cladzia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Witam wszystkich, We wtorek po raz pierwszy od półtora roku wsiadłam sama do pociągu i pojechałam do mojego domu rodzinnego. Oczywiście wsiadłam na Dworcu Centralnym, by w razie czego wysiąść na Zachodnim:) Udało się wszystko. Nie było paniki, lęku, duszności. Postanowiłam iść za ciosem i następnego dnia umówiłam się z przyjaciółmi do pubu (nie była w takich miejscach 2 lata!) Tam również wszystko było w porządku:) Czuję, że wszystko zaczyna stopniowo wracać do normy. Gdyby ktoś mnie zapytał do czego mogę porównać moje samopoczucie w tej chwili to powiedziałabym, że to nowe narodziny, nauka chodzenia gdy nie mogło się zrobić ani kroku...słowem zaczynam żyć i wszystkim Wam z całego serca życzę tego samego. Buziaki
-
Do Znerwicowanej: Bardzo długo opierałam się przed braniem leków. Bez psychotropów i porządnej psychoterapii nie dasz sobie rady. Znajdź dobrego lekarza i na pewno przepisze Ci odpowiednie leki. U mnie np. nie obyło się bez testów osobowości i innych bzdurek. Ja miałam wcześniej depresję - teraz zaburzenia lękowe z napadami lęku panicznego. Od jakiegoś czasu biorę leki i jest znacznie lepiej...mogę wyjść z psem, do sklepu...może nawet wrócę na uczelnię:) Życzę powodzenia. Pozdrawiam
-
Do Albion: Coś w tym faktycznie jest. Swoją chorobą jestem w stanie wytłumaczyć wszystko - ona zwalnia mnie z każdego obowiązku. Dlatego tak bardzo chcę wrócić na uczelnię.Sama świadomość obowiązku jest bodźcem do działania. Budzę się i zasypiam z poczuciem choroby, w które sama się wpędzam. Takie błędne koło... Dziś np. byłam zmuszona pójść do szpitala onkologicznego z moją Połówką. Nie znoszę szpitali i zawsze miewałam w nich ataki. Tymczasem wiedziałam, że jestem Mu potrzebna, nie skupiałam się na sobie i nic złego się nie stało. Czułam się dobrze i zawsze małe sukcesy traktuję jako swój ogromny sukces:) Pozdrawiam.
-
Do Albion: Bardzo Ci dziękuję:) postaram się dowiedzieć czego ś więcej o tych lekach. Jestem na etapie zmiany psychiatry, bo ten na siłę chce mnie faszerować bardzo silnymi specyfikami. Mój problem polega głównie na wyizolowaniu - niestety świadomym. Tak bardzo boję się ataku paniki, że unikam potencjalnie niebezpiecznych miejsc. Staram się z tym walczyć. Pomaga mi poradnik Padesky\'ego \"Umysł ponad nastrojem\" - polecam. Trudno jednak zebrać się w sobie i walczyć z tym na 100%. Boję się, że nie wrócę na uczelnie - to po prostu musi się skończy do października! Czy miałaś problem z wychodzeniem i kłopotliwymi miejscami? Jak sobie z tym radziłaś? Jeszcze raz dzięki. Pozdrawiam.
-
do Albion: Odkąd jestem na dziekance coraz rzadziaj. Nie ma ku temu zbyt wielu okazji, bo rzadko wychodzę z domu... Doskwiera mi \"lęk przed lękiem\". Gdy się jednak zdarza mam wrażenie, że za chwilę zwariuję, popadnę w obłęd, albo umrę i nikt mi nie pomoże. Do tego objawy fizjologiczne:wymioty, zawroty głowy. Masz może pomysł na jakiś lek, który mogłabym przyjmować przez dłuższy czas? Pozdrawiam
-
Witam, Po roku przełamałam się i postanowiłam zacząć zażywać leki:) Po tym jak schudłam 15 kg po fluoksetynie (prawie mnie nie było) obiecałam sobie, że koniec z lekami... Problem w tym, że depresja minęła, a na jej miejsce pojawiły się stany lękowe... Chyba jednak wolę to pierwsze....chociaż... Czy znacie może prochy, które mogę stosować przez dłuższy czas i które nie są uzależniające??? Mój lekarz przepisał mi Alprox, choć wyraźnie prosiłam o coś w \"innym stylu\":) Pozdrawiam