Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Libra47

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam Cię całusami Szarooka. Nasz topic wyciągnęła z niebytu pani Listeczek. Jest fajnie,ze to zrobila - może i nasza Wyciszona się odezwie. Wiosna,lato - trochę zajęć w ogrodzie,ale teraz już chyba więcej czasu dla kompa. Jak widzę nadal jesteś na fali - masz pracę,to teraz skarb. Mnie emerytce i tak czas szybko leci.Musimy napisać co się działo,a troszka się działo. Ostatnio przebieram czereśnie.Pełno tego na drzewie a prawie wszystko robaczywe.Sroki jak na złość pilnują owoców przed szpakami - zjadłyby je sobie i po kłopocie.Upał daje mi się we znaki i te ciągłe wahania ciśnienia.Jak widzisz wcześnie wstałam - chociaż w mojej sytuacji to pojęcie \"wcześniej - póżniej\" nie ma znaczenia.Kiedyś - gdy pracowałam to za chiny o takiej godzinie bym nie wstała - gdybym nie musiała.Zycie jest przewrotne.Pozdrawiam.
  2. Dziękuję Franiu - nocny marku.Zasłuchałam się. ża oknem ponuro i wietrznie.nawet moj piesek nie bardzo ma chęć na spacer. Franiu - jak Twój OGRÓD? Czy wyznaczyłaś w nim miejsce na grządki? Muszę Ci powiedzieć,że u mnie już sezon ogrodowy się zaczął. Ponieważ takie zmiany w nasze przyrodzie,staram się jak najszybciej posiać warzywka.A więc w ziemi mam duuuużo cebulki,trochę pietruszki,marchewki - 3 rządki,sałatę i rzodkiewkę. Na razie ogród wygląda ponuro,ale niedługo będzie wiosenne cudo. Pozdrawiam - Nara.
  3. Jasiek - jak rozumiem to te piękne róże wraz z piosenką,są przede wszystkim dla mnie???? Dziękuję!!!!!
  4. Franiu - nie śpisz po nocach. Jesteś doskonałym nocnym kompanem,ale ja śpie o tak różnych porach,po nocach zresztą też - ze trudno Cię spotkać. Bywasz lekiem w trudnych chwilach. Rok jak to rok - leci normalnie dalej,chociaż za oknem wcześniej widno - a i dzień dłuższy. Dobrze,bo marzy mi sięaby zacząć prace w moim dzikim ogrodzie. Jak na razie,ograniczam się do oglądania ptaków,które podkarmiam na moim starym balkonie.Ostatnio pokazaly się na nim także wróble,dawno ich nie widziałam,za to sikory i sroki to codzienni goście. W tle codziennie słyszę w tv poooooolitykę,ostatnio wkurzyłam MM,że zakochał się w Pani Olejnik i Kolendzie-Zalewskiej. Od mojego kochanego rodzeństwa plyną do mnie informacje,ochy i achy - ja też im odpowiadam - ochy i achy i jest fajnie. Szwagierkoteściowa bardzo szybko wróciła od Syna i po raz pierwszy przyjechala do mnie - jak stwierdziła \"baba do baby\" aby się wypłakać,no,no ,któżby kiedyś cuś takiego mógł przypuszczać??? To tak w skrócie,co się działo ostatnio u mnie - czyli nic.
  5. Witam Was w Nowym Roku.Wzruszenia Sylwestrowe - nie ukrywam podlane szampanem za mną.Wraca szara rzeczywistość. Po 24 - pierwszym moim życzeniem był rozwód,teraz trochę mi przeszło,chociaż jeszcze bolą \"noworoczne życzenia\".od MM. Pewnie jak zwykle,daruję,zapomnę,powie,że za dużo winka swojego wypił. Na dworze leży śnieżek i chlapa - ale już codziennie dzień dłuższy i bliżej do wiosny.Zresztą ten czas tak szybko goni,więc po co jeszcze go podganiać. BĄDŻCIE ZDROWE W NOWYM ROKU.
  6. Dziękuję Franiu- ja nie chcę litośi,ani słów -nikt tego nie pojmie,ale tego tego,że trochę mnie zrozumie.Błagam cię o jedno,nie okaż się za jedną z forumowiczek - kogoś brałam za przyyaznąd duszę,lepiej zamilknąć.
