Moje Panie. hmmm...
Ja mam normalne życie z normalnym facetem, który popełnia takie grzeszki o których piszecie. Ale co poradzić? Zabić go? Udusić? Oddać na tresurę? Myślę, że najprościej jest to zaakceptować. I kochać go mocno. Może wkońcu to doceni? Mój docenia. I nawet czasem w niedzielę poda śniadanko do łóżka. A co do wylegiwania się, to ja w tej konkurencji prowadzę...