Libra47
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
To ja,jeszcze jestem u dzieci.Tak mówiąc pr a w d ę, prawdy nienapiszę.Przynajmniej dzisiaj,i być może zmienię sukienkę.Ta już bardzo znoszona i wszyscy ją znają.Wracam za dzień lub dwa.Nara
-
To ja ,piszę do Was z Poznania,pozdrawiam i przy okazji,z pomocą mojego Syna wrzucam zdjęcie mojego dzikiego ogrodu.Niestety jest tylko jedno - ale cuś zobaczycie. http://images24.fotosik.pl/293/47fb0baf7d95236amed.jpg Nara.
-
Dzieńdoberek.Piję też kawę z Tobą Loniu.Moja Mama była cudowna,to,że miała słabość do mojej najstarszej siostrzycy,wcale mnie nie ruszało,jak chyba i resztę. Zastanawiam się,czy my wszystkie na odległość jesteśmy sobie bliskie? Wczoraj miałam kilka telefonów - już wszyscy wiedzą,że jadę do dzieci.Telefon rodzinny działa ,ale czy to na tym ma polegać? Kiedy w życiu potrzebowałam naprawdę ich pomocy - była pustka. No kij z tym.Szykuję się do wyjazdu.Jak na razie,powitała mnie rano uszczypliwa uwaga mojego MM.Nara
-
Dobry wieczór kochane koleżanki. Czytam Wasze wypowiedzi.To wszystko wygląda,że nasze życie jakby wprowadzone zostało w jakis schemat. Podone odczucia,przeżycia,wspomnienia - problemy. Jutro jadę do dzieci.Zadzwoniłam do Syna do pracy,tam przynajmniej jest sobą,bez jej maski. Spotykam się najpierw z dziećmi - w trójkę.Co dalej zobaczę,razem pojedziemy do mojej siostry.Już tak było fajnie zaplanowane,dzwonię do niej i dowiaduję się,że jej facio po 3 tygodniach nieobecności zjawił się u niej pijany.Podobno ma jutro go przegonić - jakoś w to nie wierzę. Zastanawiam się, po co jej to - przepija wszystkie swoje pieniądze,przy tym jest poważnie chory,urządza jej w domu piekielko - a ona dalej chodzi do pracy,dorabia i go utrzymuje. MIŁOŚĆ ???????????????????????? w jej wieku to gorsze od sr........ki. Dzieci mają komp, więc myślę,że będę z Wami w kontakcie. no teraz życzę przyjemnych snów.
-
Witam się z Wami - ranek jak co dzień.Czas pozwoli mi się rozkręcić - chyba.Loniu - ja też jak coś robię - to do poludnia,potem dooopa . ale co tam - plany mam ambitne.Też ruszam tak jak Ty ....
-
No i za nami kolejny dzionek. Pogoda parszywa, a mnie zachciało się prać.Jak zwykle ztresztą. robię test - moja Mama mówiła,że jak mąż żonę kocha,to gdy ona zrobi pranie i powiesi - to wyjdzie słońce.Jak nie kocha,to spadnie deszcz. No,musi,że nie kocha. Lonia - mam chęć Cię objechać.Unikaj takich stresowych sytuacji,już Ci pisałam, do nikogo Twoje argumenty nie trafią,a zdrowia Twojego szkoda. Przerabiałam to na sobie, jest nas 8-ro,Mama miala swoją ulubienicę spośród nas,najstarszą siostrę. Patrząc z boku,wiadziałam wyrachowanie tej mojej sistrzycy,wykorzystywanie miłości Matki do zabierania z domu co tylko się dało,jej obłudę i wstrętne uśmieszki za plecami biednej zapracowanej Mateczki.No i co? kiedyś nie wytrzymałam i powiedziałam Mamie parę słów na nią - usłyszałam odpowiedż,że nóg jej nie jestem godna całować. Zrozumiałam jedno - nie mam prawa ingerować w tą miłość Mamy do niej,ani otwierać nikomu oczu.Kocha ją - widocznie jest jej to potrzebne,jest dobrze jak jest. Zycie jej podziękowało , to właśnie jej córka jest tą niewolnicą zamkniętą w domu przez teściow, a 4 wnuków - mieszkając 1 km dalej - nawet jej się nie kłania. Dobrej nocy.