  7. Klub pusty,bo świięta - goscie - zajęty komputer,ale juz jestem. Jak Wam poświętach - moi mili wyjechali.Powoli wraca normalność. Widzę,że dyskusja oszolomstwa trwa tutaj nadal. Durny natanielu - Jezus przelał krew za mnie,zapytam Cię więc,odpowiedz mi w sposób logiczny i zrozumiały,co ja takiego w życiu zrobiłam złego,że ukarał moją rodzinę - nie mówię o ludziach- bo są tylko ludżmi i potrafią ranić boleśnie - tak jak ty to robisz. Dlaczego mój syn w wieku 6 lat podciął sobie prawą rękę - wdzięczna jestem Najwyższemu,że ją ocalono,chociaż nie sprawną. Dlaczego mój drugi Syn - zmarł w wieku 4 lat - jutro tj.30 jest 28 rocznica ( a ja mam wrażenie,ze to bylo wczoraj), tydzień przed jego śmiercią siłą zaciagnęłam biedne chore dziecko do kościoła - do Jezusa.Dlaczego moja Córka przyszla na ten cudowny świat z poważną wadą serca - kilkakrotnie umierala - przeszla w swoim życiu prawdziwe piekło - wytłumacz mi to kurwa.To Ty głupi gnoju nic nie rozumiesz.Droga do Boga nie jest taka prosta,durniu - nie ystarczy poczytać testamenty aby wszystkie rozumy pozjadać. Nie pisz tu więcej debilu,TO MÓJ TOPIC.
  8. Szarooka - typuję - pierwsza dziewczynka z mojej prawej na podłodze??
  9. he..he... jakaś sekta się reklamuje. Szukajcie,szukajce - to byłby dopiero CUD gdybyście znależli. Cała gra idzie o to,że jeszcze nikt Boga nie znalazł - przynajmniej naukowo - NO I WLAŚNIE O TO CHODZI. - gdyby został \"odkryty\"-to byłby dowodem naukowym - a nie ABSOLUTEM . Mendelku - dziękuję za życzenia. a dla moich drogich forumowiczek - to jeszcze prześlę je póżniej,na raziejest czas. W tym roku,jakos dziwnie nie dostalam kartek świątecznych,może to wina poczty,sama wysłałam ich ok.12.Może moje rodzeństwo,wreszcie sobie całkiem odpuściło?? Tak byłoby znacznie lepiej,mniejkontaktów,mniej myślenia że istnieją. U mnie mrozik - mój dziki ogród dzisiaj jest cały w srebrze.Sniegu nie ma,i dobrze,nie lubię slizgawek - a kiedyś tak mnie cieszyly. Wczoraj popakowałam paczki - pierdy,bo pierdy - ale myślę,że liczy się cuś innego. Wchodzę teraz Szarooka na Twoje zdjęcie szkolne,w następnym wpisie - typuję Ciebie.nara.
  10. Tak,tak Szarooka,kościółek wiele dat i świat poLączył ze świetami pogańskimi.Choinka - przszła z Niemiec - ale nasi przodkowie,modlili się do drzew i stroili je,pod drzewa przynosili dary - ale to właściwie wszystko jedno,rok narodzenia Jezusa jest też symboliczny - urodził się ok.30 lat wcześniej. Wspominasz swoją Mamę , a mnie Wigilia przypomina mojego synka,który to właśnie w ten dzień 28 lat temu,po raz ostatni był w domu.Szukaliśmy tego dnia dla niego ratunku.Nic nie jezdziło,taxi nie bylo,szliśmy pieszo do szpitala - kawał drogi,w szpitalach nie bylo lekarzy - przebadamy go po świetach - ........ Nienawidzę grudnia. Niepotrzebnie psuję Wam nastrój przedświatczny. Dzisiaj odwaliłam chyba najgorsze - karpie. Moje ulubione wigilijne danie.
