Libra47
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Libra47
-
Taki adapter mial przygrywać na moim przyjęciu Slubnym,no i sie zepsul, moje 3 teściowe o mało mi zębów nie wybiły.A potem załatwily faceta z akordeonem - wszystko byloby nieżle,gdyby nie to,że okazał się grajek moim kumplem z klasy.Aleee to sie działo.No i wódki zabraklo.Gdzie do cholery wtedy byłyście??
-
Mój smutny MM - już przestał reagowac się i dziwic odglosom jaki wydaję przy tym kompie.Chyba sąsiedzi zza drogi,co najwyżej sie dziwią.
-
Ale Wy jesteście zepsute - fuj
-
Już się pogubiłam,tak szybko ta moja stronka się zapełnila. Wyciszona - rozrabiaj z czym Ci pasuje,dostosujemy się,juz na tym etapie może być i fiolet.
-
Fajny Garu - wrazenie piorunujące - włosy wychodzące zza koszuli,mnie to rusza, a Was?
-
Ta miotła już nieco sterana,ale myślę że mam jeszcze w zapasie mopa i szruber - wiecie co to takiego?
-
Moje prośby co do zycia - staram sie już ich nie mieć,ale materializują sie na pewnym poziomie. Zamiatając chodnik przed domem,przypomniałam sobie,jak to kiedyś najlepsze do tego byly zwykle brzozowe drapaki. Wyobrażcie sobie,że na drugi dzień dzwonek,za płotem stoi facet i sprzedaje miotły z brzozy po parę zl. Oczywiście kupiłam,przecież nie mogłam odmowic Opaczności - spełnienia mojej potrzeby na tym poziomie. Moje bardziej wyrafinowane życzeniomyśli,niestety nie spełniaja sie. Może i dobrze.
-
TU 50 - ggggdddzzzziiiieee jeeeeeeesteś - wooooooooołłłłłaaaaaammmmmmmmmyyyyyyyyyyy.
-
Tez probowalam wejść w toto od Hyrpy- nie udało się.na googlach jest tego dużo - nie wiem o co chodzilo
-
Wyciszona - te 5 z rybakiem to obecnie bardzo poszukiwane i cenne pieniądze.Nikto ich nie ma.Mam w domu starą skarbonkę - waży ładne parę kg. szukałam tej 5-tki,niestety ,nie mam. Witaj Szarooka.
-
Piję ten koniaczek - to moje wino jeszcze cmoooka ...,napijemy sie jak przerobi się w %%. Po poludniu tez miałam sen - byłam w USA na wycieczce,zostawili mnie samą - bez forsy i dokumentów - czy cuś to znaczy?
-
Witaj Szarooka - tylko my dwie?-gdzie reszta,dyzurna Hyrpa,czyżby cuś lecialo ciekawego w tv - bo jak dla mnie to poolityki mam dość.a toto stale nastawione.
-
No witam się znowu,cuś ten nasz topik zrobił się bardzo kameralny. Zmiana pogody,zmiana mojego tempa życia,to juz niestety Hyrpuś jak kiedyś,mnie nie przeszkadza,że widzisz mnie jak 18-tkę,ja Was tak samo. Zupa grochowa - pracochłonna,ale smaczna,może chociaż trochę dorówna tym flaczkom Wyciszonej.Też bardzo lubię. Moje drogie - popatrzyłam na mojego psa - i olśnilo mnie - przecież on cały jest moherowy.Długie wlosy - musimy ciągle obcinać. Zajrzyjcie na rasę - owczarek nizinny - wypisz,wymaluj mój piesek. Wchodzę w google w ten link od Hyrpy - to nara.
-
Jeszcze Spicie? - to śpijcie. Dzisiaj gotuję grochówkę.To nara
-
Dziewczyny - a czy nie zauważyłyście,że czas tak zasuwa,a my wcale nie jesteśmy takie stare,nie nadążają za nim nasze organizmy. kiedyś stara baba 60 letnia - to była konkretnie stara. Pamiętam takie z kościoła,dlugie czarne kiecki,przygarbione o laskach,siedziały w pierwszych rzędach jak kruki i mnie straszyły swoim wygladem (byłam dzieckiem)a zaaaappieewwałłłyyyy,jeszcze mi ciary chodzą. Będę się z Wami na dzisiaj żegnała - bo MM chce do kompa.Dobrej nocy,Hyrpa na zdrowie YYY,Szarooka też.Wyciszona,faktycznie się wycisza,ale o niej pamietamy YYYY, no i o reszcie.
-
Dziękuję za Grechutę - tego nie znałam o moim dzikim ogrodzie,skąd on wiedział o moim dzikim winogronie. Szarooka - mój MM jest całkiem,całkiem przygluchy,więc jego telewizor nadaje,że na całej ulicy slychać.Dobrze,że mieszkamy oddzielnie.
