kika83

Witam! bardzo dawno mnie nie było,ale czytam codziennie. Szkocja bardzo mi przykro. Była dzisiaj u lekarza.Założyli mi wkońcu kartę ciąży:)Jak sie cieszę. Mają problem z ustaleniem terminu porodu.Z OM wychodzi 29.12,z USG 19.01.2008-i super -koziorożec:)uffff nie wiem czy to normalne, ale czuję sie bardzo dobrze, może po za duża sennością-ale przed ciążą też lubiłam spać,również popołudniu:) Nabyłam płytkę z cwiczeniami dla kobiet w ciąży-może jutro zacznęł-salsa i joga-rewela. Trzeba coś porobić.Jeśli mogę i nie zaszkodzę dzieciątku. Milego popołudnia.

Jestem w 8 tc.I nie wiem czy jestem nienormalna czy co mi się stało ale nie potrafię się cieszyć ze swojego stanu.Wszyscy na około się cieszą.Ja się boję przywiązać, mówię że jeszcze wszystko może się wydarzyć.Normalnie jak jakaś debilka! Dbam o siebie,zdrowo sie odżywiam,zrezygnowałam z fitnessu na korzyść spacerów których nienawidzę(ćwiczyłam ok 8 godz tygodniowo).Mam tendencję do tycia(wcale nie jestem chudzinką pomimo dużej aktywności fizycznej)waże ok 74kg.Zaczyna sie pojawiać tłuszczyk na brzuchu, a to nawet nie 1/3 drogii. Może znajdziecie jakieś rozwiązanie mojej zawiłości psychicznej,a moze to normalne.W dodatku nie mam komu ponarzekać bo powiedzą że jestem głupia, i raczej mnie nie zrozumieją.

Witam! Czytam Was regularnie, ale nie piszę często-cały czas oswajam się z ciążą:) Teraz już jest lepiej,ale pierwszy tydzień,kiedy dowiedziałam się o maleństwie to czułam się emocjonalnie fatalnie:( Żyłam dość aktywnie,fitness 3 razy w tygodniu,przynajmniej po 2 godziny.A teraz?Narazie spacery , których nienawidzę!!!Zaraz pozamykają kryte baseny,a latem wstęp gratisowy dla uczniów więc baseny oblegane od rana do nocy:)Muszę poczekać do września. Termin 10 lub 16 .01 :) wg USG,bo wg terminu @! to 29.12:) Ja również jestem ciągle zmęczona,rozleniwiona,senna.Dokucza mi brak apetytu,zwłaszcza na słodycze:) chociaż wcześniej nie wyobrażałam sobie życia bez czekolady.No i czasami zgaga.Piersi bolą.Mam wrażenie że przybierają na wadze.Dlatego muszę porozglądać sie za jakimś dobrze podtrzymującym stanikiem,bo dla ironi mam spory \"bufet\". Smaruję sie balsamem intensywnie nawilżającym, biorę naprzemian chłodne i ciepłe natryski. A jak u was z pielęgnacją?Profilaktyką przeciw rozstępom? Znacie dobre balsamy przeciw rozstępom-słyszałyście albo stosowałyście,i możecie szczerze polecić? Pozdrawiam przyszłe Mamy:)

Termin na 10-16 styczeń:)Nie wiadomo dokładnie bo po odstawieniu tabletek miałam chyba nie przewidzianą owulacje. Obecnie koniec 6 tygodnia.Najlepsze w tym jest to że ja wiem od tygodnia. Cały czas boli podbrzusze ale podobno jest oki.Nawet ech płodu już jest:) Pozdrawiam Buźka

PAMIĘTACIE MNIE JESZCZ?:) Zajrzałam do was na chwilkę,żeby nie było że was olałam. Kochane trzymajcie sie i wpisujcie,bo od nowego roku będziecie mi bardzo potrzebne:) Pozdrawiam. Kwiatki i buziaki na Dzień Mamy:)

