Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

vanilam

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez vanilam

  1. Witam! Wyjątkowo znalazłam chwilę, bo właśnie mój Szymon usnął, a mnie niestety dopadło choróbsko i mam wolne. Leżę więc w łóżeczku i nadrabiam zaległości. Jeśli chodzi o mówienie u naszego \"artysty\" to niezbyt mu to idzie. Gada bardzo dużo, ale nic w naszym języku :) Staram się do niego dużo mówić, opowiadać, pokazywać, ale jak na razie to nie przynosi efektów. Jestem cierpliwa, ale jak czytam o Waszych pociechach, to jestem w szoku. O nocniku też nie chce słyszeć. Poza tym niestety by zrezygnować z pieluch, musiałabym wziąć z 2 tygodnie urlopu, bo przez weekend, to chyba nie dałabym rady. Plan jest taki, że w wakacje uczymy się siusiać na nocnik. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Z jedzeniem nie ma problemu. Je wszystko. Próbuje sam posługiwać się sztućcami i coraz lepiej mu to wychodzi. Nawet jak sam zje swój obiadek, to jak my zasiadamy do stołu, to wdrapuje się do mnie na kolana, łapie za widelec i jeszcze coś mu się trafi :) Od kilku dni mam za to inny problem. Jak mu coś nie wychodzi, albo na coś mu się nie pozwala, to wpada w furię. Rzuca zabawkami i przeraźliwie krzyczy. Momentami mam już serdecznie dosyć, ale mam nadzieję, że przejściowy stan. A i jeszcze jedno. Czy któraś z Was daje jeszcze maluchowi smoczek??? Szymon odkąd skończył rok je dostaje smoka w dzień. Ale z drugiej strony nie uśnie bez uspokajacza. Nie wiem, czy coś z tym robić, czy jeszcze poczekać. Rozpisałam się strasznie, ale tak rzadko zaglądam, że aż wstyd. Pozdrawiam Was wszystkie
  2. Witacie! Ja mam dwa dni zaległego urlopu, a dopiero teraz znalazłam chwilkę, by usiąść przed komputerem. Od rana tylko latałam i załatwiałam zaległe sprawy. A trochę się tego uzbierało. Jeśli chodzi o mojego szkraba, to przymierzam się do nocnika - tylko na razie nie mam pomysłu, żeby zachęcić Szymona do siadania na nim. Z dwa miesiące temu kupiłam nocnik, bo bez problemu rozpoznawałam moment, kiedy brał się do \"konkretnej roboty\" :) Udało mi się nawet kilka razy (a dokładnie trzy razy) wysadzić go na nocnik i to z sukcesem. Niestety od tej pory jak zobaczył nocnik to uciekał. Postawiłam więc go w wc, tłumaczyłam jak tam wchodził i w ogóle, ale stwierdziłam, że odczekam trochę. Jednak biorąc pod uwagę fakt, iż w sobotę Szymon skończył 18 miesięcy, to czas najwyższy porządnie wziąć się do roboty. Narazie się nastrajam - może jutro poczynimy jakieś postępy :) Aneta 76 - współczuję, ja jestem straszną, upartą choleryczką, ale podobnie jak Ciebie przerażałby mnie fakt, jak dzieci przeżyłyby to definitywne rozstanie. Trzymaj się kobieto. Ja ostatnio też nie mogę dogadać się z moim m, ale to błahostki w porównaniu z tym, co Ty przeżywasz. Ewciau - to was dopadło. Wszystko przez te pogody - ni to zimno, ni ciepło. Kurujcie się szybko Uciekam. Do następnego razu.
  3. Ja chodzę na ćwiczenia od roku. Waga bez zmian, bo podobno mięsnie są cięższe od tkanki tłuszczowej (tak sobie tłumaczę :) ). Ogólnie to nawet siebie akceptuję, gdyby nie ....... brzuch. Nic nie jest w stanie go ruszyć. Także chętnie posłucham jakiś nowych rad. Mój Szymon dzisiaj miał ślinotok. Chyba kolejne zęby. Oduczyliśmy go od smoka, to teraz non stop gryzie palce. Nie chce żadnych gryzaków. Mam nadzieję, że lada dzień się przebiją i będzie spokój. Uciekam, bo mam jeszcze trochę pracy. Miłej nocki.
