Katrin6
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Katrin6
-
Witam Właśnie jadę zaweźć mleczko dla mojego Bąbelka i znowu go troszkę mam nadzieję poprzytulać :)......Oj jak ja bym już chciała mieć go w domku ...hmm... Pozdrowionka,całuski i GRATULACJE dla wszystkich potomków także tych nowi przybyłych i ich Mam :) :) :)
-
Witajcie w Nowym Roku Wszystkiego najlepszego !!! :).....Ale szczęście mnie wczoraj spotkało...po raz pierwszy przytuliłam i nakarmiłam piersią mojego Szkraba :)....Co za cudowne uczucie mieć taką Kruszynkę przy sobie i patrzeć jak słodko śpi w moich ramionach :) :) :) Teraz waży już 1860g i jest szansa,że niedługo wyjdziemy do domku :) Kochane wysłałam Wam fotki Kubusia....Ja już pezżyłam Jego pierwszy uśmiech ale nie wiem czy był świadomy czy nie ale pięknie się śmieje i ma duże oczka :) Pozdrawiam,papatki.
-
Witajcie Już wróciłam ze szpitala od mojego Skarba :)...Wczoraj miał transfuzję krwi więc nie spałam całą noc i dziś nie mogłam się doczekać kiedy Go zobaczę więc droga dłużyła mi się okropnie...Jak dotarłam poleciałam do pediatyry prowadzącego zapytać o wszystko...Jest dobrze i Mały nawet przybrał troszeczkę na wadze :) miał tylko dobowy bilans moczu ale badania dzisiejsze wyszły dobrze :) Miał badany słuch i słyszy doskonale co mnie cieszy a po nowym roku będzie miał badanie wzroku....Powiedzieli mi,że może za tydzień go zabiorę ale nie nastawiam się na to bo wolę nie cierpieć kiedy to tak szybko nie nastąpi...Niedługo będziemy się\"kangurować\" jak to określiła pediatra czyli przytulać z Małeństwem i tego nie mogę się doczekać!!! Za pół roku czeka nas znów pobyt w szpitalu na chirurgii dziecięcej bo Mały ma spodziectwo niewielkie ale wymaga jednak korekcji plastycznej...i znowu przeżywanie pobytu w szpitalu :( Kluska - jestem tam nawet w weekendy więc nie ma problemu ze spotkaniem.Prześlę Ci zdjęcie Małego mailem :) Pozdrowionka dla Wszystkich.Pa.
-
Witajcie Już wróciłam ze szpitala od mojego Skarba :)...Wczoraj miał transfuzję krwi więc nie spałam całą noc i dziś nie mogłam się doczekać kiedy Go zobaczę więc droga dłużyła mi się okropnie...Jak dotarłam poleciałam do pediatyry prowadzącego zapytać o wszystko...Jest dobrze i Mały nawet przybrał troszeczkę na wadze :) miał tylko dobowy bilans moczu ale badania dzisiejsze wyszły dobrze :) Miał badany słuch i słyszy doskonale co mnie cieszy a po nowym roku będzie miał badanie wzroku....Powiedzieli mi,że może za tydzień go zabiorę ale nie nastawiam się na to bo wolę nie cierpieć kiedy to tak szybko nie nastąpi...Niedługo będziemy się\"kangurować\" jak to określiła pediatra czyli przytulać z Małeństwem i tego nie mogę się doczekać!!! Za pół roku czeka nas znów pobyt w szpitalu na chirurgii dziecięcej bo Mały ma spodziectwo niewielkie ale wymaga jednak korekcji plastycznej...i znowu przeżywanie pobytu w szpitalu :( Kluska - jestem tam nawet w weekendy więc nie ma problemu ze spotkaniem.Prześlę Ci zdjęcie Małego mailem :) Pozdrowionka dla Wszystkich.Pa.
