MonaRi
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez MonaRi
-
Accu, Rzeczywiście in vitro i całe przygotowania słono kosztują. Wcześniej czytałam na forum, że badania to koszt ok. 1000-1200 zł Ja już na dzień dzisiejszy wydałam ok. 4500 zł (najdroższe były badania genetyne 1500 zł). No i my mamy leczenie dwutorowo (wizyta u dr Obuchowskiej i u dr Wolskiego, leki dla mnie i dla męża, szereg badań moich i badań męża). Teraz stymulacja hormonalna, przy moim szczęściu będą to pewnie nadroższe leki. Sam zabieg oczywiście z mikromanipulacją (droższa wersja) i za nic nie zamknę się w 20 tys. (bo jeszcze wizyty, dojazdy itp.) A dziewczyny piszą, że płacą 12-18 tys. za wszystko. Uruchomiliśmy z mężem linie debetowe w kontach bankowych i pewnie będziemy musieli z nich skorzystać. Trochę oszczędności mamy więc może nie będzie tak źle. Ale jak pomyślę sobie, że może będzie konieczność kolejnego podejścia do in vitro- to nie wim co zrobimy. Zadłużymy się wtedy i będziemy spłacać długie lata. Ale staram się myśleć pozytywnie. Ty masz jeszcze chociaż szansę i nadzieję, że może się udać naturalnie- u mnie nie ma takiej możliwości i nawet cienia nadziei. Pozostaje wierzyć, że kiedyś nam się uda- Tobie, mnie i wszystkim pozostałym dziewczynom. Trzymaj się dzielnie, pozdrawiam.
-
Pysza, ale super by było! Zawsze raźniej gdy można wymieniać się się na bieżąco informacjami, chociaż podobno każdy cykl przygotowania jest inny. Nie wiem od czego to zależy czy od lekarza, czy od problemu, ale mimo wszystko cieszę się bardzo, że będziemy stymulowane w podobnym czasie. Ja chodzę do dr Obuchowskiej i wyobraź sobie, że jeszcze w maju umówiłam wizytę na 11 czerwca, ale ze względu na delegację w pracy (której nie mogę przełożyć ani nie pojechać) wizytę w Novum odwołałam tzn. przełożę na inny termin. Do in vitro (z mikromanipulacją) podchodzę pierwszy raz. A do Novum trafiłam tak: najpierw moja Pani ginekolog (z mojego miasta) kazała próbować naturalnie przez minimum rok, ale ja nie chciałam tyle czekać, bo po kilku miesiącach już wiedziałam, że coś jest nie tak. Zmieniłam więc lekarza, ten po badaniach przepisał mi leki, które miały pomóc w owulacji. Po tych tabletkach pojawiła się torbiel. Przyjmowałam następnie leki na wchłonięcie torbieli. Ponieważ po 3 cyklach zamiast się wchłonąć urosła jeszcze do średnicy 51 mm. dostałam skierowanie do szpitala na usunięcie przez laparoskopię. Przy okazji mieli mi sprawdzić drożność jajowodów. Diagnoza brzmiała jak wyrok: jajowody niedrożne obustronnie. Mój lekarz powiedział, że w tej sytuacji tylko in vitro i polecił mi Novum. Od razu umówiłam pierwszą wizytę i badania, badania, badania. Okazało się, że mój mąż ma bardzo słabe parametry nasienia tzn. pojedyncze prawidłowe plemniki. Zalecono konsultację u dr. Wolskiego. Teraz mąż przyjmuje Agapurin, Undestor, Nolvadex, Vitabutin, Folik i jeszcze jakieś witaminy. Dlatego in vitro będzie z mikromanipulacją (wystarczy kilka prawidłowych plemników w nasieniu). Pysza, a czemu zmieniłaś lekarza, bo też chodziłaś do dr Obuchowskiej? Pozdrawiam ciepło w sobotnie południe.
-
Agnes bądź dzielna! Może lepiej żebyś była w szpitalu- wiesz zawsze masz fachową pomoc w razie potrzeby. 1.3 kg to rzeczywiście malutko, walcz o każdy dzień (jeżeli to tylko możliwe). Dla małej każda doba to silniejszy organizm. Trzymaj się dzielnie i odpoczywaj. Trzymam kciuki! Pysza, Jak dobrze pójdzie (z wynikami) to możliwe, że mniej więcej w tym samym czasie rozpoczniemy przygotowania. Ja już nie mogę się doczekać. Tak bym chciała, żeby wyniki były ok. Ja będę podchodziła do in vitro pierwszy raz, a Ty? Pozdrawiam Was wszystkie.
