Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

a co mi tam... napiszę

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. a co mi tam... napiszę

    małżeństwo i samotność cz.2

    Hej, pozdrawiam wszystkich. Tak parno i gorąco, że się zaraz roztopię. Na szczęście dziś tylko do 13 w pracy, a potem.... przysznic i dobra książka, szkoda że już nie mam ogrodu do którego mogłabym wyjść na ławeczkę....
  2. a co mi tam... napiszę

    małżeństwo i samotność cz.2

    Cześć, ja jeszcze leniuchuję ale za 2 godz czas do pracy. Agrypina// trzymam kciuki za Twoje egzaminy, warto mieć je za sobą z powodu tego wolnego, które Cię po nich czeka :) A u mnie, hmmm tęsknię jak cholera i spoglądam raz po raz na komórę czy napisał, sprawdzam 100 razy pocztę, zaglądam na gg. Nie napisał i nie napisze, wiem, ale.... czekam sama nie wiem na co. Może do mnie nie dotarło, ze to naprawdę koniec i nie ma już nic, przecież sama tego chciałam. Im więcej czasu mija, tym częściej sobie przypominam to co nas łączyło a nie to co dzieliło i wcale mi to nie pomaga.
  3. a co mi tam... napiszę

    życie zaczyna się po 40 - ce , zapraszam do dyskusji

    -1967-// przygoda niech to licho ale skoro piszesz cdn. to czekam co się wydarzyło po takim \"miłym\" wstępie. Ja o gó...e w śnie bo 11:14 Ty wpisałaś, że Ci się TM snił w posr...ch gaciach :)
  4. a co mi tam... napiszę

    małżeństwo i samotność cz.2

    Witam wszystkich w niedzielny słoneczny poranek. Nie mogę spać i od świtu buszuję bez celu po internecie. MM milczy, nie szuka kontaktu. Zostawia mi tylko opisy na swoim gg - wcale nie świadczą o nadziei, wręcz przeciwnie - przypominają że ja jestem wszystkiemu winna. Skasowałam jego nr z gg. Dlaczego czas tak powoli mija - chcę zapomnieć, pozbierać się, uwierzyć w siebie... już nawet praca nie męczy mnie dość, bym padnięta mogła zasnąć wieczorem. Wymyśliłam, że pójdę do opery albo operetki, do teatru (kiedyś chodziłam), ale... nie mam z kim. W tym nowym miejscu gdzie zamieszkałam nie mam przyjaciół, jestem sama - wszyscy daleko, nie mam auta i jeszcze długo mnie na nie nie bedzie stać. Instynkt przeżycia woła: ratuj się, ale ciało mdłe, rozum zagłuszony płaczem serca...
  5. a co mi tam... napiszę

    małżeństwo i samotność cz.2

    Witajcie. Jutro jadę weekendowo się poszkolić, więc szybko czas zleci. MM odpuścił zupełnie, jakoś muszę to strawić i poukładać sobie życie bez niego - bo cóż innego pozostało. Chyba tylko mi zależało. Cóż, coś się kończy coś zaczyna. Słoneczko świeci, pogoda piękna, pozdrawiam ciepło.
  6. a co mi tam... napiszę

    małżeństwo i samotność cz.2

    Dziewczyny, jesteście wspaniałe! Fajnie, że jesteście i mimo, że u niejednej w domu nie różowo, to macie świetny humor i zarażacie nim. Dziękuję za to, ze jesteście :)
  7. a co mi tam... napiszę

    małżeństwo i samotność cz.2

    walczę ... i wychodzę na kłótliwą babę ech.... A dla wszystkich smutnych (i dla mnie też) pocieszanka: Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Pogódź się z życiem, takim jakie ono jest. Zawsze gdzies czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie.
  8. a co mi tam... napiszę

    małżeństwo i samotność cz.2

    Ale mam marudny humor. Chyba zjem wszystko co mam w zasięgu ręki. Powinnam się cieszyć ze spokoju i cichego kąta, ale ja jak bumerang wracam tam myślami i chętnie wróciłabym całym ciałem.... Czy za rozpad związku może być odpowiedzialna tylko i wyłącznie jedna strona? tzn czy wszystkiemu jestem winna? On cacy a ja be? Za dużo myślę, popadam w jakąś paranoję - jak można mówić \"kocham Cię\" a zaraz potem wyzywać z byle powodu i robić śmieciem? Pozdrawiam wszystkich tu bywających. Hej!
  9. a co mi tam... napiszę