-
Witajcie Kochane po miesięcznej mojej nieobecności ! Gratuluje tym co już urodziły Teraz chyba czas na moje wyjaśnienia......Jak wiecie byłam na konsultacjach i wreszcie trafiłam do szpitala już na własne żądanie bo wiedziałam,że coś jest już bardzo nie tak bo samopoczucie mi się pogorszsyło.....no i miałam racje.Kiedy trafiłam do szpitala lekarze złapali się za głowy,że zostałam doprowadzona do takiego stanu.Jak trafiłam na oddział to co godzina coś mi robili: pobieralikrew,mocz,KTG,pomiar ciśnienia i wiele innych.Na następny dzień miałam już zaburzenia wzroku a po konsultacjach z profesorem dowiedziałam się,że już niewiele ciąży mi zostało.Stan mój był tak poważny,że w każdej chwili mogłam dośtać rzucawki i trzeba będzie rozwiązać ciąże przez cesarkę......Nie czekałam zbyt długo bo już następnego dnia rano nic nie widziałam,dostałam torsji i straciłam przytomność.Dziecku zaś groziło uduszenie :(.....Lekarze natychmiast podjęli decyzję o cesarce i tak się stało.Obudziłam się tylko na krzyk mojego Maleństwa...w duchu powiedziałam do siebie\"ono żyje a ze mną niech się już dzieje co chce\" i ponownie swtraciłam przytomność.Jak się obudziłam nie wolno było mi się ruszać,nic pić i jeść przez półtorej doby...Potem robiłam wszystko aby móc wstać i zobaczyć moje dziecko a było to trudne bo miałam niedowład prawej nogi i lewej ręki.W szpitaku leżałam 10 dni po porodzie i cały ten czas spędzałam u małego ściągając mu pokarm co 3 godziny aż wypisano mnie do domu i jeżdżę do niego co dziennie.Jest taki malutki i jest w cieplarce jeszcze....Na początku karmiono go sądą a potem butelką teraz mam nadzieję,że już niedługo przystawię go do piersi i osiągnie te swoje 2kg abym zabrała go do domu....Przez ten cały czas miałam go tylko 3 razy na rękach....to są katusze dla matki kiedy nie może przytukić swojego maleństwa tylko patrzy na niego. Ponieważ nie przybiera na wadze od dłuższego czasu dziś robili mu transfuzję.....bardzo się bałam ale wyjaśniono mi na czym to wszystko polega i troszkę się uspokoiłam ale będę spokojniejsza jak go jutro zobaczę sama....przez źle założony wenflon do kroplówek ma rozwaloną rączkę i to mnie dziś strasznie zezłościło :( To po krótce tyle ale ile jeszcze przede mną...tego nie wiem Pozdrawiam Was wszystkie Kluska - pytałaś o szpital,w którym rodziłam a teraz jest tam moje dziecko...mój mały leży w szpitalu na Uni Lubelskiej i jestem tam codziennie między 11:30 - 15:30 więc jak masz ochotę to możemy się umówić. :) Pa...K.