  4. Witam! Mój mały myje ząbki pastą elmex dla dzieci. W ogóle Szymon uwielbia myć zęby. Nie robi tego sam, ale jak widzi, że nakładam pastę na szczoteczkę, to już otwiera buzię i czeka. No oczywiście, przy tym jest odśpiewywana \"szczotka, pasta .....\" Specjalnie spróbowałam tej pasty i jej smak jest trochę mentolowy. A wracając do dnia teściowej, to ja kupiłam dwie figurki aniołków z napisami \"Boże, chroń teściową\" :) Pozdrawiam
  5. Hallo! Gdzie są wszyscy? Odkąd się odezwałam forum zamarło :) Ja siedzę w domku i podziwiam mojego małego asa. Ostatnio chodzi z zamkniętymi oczami i jak uda mu się w nic nie uderzyć, to każe sobie klaskać. Kaskader mały :) Cały weekend będę z nim sama, bo mój M pojechał z teściem w rodzinne strony - do Szklarskiej - dopóki ten dobrze się czuje. Dzisiaj dowiedzieliśmy się, że teść dostanie terapię skojarzoną: radioterapia+ Temodal. Cieszymy się niezmiernie. We wtorek jedzie do szpitala. Trzymajcie kciuki. A co u Was?
  6. Witajcie!!! Na samym wstępie krótko się wytłumaczę :) Czytam Was często, zwłaszcza ostatnio. A moja nieobecność to wynik - oczywiście braku czasu. Odkąd Szymon skończył 5 miesięcy wróciłam do pracy i to na dwa etaty. Chcąc jeszcze znaleźć czas dla małego musiałam zrezygnować z pewnych rzeczy i m.in. forum do nich należało. Po ostatnich słowach grety nie mogłam się nie odezwać. Nasz Szymon jest strasznie żywym dzieckiem. Non stop się śmieje i biega. Zębów ma dopiero 10, chociaż nie daje sobie zajrzeć, także nie wiem dokładnie co tam się dzieje u góry z tyłu. Mówić za bardzo nie mówi. Wydaje za to przeróżne dzwięki typu: grrrrrrrrrrr, brrrrrrrrrrr, trrrrrrrrrr. Stwierdziliśmy, że jedno jest pewne - z \"r\" to on nie będzie miał problemów :) Uwielbia książki i w sumie najbardziej się cieszy jak dostanie książkę, bo inne zabawki ,to tylko na chwilę go zajmują. Jak patrzę na niego, to nie mogę uwierzyć, że czas tak szybko płynie. No, ale niestety nie wszystko jest tak pięknie. Miesiąc temu dowiedzieliśmy się, że teść ma guza mózgu - nieoperacyjny, najbardziej złośliwy. Lekarze dają mu 4 miesiące życia. Nasze życie stanęło na głowie. On czuje się bardzo dobrze, nic nie wie. My za to przechodzimy męki, bo żadne pieniądze nie są w stanie go uratować. Dlatego też ostatnio zaglądam na kafe. Walczę z bezsennością, szukam lekarzy, szpitali, lekarstwa. Moje podejście dożycia zmieniło się zupełnie. Sprzątam, jak mały śpi, żeby nie marnować czasu, wtedy kiedy mogę z nim się pobawić. Wracam wcześniej z pracy - na ile to możliwe. Cieszę się każdą chwilą. Nie chcę wprowadzać jakiejś ponurej atmosfery. Po prostu takie jest życie. Wiecie, co jest najgorsze, że nie potrafię pomóc mojemu mężowi. Też nie śpi po nocach, a zwyczajnie \"będzie dobrze\" tu nie wystarczy. No nic. Gratuluję przede wszystkim dzidziusiów w brzuszkach. My jeszcze troszeczkę poczekamy. Chociaż mam wrażenie, że czym później, tym gorzej :) Lenistwo człowieka ogarnia. Szymon jest coraz bardziej samodzielny i w ogóle. Uciekam, bo rozpisałam się strasznie. Obiecuję zaglądać do Was częściej i to czynnie. Pozdrawiam Was kochane. Trzymajcie się.
