Marysiu daj se luz:-)
miłość to konsekwencja, miłość nie jest niszczeniem drugiej osoby.
tym bardziej ze jak mówisz on nie ma żony...
mój miał żonę ale jest juz rozwiedziony, jesteśmy razem, śpimy na materacu dmuchanym.
ale jesteśmy szczęśliwi. choc myślę ze bardziej dramatyzujesz niż to wszystko warte ;-)