Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Swaneta

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Swaneta

  1. Hej Mamuśki pracuszkowe i domowe. Ja od rana delektuję się słońcem i chcę wyjść na dwór. Jak zwykle nie potrafię się wygrzebać. Mój Skarbik to nie śpi tak jak Wasze. On wszystko ma inaczej. Jego czas niespania w ciągu dnia to jest tak. ok. 5 godzinek. Muszę go ostro zabawiać, żeby nie spał. No na przykład dzisiaj. Pobudka o 8, mleczko. Zasnął o 9. Obudził się o 11, zjadł słoiczek marchewki i śpi od 11.30. Zaraz pójdziemy na spacer i tam też będzie spał. I w nocy też śpi. Czy to nie za dużo? Ja miałam już fazy martwienia się czy niezbyt senny ten mój niedźwiedź. I kiedy on się ma uczyć tych wszystkich wspaniałości. A tak poważnie, coś mu dolega od kilku dni. Po każdym jedzonku robi sraczkowatą kupinę. NIe dużo, ale biegunkowo. Marudny i płakusia jak nie śpi. Nadiczka - Ciebie sobie nie podejrzewałam o tak rychłą chęć powrotu do społeczeństwa. To bardzo dobrze. Siedzenie w domu wychodzi bokiem. Fajnie, że nie trzeba rano szykować się i wychodzić, ale to jest izolacja i koniec kropka. Dla Sewerynka, buziaczki i głośne oklaski z okazji 4 mcy życia. Vall - powodzenia Ci życzę z tą nauką zasypiania. To jest tak: Zaciętej konsekwencji należy się uczyć na tym forum od Tadziczki. Po kilku próbach na pewno pójdzie sprawnie. Ja Kuby nie usypiam. A kładę po kąpieli i wszystkich zabiegach o 21 spać. Budzi się nieraz o 5 na małe mleczko, nieraz o 7 zależy jak najedzony. Tadziu, miłej pracki Ci życzę. Wiesz tego Twojego teścia to popierdzieliło dokładnie. Ja mojemu Patrykowi nie ufam, jeśli chodzi o zbliżanie się do Kuby a co tu mówić o zwierzęciu. Aniulka - to szwedkom trzeba przyznać one są gąrące babki. NIedługo już będą chodzić w krótkich spodenkach i klapkach jak znam życie. Pamiętam w zeszłym roku, ja w kurtce a one w opalaczach. Cierpliwości i powodzenia w załatwieniu bankowych spraw Aniulka. O i pchła pospała. Idę w końcu na ten spacer.
  2. Witam niedzielnie, U nas ciąg dalszy ładnej pogody i wycieczek. Wczoraj spędziliśmy miły dzionek na pięknym półwyspie, a dzisiaj pewnie wybierzemy się do parku, bo Patryk chce jeździć na rowerze. Tu parę fotek z wczoraj. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/da5b24d23a670667.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/647d10b266ab5460.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b9c8b7925fedbe1c.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0d686aed6fa55540.html Do stopki wrzuciłam więcej aktualnych zdjęć. Gorączka Kubie minęła na szczęście. Chociaż jest b. marudny i płaczliwy. To chyba wina ząbków. Coś tam mikroskopijnego widzę w tej małej buziulce. Marteczka - ja też już nie mogę się doczekać, żeby mój synek zainteresował się nożkami. Póki co ignoruje je. Aga - ja niby teoretycznie wiem, że temperatura 37,5 to nie gorączka, ale dzięki, że to napisałaś uspokoiłam się trochę. No i gratuluję 5 miesięcy Pawełkowi - no i torta mieliście WOW. Aga, a z tą pracą? to rozważasz tą szaloną propozycję? Ja bym się nie odważyła. Karolineczko - gratuluję Twojej koleżance Córci. A Patryczek to będzie lovelas. Tyle kobiet w tak krótkim czasie ... :) Tadziczko - ja Cię podziwiam, że po pracy miałaś czas i chęć nastukać na forum co u Ciebie. Dzielna dziewczyna jesteś. No wyobrażam sobie jak męczycie dziecko, żeby uchwycić te dwa punkciki ząbkowe. Powodzenia i nie poddawaj się... Aniulka -pytałaś o to jak jest z przesypianiem jedzonka. Hmmm, u mnie zdarza się dość często taka sytuacja. Nie nadrabiam na siłę karmienia. Chociaż nakreśliłam schemat dnia jak wygląda u nas, to w rzeczywistości nigdy nie jest to co do godzinki wykonane. Kuba raz śpi 3 godz. ale potrafi i 5. Przy czym jak już mija 5 godzina snu w ciągu dnia to go budzę. Dostaje wtedy cycusia i w niedługim czasie deserek. O i obudziła się pchełka idę przebrać bo Patryk krzyczy, że kupę ma i śmierdzi. HIi... Zapomniałam Wam powiedzieć, że Patryk jak jesteśmy w sklepie najchętniej wszystko kupiłby Kubie. Jestem dumna, z niego, że takim opiekuńczym braciszkiem jest. Miłej niedzieli Mamusie
