kto woli ---zwykly dobrobyt i juz. cdn.
-
kawa!!!! swieza, goraca, pachnaca, tym razem tylko dla solenizantek...A U G U R I !!!! i kawalek weselnego kanadyjskiego tortu z artystycznym lukrowym przybraniem....fioletowe niezapominajki na brazowych galazkach... DOLL-ecialam wczoraj, wyjatkowo zmiazdzona dluga podroza...podczas ktorej, zgubilam walizke, pomylilam pociagi i przeplacilam autobus z montrealu na lotnisko...ze 3 razy.... znaczy sie....zgodnie z moja odwieczna teza, ze 13-tego nalezy siedziec w domu a nie wloczyc sie nie wiadomo gdzie.....i z kim... pozdrawiam ---HOWK!!! GRANDE CAPPO. dzisiaj na kolacje ----nalesniki z syropem klonowym....!!!
-
no to...kochane dessski!!!! lecem!!!! ciao, ciao...do uslyszenia z Kanady!!!
-
no wlasnie---widzicie mialam racje.... alicjo...mam nadzieje, ze jak sluchasz muzyki w pociagu i podziwiasz przyrode za oknem, to wysiadzasz mimo wszystko na odpowiedniej stacj?????? i pamietaj... do kawy zawsze troszke mleczka musi byc... no...juz nie bede sie wtracac....
-
buongiorno!!!! samono, alicjo, melisso, belllko,sofka..epopejo ja bede dyskretnie obserwowac zza oceanu, czy kawa jest zawsze pdana conajmniej 2 razy dziennie wiec melissso...ty musisz pomagac alicji...bo ona jest troche roztargnieta osobka anam-----stanowczo musimy schowac flaszke w innym miejscu, widzisz co sie dzieje, wszystkie juz wiedza i sie podlaczaja.... na krzywy .... a tu idzie inflacja i za nia drozyzna...trza sie liczyc z kazdym groszem....
-
cha, cha, cha, cha...... cha, cha, cha.... cha....cha,,,,cha... alicjo!!!! ales mnie rozbawila na swieta noc..... maja takie same wady.....tylko,ze trudniej je zrozumiec i zdemaskowac i wykryc.....bo sa zagraniczne....cha, cha... i wiecej czasu na to potrzeba....... i...... to ty...bedziesz te kawe parzyc i koniec.... cha, cha....... pamietaj...o kawie.... wygralas casting jestes bezkonkurencyjna no...juz mam dobry humor.....zajrze za tapczan
-
sama siedze.... sama do siebie mowie....
-
anam!!! wyciagnij te flaszke zza tapczanu, bo cos sie smutno zrobilo....
-
alicjo..ales sie ladnie wymigala od codziennych obowiazkow... no, no. a myslalam, ze na ciebie mozna liczyc...
-
sofka, isolda, amam, epopejo---pozno poszlyscie spac..ja tez.. ale.. kawa. swieza, pachnaca i goraca.... kap.kap...czeka!!!! anam, cale szczescie, ze zdazylas schowac te flaszke.... tylko nie mow gdzie.... to dzisiaj wieczorem ..wypijemy... za moj ostatni wieczor w europie. uwaga, uwaga, szukam ochotniczki do codziennego parzenia kawy... podczas moje nieobecnosci... prosze sie zglaszac----wieczorem zrobimy casting. czekam na CV., przyjmuje tylko powazne oferty.
-
no..no....trzeba sie pospieszyc...bo zaraz sie zleca , kieliszki nadstawia i nic nie zostanie... schowaj butelke za tapczan
-
anam!! ciao!!!! chodz ..zrobie ci kawe...dobra, goraca, pachnaca.... moze epopeja sie pokaze? to jej tez troche damy..
-
zafirkooo!!!! nie smuc sie!!!!! jestesmy razem...wiesz o tym dobrze. ja wylatuje w poniedzialek, walizki nadal nie mam, tzn . te co mam mi nie pasuja ... wlasnie wrocilam z suszarni...zjedlismy swieze, surowe ryby.... ciekawe co to bedzie jutro? jak bedzie efekt tej uczty? oscar sie zbuntowal i poprzestal na ryzu i frytkach..... a ja ...z podziwem patrzylam, jak moj znajomy wloch wcinal surowe krewetki...eh.... co to robi globalizacja.....przenikanie kultur , integracja..... przy okazji... sympatyczny kucharz-japonczyk opowiedzial nam cala historie zbierania i jedzenia ginsengu..czyli zenszenia?/cudownego korzenia/--ciekawe... jutro zaczynam sie denerwowac i pakowac....