agness
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Powitanko dla Wszystkich.......włąśnie zepsuł mi od rana humor ten mój....napisał mi że nie widzi z mojej strony emocji, a on je ma ....ze musi sie długo zastanawiać o co naprawdę w tym chodzi......ile w tym wszystkim jest moze kalkulacji a moze uczuć albo emocji....o rany ja też nic nie rozumiem......jest mi ciężko......pomożcie mi uporać sie z tym bo za moment zwariuję......czy to na tym polega że mam mu cały czas mówić że bardzo mi zalezy , że szaleję za nim i nie mogę spać po nocach bo o nim cały czas myślę..........plizzzzzzz juz nie mogę ....ale ciekawy ranek.............a tu jeszcze biało za oknem co mnie nie nastraja dobrze.....;((((
-
a u mnie znów to samo ...najpierw wyrwanie się z pracy,....trzeba było uważać żeby nikt nie zaproponował podwózki( bo u nas jest taki zwyczaj , że zawsze ktoś kogoś zabiera , żeby tylko dostać sie bliżej centrum.....), musiałam gęsto się tłumaczyć dlaczego z nikim nie chcę jechać......koszmar ...i jak na złość wszyscy zainteresowani , jakby nie mieli większych problemów? ludzka ciekawość i wścibstwo nie zna granic....później szybciutko wybiegłam z pracy i prosto do jego samochodu.....no i te koszmarne pożegnania( lepiej byłoby chyba bez nich).....jak zwykle nie mogłam wysiąść z samochodu....a za chwilkę otworzyłam drzwi od mieszkania i......szara codzienność.....dziecko przy komputerze a mąż na kanapie......dwa światy ....jeden niesamowity ....taki inny...a drugi ....? no cóż.....taki zwyczajny.....( ale chociaż odrobinkę zabarwiony tymi miłymi sms-ami, na które się czeka)
-
ja pracuję jako szary pracownik biurowy( nie chcę na topiku dokładniej opisywać swojego stanowiska pracy, kto to wie , a może ktoś tu zagląda z naszych?) a on jest kierownikiem innego działu ....ale niestety jest to osoba najblizej współpracująca ze mną.....;( .....mówiłam że nie wygląda to najlepiej....;(
-
a nie wystarczy być bardziej ostrożnym???? ja nie lubię jak ludzie mają mnie na językach( zresztą kto to lubi?????)
-
Właśnie tak robię ale to nie pomaga........ona jest bardzo uparta......wlepia swój wzrok w nas i nie ma silnych na nią......
-
witam Was serdecznie....może mnie jeszcze pamiętacie....podoba mi się Wasz topik i zaglądam tu codziennie , zaczęłam nawet kiedyś pisać, ale nic się nie wydarzyło takiego o czym można by wspomnieć......oprócz codziennego przebywania z nim w pracy......ciepłych spojrzeń itp..... Zastanawiam się do kiedy mozna to ukryć w pracy, co będzie jak ktoś się zorientuje ( a może już wiedzą???? czasami tak mi sie przyglądają niektóre koleżanki .....) Za chwilkę znów tu będzie , obok mnie , będę czuła jego ciepło .....i po co ja się w to wpakowałam ( romans w pracy).....chyba nie mozna już w nic gorszego.....koleżanka siedząca naprzeciw mnie ciągle świdruje nas wzrokiem, czasami to jest nie do wytrzymania..... napiszcie jak Wy sobie z tym radzicie???? Przeraża mnie to.......
-
właśnie wróciłam ...uciekliśmy wcześniej z pracy żeby choć troszkę pobyć razem, chociaz kilka chwil.........bylismy na kawie, rozmowy, rozmowy rozmowy , czułe gesty i gorące pocałunki......(te motylki są nie do zniesienia...one aż kłują), masz rację Milky było cudownie , a teraz tęsknię.....bardzo, jest mi smutno i źle.....wymieniamy sie sms-ami ....ale cóż z tego .....to niestety nie wystarcza......;(
-
tylko dlaczego on ostatnio żadziej się odzywa(chodzi o smsy), jeszcze tak niedawno pisał codziennie co czuje....że brak mu mnie ....mojego ciepła....a dzisiaj ...CISZA....nic ....pewnie gdybym ja pierwsza napisała, to zaraz byłaby odpowiedź , ale nie , nie zrobię tego , poczekam do jutra , przecież rano sie zobaczymy w pracy..... Dlaczego tak jest , że faceci zamykają sie w sobie i milczą......???a jutro spyta mnie czy myślałam o nim??? nie rozumiem tego....:((
-
Jakiekolwiek wybiorę teraz rozwiązanie będę napewno żałować......czy zapomnieć o nim......ale jak ??? skoro pracujemy razem????? A jeżeli zdecyduje sie dalej to ciagnąć to zranię męża .....chociaż on i tak się o tym nie dowie(mam nadzieję...)czasami to myslę sobie że właściwie on też nie ma wyrzutów sumienia robiąc mi kolejną awanturę o nic.....(jest wybuchowy i jak twierdzi musi sie rozładować......)co mam zrobić????? właściwie dlaczego nie podarowac sobie tej malutkiej odrobinki szczęścia....?
-
Tylko że ja nie potrafię siejuż wycofać.....nie mogę...to mnie za bardzo wciągnęło....jak wy sobie z tym poradziłyście...ja nie umiem dzielić zycia na pół....a jednocześnie z nim mogłabym przeżyć coś tak bardzo niesamowitego....
-
witaj Millky , zapraszałaś więc jestem , co dalej jak myślisz warto to ciągnąć???
-
witaj Millky , zapraszałaś więc jestem , co dalej jak myślisz warto to ciągnąć???