  3. Hej, Tadziczko, też Ci przyszło pracę zaczynać w sobotę. Miłego dnia Ci życzę w tej pracy. Uporaliście się już dzisiaj z masażem Filipka obrotni jesteście. A Filipek nie jest jedyny z nielubieniem nosidełka. Kubuś też czuje się uwięziony i płacze w nim. Ja chodzę do piwnicy jak mam pranie z Kubusiem w nosidełku. Łapie mi prześcieradła jak wieszam. Ostatnio byłam na szczepionce w nosidełku i jakoś tak używam go jak muszę, nie za często. Dzisiaj na przykład się przyda bo jedziemy w takie tereny górzyste więc będzie wygodniej niż z wózkiem - chociaż wózek w zapasie jest. Edko - czytałam o Twojej operacji i wierz mi, włos mi się zjeżył na głowie. Dwie operacje w tak krótkim czasie. Fajnie, że już po wszystkim i możesz nosić Remiego. Fajnie, że nie jestem z tą trzydziestką sama na forum. Aniulka - ja też piję wodę szwedzką i nawet nie gotuję jej. Małemu podają tą samą wodę, ale przegotowaną. Czyli tak samo jak Ty. A propos słoików, jabłuszko 100 ml, a warzywa połowę na razie. Mamy dzisiaj marudny dzień. Kuba płacze. Gorączka przeszła, ale niedokońca. Ciągle ma 37.5. Czy po szczepionce może się utrzymywać dwa dni. W dniu szczepienia nic mu nie było. A dzisiaj mamy trzeci dzień po podaniu. ehhh.. Zmykam szykować się na wycieczkę. Może na świeżym powietrzu będzie Kubusiowi lepiej.
  4. a my walczymy z gorączką, właśnie tatuś zajął się dzieckiem. Co do tej przerwy między karmieniami... ja to specjalnie Marteczko robię bo wiem, że wkrótce będę musiała przestać karmić. Na razie stosuję coraz dłuższe przerwy i zastępuję jedzeniem słoiczkowym. Deserek zjada cały. Wiesz to też nie jest tak sztywno, jak widzę, że chce cyca to daję trochę possać. Zależy jak kiedy. Ja nie chcę jakoś tak gwałtownie przerywać. Tak mi doradziła moja pielęgniarka.
  5. Aniu, te zalecenia są od pielęgniarki szwedzkiej i książki szwedzkiej. Dostałam od niej takie wytyczne w książce po szwedzku. Byliśmy na spacerku, dostał jeść w sklepie i wróciliśmy do domku. Padnięty i słabiutki jest dzisiaj. Temp. 37.5 po podaniu panadolu w czopku. Jak zwykle mam dylemat bo przypuszczam, że to szczepienie miało wpływ, ale jak bylismy w tej poradni nefrologicznej lekarka powiedziała, że jeśli będzie gorączkował bez kataru i kaszlu to przyjechać, bo to może być od nerki. I nie wiem teraz co robić. Poczekam na razie i poobserwuje go. Grudnióweczko - co do słodyczy to wynalazłam takie digestive na zbożu bez mleka i jajek, i wafelki też takie jedne znalazłam i tak je sobie podżeram. NIe jestem taka idealna i czasami zjem normalne ciastko, albo price polo. Dziad nie matka jestem. A później widze kropki i ciapki u Kuby. U nas na szczęście Sinlac nie uczula. Dzięki, że napisałaś z czego to jest. NIe wiedziałam. Aniulka - testy u tak małych dzieci często przekłamują dlatego najbardziej wiarygodne są, kiedy dziecko jest starsze. Pamiętam jak w Polsce przy Patryku nie chcieli robić testów bo lekarka twierdziła, że to za wcześnie. Ja bym chętnie Kubie zrobiła takie testy bo u nas to jest nie tylko mleko, ale też jajko, czekolada i orzechy. Być może jeszcze coś a nie wiem. Karolineczko - fajnie macie, że się wybierzecie do groty solnej z Patryczkiem. Tutaj nie ma takich super rozrywek. Wiecie co? Kupiłam sobie buty sportowe rozmiar 36, bo ja takie wielkie mam stopy. I jak przyszłam do domu to się okazało, że są za duże. A Kubie kurtkę 74, w domu stwierdziłam, że muszę oddać bo za bardzo w niej nie pochodzi. Dzisiaj kupiłam na 80. Teraz muszę jechać zrobić zwroty. Jestem taka baba w sklepach, że najlepiej nic nie przymierzam. Nie cierpię chodzić i się zastanawiać. Gorzej jak chłop. Wchodzę i patrzę, albo się podoba albo nie. Jak tak to biorę i w domu myślę. W Polsce to nie przechodzi bo zanim przyjmą zwrot to można nerwicy dostać. HIhi.. O wrócił husband. Będę teraz dobrą żoną.
