Moja dziewczyna umowila sie na spotkanie z facetem z neta. Mowila mi ze nie chce bym zkazywał jej spotykania sie ze znajomymi, ok rozumiem to całkowicie, ale ona wtedy tak mowila i ja tak to zrozumialem ze ze znajomymi a nie specjalnie jedzie do goscia ktorego nie zna zeby sie spotkac ze mna. Dzieli nas troche kilometrow, ale dla niej zawsze mam czas. A mi wczesniej wypomniala ze na profilu interentowym mialem dodana do znajomych jedna dziewczyna choc sporadycznie bardzo z nia rozmawialem przez neta i nigdy sie nie psotkałem. Chamsko sie czuje jakby wolała kogso innego ode mnie, naprawde czuje sie paskudnie... mzoe ona potrzebuje wyjsc do ludzi, wiem to ale moglaby sie spotkac ze znajomymi ktorych dawno nie widziala (wtedy wlasnie mowila ze chce odswiezyc stare znajomosci z ludzmi ze starej klasy)... Czuje sie naprawde zle... czasem watpie czy to ma sens bo czasem ona calkiwcie nie przyjmuje tego co ja do niej mowie... a zalezy mi bardzo na niej... nie wiem co robic z tym wszystkim.. dziwnie zaczelo sie walic mi wszystko na glowe... Nie mam nawet jak i kim o tym pogadac... moze to cos ze mna nie tak jest... zalezy mi na niej bo to naprawde super dziącha :) i watpie by mnie zdradziła ale mimo wszystko czuje sie jak cos gorszego, z dolnej polki, zapomniany... ceizko to opisac...
