julkabezromea

Calineczko pocieszam:)idzie babie lato:)Margaret bidulko i jak, chociaż ciut lepiej?

To prawda, przeziębienia trzeba wyleżeć. Szkoda, że realia nie zawsze na to pozwalają a zdrowie jest najważniejsze. Przekonałam się o tym na własnej skórze. W końcu kupiłam klawiaturę:DAleż komfort:DMogłabym pisać, pisać, pisać...:D

Ja dziś też Margaret pracowałam. Wypiję kawkę i się przejdę. W końcu się u mnie przejaśniło a padało, padało, padało...Już myślałam, że nigdy nie przestanie. Znalazłam sposób na długie wieczory. Zgłosiłam się do pracy w godzinach 10-18. Zanim wrócę będzie prawie 19, to tamto i będzie trzeba iść spać. I tak wieczory mi zlecą.

Margaret miło Cię widzieć:)

Calineczko bardzo się cieszę:)

Trzymaj się Calineczko:) Skoro mowa o zwierzętach ja wolę psy. Miałam kiedyś kundelka. Odszedł ze starości. Bardzo ten fakt przeżyłam bo był ze mną długie lata.

Calineczko najwidoczniej głęboko w serce mu zapadłaś:D Margaret coś taka milcząca?

Pewnie Margaret, że trzeba a nawet jest to wskazane:D Dobrej nocy życzę, niech nam się przyśni coś miłego:)

Witaj Margaret:) Widzę, że wróciłaś do formy. Fajna impreza Ci się zapowiada:)Ja dziś jestem umówiona z bratem. Właśnie zadzwonił, że już jedzie. Zatem do miłego:)

Calineczko przytulam:)Margaret ciut lepiej?

Cześć Margaret:)To kiepsko u Ciebie leci. Musisz zadbać o odporność. U mnie po japońsku czyli jako tako. Dom-praca praca dom... Jutro mam wolne:)muszę pomyśleć jak to zagospodarować. Może jakaś przyjemność? W końcu jak sobie sama jej nie sprawię to i nie będę miała:D Zdrówka życzę Margaret:)

To nie dobrze Margaret;) A co teraz porabiacie? Ja jestem umówiona z koleżanką także zaraz wybywam. Pa:)

I jak Margaret? reklama prawdę mówi?:D

Co u mnie? Stara bieda Margaret:DTeraz piję poobiednią kawkę:)Co potem nie wiem. Fajnie, że masz słoneczko. U mnie pada, jesień na całego. Chyba na te konto się zdrzemnę a potem się zobaczy. Może wezmę się za porządkowanie papierów. Mam tego, że ho ho a może i jeszcze więcej:D Pewnie to znacie...a to się może przyda, tamto może też i kupa rośnie:DDam sobie rękę uciąć, że przynajmniej połowa z nich jest już do wyrzucenia. Trudno mi dalej się pisze bo jeszcze nie kupiłam klawiatury. Choć do sklepu mam kilka kroków to jakoś nigdy mi nie po drodze:D

Margaret pocieszam:D u mnie też pada. I drugie pocieszenie:Djeszcze ma być ładnie o ile oczywiście sprawdzi się prognoza. Mnie zaczynają denerwować coraz dłuższe wieczory. A to dopiero ich początek...

Marianna to fajnie, że jest lepiej i tak trzymaj:)

Margaret to wiele nie pospałaś. Ja na pierwszą zmiane wstaje 4.20. Do 12.00 jeszcze kojarze potem już nie za bardzo. Marianna jak dziś?

Margaret nareszcie:)Już zaczynałam martwić sie o Ciebie;):D

Skoro obie siedzicie w kuchni chyba i mi wypada tam sie udać. Bedzie komplet:D

To prawda Margaret, to co dobre szybko mija...Dziś już byłam w pracy czyli wróciłam do normalności:DFajnie, że jesteś zadowolona z remontu, to ważne by w domu było tak jak sobie życzymy i nie mam na myśli tylko mebli. Calineczko a co u Ciebie?

Margaret i bardzo dobrze. Spacery to samo zdrowie i czysta przyjemność. Trzeba korzystać póki pogoda dopisuje. A jeśli dobrze kojarzę miasto rynek masz piękny. A jak Twój remont? Ekipa weszła? Ja jadę w poniedziałek rano. Katiaraa skoro tak zdecydowałaś to dla Ciebie chyba lepiej.

A ja poszłam dziś do pracy a okazało się, że mam wolne. Myślałam, że mnie szlag trafi. Raz, że nie lubię bez potrzeby wstawać skoro świt a dwa jakie to jest traktowanie pracownika. Ale niestety trzeba to znosić bo nic innego nie zostaje. Bratowa jedzie do Niemiec jak opiekunka starszej osoby. Bardzo się boi jak to będzie. Nie ma jednak innego wyjścia bo tu nic nie może znaleźć. Też mam trochę do polatania bo w poniedziałek jadę.

Margaret nie byłam. Tak się złożyło, że akurat dziś musiałam spotkać się z bratową. Wyjeżdża na dłużej więc chciałyśmy pogadać itp. Nie pytam co Ty porabiałaś bo pewnie już tu dziś nie zajrzysz. Późna pora.

Nasi górą:DDobrze, że jutro wolne. Wybieram się na występ cygańskich zespołów. Dobrej nocki:)

Ja już po pracy, dopiję kawkę i zdrzemnę się z pół godzinki. A potem biorę się do roboty bo do wyjazdu coraz bliżej a ja w rosole:D Margaret sama skręcasz? Młody przecież się zaoferował...