Nie mam chyba siły i nerwów po wczorajszym dniu na szukanie dobrego lekarza w przychodniach.Z kaską krucho,właśnie kończę studia,nie mam stałej pracy,a rachunki trzeba zapłacić. Zawsze marzyłam o fajnych ciuchach ciążowych,zwłaszcza że to maja pierwsza.Ale lato może uda sie przelatać w większych rozmiarach,jak zacznę się rozrastać to zacznę główkować:) Jak to jest z tymi badaniami prenatalnymi? tzn.ile kosztują .Jak się teraz okazało właśnie przez te 6 tyg pracowałam przy największych chemikaliach(co prawda małe stężenia i ilości-ale zawsze)no i ta toxo:( Nie mogę si ę doczekać aż poznam wynik. Ile sie czeka na wyniki z toxo?bo morfologię będę miała już w poniedziałek. Gin-prywatnie bierze za wizytę 60(bo jeszcze jestem studentką:) ) plus USG 40. Reszta badań na kasę chorych.Więc chociaż takie koszty mi odejdę Kochane jak tylko znajdę troszeczkę czasu to poczytam co tam nasmarowałyście-muszę was poznać.Spędzimy razem 9 miesięcy:)

Chętnie sie. przyłączę:)6,4 lub 6,1 tc. Ztymi tygodniami to naprawdę nie wiadomo.Ja obstawiałam że to 4 tc a tu już 6:) Wczoraj przekonałam się że nie warto narażać się chodząc do lekarza w przychodni.Przynajmniej ja mam nie ciekawe doświadczenia:( Wczoraj poszłam do lekarza do przychodni,mówie jej że jakoś pobolewa mnie podbrzusze.On mi zę mam iść do szpitala.Wkońcu mnie przyjęła z łaską.Stwierdziła że płód rośnie ale nie ma echa. Ja mam już serce w gardle.Ona mi na to że nie wie co z nami się dzieje że młode dziewczyny tak często ronią.Na podsumowanie rzuciła no jak już jest pani w tej ciąży to szkoda stracić(kończę w tym roku 24 latka-wg niej to chyba za młoda jestem na macierzyństwo)Dała recepte na no-spę,luteinę,skierowanie na patologię wczesnej ciąży jakby bolało mnie mocniej albo inaczej-tylko że ja nie wiedziałam kiedy to jest,i usg na lepszym aparacie. Polazłam do domu-depresja.Nie ma serduszka.Przychodzi mój a ja w ryk.Wkońcu znalazłam nr do mojej byłej gin(która kiedyś przyjmowała w tej samej przychodni)i poszłam prywatnie. I szok.Wszystko ok.Serduszko jest.Macica też oki.Dostałam zdjęcia. teraz boję sie o wyniki krwi-a mianowicie tokso:(bo od zawsze mam koty w domu) Napiszcie jak możecie jak długo czekałyście na wyniki tokso. Wiecie do wczoraj byłam za lekarzami,uwżałam że należą się im podwyżki itd ale teraz jak poznałam różnicę w opiece to zmieniłam zdanie.Nawet jak dostaną podwyżki to nic sie nie zmieni.

Mężczyzna...bardzo sie ucieszył.Po odstawieniu miałam normalnie@ po 30 dniach,ale następnej nie mogłam się doczekać (4 tyg mi się spóźniał)zrobiłam po test ale był negatywny więc zaczęłam SB,dołożyłam kilka godzin fitu.A tu taka niespodzianka:) Dla mnie to też może nie jest najlepszy moment,ale tak naprawdę to chyba nigdy nie ma odpowiedniego bo zawsze coś.My wynajmujemy mieszkanie(właściciel chciał studentów,ludzi bez dzieci,wynajł nam na pół roku,jak nam nie przedłuży umowy to za 3 miesiące znowu p[rzeprowadzka),ja kończę studia.nie mam stałej pracy(stoję na promocjach),no i nie mamy ślubu i chyba nie weźmiemy (narazie przynajmniej) Mój jest bardzo pozytywnie nastawion,mówi że damy radę.Teraz najważniejsze jest maleństwo:) Powiedział nawet że dobrze że teraz bo jakby sie rzuciła w wir robienia kariery to tak szybko nie zdecydowałam sie na dzieciątko:) I ma rację,wtedy napewno dążyła bym do zapełnienia konta,\"żęby dziecko miało wszystko\" i stuknęła by mi 40.