  7. Witajcie!!! Na samym wstępie krótko się wytłumaczę :) Czytam Was często, zwłaszcza ostatnio. A moja nieobecność to wynik - oczywiście braku czasu. Odkąd Szymon skończył 5 miesięcy wróciłam do pracy i to na dwa etaty. Chcąc jeszcze znaleźć czas dla małego musiałam zrezygnować z pewnych rzeczy i m.in. forum do nich należało. Po ostatnich słowach grety nie mogłam się nie odezwać. Nasz Szymon jest strasznie żywym dzieckiem. Non stop się śmieje i biega. Zębów ma dopiero 10, chociaż nie daje sobie zajrzeć, także nie wiem dokładnie co tam się dzieje u góry z tyłu. Mówić za bardzo nie mówi. Wydaje za to przeróżne dzwięki typu: grrrrrrrrrrr, brrrrrrrrrrr, trrrrrrrrrr. Stwierdziliśmy, że jedno jest pewne - z \"r\" to on nie będzie miał problemów :) Uwielbia książki i w sumie najbardziej się cieszy jak dostanie książkę, bo inne zabawki ,to tylko na chwilę go zajmują. Jak patrzę na niego, to nie mogę uwierzyć, że czas tak szybko płynie. No, ale niestety nie wszystko jest tak pięknie. Miesiąc temu dowiedzieliśmy się, że teść ma guza mózgu - nieoperacyjny, najbardziej złośliwy. Lekarze dają mu 4 miesiące życia. Nasze życie stan
  8. Jestem! Po dłuższej nieobecności :) Pochłonęły mnie świąteczne przygotowania, a do tego znowu mieliśmy problemy kupkowe, ale widzę, że to teraz ogólny problem. No, ale po kolei: Ze sprzątania pozostało mi jeszcze przetrzeć kurze, odkurzyć dywany i przebrać pościel, ale to chyba zostawię na sobotę. Okna pomyte, firanki poprane, podłogi pomyte, stroiki zrobione, choinka ubrana - w końcu widać święta w domku. Nasz Szymon jak włączyłam światełka na choince, to przez 10 minut przyglądał się w bezruchu :) Zastanawiam się, co by wymyślić ciekawego z potraw, a co mogłabym zjeść. Nie będę za dużo szykowała, bo czekają nas 3!!! wigilie, i praktycznie całe święta poza domem. Może macie jakieś ciekawe przepisy. Wczoraj byliśmy z naszym małym na oddziale dziecięcym w szpitalu, bo znowu pięć dni nie robił kupy, a w sobotę, to normalnie przewijał mi się przez ręcę z bólu. Nie miałam pojęcia jak mu pomóc. I wiecie co się okazało? Ma pękniętą błonę śluzową przy odbycie i jak robi kupkę, to najprawdopodobniej bardzo go too boli i dlatego wstrzymuje, a to powoduje, że koło się zamyka. Jest za mały, żeby zastosować jakiś antybiotyk doodbytniczo, więc mamy miesiąc czasu na zastosowanie łągodnej choć długotrwałej metody. Codziennie rano mam mu podawać 20ml przegotoanej wody, dwa razy dziennie mam mu robić nasiadówki z ziół:rumianek, szałwia, kora dębu, a po tych zabiegach rano mam go układać przed sobą w pozycji półsiedzącej z podkurczonymi nóżkami, bo w ten sposób wyrabia się u dziecka odruch wypróżniania. Mam jednak nadzieję, że uda nam się pokonać te dolegliwości i synek w końcu poczuje ulgę. Uciekam, bo już zaparzyłam ziółka :) Ewciau- i jak zadowolona jesteś z tego zakupu? Ja też myślałam o czymś takim dla synka. Ma matę, ale taką podstawową z pojedynczymi maskotkami i właśnie zastanawiałam się nad takim \"stanowiskiem do zabawy\". Pozdrawiam Was kobietki i mam nadzieję, że do świąt jeszcze zajrzę
  9. Witajcie kobietki! Ja tylko zameldować, że u nas raczej ok. Wzięłam się za porządki przedświąteczne i stąd moja absencja. Do tego odwiedziałam jeszcze fryzjera, no i zaliczyliśmy z Szymonem kolejne szczepienie. Znowu mieliśmy kolki (mimo podawania debridatu), a wczoraj i dzisiaj jest bardzo marudny. Chyba po tym szczepieniu. Podejrzewam, że dopiero w przyszłym tygodniu będę miała trochę luzu, to popiszę, bo czytać czytam codziennie wieczorkiem, jak już wszyscy śpią :) Pozdrawiam Was serdecznie
  10. A mój smyk spał dzisiaj jednym ciągiem 9!!!!!!! godzin. Chyba nadrabia kolkowe nieprzespane noce. W ogóle w tym tygodniu zaczął mi przesypiać nocki. Od razu człowiek inaczej funkcjonuje. No i już trzeci dzień nie jadłam kolacji, żeby przystopować nocną produkcję mleczka. Codziennie leże z moim synkiem do 10.00, bo uwielbia od rana ze mną gaworzyć, więc po przebudzeniu leżymy i gadamy dokąd nam się nie znudzi. Dzisiaj jednak wyskoczyłam z wyrka o 8.00, bo muszę upiec serniczek. Jutro mój teść robi zaległe imieniny i obiecałam mu ciastunio. Muszę trochę podszykować, póki mały jeszcze drzemie. Pozdrawiam.
  11. Wychowawczeee - proszę mi zatem wyjaśnić jak pracując można zapewnić osobistą opiekę dziecku. Może jestem niedoinformowana - a jeśli tak, to malagocha333 najlepiej zadzwoń do zusu. Pozdrawiam wszechwiedzące pomarańczowe istoty.