    małżeństwo i samotność cz.2

    Nie byłam na topiku o maltretowaniu, tym bardziej nie szukałam rady tam. Poczytałam coś z literatury prorodzinnej i się zastanowiłam ile z tych cech jest w naszym związku. Jak pisałam - uciekłam z domu z synem, który był \"przeszkodą\" a raczej metody wychowawcze mojego \"męża\" - powód spięć a potem oskarżenia pod moim adresem, że wychowuję maminsynka. Powodów było więcej, ale czegoś trzeba się przyczepić. Zarzuty, że za dużo pracuję (w szkole, będąc nauczycielem i tak mam wiele wolnego czasu), za dobrze gotuję, bo przytył i to moja wina, krytykował w każdym momencie, uświadamiając, że nie jestem wiele warta, mimo iż jeżdżę dobrze autem to krytykował, że się boję jeździć zimą (mieszkamy w górach) i mobilizował krzycząc; krytykował moją rodzinę jaka to nieudolna i niczego się nie dorobiła itp itd Przegrałam, bo nawet nie da się spokojnie porozmawiać, nawet nie mogę wrócić do domu, mimo iż od tego \"ponoć\" chce ale syn za żadne skarby nie chce tam wrócić.
  10. a co mi tam... napiszę

    małżeństwo i samotność cz.2

    Chyba za dużo czytam.... doszłam do wniosku, ze jestem ofiarą przemocy psychicznej, objawy maltretowania psychicznego pasują... Nie mogę się otrząsnąć, nie mogę się wziąć w garść, nie mogę dać sobie kopa... Kurcze - literówka i już zamiast czarne to pomarańczowe :(
  11. a co mi tam... napiszę

    małżeństwo i samotność cz.2

    rudziak38// dziękuję za intencje - na forum trudno rozmawiać, raczej to są \"wrzutki\" żali, przemyśleń - nie trzyma się to kupy.
  12. a co mi tam... napiszę

    małżeństwo i samotność cz.2

    O to chodzi, że nie wiem, czy ON tego też chce - niby mam to wyczuwać, bo on niewiele mówi, nie obiecuje, nie deklaruje - uważa, że daje wszystko i obserwuje co z tym robię.... wygodne, no nie? Nie dopowiada, bo oczekuje, że się powinnam domyśleć. Jestem bardzo wrażliwą osobą, biorę sobie wszystko do serca, przejmuję się i nie zawsze jestem w stanie dobrze zinterpretować jego intencje - a raczej: nie tak jak on sobie tego życzy. Wtedy zaczyna się - jestem niedojrzała, cwana, pokrętna - tak mnie wbija w poczucie winy, ze mam dość i zaczynam się zastanawiać, nad sensem swoich działąń. Śmieszne, bo w pracy osiągam sukcesy, jestem pozytywnie postrzegana i tam się dowartościowuję, mam dobra pozycję i niezłe gratyfikacje. A może to jego zazdrość o moje sukcesy zawodowe?
  13. a co mi tam... napiszę

    małżeństwo i samotność cz.2

    Przegrałam.... Czy trzeba być wyrachowanym i komercyjnym, by wygrywać? A gdzie miejsce na uczucia?
  14. a co mi tam... napiszę

    małżeństwo i samotność cz.2

    Hej! Ja dziś w pracy. Piszę do Was skrótami, więc pewnie niewiele możecie wywnioskować. Nie stać mnie na wylewność, nawet łęz mi już brakło. Oczywiście nie bez znaczenia jest fakt, że to co opowiadam, to tylko mój punkt widzenia. Co myślicie (założenie hipotetyczne) - mieszkanko w mieście, zagospodarowane, chłopak 18 lat mieszka w zasadzie sam, ale matka mieszka trochę w mieście trochę na wsi, czyli życie na dwa domy. Taki szybki start w dorosłość dla syna... Bzdura!!! jak to napisałam i teraz czytam to.... jak można wogóle mieć takie pomysły!!?? Ech, łądna pogoda, trzeba pójść na słonko, może się co wyjaśni.
  15. a co mi tam... napiszę

    małżeństwo i samotność cz.2

    Miałam przerwę w pisaniu, bo... byłam z nim.... Uciekłam z synem z domu, kilka miesięcy temu. On szalał, groził, krzyczał a ja płakałam- koszmar. Teraz spotykamy się, rozmawiamy... chyba się boję tych rozmów, bo on tak łatwo traci cierpliwość a ja szybko zaczynam płakać.... Jestem trochę z synem w jednym mieszkaniu, a trochę z mężem w jego domu..... Co z tego wyniknie? Nie mam już pomysłu, więc czekam....
×