Aga 22 --->spadaj stąd Z tą ciążą to nie jaja:)Odstawiłam tabletki,i niby ok,Wymyśliłam sobie że tak łatwo się nie zachodzi.Mój kazał mi i ść do lekarza,to poszłam.A ona mi USG a tam kropa:)Normalnie w szoku byłam.Dla potwierdzenia swojej diagnozy kazała zrobić test w domku,dała skierowanie na kupę badań. Dzisiaj dałam czadu:zjadłam czipsy i wafelka w czekoladzie i makarn z sosem pomidorowym. Jutro zacznę 2 faze nie powinno mi ,no i maleństu zaszkodzić:) Bo na 2 to właściwie jesz wszystko,i bardzo zdrowo się odżywiasz. Będę z Wami,mam nadzieję że jak już maleństwo pojawi się na świecie.to będziecie tu jeszcze, Bo będę miała dużo roboty ze sobą a wiem że Wy mi świetnie pomożecie. Buziaki dla was

Dziś mój 10 i jak narazie ostatń dzień SB - zostanę mamą:) Będę zagłądać.I postaram sie trzymać 2 fazy. Pozdrawiam

Z tym chlebem to sama tak miałam-do wszystkiego nawet do zupy i obowiązkowo z masłem:) Jajka to dla mnie najprostsze rozwiązanie(wczoraj zjadłam jajecznicę na śniadanie i obiad) :) A dzisiaj ugotowałam na miękko:) Kawkę też wypiłam-piję bezkofeinową z mleczkiem i słodzikiem:)Jest pyszna czasami piję z 5 dziennie. Zatrzymana---->jak będą ziemniaki to nałóż sobie 1 sztukę dodaj kupę surówy,mięsko zazwyczaj strają sie podać w kilku wariantach ,napewno coś wybierzesz:) Jak już zjesz dodatki to tego ziemniaka nie zmieścisz:)) A z drugiej strony nie wypada wyczyścić talerza do końca;) Zresztą ten ziemniak to nie problem,co z ciastami?Jakby przede mną wystawili to napewno bym nie odmówiła. Dziękuję kobitki za Wasze wsparcie i rady.Mój pierwszy sukces w dużej mierze zawdzięczam Wam.To jest też także Wasz sukces:)

Dzień dobry:) Zważyłam się wczoraj na tej samej wadze co tydzień temu i jest 2,5 kg mniej:)) Bigos zrobiony,bardzo dobry(mimo że z młodej a nie kiszonej kapusty) Teraz herbatka miętowa na pobudzenie układu trawienia,poźniej jakieś śniadanko.Kupię dzisiaj kalafior to będzie na obiad albo kolacje.Popołudniu chcę zaliczyć 2 godziny aerobiku. Zatrzymana--->dobrze Cię rozumiem z tym wyjazdem.Ale poudawanie chorej jest najbezpieczniejsze,możesz też sie przyznać że zrzucasz-tylko że to tak trochę głupio przed całą familią się obnażać. Wszyscy wtedy zaczynają Cię przekonywać że wydlądasz super,z czego się odchudzasz-z kości na ości itd. Stwierdzam że 1 fazę można przeżyć jeżeli wymyśla sie posiłki.Ja przez 10 dni spędziłam tyle czasu w kuchni że sama jestem w szoku.( na ogół u mnie gotuje mężczyzna:) ) Najbardziej boję sie spotkań rodzinnych,tego jak częstuję ciastem,czekoladkami...