-
Wczoraj będąc już w mieście,skorzystałam z dnia odwagi i poszlam obciąć włosy na ulubionego jeża. Od fajnej pani fryzjerki uslyszałam cuś,o czym bym nie pomyślała. Siedząc na tym fotelu i patrząc na to coś przed sobą - nagle zaczęłam widzieć w lustrze twarz mojego Ojca.Na moją uwagę do fryzjerki,co to czas potrafi z człowieka zrobić,powiedziała mi,że często zdarzają jej się kłótnie ze starymi facetami.Ona równo przycina baczki przy uszach,a delikwent zaczyna ją ochrzaniać,że nierówno,jeden niżej.Okazuje się,że na stare lata potrafi być i tak- że jedno ucho jest niżej niż drugie. Ze uszy rosną całe życie,to wiem,że nos rośnie też wiem,że wlosy wyłażą z nosa,uszu tez wiedziałam,ale o tym,że jedno ucho od drugiego potrafi być niżej - nie widziałam. Jak na razie - sprawdzałam mam symetryczne. Winko pracuje cmok....MM wlaśnie wącha.
-
Szarooka - zakupy takie nie raz mnie wk.. na maksa,szczególnie właśnie te podane reklamówce,nieraz nawet wydawałoby sie,że wkladane na moich oczach -rozumiem oburzenie,ja też nie robię awantur,sięgam do worka z rezygnacją. Chciałaś widzieć o 3-ch teściowych - otóż kiedyś zaczęłam nawijać o moim ślubie i weselu.Skończyło się na wielkiej awanturze,zrobionej przez matkę MM i jego 2 siostry 10 i 6 lat starsze od niego. Rano wyjechały bez pożegnania się,obiecując mi piekło po powrocie do mojego zamieszkania. Otóż mój MM,tak jak i Twój nie przepadał za swoją mamą,więc spakował się w 5 min.i dał nogę do mnie - ale była rozpacz - wszystkie 3 były już samotne,najstarsza mieszkała pod W-wą - ważna i dumna i zarozumiała . Moja TeSciowa 9 lat jak zmarła,ale jej córki - to dla mnie nie szwagierki,ale szwagierkoteściowe - Hyrpa to juz rozumie. Dzisiaj myślałam,że poplaczę się ze śmiechu. Ten moj towarzysz podróży,założył moją moherową czapkę - z daszkiem - i poszedł do klubu dyskusyjmego - czyli sklepiku. Oświadczył,że protestuje - przeżywalismy upokorzenia jako naród komunistyczny,potem oszukani zostaliśmy przez pseudo-liberałów a teraz na koniec każe się naszym dzieciom aby zabrali nam dowody,my p r o t e s t u j e m y - oczywiście na wesoło,w sklepiku był z 3 godziny,a po powrocie,po piwku - opowiadał mi reakcje,a potem wyszczerzył do mnie swoje przerzedzone zęby i mówi:jak była komuna - to chociaż zęby miałem,a teraz jak jest kapitalizm od tylu lat to jak wyglądam? Hyrpa - śmiej się, nie marudż nad tymi garami i sprzataniem,zawsze mozna to zrobić jutro. Ja postanowilam - że zrobię moherową czapeczkę dla mojego pieska,mam wię wieczorem zajęcie,szkoda,że taki nerwowy i dostaje te ataki padaczki - bo tak wystrojeni w trójkę poszlibyśmy na wybory,juz tak myślałam aby wypożyczyć na ta okoliczność jakiegoś zaprzyjażnionego psiaka.Jak myślicie,wpuszczą nas? Dzień Wyborow - to dla mnie DZIEN WIELKI - akurat skończę 60 lat. Napisałam tą cyfrę i nic ona mi nie mówi. Szarooka -chodowałam w moim życiu boxery,co za psy. To temat na ksiązkę,przy okazji opiszę ten najardziej komiczny okres z naszego życia - ale i najbardziej dający do myślenia. Zrobiliśmy to tylko raz - ale było ich aż 10. W końcu zamykam na dzisiaj gębę i dopuszczam Was do głosu. To nara.