-
Witajcie Kochane po miesięcznej mojej nieobecności ! Gratuluje tym co już urodziły Teraz chyba czas na moje wyjaśnienia......Jak wiecie byłam na konsultacjach i wreszcie trafiłam do szpitala już na własne żądanie bo wiedziałam,że coś jest już bardzo nie tak bo samopoczucie mi się pogorszsyło.....no i miałam racje.Kiedy trafiłam do szpitala lekarze złapali się za głowy,że zostałam doprowadzona do takiego stanu.Jak trafiłam na oddział to co godzina coś mi robili: pobieralikrew,mocz,KTG,pomiar ciśnienia i wiele innych.Na następny dzień miałam już zaburzenia wzroku a po konsultacjach z profesorem dowiedziałam się,że już niewiele ciąży mi zostało.Stan mój był tak poważny,że w każdej chwili mogłam dośtać rzucawki i trzeba będzie rozwiązać ciąże przez cesarkę......Nie czekałam zbyt długo bo już następnego dnia rano nic nie widziałam,dostałam torsji i straciłam przytomność.Dziecku zaś groziło uduszenie :(.....Lekarze natychmiast podjęli decyzję o cesarce i tak się stało.Obudziłam się tylko na krzyk mojego Maleństwa...w duchu powiedziałam do siebie\"ono żyje a ze mną niech się już dzieje co chce\" i ponownie swtraciłam przytomność.Jak się obudziłam nie wolno było mi się ruszać,nic pić i jeść przez półtorej doby...Potem robiłam wszystko aby móc wstać i zobaczyć moje dziecko a było to trudne bo miałam niedowład prawej nogi i lewej ręki.W szpitaku leżałam 10 dni po porodzie i cały ten czas spędzałam u małego ściągając mu pokarm co 3 godziny aż wypisano mnie do domu i jeżdżę do niego co dziennie.Jest taki malutki i jest w cieplarce jeszcze....Na początku karmiono go sądą a potem butelką teraz mam nadzieję,że już niedługo przystawię go do piersi i osiągnie te swoje 2kg abym zabrała go do domu....Przez ten cały czas miałam go tylko 3 razy na rękach....to są katusze dla matki kiedy nie może przytukić swojego maleństwa tylko patrzy na niego. Ponieważ nie przybiera na wadze od dłuższego czasu dziś robili mu transfuzję.....bardzo się bałam ale wyjaśniono mi na czym to wszystko polega i troszkę się uspokoiłam ale będę spokojniejsza jak go jutro zobaczę sama....przez źle założony wenflon do kroplówek ma rozwaloną rączkę i to mnie dziś strasznie zezłościło :( To po krótce tyle ale ile jeszcze przede mną...tego nie wiem Pozdrawiam Was wszystkie Kluska - pytałaś o szpital,w którym rodziłam a teraz jest tam moje dziecko...mój mały leży w szpitalu na Uni Lubelskiej i jestem tam codziennie między 11:30 - 15:30 więc jak masz ochotę to możemy się umówić. :) Pa...K.
-
Witajcie Jestem wśród żywych i pozdrawiam ale teraz znikam bo walczę o Synka więc jak już będziemy razem w dimku to się odezwę i wszystko dokładnie Wam opiszę Pozdrawiam,papatki
-
Witam ponownie Już jestem po wizycie i mam smutne wiadomości a mianowicie nie będzie mnie tu z wami przez jakiś czas bo muszę poleżeć troszkę w szpitalu :( Odezwę się więc po powrocie. Prawdopodobnie mam uszkodzoną nerkę przez to nieleczone zatrucie no i maleństwo jest malutkie jak na 33 tydzień waży ok 2kg :( 3majcie się cieplutko i do następnego razu po moim powrocie do Was,mam nadzieję,że za kilka dni :)
-
Witam ponownie Już jestem po wizycie i mam smutne wiadomości a mianowicie nie będzie mnie tu z wami przez jakiś czas bo muszę poleżeć troszkę w szpitalu :( Odezwę się więc po powrocie. Prawdopodobnie mam uszkodzoną nerkę przez to nieleczone zatrucie no i maleństwo jest malutkie jak na 33 tydzień waży ok 2kg :( 3majcie się cieplutko i do następnego razu po moim powrocie do Was,mam nadzieję,że za kilka dni :)
-
Witam wszystkie Kuk - cieszę się,że się odezwałaś bo już się martwiłam Twoim milczeniem :) Ja dziś mam trudny dzień od wczoraj czymś się zatrułam :( a dziś idę na ostatnią wizytę do starego gin :( Ciekawa jestem co ona na to wszystko.Dobrze,że nie jadę tam sama tylko z koleżanką bo zawsze to raźniej.Do wszystkich zaleceń nowego lekarza stosuję się bardzo przykładnie i mam nadzieję,że niedługo już będą efekty.Jak na razie nie przybieram na wadze i to już jest kroczek do przodu :) bo do tego czasu przybyło mi 20 kg. :( Zaczęłam też już zakupy dla maleństwa no i niechcący przy ostatnim USG lekarka powiedziała mi,że urodzę chłopczyka.Mężowi nie powiedziałam bo chociaż dla niego to zostanie niespodzianką.Wiem jednak,że będzie przeszczęśliwy bo będzie miał z kim chodzić na ryby(już gromadzi sprzęt ) :) To na tyle odezwę się po wizycie wieczorkiem :) Papatki.
