Ależ oczywiście, nie zniknę :)
Obecnie ważę ok 56 kg... Mam 166 cm wzrostu, więc wyglądam całkiem dobrze, jednak chciałabym ważyć te 52 kg. Wcześniej ważyłam mniej, dopiero teraz jakoś waga podskoczyła do góry (mam wakacje już ponad miesiąc i siedze w domu ;]) i jest mi z tym bardzo źle. Mam skoliozę i jak trochę przybiorę to tłuszczyk odkłada mi się w okolicach tułowia, powiększa mi się miseczka itepe, więc strata tych kilku kg to też w ramach dbania o swój kręgosłup niestety.
Zastanawiam się, czy ta dieta nie jest zbyt ostra?
Staram się ostatnio jeździć na rowerku stacjonarnym, ale jakoś się rozleniwiłam i niesystematyczna jestem ;] Ale gorąco polecam spinning ;) tj . jazda na rowerku przy muzyczce ;)
pozdrawiam :)