oskarka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez oskarka
-
No przecież po to tutaj jesteśmy. Łączy nas dieta. No ja się ostatnio opuściłam, bo przez 3 dni jadłam ciasto i lody. Ale od dzisiaj spowrotem dietka.
-
Ja już tak mam, jak mi się coś chce, to mam pawerka, ale jak mnie jakaś chandra dopadnie, to bym nie wstawała z fotela. NIc mi sie wtedy nie chce robić. Dobrze, że maz zrobi obiad, bo czasami to bym wcale nie jadła z lenistwa.
-
Bo nie spałas dzisiaj po nocce. Jutro będziesz miała pawerka. Ja w weekendy mam zawsze, bo trzeba nadgonić zaległości z tygodnia.
-
meg- mam super powerka - nie mogę sie doczekać jutra. Nie wiem czy zasnę z wrażenia.
-
zwiekszyłam sobie internet do 5 Mega i szybciej mi teraz strony wskakują, więc lepiej mi sie teraz klika z Wami. Była promocja za 69 zł.
-
jestem jeszcze, czekam , aż pranie sie wypierze.
-
Ja też Was już witam. Sniadanko zjedzone - dwa kawałki chlebka, jeden z serkiem almette chrzanowym, drugi z polędwicą wędzoną II sniadanie i jednoczesnie obiad zjem w pracy, pomidor, ogórek, dwa kawałki chlebka. Po tym wszystkim na dzisiaj planuję koniec jedzenia. Już się nie moge doczekać , kiedy mi wpłyną pieniązki na konto i pójdziemy kupić rower dla mnie. Niestety muszę się uzbroić w cierpliowość, bo wpłyną najwsześniej we wtorek kolo 16. Chyba sprawdzę kartę debetową, jak się uda to może kupię wcześniej, a we wtorek spłacę zadłużenie z karty. Szkoda mi soboty i niedzieli, chciałabym już jeźdić na tym rowerze. Dziś przed pracą wybiorę sie obejrzeć ceny rowerów. Może namówie mojego i jutro kupimy. Chociaż on jest taki oprny , jak ma płacić karta kredytową. Zobaczymy. Napiszę Wam wieczorkiem , czy znalazłam fajny rower i kiedy go kupimy.
-
Kolorowych snów Dobranoc. Ja też uciekam.
-
Ja znikłam tylko na kilka dni. Trochę musieliśmy się dogadać z mężem , a potem praca. Nie bylo za bardzo czasu. Jutro tez do pracy, wracam dopiero o 21, więc też nie obiecuję , że się pojawię.
-
czemu miałam odejść? Nie mam takiego zamiaru. No chyba, że osiagnę wagę 65kg. Ale pewnie wtedy mi się zamarzy 60 i dalej będę z Wami.
-
witaj Baja, nie spisz?
-
k-rysia -----> pamiętaj że ubierasz się dla siebie, nie dla kogoś. Ty musisz się dobrze w tym czuć. Fajnie, że sobie pozwalasz na zakupowe szleństwa. Ja czsami też tak robię. I nie przejmuj się, ja paznokcie u nóg maluję tylko latem, jak noszę gołe nogi.
-
k-rysia -----> ile ja już tych poradników przeczytałam. Bym nie zliczyła pieniedzy, które na to poszły. Nie wiem, czy się lepiej ubieram, czy gorzej. Mam pewnie jakiś swój styl, lubię ubrania sportowe i wygodne. Rzadko ubieram coś bardzo eleganckiego seksownego. Wiem, że to źle, ale preferuję wygodę. Staram się zestawiać np. jeansy z elegancką bluzką z tafty.
-
hej jestem. Śpicie już?
-
Widzę dzisiaj zastój na topiku. Wszystkie pewnie jesteście na wycieczkach, albo spędzacie czas z rodzinką. Ja dzisiaj postanowiłam, że we wtorek , albo w srodę idę kupić sobie porządny rower. Co prawda już jeden mam, ale zawsze jak się wybieramy na rowery, to mój zabiera górala a ja muszę jechać takim zwykłym, który dostałam od ojca jeszcze w szkole podstawowej jak jeździłam na obozy wędrowne. Sprzedałam trochę akcji , po cena poszła w górę i zamiast wydać na coś co planowałam, ale właściwie nic bardzo potrzebnego postanowiłam kupić porządny rower z licznikiem i dres. Mam zamiar codziennie jeździć co najmniej 1,5 godziny po lesie. Przynajmniej jak wydam pieniądze, to będę miała motywację, żeby nie stał bezczynnie. Zresztą mojemu mężowi, też się przyda jak trochę schudnie. Uciekam, bo film się zaczął. Zajrzę po 22.
-
jestem. Wykapana, wloski umyte. Wszystko co zdjęlam już sie pierze, więc mam wolną godzinkę. Jest jeszcze ktoś?
