Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dima30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Dima30

  1. gawit - a dlaczego ona twierdzi, że L4 wskazane? przecież Cię nawet nie zbadała! Nie martw się na zapas! Ciąża to nie choroba - jeżeli rozwija się prawidłowo, a Ty nie masz zbyt stresującej ani męczącej pracy (a pewnie na początku od Ciebie nie wymagają zbyt wiele, tylko Cię przyuczają na stanowisku) to nie ma potrzeby iść na zwolnienie. Ja pracuję do tej pory, a też różnie z tym moim leczeniem bywało - staraliśmy się kilka lat o dzidziusia! Poza tym (tak po cichu;) ) zgodnie z kodeksem pracy już Cię chroni prawo i zwolnić Cię już nie mogą. (Umowa o pracę na czas określony ulega przedłużeniu do dnia porodu, ale tylko wtedy, gdy uległaby rozwiązaniu po upływie trzeciego miesiąca ciąży. U Ciebie będzie taka właśnie sytuacja) Twoja umowa ulega przedłużeniu automatycznie do dnia porodu. I w związku z tym jakieś tam już świadczenia finansowe w razie L4 będą Ci przysługiwały no i pewnie jakiś macierzyński. Jak się dobrze czujesz i nie masz ciąży zagrożonej ani uciążliwych warunków pracy - możesz normalnie pracować:) W przeciwnym wypadku nawet się nie zastanawiaj - świadczenia i tak będziesz miała a przez tą ciążę i macierzyński spokojnie sobie wszystko poukładasz i najwyżej znajdziesz coś innego. Acha - nikt Cię nie może oskarżyć o szkodzenie firmie - nie ma czegoś takiego:)
  2. gawit_79 - gratuluję!:) I malutka sugestia;) - jak się do swojej ginki nie dodzwonisz to maszeruj do jakiegokolwiek gina (nawet na NFZ) po receptę na duphaston (1-2tab. dziennie) i nie odstawiaj go na wszelki wypadek przynajmniej do 10-12 tygodnia. Na pewno Ci nie zaszkodzi, nie ma tu mowy o żadnym przedawkowaniu, a pomoże w podtrzymaniu ciąży.
  3. egz30 - ja miałam wszystkie IUI na naturalnym cyklu, bez stymulacji. Ale za każdym razem dostawałam pregnyl na pękanie. Wprawdzie pęcherzole pękały i tak, ale chodziło w głównej mierze o to, żeby pękały wtedy kiedy nam na tym zależało, a nie wtedy kiedy im samym przyszła na to ochota;) A pękają o ile się nie mylę ok. 36 godzin po podaniu zastrzyku (plus minus jakiś niewielki zapas - już nie pamiętam dokładnie ile to godzin) i dostawałam go jak pęcherzyki przekraczały 19mm. A humorami lekarzy i sytuacjami w związku z ich zmianą się nie przejmuj - pamiętaj, że to Ty wspólnie z mężem przez to wszystko przechodzisz, Ty z każdym cyklem przeżywasz to coraz bardziej i w końcu Ty za to wszystko płacisz. Mój lekarz też przyjmuje \"drzwi w drzwi\" z poprzednim - w tych klinikach zwykle tak jest. I już niejednokrotnie miałam okazję spotkać tego poprzedniego czy to przy rejestracji, czy w poczekalni. Tamten na brak pacjentek też nie narzeka, więc jedna w tą czy w tamtą nie sprawi mu pewnie różnicy, ja natomiast byłam o niebo spokojniejsza idąc do tego który dobrych opinii miał więcej. Zresztą szybko zauważyłam różnicę w podejściu do mnie. Jeżeli nie reagujesz na clo, albo jeżeli reagujesz słabo (przepraszam - nie doczytałam) - może warto o tym wspomnieć lekarzowi. Niektórzy w takich przypadkach stosują do stymulacji te same leki, które podaje się przed IVF - tylko w zdecydowanie mniejszych dawkach - niektóre pacjentki muszą po prostu dostać silniejszego kopniaka, aby ich jajniki zaczęły pracować jak należy - wtedy masz też szansę na 2-3 pęcherzyki a tym sama IUi staje się bardziej skuteczna. Dosia30 - zależy jakie leki do stymulacji Ci lekarz przepisze. Clo jest stosunkowo tani, ale też skuteczność jego jest słaba - ja go kiedyś przyjmowałam, ale jak był jeden pęcherzyk tak jeden pozostał - czy brałam clo czy nie. Na mnie nie działał. Te leki o których wspomniałam powyżej egz30 kosztują nawet do 80zł za jedną ampułkę, ale to lekarz musi ustalić już dokładanie ich rodzaj i indywidualnie dobrać dawkę.