-
Kati 27 Ja też miałam podobne plany. Zawsze mówiłam sobie, że przed 30-tką będę miała dwójkę dzieci i gdyby moje starania były owocne tak by było. Ale niestety... Dzisiaj dzwoniłam do Novum, są już wyniki naszych badań genetycznych. Po długim weekendzie umówię wizytę i zobaczymy. Pozostałe badania do in vitro mamy już zrobione, więc jak wyniki będą ok. w lipcu rozpocznę protokół. Agnes, co u Ciebie? Jak się czujesz?
-
Agnes, A wiesz może co wówczas gdy nastąpi przestymulowanie? Czy to znaczy, że nie pobierane są komórki? Pisałaś też, że może się zdarzyć, że uda się wyhodować np. 10 komórek, ale są one bezużyteczne- co to znaczy? Sorki, że tak Cię wypytuję ale tutaj na forum dowiaduję się więcej niż gdziekolwiek. Kurczę, muszę sobie przygotować zestaw pytań na najbliższą wizytę. Myślałam, że zapytałam już lekarza o wszystko, ale okazuje się, że ja tak naprawdę wiem niewiele z tego co może mnie spotkać przy in-vitro. Pozdrawiam serdecznie.
-
Agnes, Rzeczywiście, czekałaś bardzo długo. 8 lat? Boże, wyobrażam sobie co czułaś przez te wszystkie lata... Ja dopiero zaczynam leczenie metodami wspomaganymi i tak naprawdę nie wiem co mnie czeka, jak długo będzie to trwało zanim będę w ciąży. A do którego lekarza chodzisz i jak często masz teraz wizyty kontrolne?
-
Zgadzam się z Tobą Agnes. To niesprawiedliwe, ale najważniejsze, że jesteś w ciąży i na pewno urodzisz zdrowego bobaska. Jak to mówią zły początek-dobry koniec. Trzymam mocno kciuki! Odpoczywaj dużo i staraj się myśleć tylko pozytywnie.
-
Moje Drogie, Tak bardzo myślę o tym, żeby nam się udało, że cierpię na bezsenność. Kładę się o zwykłej porze, ale nie mogę zasnąć. Wstaję więc i wynajduję sobie zajęcia. Jest już po 2.00 a ja... prasuję. Myślę o tym, dlaczego życie tak mnie doświadcza? dlaczego ja? dlaczego zawsze pod górę? Nie dość, że problem z zajściem w ciążę jest po mojej stronie to jeszcze okazało się, że mąż ma bardzo złe wyniki. Ręce opadają...
-
Dzięki Agnes Super, że Wam się udało za pierwszym razem, trzymam mocno kciuki. Myslę, że dam radę. Mam tylko obawy czy będę wiedziała jak głęboko wkłuć iglę, ale tak jak mówisz- do pierwszego razu pewnie. Trzymam mocno kciuki, odpoczywaj dużo.
-
Dziewczyny, czy któraś z Was robiła sobie sama zastrzyki w brzuch? Proszę, powiedzcie czy głęboko wkłuwa się iglę i czy są bolesne. Panicznie boję się zastrzyków (tak mi jakoś zostało z dzieciństwa), ale oczywiście zniosę wszystko tylko wolałabym wiedzieć.
-
Olu 29 Ja miałam usuwaną torbiel przez laparo. W szpitalu byłam w sumie 3 dni. Pierwszy dzień badania, oczyszczanie organizmu, rozmowa z anestezjologiem. Drugi dzień rano laparoskopia. Ja czułam się bardzo dobrze i tego samego dnia wstałam. Trzeciego dnia po obchodzie dostałam wypis. Żadnych bóli, a blizny u mnie są niewidoczne. Głowa do góry! Będzie dobrze.
-
Cześć dziewczyny Ja leczę się w Novum od 2 miesięcy. Przygotowuję się do in vitro. Podczytuję Wasze wpisy i postanowiłam dołączyć do Was na forum. W końcu też jestem oczekującą...