  12. Dołączam do grona mamuś, które we wtorek udają się na szczepienie. Malagocha333 - na wychowawczym nie można sobie dorobić, bo to jest urlop dla matki w celu zapewnienia opieki dziecku. Ad1. Ja używam Marimer lub Nivea Spray Ad2. Mi zaczęły wypadać jakoś tydzień temu, chociaż biorę witaminy. Boję się, żeby mały przedz przypadek nie połknął. Ad3. Ja po kąpieli zawsze przecieram pępuszek zwilżonym patyczkiem, ale mój Szymon ma dość głęboko osadzony pępęk, stąd wymaga staranniejszej pielęgnacji. Ad4. U mnie synuś :) Ad5. Mojemu synkowi nieraz podczas kąpieli zamoczy się uszko, ale tak to staram się nie myś mu w środku. Od czasu do czasu lekko czyszczę patyczkiem z ogranicznikiem. Ad6. U mnie nie ma czegoś takiego. Ad7. Wkrapiam sól fizjologiczną i samo wypływa. A co do drugiegi dzidziusia, to ja po cc też mam odczekać ok. 2 lat. Tak też mamy zamiar zrobić, choć strach przed porodem na razie blokuje mnie psychicznie, ale już mniej niż 2 miesiące temu. Z okazji mikołajek wszystkim naszym pociechom mnóstwo uśmiechu i samych sukcesów w zdobywaniu nowych umiejętności :)
  13. A ja kupiłam dzisiaj synkowi na mikołajki takie cudo: http://www.allegro.pl/item273803848_tiny_love_duzy_zolw_stan_idealny_zobacz_.html Tylko, że kupiłam nowe w sklepie i wydałam kupę kasy. Ale najważniejsze, że Szymon strzelił uśmiech od ucha do ucha, jak go zobaczył. Ania 1978 - ja wylicytowałam w zeszłym tygodniu synkowi strój mikołaja, ale to z myślą o stroju na wigilię. To-tylko-ja - też dzisiaj oglądałam tą piłeczkę, bo mój mały smyk ma już jedną swoją ulubioną, ale ta ma możliwość przywieszenia do pałąka. Dzisiaj w ogóle tylko zabawki oglądam. Pod choinkę myślałam o czymś takim, ale nie wiem czy mi kaski straczy - wklejam trzy różne: http://www.allegro.pl/item278743327_chicco_interaktywny_zestaw_gimnastyczny_wys12h_e_.html http://www.allegro.pl/item278938980_muzyczny_ocean_little_tikes_wysylka_gratis_.html http://www.allegro.pl/item277421610_ogrodek_zabaw_5w1_little_tikes.html Imam jeszcze jedno pytanie. Czy wybieracie się może na sylwestra? My mieliśmy siedzieć w domku, ale moja mama zaproponowała, że zostanie z wnusiem, a my iść się rozerwać. Tylko, że ja momentami mam wyrzuty sumienia. Dobra. Uciekam. Pozdrowionka.
  14. Witajcie U nas końcówka katarku. Ale za to już czwarty dzień nie ma kupy. Mały się męczy, stęka i pręży. Nie wiem, co znowu spowodowało ten zastój. No i od dwóch dni Szymon zaczął nam się podnosić. To chyba za wcześnie. Nie moęzmy dać sobie z nim rady. Jak nie śpi, to jego jedyne zajęcie to podnoszenie się. Na razie udaje mu się unieść pod kątek 30-40 stopni. Ale jest taki uparty, że szok. No i wczoraj z małą moją pomocą przekręcił się z plecków na brzuszek. Jeśli chodzi o fridę, to ja używam wtedy kiedy słyszę, że coś małemu przeszkadza. Chociaż dzisiaj mu oszczędziłam, bo wczoraj tak biedny płakał, że dzisiaj nie miałam serca. A nie jest najgorzej. U nas jak pojawił się katar, to zapobiegawczo zadzwoniłam do pani doktor i ona stweirdziła, że koro karmię piersią to mały powinien uporać się z tą infekcją tylko przy lekkim wspomaganiu. Kazała kupić wapno (jedną łyżeczkę do herbatki - 2xdziennie), cebion (2 kropelki mimo iż podaję już cebion multi - 2xdziennie) i Nasovon (po jednej kropelce do nosa - na noc, ale tylko przez maks.trzy dni). Odnośnie laktatora aventu, to ja używam i nie mam większych problemów. Choć są dni, kiedy nie mogę się zassać. Trzeba wtedy pomasować pierś i być cierpliwym, bo mi wtedy potrafi polecieć dopiero po 5 minutach pompowania. Co kupiłyście swoim pociechom na mikołajki??? Ja w ogóle w tym roku nie mam pomysłów na prezenty. Pozdrawiam Was serdecznie i życzę zdrówka dla Was i Waszych maluszków.