  4. i z tego wszystkiego nie wkleiłam tego co zmierzałam:P To dla Ciebie: http://www.nasz-bocian.pl/modules.php?name=Forums&file=viewtopic&t=56091
  5. Cześć dziewczyny:) Smerfetka - moje gratulacje!!!:D Jak każdej z zaciążonych i starających się - w końcu Ci się należało! U nas jeżeli chodzi o sprawy starankowe - bez zmian.
  6. Smerfetka - no przecież jak widzę, że którejś z nas się w końcu udaje, to grzech nie zajrzeć i nie pogratulować;)
  7. Hejka! edytkanytka - moje gratulacje! A dla wszystkich pozdrowienia i udanego wieczoru!:)
  8. cześć dziewczyny! smerfetka - to miłe, że ktoś mnie tutaj jeszcze pamięta staram się czytać was w miarę na bieżąco - ale z pisaniem gorzej - nie chcę się po prostu nakręcać - postawiliśmy z mężem na spontan, a w międzyczasie składamy kasiorkę na in vitro - dość już niesprawzonych metod i nieudanych prób - trzeba postawić na coś konkretnego:) Buziaki dla Was wszystkich - gorąco trzymam kciuki za każdą z Was i każdej kibicuję równie gorąco:)
  9. Cześć! Nie wiem czy mnie jeszcze tutaj ktoś pamięta... u mnie efekt staranek bez zmian - znaczy się właściwie brak efektu niestety:( Ale nie o tym chcę tutaj teraz pisać. Chciałam Wam wszystkim życzyć zdrowych, radosnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, spełnienia wszystkich marzeń! Aby nadchodzący Nowy Rok był dla Was łaskawszy od obecnego i przyniósł każdej z Was dar w postaci wyczekiwanego dzieciątka:) Patinko - za Ciebie teraz szczególnie trzymam kciuki - mam nadzieję, że jakoś się wszystko u Ciebie unormuje... może warto poradzić się jeszcze innego lekarza przed podjęciem ostatecznej decyzji ...? I wiesz co - może nie warto interpretować niepowodzeń jako kary Bożej - ja sobie tłumaczę kolejne niepowodzenia jako chwilowe zaburzenia \"chemii\" w organizmie - tak łatwiej mi jest się z tym pogodzić - no i łatwiej uwierzyć w naprawę tego co się tam we mnie chwilowo miejmy nadzieję poprzestawiało... Trzymajcie się dzielnie i jeszcze raz życzę Wam dużo optymizmu w nowym roku:)
  10. Dobry wieczór:) Patinka - nie wierz w żadne wróżby! Dwa razy pytałam wróżkę o to kiedy będę w ciąży - raz powiedziała że w ciągu 2 lat - i klapa, drugi raz inna powiedziała, że do końca roku - rok się skończył i klapa. Nie pytam już nikogo - będzie wówczas, kiedy Bóg uzna, że jestem gotowa na to dziecko, a wierzę, że kiedyś do tego dojdzie, bo nie wyobrażam sobie życia bez tego maleństwa. Głowa do góry! :)
  11. Obca gratuluję:) dla Ciebie i dla Twojego maleństwa;) - niech Ci się rozwija i urodzi zdrowiutkie:)
  12. Hej:) Izulka - Zuzia jest śliiiicznaaa - teraz przynajmniej wiem za kogo trzymałam kciuki;) glut - na pogorszenie parametrów nasienia mają wpływ prawdopodobnie głównie hormony, które dostał na... poprawę nasienia. Mój mąż dostał na poprawę parametrów tabletki hormonalne - poprawa była znaczna, aczkolwiek krótkotrwała, potem następowało duże pogorszenie. Doczytałam o tym w internecie - efekt działania tych tabletek (zaznaczam, że nie wiem nic na temat Waszych zastrzyków) jest taki - że owszem - zwiększa się liczba i poprawiają parametry plemników, jednak jest to krótkotrwałe, i jeżeli natychmiast po owych tabletkach nie będą te \"poprawione\" plemniki wykorzystane i nie dojdzie do zapłodnienia, potem może nastąpić pogorszenie ich do stanu jeszcze gorszego niż wyjściowy. Nie potrafię Ci tego wyjaśnić naukowo, ale o to w tym mniej więcej chodzi. Znaczy się - nasza pani ginekolog chciała być może dobrze, ale nam w tej kwestii zaszkodziła. Więcej dobrego da Wam łykanie np. androvitu i macy - po tym faktycznie następuje (nieco wolniej, ale jednak efekt jest długotrwały) poprawa. I wiesz co - Izulka ma rację zacznijcie się zastanawiać nad inseminacją...