-
Mata - a co mówią lekarze?????
-
Nowy dzień - nowe myśli.A o czym? - o dzieciach. Wczoraj pogadałam z siostrą z Poznania. stwierdziłyśmy zgodnie,że od czasu jak zmarli Rodzice - nic już nie jest takie same. Teraz na przykła miałabym wspólny język z moim Ojcem,kiedyś bałam się Go,w życiu z niczego bym mu się nie zwierzyła.On też zrozumiał póżniej,że będąc na dystans - dużo stracił.Jednak te lata świetlne,ciągle nas oddzielają od naszych najbliższych.Chyba nie ma sposobu,aby te bariery pokonać. To chyba tak urządzone jest celowo przez ABSOLUT. Filozofuję od rana.Zal mi mojego Syna, a jednocześnie nie chcę mieszać w jego życiu,może jest baaaaardzo szczęśliwy? Tego też mi nie mówi. Piję z Wami poranną kawę i myślę.I tak nic nie wymyślę.Nara
-
A ja dzisiaj zaskoczyłam samą siebie.W trakcie pisania do Was z rańca,pomyślałam o wyjezdzie - no i wstałam od kompa.pojechałam do MIASTA. Do fryzjera - zaczęłam zapuszczać włosy (wcześniej),moja nerwica została wystawiona na próbę - nie wytrzy-małam - już mam spowrotem mojego siwego JEŻA. Jestem znowu sobą i żoną mojego MM - co stwierdził jak mnie zobaczył. Kupiłam sobie za odwagę wyjazdu nagrodę - kurtkę jesienną. Wieczorkiem zadzwonił Syn - chciał się upewnić czy przyjadę. Mówił o masie palnów związanych z moim przyjazdem.Wyrażnie się cieszył.W trakcie rozmowy wróciła do domu \"Królowa Mrozu\",od razu inna gadka - a to o jakichś ich planach, a to a sro. i tak im nie odpuszczę. Globusik - ciesz się,że Syn przyjezdża sam,może będzie swobodniejszy? może się otworzy?Cholera,co za życie. To dobrej nocy Kumoszki moje drogie, gdyby nie Wy,z kim bym mogła pogadać??????????? Nara
-
Podpisuję listę we wtorkowy poranek - WITAJCIE. Stary MM w swoim \"klubie\" - dobrze,że zabrał z sobą swoje nerwy. Fajnie się Was czyta - samo życie. Te rozmowy nad grobami - Globusik - wypisz,wymaluj jak w mojej rodzinie.Tylko,że teraz po latach,kiedy towarzystwo się postarzało a dzieci nie zawsze okazały się takimi \"Cudami\" - jakoś nie ma o czym rozmawiać - tak jakby reszta była milczeniem. Loniu - masz 4 siostry - ja mam ich 5 i 2 braci - a wkolo jakoby nikogo. Wszyscy mieszkamy z dala od siebie.Komuna nadawała miejsca pracy,jesteśmy rozrzuceni - no i chyba dobrze. Tu gdzie mieszkam - wkoło mnie sama rodzina - Matka,dzieci,wnuki,pobudowali domy i nie zauwazyłam ani razu przez te 16 lat aby się kłócili - pewnie jakieś niesnanski między nimi bywają,ale nie zauważyłam. Nie wyobrażam sobie aby mogło tak być między nami.Smutne,ale prawdziwe. Loniu - jadę do dzieci sama,bez zaproszenia.Moja synowa nie znizyła się do tego aby mnie zaprosić.Syn i Corka bardzo się cieszą - a ją z jej tytułami naukowymi - co najwyżej oleję. Nigdy nie wyobrażałam sobie aby osoba z doktoratem,wykladająca na uczelni była tak przyziemna,małostkowa - nie mówiąc już o przysłowiowym \"sianie\" w butach.Inteligencja - to chyba jednak trochę sprawa genów.Maska