Dzień Dobry! Zważyłam się wczoraj(ale na innej wadze)i było -4 kg.Dzisiaj zważę się na tej samej co tydzieć temu-to wynik będzie pewny. Bo nie czuję żebym tak dużo schudła raczej coś koło2:) Fit był wczoraj boski:) Klopsiki nie wyszły:(jak rozmroziłam mięsko dodałam przyprawy,ale kuleczki nie szło ulepić:(W pierwotnym przepisie mięso robi się jak na klopsy (ale bez panierki),układa w naczyniu żaroodpornym i do piekarnika(170 stopni,) aż klopsiki się zarumienią.Odwrócić na drugą stronę i też zapiekać aż się zarumienią. Ja chciałam na to wylać jogurt naturalny zmieszany z odrobiną wody przyprawami i koperkiem. Klopsiki by się trzymały gdybym dała bułki tartej,ale nie można na 1 fazie,więc klopsików nie będzie:( Naprawdę jestem z siebie zadowolona.Trzymam się dość ściśle dozwolonych produktów:)TO JUŻ 9 DZIEŃ SB:)) Jak będzie szło tak jak piszą (że później traci się ok 1kg/tydzień) to do połowy lipca będę chudzinką:)(ok 63 kg) Mam nadzieję że wytrwam,podrodze czeka mnie mega stresior:(Jak tylko napiszę pracę to w lipcu sie bronię:) Ale sie rozpisałam ...

Bakłażany,cukinie są super smaczne.Jadłam kiedyś leczo i bigos z cukini albo kabaczka.Jak zdobędę przepis od Cioci to przekażę!Sama poluję już na te warzywa,ale na rynku nie ma.A z marketu nie chcę:) Depresja minęła:)Dzięki Wam Kochane:)Diękuję. Sbeach---->Ja klopsiki chcę zapiekać w piekarniku. Alexandrio--->Ciszę sie że możesz już zmieniać garderobę.Też już tak chcę:) Stare jeansy z czasów liceum czekają;) Na obiad zupa z wczoraj,lubie zupy z każdej kapusty więc mogę jeść na okrągło:)

Dzień dobry! Melduję się:) Na Sniadanie- jajecznica z szynką i zielona herbatka. Narazie czuję się dobrze,zobaczymy co będzie później. Mój wysyła mnie do lekarza a dzisiaj wszyscy strajkują-na moje szczęście-bo mam wymówkę:) Jak cały dzionek będę się czuła ok. to zaliczę 2 godzinki aerobiku( wczoraj nie byłam,jutro mam umówione korepetycje z chemii-zbliża się koniec szkoły,to mam więcej pracy:)-też nie pójdę na fit Ale co tam kasa się przyda;) Dziś wyjątkowo mam ułożony jadłospis na cały dzień,ale ślina mi leci na jutrzejsze klopsiki:)Chyba wytrzymam. W tym tygodniu postaram się nie jeść późnym wieczorem:) Mój coś mówi że ubyło mi w brzuchu:),ale nawet zwrócił mi uwagę że jak na dietę to bardzo dużo jem:))Dla mnie ok. jeżeli tylko zaczyna być widać pierwsze efekty;) Odzywajcie się!Ja już lecę na zajęcia:(

Moje ptasie jest prawie bez smaku,za mało słodzika dałam. Na obiad gotuję zupę z młodej kapusty,pietruszki selera,pora,wrzucę pierś z kurczaka,wegetę i mam w końcu zupkę.A i koperek obowiazkowo!:) Dzisiaj mój 7 dzień więc może tak mi dziwnie bo faktycznie brak mi cukru.Nie wiem nie daję się.Nie pójdę na fit bo nie chcę pość na ulicy. Może Mojego wyciągnę na rower.Będę się bezpieczniej czuła. Ja mam dylemat z tym czy nie jem za dużo .Moje porcje na talerzu wyglądają jak kopce kreta,aż mam wyrzuty sumienia że jem tak dużo (na diecie),ale widzę że już jakieś efekty więc nie zmniejszam porcji. Ach ...jak dobrze że was mam:) Dzięki;)

A mi mija ochota na czekoladę:)W pracy sałatka zaraz pierś na ostro z fasolką-bo nie mam innej mrożonki:) Przegryzłam kilka orzeszków ziemnych light.Podoba mi sie SB bo to nie dieta a brzuszek już prawie płaski,boczki znikają :) No rewelacja. Odzywajcie się kobitki,smutno mi bez Was!