-
Oj Shalla tak super się Ciebie czyta,że sama już chciałabym przytulić swoje maleństwo :) Coś mu się teraz poprzestawiało i w nocy kopie niemiłosiernie a w dzień mało się rusza bo pewnie śpi...hahaha.Mam tylko cichą nadzieję,że jak się już urodzi to będzie odwrotnie ?! ;) Oj coś mało nas tu dzisiaj chyba wszyscy spędzają dzień na spacerkach?To i dobrze. :) Pozdrawiam,pa.
-
Aha....ja też trzymam kciuki za Elffika !!!
-
Witam w ten niedzielny dzionek Oj widzę,że nasze maluszki nam się spieszą na świat :) no i może dobrze. Mnie tak od wczoraj połamało,że chyba czeka mnie cały dzień leżenie bo ciężko mi chodzić :( a dziś miałam w planie spacerek.No ale do tego pada więc zrobię sobie leniwy dzień :) Pozdrawiam wszystkie serdecznie,pa,pa,pa.
-
Witajcie Kochane Nie było mnie troszkę a tu już tyle się wydarzyło :) Pati- jeśli chodzi o ciośnienie to mam bardzo wysokie a zawsze byłam niskociśnieniowcen.Lekarz przepisał mi Isoptin40 pewnie i Ty to bierzesz.No i jeszcze parę innych lekarstw między innymi na odwodnienie.Nie widzę jednak poprawy ale może za krótko jeszcze biorę,poczekamy.:( Kuk- maile odebrałam i już Ci na nie odpisałam więc odbierz pocztę :) Shalla - co do Świąt to nie martw się bo ja będe tak jak Ty patrzeć jak inni się objadają smakołykami a ja na diecie :( Jednak czego się nie robi dla maleństwa,prawda? A co u mnie? Dochodzę powoli do siebie i wczoraj już poczyniłam pierwsze zakupy dla maleństwa :) Jest tyle piękności,że chce się wykupić cały sklep.....hahaha Pozdrawiam was i ściskam cieplutko w ten zimowy dzień :)
-
Witajcie Dziękuje wszystkim za troskę,to miłe !!! :) Po woli dochodzę do siebie po wtorkowych wieściach ale pełny spokuj to odzyskam dopiero jak zobacze moje maleństwo całe i zdrowe.Zacznę jednak od początku........a mianowicie we wtorek miałam konsultacje i ginekologa ale nie mojego prowadzącego.Powodem było zaniepokojenie moje i najbliższych moum stanem zdrowia i monstrualnym wyglądem .Niepokoił mnie to już od pewnego czasu ale zawsze mój lekarsz prowadzący mnie uspokajał i \"tłumaczył\" taki stan rzeczy.To uśpiło moją czujność :( .Ja puchłam cała i siniały mi nogi jednak wyniki badań były dobre. Kiedy weszłam do gabinetu lekarz popatrzyła i przestraszyła się a miała łzy w oczach.Zaczęło się badanie a wnioski zwaliły mnie z nóg :( Okazało się,że mam groźniejszą postać zatrucia ciążowego (wysokociśnieniowo-wysokoopuchlinową) zagrażającą mnie a przede wszystkim dziecku !!! Ja mam zatruty cały organizm a moje maleństwo od chyba dwóch miesięcy bo prawdopodobnie tyle już trwa zatrucie nie rośnie .Gdyby się teraz urodziło to miałoby nikłe szanse na przeżycie.Mi natomiast grozi odklejenie łożyska.Dostałam 10 dni na ewentualne zmiany.Lekarz powiedział,że jeśli zastosuję się do jej zaleceń to jest szansa.Dostałam leki i bardzo ścisłą dietę a za 10 dni do kontroli.Jeśli waga spadnie choć trochę to znaczy,że wszystko zmerza ku dobremu a jeśli nie to czeka mnie szpital już aż do rozwiązania .....ja chyba nie mam szczęścia bo od początku ciąży coś jest nie tak :( Dziś do tego mam imieniny ale nic już mi nie sprawia przyjemności i nic nie cieszy bo niby jak?!....:( Więc jeśli któraś ma wątpliwości co do sposobu prowadzenia ciąży przez swojego lekarza polecam konsultacje z innym aby potem nie było to co mnie spotkało!!! Pozdrowionka i 3majcie się cieplutko wszystkie i już narodzone nam pociechy!!!