  15. Witajcie U Szymonka katarek już przechodzi, a u mnie dopiero wczoraj na dobre się zaczął. W nocy myślałam, że głowa mi pęknie. Wyglądam jak \"Rudolf czerwononosy\" :) Dzięki dziewczyny za rady w sprawie gardła. Kupiłam jakieś tabletki homeopatyczne do ssania, płukałam wodą z solą i na razie przeszło. Pierwszy raz słyszę o tych goździkach. Warto spróbować. A jeśli chodzi o chlorchinaldin to ja w pierwszej chwili o tym pomyślałam, ale w aptece farmaceutka powiedziała, że mamom karmiącym nie wolno tego zażywać. Muszę iść umyć włosy. Może ładna fryzura zamaskuje trochę ten nos :) Pozdrowionka.
  16. Witajcie! U nas jak nie urok, to przemarsz wojsk. Dzisiaj usnęłam z synkiem dopiero o 7.00 rano, a już po 9.00 byłam na nogach. Szymonka też dopadł katar, a mnie nawet ból gardła :( Na początku nie wiedziałam co się dzieje, bo kilka razy w nocy mały zaczął się krztusić. Nie mogłam więc usnąć i czuwałam. W końcu o 2.00 wstałam, wzięłam go na ręce i okazało się, że leci mu z nosa, a tym samym spływa mu też po gardle i tą wydzieliną się właśnie krztusił. Poszła w ruch frida, ale to był nasz pierwszy raz, więc było ciężko. Niby trochę się poprawiło, ale po jakiejś godzince jak tylko położył główkę na prosto to znowu zaczynał się dławić. Po prostu koszmar. O 6.00 znowu kolejen odciąganie i po karmieniu usnął. Teraz też śpi - na brzuszku. Biedactwo tak się umęczyło, że szok. A ja wybrałam się wczoraj z siostrą na zakupy. Musiałam rozejrzeć się za prezentami. I niestety gdzieś mnie zawiało. Boję się tylko, żeby tonie była angina - moja nieodłączna zimowa towarzyszka. No i dzisiaj dostałam też kataru - chyba synek mnie zaraził. Nasz mały szkrab już łapie grzechotki i gryzaki, ale muszę mu w tym trochę pomagać, tzn. on np. łapie zabawkę jednym paluszkiem, więc pomagam mu chwycić pozostałymi. Pomacha kilka razy i wypuszcza. Ale widzę, że mu się podoba. Uwielbia za to, jak się rusza mu przed oczami grzechotką, a ta wydobywa z siebie różnie dzwięki. Śmieje się wtedy w głos :) Za to ulubioną zabawką jest pielucha, która jednocześnie jest najlepszą przytulanką ułatwiającą zasypianie. Potrafi się nią bawić kilkadziesiąt minut. Rozkłada ją sobie przed oczami, kładzie na buzię, podnosi, no i oczywiście gada sobie z nią po swojemu. Uciekam wykpłukać sobie gardło solą, bo już nie mogę przełykać śliny. Muszę chyba wyskoczyć do apteki po jakieś pastylki do ssania. Ciekawa tylko jestem, czy matka karmiąca może w ogóle coś takiego zażywać. Pozdrawiam
  17. Irysku - spokojnie możesz dać Esputicon, tak jak pisała mysza3. Nam też tak doradziła pani odrynator oddziału dziecięcego, więc chyba kompetentna osoba. Debridat podaję drugi tydzień, ale w sumie dopiero od włączenia tych kropelek nastąpiła ogromna poprawa. Od piątku cały czas gdzieś balowaliśmy, a wczoraj z kolei to my mieliśmy gości, także dom wygląda, jak po przejściu tornada. Lecę póki mały śpi. Pozdrawiam.
  18. Witam! Ja tylko na momencik. Nawet nie mam kiedy nadrobić zaległości. Myślę jednak, że jutro poczytam poprzednie strony. Kilka ostatnich dni poświęciłam całkowicie synusiowi. Do debridatu dołączyliśmy esputicon i ...... dziecka nie ma. Bawi się, śmieje, gaworzy i sam usypia - zarówno w dzień, jak i w nocy. Pisząc to pukam w niemalowane drewno, bo nie chciałabym zapeszyć. Wczoraj byliśmy na sporej imprezie i wyobraźcie sobie, że przespał 4 godziny z przerwą na karmienie. Moja koleżanka powiedziała mi ostatnio mądrą rzecz: Kolka nie pozwala matce cieszyć się macierzyństwem. To całkowita prawda. Ale mam nadzieję, że to już mamy za sobą. Czasami zastanawiam się, jak to wszystko jest skonstrułowane - po prostu matka zniesie wszystko dla swojego dzieciątka. Zmykam, bo mam tatę w szpitalu po operacji i jadę go odwiedzić. A po południu mają zajrzeć teście, więc muszę upichcić coś dobrego. Pozdrawiam Was wszystkie. Pa.