Na obiad będzie sama fasolka:) Ważenie mam we wtorek (po 7 dniach SB):) Zobaczymy co waga pokaże -żeby było chociaż 2 kg mniej;) To będę sie cieszyć.I nie będę zła że z tylu rzeczy rezygnowalam na darmo.

Teraz nie mam pomysłu na obiad:(A do pracy znowu na popołud. Może zrobię pierś w postrych przyprawach,do tego fasolkę szparagową i będzie ok.Pomyślę

Galaciki pierwsza klasa:)Na obiad była sałatka na kolację wszamałam kalafiora,galacik też zjem. Te restauracje to koszmar bo co tam zjeść?Narazie unikam. Pozdrawiam

Dzis mój 5 dzień SB.Ale gorzkiej czekolady nie można jeśc na SB bo ma cukier:(Chyba że mówiszo tej lekka 0% -taka jest bez cukru. Jogurt z kakao i słodzikiem już zaliczyłam, i był całkiem smaczny:) Brakuje mi pełnoziarnistego pieczywa bo takie to jadłam już od roku,ale liście sałaty zawijane z szynką ,serem ,czy jakimś dozwolonym produktem są ok. Pracuję na promocjach i straszną katorgą jest spędzenie 7-8 godzin na markecie:( Zastanawiam sie tylko czy nie jem za dużo,chociaż trzymam sie zasad,jem ile chcę i tak mam mniejszy brzuchol i nogi chyba też zmniejszyły swój obwód.Mam nadzieje że to nie moja psych bo ważenie mam we wtorek:)

jak to jest z tymi jogurtami naturalnymi bez cukru? Właśni gdzieś przeczytałam ze nie mozna na 1 fazie.O co chodzi? Pozdrawiam

Gdzie się podziewacie? Dzisiaj dzień zaczynam miętową herbatką,później wymyślę jakieś śniadanko.Galaretki mięsne już się ściągęły:) Muszę skoczyć na bazar po warzywka:sałatę,rzodkiewkę,szczypior,widziałam ostatnio młodą cebulkę,Poluję na cukinię i kabaczki,ale u mnie na rynku jeszcze nie ma.Widziałam w Tesko,ale co bazar to bazar.Zatem poczekam:) W poniedziałek robię bigos-mój pierwszy w życiu:)Przepis wezmę od mamy,ale zamiast kiełbachy i mięcha dam pierś z kurczuka:) Dzięki SB zaczęłam przebywać w kuchni,wymyślać posiłki.Jak tak dalej pójdzie to zakocham się w gotowaniu;)

Gorzka czekolada ma cukier.Ja robie galaciki drobiowe.Zjem już jutro na sniadanie:) Mam 23 latka,nie mam dzieciątek ,ani męża:) za to mam mojego Misia:) A razem mamy superanckiego kota:)) Na olacje jajecznica ze szczypiorkiem i szynką-Fuck dzisiaj piątek:(zapomniałam Bigos zrobie w przyszłym tygodniu.mam chcicę na mleczną czekoladę:( W zamian chyba zrobię kakao:)Jakaś deprecha mnie dopada. Dziękuję że jesteście ze mną.Pozdrawiam

Miałam gołąbki:)zjadłam cztery takie malutki były,do tego zrobiłam sosik pomidorowy-i była pychotka. Zaczyna się u mnie kryzys-wszystkie batony w sklepach mnie wołają:(Dlatego zrobiłam jogurt naturalny z kakao i słodzikiem -nawet nie zły,spodziewałam sie czegoś gorszeg.Fit był cudowny, zaraz idę lulki-bo padam. pozdrawiam