  11. Muzyka piękna - jednocześnie nasuwa się refleksja,dlaczego ten Swiat jest takiokrutny .Wystarczyłoby trochę,chociaż odrobinę więcej między ludżmi przynajmniej życzliwości.Już byłoby o niebo lepiej. Wczoraj wieczorem obejrzałam sztukę \"Jeden dzień\" - i zobaczyłam swoje życie,ujęte w spektakl trwający 1,5 godz. może go oglądałyście?Kolejno - lekarze,kościół,znajomi,rodzina - wszystko utracone przez chore w domu dziecko. Zakończenie tylko inne niż u mnie - tam odchodzi mąż - i tak jest w większości rodzin,gdzie są tragedie,mój został. Nie wiem tylko,czy to dobrze czy żle? Czas leci,życie koryguje,prostuje,wyjaśnia sytuacje - niec nie trwa wiecznie.Matki poświęcające się bez reszty dla niepełnosprawnych dzieci - po latach,na starość w małżeństwie - gdzie chlop nie uciekł- jak u mnie,mają na głowie JEGO. Nie ma spokoju,nadal. Byl miły - przez ostatni m-c - jak chorował.Teraz już NIE MUSI- więc odbija sobie,to zmuszanie do \"normalności\" - na każde moje zdanie powiedziane do niego - pada jedno slowo - ch.... Czuję się jak śmieć.Zdaję sobie sprawę,że mój dom jest tosyczny,skażony nieszczęściami.Dużo pomagał mi Syn,dobrze,że się ożenił i odsunął,córka też ucieka z naszego domu... i to też jest dobre - niech żyje w \"normalnym \" świecie. Po co mają patrzeć na moją znerwicowaną gębę? Jak zwykle,nic nie trwa wiecznie - i to minie.
  12. CzeII - znowu poniedziałek - tydzień przedświąteczny - fajnie,więcej roboty mniej myślenia. Pamiętamte Wigilie w rodzinym domu,wydaje się,że to wieki temu. Nigdy niestety pózniej nie było już to samo. Miałam taką duuuuużą rodzinę,tyle bylo śmiechu,radości,mrożne zimy,choinki przynoszone prosto z lasu.Przychodził \"prawdziwy\" Gwiazdor - bo ta był u nas nazywany.Na plecach miał wielki wór - wysypywał jego zawartość - a tam - orzechy,cukierki i jakieś pierdy - przynoszące wiele radości.Kolacja przy wielkim stole,na choince świeczki - nikt jeszcze nie slyszał o lampkach.Choinka,często,gęsto zapalała się, ale przecież nic to.... Potem 4 km spacer na Pasterkę - w mrozie,zaspach,powrót nad ranem,bo takie pasterki ciągnęły się i po 3 godziny. Po powrocie - radocha - można pojeść po poście,najczęściej wcześniej był ubity świniak i leżały pasztety,salcesony,kiełbasy,no i KASZANKA - wszystko to robione przez prawdziwego rzeżnika - brata mojego Taty.Warunki spartańskie - przemarznięte ściany naszego domu rodzinnego - świeciły niczym grota, ale co tam... W łóżkach jak śledzie - po 2 - 3 osoby pod wielkimi pierzynami,bylo aż za gorąco,a gdy już wstawaliśmy,kochane Matczysko rozpalilo już ogień w piecu w WIELKIM POKOJU - i bylo cieplutko. Tak pamiętam moje dzieciństwo.No i co się stało?- gdzie moje rodzeństwo -ktore tak kochałam?Są nadal razem,właśnie przekazali mi informację o rodzinnym spotkaniu - 29.XII - siostrzeniec mój kończy 50 lat - wysłał wszystkim zaproszenia,oczywiście jakoś do mnie nie dotarło - chyba winna polska poczta.Ale nic to....
  13. Stressssss - dopada,świat wiruje,równowagi brak,uczucie umierania,duszność,nerwy, ZŁOŚĆ na wszystko i wszystkich - BEZRADNOŚĆ - dostało się wczoraj ode mnie mojemu MM,bo na kim mam się wyładować jak On pod ręką. On to robi często,ale tego nie zauważa, a na moje nerwy zareagował niesłychanie - robię mu krzywdę,od lat znosi moją dolegliwość - pytam więc po co męczymy się ze sobą? Bądżmuy dorośli i się rozejdżmy w końcu - odpowiedż - MILCZENIE. Tak naprawdę to boję się każdego dnia - jaki będzię? Ile ataków mnie złapie? Wiem,że nikt tu nie zaglada,więc użalam się sama nad sobą,niech to cholera.
×