  19. Witajcie dziewczyny! Jednak ten długi sen synka ostatnio to był wybryk natury :) Dzisiaj dał mi w nocy tak popalić, że jeszcze nie doszłam do siebie. Wpadłam tylko na chwilkę, bo mały śpi, a chcę w końcu zetrzeć kurze, bo po meblach można pisać :) Zajrzę w wolnej chwili. Mołego dzionka
  20. Witajcie! No to mój synek odnotował dzisiaj swój kolejny rekord, jeśli chodzi o nocny sen. Wykąpaliśmy go wczoraj po 20.00, zjadł i ok.22.00 sam usnął. Jakie było moje zdziwienie jak po usłyszeniu płaczu zobaczyłam, że na zegarku jest już 5.00 rano. Dawno się tak nie wyspałam. Chyba jest coś w tym, że matka karmiąca powinna mieć nieprzerwane pięć godzin snu. Wtedy człowiek może normalnie funkcjonować :) Wandzia b. - ja dlatego już w szpitalu dałąm małemu smoczek. W efekcie pierś i smoczek pojawiły się jednocześnie i jedno z drugim nie konkurowało. Doradziła mi to koleżanka, która jest psychologiem dziecięcym, a czy to działa w każdym przypadku to nie wiem. Oczywiście w szpitalu dostałam opr od pani ordynator oddziału dziecięcego za ten smoczek. Elżwira - dzisiaj mały wygłupiał się z nami dwie godziny na macie. Wynika więc z tego, że jak go nic nie boli, to potrafi się pobawić. Irysek - któraś z dziewczyn pisała wcześniej, że szczepionka przeciw rotawirusowi chroni tylko przed konkretnym szczepem wirusa, a tych szczepów jest bardzo dużo, stąd lepiej zaszczepić na pneumokoki i meningokoki. Jeśli chodzi o termometr to ja mam taki elektroniczny do ucha i czoła, ale w uchu nie mierzę, bo wychodzą bardzo dziwne wartości, a do czoła działa bez zarzutu chociaż trzeba nieraz zrobić kilka pomiarów, by wykluczyć błąd. Maja1980 - Katusia - boże, gdzie Ty chowasz te kilogramy. Ja ważę ponad 10 kg mniej, a wyglądam przy Tobie jak hipopotam :) Malagocha333 - mój synek najdłużej nie robił 4 dni. Dzisiaj jest drugi dzień bez kupki i czekam na nią jak na zmiłowanie. Jak już się pojawia, to jest taka radość w domu, jakbyśmy trafili w toto-lotka :)) Anja2525 - to masz zdolnego szkraba :) niespełna trzy miesiąca i już nocnik. Może dzięki temu szybciej załapie, o co chodzi. Pozdrawiam dziewczyny, które odezwały się po przerwie oraz resztę mamusiek i ich szkrabów
  21. Coś ostatnio jest nie tak z tymi serwerami. Miśka intuicja matki to podstawa. Skoro widzisz i czujesz, że wszystko jest ok, to napewno tak jest. Życzę Ci w takim razie wytrwałości.