  13. smerfetka --> a no właśnie ja już też nie chcę tabletek, kalendarzyków, termometra, wizyt, lekarzy itp. Jeszcze trochę - będzie kasa to wówczas wybiorę jakąś dobrą klinikę gdzieś w pobliżu i pojadę tam w konkretnym celu. Kolejne rozczarowania zbyt bolą, żeby przeżywać je tak co miesiąc. A może jak dobrowolnie odpuszczę to wydarzy się w końcu w naszym życiu jakiś cud...:) Pozdrawiam Was wszystkie gorąco:)
  14. Witajcie:) Czytam Was na bieżąco, ale próbuję się troszkę zdystansować od tematu, składamy kasiorkę na in vitro, a w międzyczasie robię po kolei badania - te które jestem w stanie zrobić na własną rękę. Widzę, że udało się Surfitce (jeżeli jeszcze tutaj zajrzy - moje szczere gratulacje ) Anula --> ja już nie celuję - bo gdyby moje szczęście tylko od celowania zależało, to przez tyle lat staranek powinniśmy już byli trafić dawno. Relaksujemy się i stawiamy znów na spontan. Może to coś zmieni:) Smerfetka29 --> dzięki za pamięć:) A Wam wszystkim (i sobie również) życzę powodzenia w starankach:)
  15. cześć! Jestem tutaj teraz nieco rzadziej, bo tylko ukradkiem w pracy, staram się czytać na bieżąco, tylko nie zawsze mam możliwość napisania. W domu mam przejściowe problemy z kompem:( OLI - za Ciebie calutki czas trzymam kciuki i kibicuję Twojej fasoleczce, aby zagnieździła się we właściwym miejscu i zdrowiutko zaczęła się rozwijać:) OBCA - tak samo trzymam kciuki za Twoje kłucia i tempkę - niech nie przemijają, aż do momentu ujrzenia 2 kreseczek na teście! ;)Poprzedni test robiłaś za wcześnie, więc trzymam kciuki, aby kolejny był bardziej zadowalający:) IZULKA - pozdrowionka dla Ciebie i Zuzi - na pewno jest słodka! Takie bobasy zawsze są słodkie!:) Dla pozostałych dziewczyn i - powodzenia w starankach - ja też walczę - grunt to się nie poddawać:)
  16. czołem! Dawno mnie tutaj nie było:) Kwatolinka - gratuluję fasolki oli a Tobie kochana się udało i tak masz myśleć - jak już jest druga kreseczka, to niech tam będzie sobie nawet słabiutka - z czasem się zaciemni:) U mnie w okolicy bociany latały jakieś 1-2 tyg. temu. Ale skubane omijały coś naszą chałupę! Latały z uporem nad \"rezydencją\" sąsiadów, a nie wiem czy oni by byli zachwyceni, jakby im coś tak w tym wieku przez komin do domu wpadło;) obca_ - trzymam kciuki. Nie przejmuj się że objawy ustępują. Może są po prostu dzisiaj mniej zauważalne, bo to jeszcze wczesny etap. A tempka 36,8 to nie jest przecież niska \"przedmałpiszonowa\" tempka, tylko taka poowulacyjna lekko podwyższona. Bądź dobrej myśli! U mnie już po @ - ruszamy więc od nowa z przytulankami:)
  17. heejka! sylweczka78 -nawet, gdyby się okazało, że wyniki któregoś z Was nie są takie jak to sobie wymarzyliście, to nie ma się o co obwiniać! Problem może się okazać całkiem błahy - parametry nasienia można w jakimś stopniu poprawić, wrogość sluzu \"pokonać\" np przez inseminację, a poziom hormonów też w jakimś zakresie można wyregulować itp. Po badaniach przynajmniej będziecie wiedzieli w którą stronę uderzyć, żeby przynajmniej myśleć o dzidzi. A adopcja to nie jest zły pomysł, ale pod warunkiem, że decyzja o niej wypływa naprawde z głębi Waszego serca i jesteście pewni że jesteście to maleństwo pokochać jak własną dzidzię. Nie może to być jedynie lekarstwo na złe myśli... Tak mi się wydaje... Buziaczki dla Ciebie i daj znać jak wyniki badań. Smerfetka - już mi tam uszy do góry - co to za mazgajenie?:P Zobaczysz że Ci się uda:) I mi też się uda:) Nie ma szans, żeby było inaczej;) uciekam do roboty! pa!