-
Wszystko co zaplanowałam, to już porobiłam. Ale tak mi te porządki dały w kość, że jestem wykończona. Chyba pozostała mi już tylko kąpiel i spać. elciamelcia ----> 30 km rowerkiem to niezły wyczyn, a to KFC potraktuj jako nagdodę za coś co zrobiłas w tym tygodniu. Ja też w zeszłą sobotę zjadłam pół pizzy. żona-----> nie przejmuj sie ludzmi. Fajnie , że Ty się zrelasowałaś i sobie poćwiczyłaś. Podziwiam Cię za tą kapuściankę, ja jakoś tego nie trawię. Najwyżej z dwa dni bym na tym wytzymała. Zrobiłam dzisiaj sałatkę z pekinki do tego pół puszki kukurydzy, ogórek, pomidor,rzodkiewki , pól papryki. Do tego sos Knorra ziołowo - koperkowy. Pycha Obżarłam się nią jak świnka. Co prawda nie ma dużo kaloirii, ale przez cały dzień nic nie jadłam , dopiero wieczorem tyle tej sałatki. Uciekam do wanny, może zajrzę jeszcze wieczorkiem.
-
Ale pusto tutaj dzisiaj. Chyba wszyskie jesteści ena słoneczku i spędzacie miło czas. Ja charauję jak wół . Jeszcze mi zostało najwieksze okno - balkonowe, potem odkurzenie mieszkania i pomycie podłóg. No i jak zwykle cała sterta prasowania. W międzyczasie musze zrobić obiad i sałatkę. Mam nadzieje , że do 22 się wyrobię. Ale jak już się zabrałam za te porządki , to przy okazji zauważam co jeszcze trzeba zrobić. Szafki w kuchni proszą się o umycie, co prawda nie są bardzo brudne, ale na święta nie myłam, więc wypadało by to zrobić, a nie odkładać w nieskończoność. Nawet nie mam czasu na wypicie kawy, a o jedzeniu nawet nie myślę. Lecę dalej do moim prac. Dla Was miłego wypoczynku. Pa pa
-
Witam z rana. Wy pewnie dzisiaj wypoczywacie na łonie rodzinki, a ja szykuję się do mycia okien. Trzymanie dietki pomimo małyh grzeszków dało efekty. No i dzisiaj pracowity dzień, więc spalę dużo kalorii. Na śniadanie zjadłam kawałek chleba z twarożkiem. Na obiad robię udka kurczaka do tego pełna miska surówki z kapusty pekińskiej ( sama robię ) Chyba muszę się spieszyć , bo pies domaga się spaceru, ale jeszcze zmienię dane w tabelce: K-rysia....................41lat.......156cm.....(82,0 kg ) 77,4kg -> 60kg Elciamelcia..............42 lat.......162cm.....(87,0 kg ) 84,3 kg-> 68kg Stokrotka65..............37lat......162cm.....(66,2kg) 61 ,0kg -> 58kg Alexandria................36lat.......164cm.....(90,0kg) 80,0kg -> 68kg Baja70.....................36lat......172cm .....94,1kg -> 68kg Żona żołnierza...........33lat......173cm......75,0kg -> 60kg Teoria względności .....34lat......164cm......68,0kg -> 60kg Poranna-kawa............32lata.....166cm.....62,0kg -> 58kg Oskarka...................36lat.......172cm.....(105kg)- >82,0kg-> 65kg A-nna......................30lat.......168cm.....80,0kg -> 60kg -Kropelka-.................35lat......165cm.....(89,0kg) 78,5kg -> 68kg Meg12......................39lat......165cm.....(74,0kg) 63kg -> 60kg Bania.......................35lat.......170cm......97,0k g -> 67kg Ale się naszukałam tej tabelki. Ale znalazłam. Mam nadzieje , że wleiłam prawidlową.
-
U mnie nadal nijako. jakoś nie możemy się porozumieć. Jedno dobre , że chyba znalazł nowa pracę. Jeszcze nie jest pewien na 100% ale tak na 99. Czyli jak się ma nóz na gardle to można. Ja chyba sie jutro wyżyję. Rano na rynek, mam kilka rzeczy do kupienia. Potem pomyje okna i posprzatam mieszkanie. Obiad dopiero na 19 , bo tak mój wraca z pracy, wiec chyba się ze wszystkim obrobie. Co prawda myslałam, że chociaż mieszkanie sprzatnie, bo był 2 dni w domu, ale niestety nic nie zrobione, wszystko czeka na mnie. Trzymajcie się.
-
Pa dobranoc. Ja już nie chce tego skarbca, wolę spokój w domu.
-
Nie jutro normalnie do pracy, a w przyszłym tygodniu to już w ogóle przerąbane mam. W poniedziałe, srode i piatek od 13 do 20
-
Ach , zeby tak mozna bylo chociaz jedną paczuszkę sobie zabrać z tego skarbca.
-
Ja kiedyś też obwiniałam siebie, że ja za duzo wymagam, ale jak ja moge , to zostaję w pracy do 19, żeby mieć nadgodziny i dorobić, a on nie. To mnie wkurza. Tym bardziej , ze wie, że mam tak stresujacą pracę, że biorę leki. To jeszcze on dokłada mi swoje awantury.
-
Własnie meg. My nie mamy dzieci, może dlatego łatwiej jest się rozstać. Staram sie też nie kupować na raty, a jeżeli to małe kwoty, po 60 zł miesięcznie. A z tym traktowaniem to już tak jest. Zarabiamy na dom, pracujemy też w domu, ale jak co do czego to dzisiaj usłyszałam, że ma zonę wariatkę.