  22. Hej! U nas raz lepiej, raz gorzej. Na szczęście noce się unormowały. Szymon przesypia je z jedną przerwą na karmienie po 2.00. Kolejne jest ok. 6.00-7.00, jak tatuś wychodzi do pracy., ale wtedy najpierw robimy masaż brzuszka, rowerek nóźkami i dopiero jedzonko, więc wszystko trwa nieraz nawet ponad godzinę. Jak nam się uda, to ucinamy sobie jeszcze małą godzinną drzemkę i wstajemy ok. 9.00. Nasz szkrab już w pierwszej dobie zaczął ssać smoczek, bo miał bardzo silny odruch ssania. Z tym smoczkiem jest jeden jedyny problem jak jest marudny, a smoczek mu wypadnie, to jest ryk na pół bloku. Z kolei jak uśnie już tak konkretnie, to sam wypluwa smoka. Karmię go przez nakładki, bo mam problem z brodawkami - robią się wklęsłe. Ale tak się nauczył przez nakładki, że jak próbuję mu przystawić sutka, to nie wie, o co chodzi :) Dzisiaj mój maluch jest coś marudny, ale to pewno przez moje wczorajsze wybryki kulinarne :) Właśnie jedną ręką piszę, a drugą bujam go w leżaczku. Mam do Was pytanie dziewczyny, czy Wasze dzieci potrafią się już na dłużeć zając same lub zabawić? Nasz Szymon jedynie w leżaczku interesuje się obrotową kulką. Na macie nie lubi leżeć - wręcz go parzy :) Karuzelka jest dobra na chwilę. Najlepszą zabawką są żyrandole - oczywiście zapalone :) Choć wczoraj złapał grzechotkę i jakież było jego zdziwienie jak poruszył ręką, a grzechotka wydała dzwięk. Oczy miał jak 10 zł :) :) :) Najbardziej lubi leżeć w wóżeczku, a nie ma mowy, żeby gdzieś poleżał sam. No i oczywiście uwielbia jak się z nim chodzi po całym mieszkaniu, bo wtedy to już ma tyle bodzcy wzrokowych, że nie nadąża obracać głowy. Nie wiem, czy powinnam go jakoś specjalnie stymulować do tego, żeby zaczynał interesować się zabawkami, czy to po prostu przyjdzie samo. A może to już jest taki typ. Napiszcie jak jest z Waszymi pociechami. No i usnął. Zmykam poprasować ciuszki, bo miałam to zrobić wczoraj, ale trzeba było korzystać z tego, że mąż był w domu i spędzić z nim trochę czasu :) A tak na marginesie, to był bardzo przyjemny, rodzinny weekend. Oby takich więcej.
  23. Hej! U nas raz lepiej, raz gorzej. Na szczęście noce się unormowały. Szymon przesypia je z jedną przerwą na karmienie po 2.00. Kolejne jest ok. 6.00-7.00, jak tatuś wychodzi do pracy., ale wtedy najpierw robimy masaż brzuszka, rowerek nóźkami i dopiero jedzonko, więc wszystko trwa nieraz nawet ponad godzinę. Jak nam się uda, to ucinamy sobie jeszcze małą godzinną drzemkę i wstajemy ok. 9.00. Nasz szkrab już w pierwszej dobie zaczął ssać smoczek, bo miał bardzo silny odruch ssania. Z tym smoczkiem jest jeden jedyny problem jak jest marudny, a smoczek mu wypadnie, to jest ryk na pół bloku. Z kolei jak uśnie już tak konkretnie, to sam wypluwa smoka. Karmię go przez nakładki, bo mam problem z brodawkami - robią się wklęsłe. Ale tak się nauczył przez nakładki, że jak próbuję mu przystawić sutka, to nie wie, o co chodzi :) Dzisiaj mój maluch jest coś marudny, ale to pewno przez moje wczorajsze wybryki kulinarne :) Właśnie jedną ręką piszę, a drugą bujam go w leżaczku. Mam do Was pytanie dziewczyny, czy Wasze dzieci potrafią się już na dłużeć zając same lub zabawić? Nasz Szymon jedynie w leżaczku interesuje się obrotową kulką. Na macie nie lubi leżeć - wręcz go parzy :) Karuzelka jest dobra na chwilę. Najlepszą zabawką są żyrandole - oczywiście zapalone :) Choć wczoraj złapał grzechotkę i jakież było jego zdziwienie jak poruszył ręką, a grzechotka wydała dzwięk. Oczy miał jak 10 zł :) :) :) Najbardziej lubi leżeć w wóżeczku, a nie ma mowy, żeby gdzieś poleżał sam. No i oczywiście uwielbia jak się z nim chodzi po całym mieszkaniu, bo wtedy to już ma tyle bodzcy wzrokowych, że nie nadąża obracać głowy. Nie wiem, czy powinnam go jakoś specjalnie stymulować do tego, żeby zaczynał interesować się zabawkami, czy to po prostu przyjdzie samo. A może to już jest taki typ. Napiszcie jak jest z Waszymi pociechami. No i usnął. Zmykam poprasować ciuszki, bo miałam to zrobić wczoraj, ale trzeba było korzystać z tego, że mąż był w domu i spędzić z nim trochę czasu :) A tak na marginesie, to był bardzo przyjemny, rodzinny weekend. Oby takich więcej.