  6. no i zjadłam śniadanie i kluski z kotletem mielonym. Nakarmiłam Kubę słoiczkiem z napisem \"palsternacka och potatis\" Czymkolwiek jest palsternacka, wiem, że potatis to ziemniak. A to drugie nie wiem. W Szwecji zalecają to coś na początek. Przygotowałam kaszkę i wylałam bo Kubuś płakał jak jadł. Wczoraj miał szczepionkę skojarzoną (drugą dawkę) i ma gorączkę 38.5. Chyba po szczepieniu. NIe mniej jednak zabieram go zaraz na dwór. Niech mu się tylko troszkę polepszy. Dziewczyny budujące domy - chyba zacznę zapisywać numery stron na naszym forum, gdzie mowa jest o dachach, planach itp. Sama na razie nie buduję, ale w przyszłości to będą na prawdę fachowe porady. Celi - wiesz co? Nie kłóć się z tą małpą. Ugryź ją na przykład w rękę. Grudnióweczko - no ja nadrabiam brak nabiału słodyczami. I waga ani ani drgnie. Moja wina moja wina. Twój Kubuś umie siedzieć jak Maksiu, a ja swojego nawet nie sadzam jeszcze na kolanach on po prostu nie chce. To co go będę na siłę dorosłym robić. Dziewczyny a może wasze maluszki w nocy budzą się bo im za sucho w powietrzu albo za gorąco. Może za mało zjadają wieczorem, albo z przyzwyczajenia. Tak sobie ustawiły zegar biologiczny na 4 rano. Aniu, rzeczywiście wyszło Ci trochę nie tak z nianią. Będziesz mogła spożytkować ten dzień na wyjście do sklepu bez Misia. A jak będziesz leżeż w wannie to włącz koronomierz. Czasami nie da się przeliczyć wszystkiego na pieniądze. Ty miałaś odpoczywać a nie latać ze szmatą. Moje okna też proszą, o umycie. Ciekawe kiedy się zbiorę. Gdybym pracowała to pewnie byłyby już dawno umyte, bo działałaby tzw. mobilizacja. Izulka - ja mam nadzieję, że to tylko podejrzenie i na tym się skonczy. Wielkie buziaczki dla Wojtusia. No co też jeszcze nie podejrzą u niego. Zobaczcie, jak to jest z dziećmi. Każdemu coś. Zapomniałam powiedzieć, że Kuba waży 7400 i mierzy 67 cm. I też nosi ubranka 74.
  7. I mówiłam, że jestem niezorganizowana? 10 godzina a ja jeszcze śniadania nie zjadłam, bo pisałam na forum. Teraz idę pofunkcjonować w domu i zjeść coś.