  18. Witam Was Wszystkie serdecznie:) Dawno tutaj nie zaglądałam - przyspieszony urlopik;) Widzę nowe twarze na topiku - to dobrze, jakoś łatwiej można sobie radzić z kolejnymi niepowodzeniami, kiedy można się komuś wyżalić, albo wypłakać. Luiza 82 - mi spanie z tyłkiem do góry niestety nic nie daje - chyba nie zawsze to działa, ale niektórym ponoć pomogło. Spróbować w każdym razie na pewno nie zaszkodzi:) oli26 - nie podjęłam jeszcze decyzji o in vitro. Pogrzebałam trochę bardziej w Internecie i wiem teraz, że nie porobiłam jeszcze iluś tam podstawowych badanek, od których może zależeć moja ciąża. Po prostu nie wiedziałam co można jeszcze u siebie przebadać, a moja pani doktor nie o wszystkich badankach mi wspominała. Czekam teraz do początku nowego cyklu i robię badania hormonów tarczycowych i parę tam jeszcze innych rzeczy. Jeżeli coś będzie z nimi nie tak, to nawet jeżeli dojdzie do in vitro, mogą być problemy z donoszeniem ciąży. A dla mnie odległość do Białegostoku jest duża, a cena ok.10 tys dość duża. Spłukaliśmy się na dotychczasowe leczenie doszczętnie i teraz zaczynamy składać od nowa. Chcę być pewna choć po części, że nie ma jakichś problemów które mogą zaszkodzić dzidzi. Nie wszystkie zagrożenia da się wyeliminować, ale dla własnego spokoju sumienia przebadam jeszcze tą tarczycę i coś tam jeszcze (pospisywałam co jeszcze, ale nie mam w tej chwili pod ręką swoich \"notatek\"). oli26 - za Ciebie trzymam kciuki i nadal czekam na bieżące relacje jak to wszystko wygląda. Oczywiście niewykluczone, że w przypadku gdy się zecydujemy na in vitro - będzie to miało miejsce w Białymstoku:) sylweczka78 - nawet jeżeli pewne etapy leczenia da się pominąć to nie obejdzie się bez badania nasienia męża (każdy gin od tego zaczyna - jest to chyba jedno z najtańszych i najprostszych badań, więc jeżeli w tej kwestii może być problem, to nie ma sensu zaczynać od tych droższych i skomplikowanych) i bez badania poziomu Twoich hormonów na poszczególnych etapach cyklu... Izulka i buziaki dla Zuzi:)
  19. ja co 2 dni, chociaż jak wiem, że jest owulka, to zawsze mnie korci, żeby spróbować częściej, bo \"może akurat nie trafię\":)
  20. Obca_ - poszukaj w necie stronkę sklepu starania - jak zrobisz od ręki przelew, to powinnaś je za 2-3 dni dostać:) A w międzyczasie mierz rano tempkę - polecam - ja mierzyłam ponad rok - gin mi kazała i sprawdzała to na każdej wizycie. Podchodziłam do tego sceptycznie, ale za każdym razem dokładnie pokazywała mi ona kiedy ma u mnie miejsce owulka.
  21. cześć wam! cymenka - moi rodzice też o wszystkim wiedzą, czasem aż przesadzają, bo nawet o ciąży u bratowej dowiedziałam się przypadkiem, jakby celowo to przede mną ukrywali - a to przecież najbliższa rodzina! fiolek1 - myślę, że 12mm to nie jest tak całkiem mało. u mnie w okolicy 10-12 dnia też jest coś koło tego, a pęcherzyk osiąga swoje pełne wymiary i pęka około 17 dnia (a cykle mam 27-28 dniowe). Tak że owulka u mnie występuje nie 14 dni przed @ jak pisała tutaj wcześniej fallon, ale około 10. Moja gin twierdzi, że to normalne - każdy organizm jest inny i nie na każdym da się prowadzić kalendarzykowe odliczanki. fiolek1 - sprawdzają Ci sę te testy z allegro? słyszałam, że nie każdemy pokazują dni owulki. Też chcę sobie je zamówić - sama dla siebie sprawdzę sobie co mi one będą tam pokazywały, ale chciałabym wcześniej wiedzieć czy warto..
  22. Izulka - G R A A A T U U U L A C J E E E !!!!!!!!!!!! Też już tak chcę:)
  23. Izulkaaaaaa - halo! Jesteście już Panie w domku?:)
  24. hejka:) cholercia dzisiaj nie miałam czasu na pisanie, bo znowuż klepałam w pracy nadgodziny... Niedobrze - zamiast się starać to ja siedzę po tyle godzin w zakładzie... Tysiu ja bym zaryzykowała i postawiła na staranki:)
  25. Obca_ - chyba wszystkie się dzisiaj starają, że nikogo nie widać:P Ja się nie staram, bo od 2 dni mam @ - więc od czasu do czasu tutaj zaglądam:)
×