  24. Hej! U nas raz lepiej, raz gorzej. Na szczęście noce się unormowały. Szymon przesypia je z jedną przerwą na karmienie po 2.00. Kolejne jest ok. 6.00-7.00, jak tatuś wychodzi do pracy., ale wtedy najpierw robimy masaż brzuszka, rowerek nóźkami i dopiero jedzonko, więc wszystko trwa nieraz nawet ponad godzinę. Jak nam się uda, to ucinamy sobie jeszcze małą godzinną drzemkę i wstajemy ok. 9.00. Nasz szkrab już w pierwszej dobie zaczął ssać smoczek, bo miał bardzo silny odruch ssania. Z tym smoczkiem jest jeden jedyny problem jak jest marudny, a smoczek mu wypadnie, to jest ryk na pół bloku. Z kolei jak uśnie już tak konkretnie, to sam wypluwa smoka. Karmię go przez nakładki, bo mam problem z brodawkami - robią się wklęsłe. Ale tak się nauczył przez nakładki, że jak próbuję mu przystawić sutka, to nie wie, o co chodzi :) Dzisiaj mój maluch jest coś marudny, ale to pewno przez moje wczorajsze wybryki kulinarne :) Właśnie jedną ręką piszę, a drugą bujam go w leżaczku. Mam do Was pytanie dziewczyny, czy Wasze dzieci potrafią się już na dłużeć zając same lub zabawić? Nasz Szymon jedynie w leżaczku interesuje się obrotową kulką. Na macie nie lubi leżeć - wręcz go parzy :) Karuzelka jest dobra na chwilę. Najlepszą zabawką są żyrandole - oczywiście zapalone :) Choć wczoraj złapał grzechotkę i jakież było jego zdziwienie jak poruszył ręką, a grzechotka wydała dzwięk. Oczy miał jak 10 zł :) :) :) Najbardziej lubi leżeć w wóżeczku, a nie ma mowy, żeby gdzieś poleżał sam. No i oczywiście uwielbia jak się z nim chodzi po całym mieszkaniu, bo wtedy to już ma tyle bodzcy wzrokowych, że nie nadąża obracać głowy. Nie wiem, czy powinnam go jakoś specjalnie stymulować do tego, żeby zaczynał interesować się zabawkami, czy to po prostu przyjdzie samo. A może to już jest taki typ. Napiszcie jak jest z Waszymi pociechami. No i usnął. Zmykam poprasować ciuszki, bo miałam to zrobić wczoraj, ale trzeba było korzystać z tego, że mąż był w domu i spędzić z nim trochę czasu :) A tak na marginesie, to był bardzo przyjemny, rodzinny weekend. Oby takich więcej.
  25. Hej! U nas raz lepiej, raz gorzej. Na szczęście noce się unormowały. Szymon przesypia je z jedną przerwą na karmienie po 2.00. Kolejne jest ok. 6.00-7.00, jak tatuś wychodzi do pracy., ale wtedy najpierw robimy masaż brzuszka, rowerek nóźkami i dopiero jedzonko, więc wszystko trwa nieraz nawet ponad godzinę. Jak nam się uda, to ucinamy sobie jeszcze małą godzinną drzemkę i wstajemy ok. 9.00. Nasz szkrab już w pierwszej dobie zaczął ssać smoczek, bo miał bardzo silny odruch ssania. Z tym smoczkiem jest jeden jedyny problem jak jest marudny, a smoczek mu wypadnie, to jest ryk na pół bloku. Z kolei jak uśnie już tak konkretnie, to sam wypluwa smoka. Karmię go przez nakładki, bo mam problem z brodawkami - robią się wklęsłe. Ale tak się nauczył przez nakładki, że jak próbuję mu przystawić sutka, to nie wie, o co chodzi :) Dzisiaj mój maluch jest coś marudny, ale to pewno przez moje wczorajsze wybryki kulinarne :) Właśnie jedną ręką piszę, a drugą bujam go w leżaczku. Mam do Was pytanie dziewczyny, czy Wasze dzieci potrafią się już na dłużeć zając same lub zabawić? Nasz Szymon jedynie w leżaczku interesuje się obrotową kulką. Na macie nie lubi leżeć - wręcz go parzy :) Karuzelka jest dobra na chwilę. Najlepszą zabawką są żyrandole - oczywiście zapalone :) Choć wczoraj złapał grzechotkę i jakież było jego zdziwienie jak poruszył ręką, a grzechotka wydała dzwięk. Oczy miał jak 10 zł :) :) :) Najbardziej lubi leżeć w wóżeczku, a nie ma mowy, żeby gdzieś poleżał sam. No i oczywiście uwielbia jak się z nim chodzi po całym mieszkaniu, bo wtedy to już ma tyle bodzcy wzrokowych, że nie nadąża obracać głowy. Nie wiem, czy powinnam go jakoś specjalnie stymulować do tego, żeby zaczynał interesować się zabawkami, czy to po prostu przyjdzie samo. A może to już jest taki typ. Napiszcie jak jest z Waszymi pociechami. No i usnął. Zmykam poprasować ciuszki, bo miałam to zrobić wczoraj, ale trzeba było korzystać z tego, że mąż był w domu i spędzić z nim trochę czasu :) A tak na marginesie, to był bardzo przyjemny, rodzinny weekend. Oby takich więcej.
×