-
Cze!! - ale dzisiaj dziwny dzień - dla mnie.Opanowała mnie taka złość na tą W, ale i niepokój co tam mogło się stać.wyobrażcie sobie,zdobylam się na odwagę i pojechałam na cmentarz - 10 km od domu, 2 przesiadkikonieczne poruszanie się pomieście wśród ludzi - moja nerwica dzisiaj gdzieś wystraszyła się moich nerwów,a może na odwrót??? Ten telefon od W do MM - to był a metoda pokazania,jaka ona jest wspaniała,postawiła kwiatki w sloju i znicz,przycięła różę,nikt jej nie prosił - ani nie jest wdzięczny, jak zwykle pokazała kto jest taki porządny,bez wad,dbający ,bojący się co powiedzą ludzie - akim jestem ja.Przez prawie 28 lat ten sam numer. Nie wiem co omne pomyslicie,ale zestawilam na bok te jej kwiatki z działki ciągle wyróżnianej,znicz tez,zapaliłam swój i postawiłam kwiaty z dzikiego ogrodu. Po szczęśliwym powrocie do domu,zaproponowalam MM rozwód - dosyć mam jego rodziny,a ponieważ nigdy nie ujął się za mną,niech zamieszka z W a nie ze mną. Wszystko po to,abym pojechała podziwiać jej wspaniałomyślność,pracowitość i i dziękować za jej starania. Rozumiecie wogóle co ja tu wypisuję??Może faktycznie,jak powiedział mi MM - jestem wariatka. Potem się obżarłam i poszłam spać,dopiero wstałam. Mojemu MM powiedziałam,że w moim życiu był jeden mąż i 3 teściowe. Jak uzyskać wolność? - Grechuta mówi,że to nasz wybór z jakimi ludżmi chcemy przebywać,ale jak to zrobić? MM - słoooodziutki jak ciągutki toffi,pewnie do jutra mu przejdzie. Nie żegnam się,jeszcze zajżę.
-
Co to znowu ja tu pierwsza?dzisiaj nie odliczam swoich wejść,jak zauważyła Hyrpa - życiei tak wszystko koryguje.
-
Obiecalam napisać przepis na kurczaka na słoiku. Może niektóre z Was to robią. Pierwszego takie ptaka zobaczylam jak siedział na butelce od piwa w piecyku.Poniewz u mnie same puszki - nienadające się na kurczka na butelce - więc wzięłam słoik. Kurczaka w całości - umyć,popieprzyć,posolić - i co tam kto jeszcze lubi,jak poleży ,nasadzić na butelkę lub słoik - z zawartością wody tak m.w. na 3/4,polać oliwą,piec w piecyku ok200 st.aż będzie dobry-znacie się przecież na tym,co jakiś czas smarować tym co z niego ścieka na blaszkę.no a potem jak z rożna - pod moje %%% - ale bolsa,nie kwacha. Zyczę Wam smacznego i dobrej nocy moje dobre wróżki,oby tylko nie przyśniła mi się ta wiedżma z Makbet(szwagierkoteściowa).
-
Cuś sie dzieje z topikiem - trudno coś wysłać ,czy u Was też tak jest?
-
Moje dzisiaj trzecie wejście. Hyrpa - dziękuję za linka,przestałam od razu ryczeć a właśie w takim stanie sadłam do kompa.Zostałam znowu trafiona w samo serce - gróbkiem mojego syna.Telefon od Szagierkoteściowej - byla dzisiaj na cmentarzu i komentarze,co tam zastała.Najlepiej by bylo gdybym tam zamieszkała,i codziennie biegala z grobu teściowej,na ten mój wyrzut sumienia. Motyl cudowny - powinnam brać z niego przyklad a nie przejmować się otaczającą nas oczywistością zsarej rzeczywistości. W tle slyszę cudowny glosik w tv Pani Semyszyn,gdzie jej do tego motyla. Wyciszona ,Hyrpuś,- a gdzie 50-tka - ale gdziekolwiek nie jest - wszystkie moje panie z topiku - zapraszam naKWACHA- ma juz 3 tygodnie i %% jakiś już też.Zajrzę tu jeszcze. h
-
Wejście moje drugie tego dnia - wrociłam z dzikiego ogrodu,trochę znowu skopałam,przynisłam wiadro gruszek do roboty - ale tego jest. Szarooka - masz rację z muchą,jeszcze jest w tej soli. Robisz obiad - ja też,Hyrpa pewnie takze.Alez Ona potrfi świetnie oddać rzeczywistość, o debacie przytoczę -bo strasznie mi się podoba - \"Nie wnieśli do naszej szarej rzeczywistości,oczywistej,oczywistości\" No to nara.Niech się te obiady gotują.
-
Cmok...cmok... witam się rankiem, i od razu muszę opwiedzieć Wam,coś dziwnego.Właśie przed chwilą,siedząc w moim ulubionym pokoju,przy ulubionym stole,na ktorym stoi m.in,mala solniczkaz solą,zobaczyam małą,zdesperowaną muchę - jak dała nura w tą sól - i popełniła samobója.Leży sobie teraz do góry nózkami,mój MM śpi sobie jeszcze - więc muchę zostawiłam jako dowód rzeczowy dla niego,że nie kłamię,popauje sobie deszczyk a mi się chce śmiać. Ach to zycie...zycie pelne cudownych malutkich niespodzianek. To moje dzisiaj pierwsze wejście.