-
Witajcie Dziękuje wszystkim za troskę,to miłe !!! :) Po woli dochodzę do siebie po wtorkowych wieściach ale pełny spokuj to odzyskam dopiero jak zobacze moje maleństwo całe i zdrowe.Zacznę jednak od początku........a mianowicie we wtorek miałam konsultacje i ginekologa ale nie mojego prowadzącego.Powodem było zaniepokojenie moje i najbliższych moum stanem zdrowia i monstrualnym wyglądem .Niepokoił mnie to już od pewnego czasu ale zawsze mój lekarsz prowadzący mnie uspokajał i \"tłumaczył\" taki stan rzeczy.To uśpiło moją czujność :( .Ja puchłam cała i siniały mi nogi jednak wyniki badań były dobre. Kiedy weszłam do gabinetu lekarz popatrzyła i przestraszyła się a miała łzy w oczach.Zaczęło się badanie a wnioski zwaliły mnie z nóg :( Okazało się,że mam groźniejszą postać zatrucia ciążowego (wysokociśnieniowo-wysokoopuchlinową) zagrażającą mnie a przede wszystkim dziecku !!! Ja mam zatruty cały organizm a moje maleństwo od chyba dwóch miesięcy bo prawdopodobnie tyle już trwa zatrucie nie rośnie .Gdyby się teraz urodziło to miałoby nikłe szanse na przeżycie.Mi natomiast grozi odklejenie łożyska.Dostałam 10 dni na ewentualne zmiany.Lekarz powiedział,że jeśli zastosuję się do jej zaleceń to jest szansa.Dostałam leki i bardzo ścisłą dietę a za 10 dni do kontroli.Jeśli waga spadnie choć trochę to znaczy,że wszystko zmerza ku dobremu a jeśli nie to czeka mnie szpital już aż do rozwiązania .....ja chyba nie mam szczęścia bo od początku ciąży coś jest nie tak :( Dziś do tego mam imieniny ale nic już mi nie sprawia przyjemności i nic nie cieszy bo niby jak?!....:( Więc jeśli któraś ma wątpliwości co do sposobu prowadzenia ciąży przez swojego lekarza polecam konsultacje z innym aby potem nie było to co mnie spotkało!!! Pozdrowionka i 3majcie się cieplutko wszystkie i już narodzone nam pociechy!!!
-
Witajcie Kangurki Oj ale wczoraj tu smutek zagościł ale mam nadzieję,że to się zmieni :) Vengel- jeśli chodzi o piersi to mi zawsze powtarzano,że od początku ciąży trzeba je masować i wklepywać kremy.Tak samo po urodzeniu.Jakby nastąpił zastój pokarmu to należy obłożyć rozbitymi liśćmi z białej kapusty.No i wietrzyć piersi chodząć po karmieniu przez jakiś czas bez biustonosza :) To tyle co wiem. Pozdrawiam wszystkie Jak tam Wasze samopoczucie??? Shalla jak Twoja migrena???Dawno Ciebie tu nie było.Czy z Nastusią i Tobą wszystko w porządku? Niki pewnie też już ze swoim maleństwem???