obojętności będzie niezbędna. Radości jednak z pobytem z dziećmi nie jest w stanie mi zepsuć. Miałam przed chwilą ytelefon - Szagier-teś. - zadzwoniła z radosną nowiną,że przed chwilą wygrała nagrodę - 5000 zł. Miała telefon z pytaniem jakie jest prawidłowe ciśnienie, dostała 3 podpowiedzi 140/80, 120/80 , 100/60 - odpowiedziała,że to w środku- podobno w słuchawce był entuzjazm,że jako jedyna odpowiedziała prawidłowo i ma czekać na nagrodę.Pewnie przy okazji podała swój adres. Wszystkie rozumy pozjadała - a naiwniaczka z niej straszna.Kiedyś już jedna przekrętna firma naciągnęła ją na 2000 zł - no i nic, nauka poszła w las.Ciekawe jak to się potoczy.Ot życie..........Nara
-
Legwanku - miałaś miłe spotkanie. Ciekawe,że jeszcze są tacy mili ludzie. Jak dla mnie - rodzice mojej synówki to kłócący się standart,po kimś musiała obyczaje odziedziczyć. Twój Syn powinien być szczęśliwy.Jak i WSZYSCY NASI SYNOWIE, no I CÓRKI TAKZE. Oby się spełniło.
-
Witajcie. Faktycznie cuś mnie opanowało. Dzień taki króciutki,zrealizowałam chociaż jedno postanowienie,umyłm 1 okno i wysprzątałam klatkę schodową,wszystko jak krew z nosa. Ranki są dla mnie najgorsze,potrzebuję czsu na rozkręcenie. Loniu - zadbałaś o kwiatki - ja częściowo już też, ale prawdę mówiąc lepszą rękę mam do krzewów i drzewek.Te kwiaty wszystkie chyba kiedyś łatwiej było chodować.Nie mam w każdym razie jak chwalic się nimi w dzikim ogrodzie.Tak jakoś szybko przekwitają,że nieraz nie zdążę zauważyć,że coś tam zakwitlo.No tylko pelargonie w tym roku mi się udały. Jestem zaproszona do dzieci - w końciu tygodnia jadę,ciekawy to będzie pobyt - jak pogodzić pobyt u syna i córki - oboje się cieszą,ale razem nie przebywają.Niech to............. Muszę uruchomić mój talent dyplomatyczny,założyć w domu syna i synówki maskę. Już się zastanawiam,chociaż to jeszcze parę dni. Dobrze,że w Poznaniu mam jeszcze siostrę,jakby co będę w miejscu neutralnym.Ciekawe,czy uda mi się zebrać ich \"do kupy\". Pogoda na nas działa Loniu - i to bardzo.Mój MM znowu chodzi nerwowy,bez kija nie podchodzę.Jutro idzie do swojego klubu sklepowego,może po pifffku humor mu się poprawi.Nara
-
Zaglądam - a tu już wieczorne pożegnania. No - na dobranoc http://pl.youtube.com/watch?v=Y_PIadFsvDk&feature=related
-
Ogladałyście \"Szansę na sukces\"? Ale się wzruszyłam.Tak jakoś już w tym życiu jest,odchodzą szybko utalentowani młodzi ludzie. http://pl.youtube.com/watch?v=Qv8UK4X21Uc Ta aktorka - Halina Wyrodek,też już nie zyje - nawet nie wiedziałam. Oj życie - Loniu widzisz jak to jest - dobrze napisane przez Halinę - nie bądż za dobra... Do tej mądrości dochpodziłam długą drogą. Odpuść sobie tego siostrzeńca - nikomu oczu nie otworzysz,ani niczego nie naprawisz,a szkodz Twojego zdrowia. Szukam dalej \"smutnych\" piosenek.
-
Z samego rana lecę do Was jak w dym - a to nikto. Witam się więc z Wami i poczekam aż podniesiecie d.... z łóżeczka.