-
Witajcie Kangurki Oj ale wczoraj tu smutek zagościł ale mam nadzieję,że to się zmieni :) Vengel- jeśli chodzi o piersi to mi zawsze powtarzano,że od początku ciąży trzeba je masować i wklepywać kremy.Tak samo po urodzeniu.Jakby nastąpił zastój pokarmu to należy obłożyć rozbitymi liśćmi z białej kapusty.No i wietrzyć piersi chodząć po karmieniu przez jakiś czas bez biustonosza :) To tyle co wiem. Pozdrawiam wszystkie Jak tam Wasze samopoczucie??? Shalla jak Twoja migrena???Dawno Ciebie tu nie było.Czy z Nastusią i Tobą wszystko w porządku? Niki pewnie też już ze swoim maleństwem???
-
Widzę Kochane,że ruch tu duży i co chwilka zaglądamy.Jakieś totalne napięcie mi dziś towarzyszy i pogoda nie do wyjścia więc może stąt te moje dziś częste odwiedziny tu :) Elffiku współczuję bardzo .Przypomniało mi się to o czym starałam się nie myśleć już od jakiegoś czasu.Jednak wierzę,że będzie dobrze.U mnie jak pojawiły się czynniki ryzyka to lekarz powiedział,że mogę nie przeżyć porodu albo mąż będzioe musiał wybierać kogo ratować czy mnie czy dziecko.Zawsze mu powtarzałam,żeby ratował dziecko ale on myśli odwrotnie.......oj aż mi się płakać chce więc uciekam aby całkiem nie zrobiło się smutno .....
-
Pati,podaję Ci przepis na smaczne ciasto.Zamierzam je powtórnie zrobić na moje Imieniny już niebawem :) Torcik na zimno z karmelem Składniki: 5 dużych paczek ciasteczek bebe (pepitki) 1 paczka krakersów słonych 1 litr mleka 1 szklanka mąki krupczatki 0,5 szklanki cukru 1 kostka margaryny (masła) 1 łyżka cukru pudru4 żółtka1 puszka mleka skondensowanego słodzonego 0,5 l śmietany 30% Krem: 0,5l mleka zagotować, w drugiej połowie rozpuścić mąkę z cukrem i gotować aż zrobi się gęsty krem. Odstawić do ostygnięcia. Dodać żółtka z margaryną i wymieszać. (ma wyjść krem podobny do karpatki) Karmel: Mleko w puszce gotować 2,5 godziny na małym ogniu. Na blaszce poukładać ciastka bebe na nie krem, na krem znów ciastka bebe a na ciastka karmel. Na karmel słone krakersy a na wierzch śmietanę ubitą z łyżka cukru pudru. Na koniec pokruszyć ciastko bebe i posypać bo bitej śmietanie. Schłodzić w lodówce. Smacznego. :) :) :)
-
Witam wszystkie w ten śnieżny poniedziałkowy poranek :)
-
No i Niki chyba rodzi??? :) Posypałyśmy się i tak już będzie bo co chwila jakiś termin i maluszki nam się pojawiają !!! :) :) :)
-
Kochane może macie jakiś sposób na bardzo napiętą skórę łydek??? :( Dziś już nie mogę wytrzymać z bólu a żadne kremy nie działają :( Mam wrażenie,że zaraz popęka ta skóra a ból jest niesamowity
-
No i u nas też nastała zima :) ale ja dziś nie w formie na spacet.Przeziębiłam się troszkę i boli mnie gardło,mam katar i chrypkę.Wczoraj tak spuchłam,że mówić nie mogłam ale dziś już troszkę lepiej :) Ellfiku ja też słyszałam,że optymalna temperatura pomieszczenia do kąpieli to 24-26 stopni.
-
Niki powodzenia więc !!!