  8. Hej Dziewczyny Maliny, Dobrze, żeście mnie nie pognały w siną dal. Postaram się być bardziej systematyczna. Patryk dzisiaj w domku, bo mają w szkole wolne. Wybiorę się w końcu na miasto pooglądać ubrania. Szczerze powiem, że do rozmiaru sprzed ciąży to nie wiem czy kiedykolwiek się wcisnę. Leżą ciuchy w szafie jak wyrzut sumienia i czekają. I poczekają jeszcze trochę bo na razie nie będę się odchudzać bo nie mam jak. Nie jem w ogóle nabiału i nie bardzo mam czego sobie odmówić. Do ćwiczeń brzucha muszę się bardziej przyłożyć. Dupsko czymś natrzeć i ujędrnić. Tak sobie myślę, że jak już całkowicie przestanę karmić to znajdę sposób na siebie. Tadziu Kochana, dziękuję za Twoje słowa otuchy. Przyjrzałam się Kubie, on nie wygina się w literkę C. Czuję się uspokojona po przeczytaniu tego co napisałaś. Wczoraj czytałam o roli mam - terapeutek - i na prawdę uważam, że odwalasz doskonałą robotę. Przyjmę na razie założenie, że Jakub przespał dużo czasu i teraz musi się uczyć rzeczy których wasze maluchy nauczyły się wcześniej. Tutaj nie umiem się niczego doprosić. Ciągle czekam na wizytę u laryngologa. Dziś zadzwoni do tej kliniki nasz starszy kolega (60 l), i zapyta czy my jesteśmy w Szwecji czy w Zimbabwe. Oni mają wielki problem ustalić termin wizyty. Marteeeczko, przestudiowałam Twój plan. Różni się nieco od zaleconego mojemu Kubie. U nas na start poszły kaszka bezglutenowa z Nestle (Sinlac) i przeciery owocowe i warzywne. Wczoraj dostałam zalecenie, żeby za tydzień zacząć podawać trzecie jedzonko w postaci zupek z mięsem, kurczak, indyk. Modyfikują schematy żywienia i robią mamom wodę z mózgu. Ja trochę na wyczucie jadę bo niedokońca ufam tym planom. Zwłaszcza, że rozbieżności są duże. Fajnie, że tak skrupulatnie potrafisz opracować sama normy dla Matylki. I to chodzi właśnie. Na pewno coś od Ciebie podpatrzę. A dzień mojego Kuby wygląda tak: 7 przerwa na mleczko i śpać 9.30 pobudka, kaszka 12 spi godzinkę 13 mleczko i idziemy po Patryka, na spacerze śpi do 15/16 16 owoce ze słoiczka jabłuszko/ jabłuszko z bananem/ jabłuszko z ryżem - bawi się do 18.30 i drzemka pół godzinki 19 mleczko 20.30 kąpiel 21.30 mleko i śpi do 6 W między czasie podaję mu do picia wodę albo herbatkę/ soczek jabłkowy rozcieńczony. ok. 25 ml na jedno picie. W ogóle cyrki mamy przy piciu. Jeszcze nigdy nie pociągnął przez butelkę jak to robią dzieci. Nadika - widzę, że w jednym dniu mieli szczepienia nasi chłopcy. U nas bez babci i bez płaczu. A Twoja mama artystka hihi. Masz rację, tempo rozwoju różni się między dziećmi. I nie trzeba przeginać z panikowaniem. A co do pomocy męża w opracowaniu rozkładu hahahah.. .już widzę jego minę. Powie mi, że skoro jestem zakręcona, to sama się muszę odkręcić. Ogólnie nie narzekam na niego. Pogodziłam się z rolą praczki w naszym domu. Ostatnio wymyślił, że zatrudnimy pomoc do domu. Takie to ma rozwiązania mój m. A na kiego diabła mi pomoc, jak nie pracuję. Co innego taka Aniulka. Fajnie Aniu, że opiekunka przeszła test kamerkowy bez zastrzeżeń. I ja też nie miałabym skrupułów, żeby podpatrzeć jej pracę. To Twoje dziecko i masz prawo wiedzieć co się dzieje. A dzisiaj leżyj w wannie i relaksuj się. Karolineczko - w końcu się dowiedziałam co oni robili Twojemu synusiowi. Patryczek jest dzielny. Fajnie, że macie już za sobą ten zabieg. A my byliśmy na wizycie u urologa dziecięcego w sprawie wodonercza. Nic się nie zmieniło, ale ciągle jest na lewej nerce niewielkie. Zrobili mu badania jakieś, ale nie wiem co bo tylko pobrali krew po wizycie. CZekam teraz na wezwanie do szpitala z Kubą. Sprawdzą czy nerka prawidłowo filtruje. Zmierzą ilość wypitych płynów, i ilość moczu. Jeden dzień będziemy monitorowani. Zobaczymy. Vall - widzisz jakiego masz akrobatę Maksia. Pełny obrót na brzuszek to już prawdziwa umiejętność. Tak sobie myślę, że te umiejętności jakie zdobywają teraz nasze maluchy to jak wspinanie się na mont everest. Wymagają dużo zacięcia i są b. emocjonujące. Mój Kuba bierze sobie to wszystko na spokojnie. Z jednej strony się cieszę, może temperament będzie miał łagodniejszy niż Patryk. Z dwoma takimi Patrykami bym nie wyrobiła. A Jakub jest jak to mówi moja mama, jak francuska dama. Jak patrzy w lustro to się wstydzi i chowa. Dziewczyny dzięki za miłe słowa. Ja widzę co się ze mną porobiło. I wcale nie jest mi z tym fajnie. I nie dopuszczam myśli, że tak już będzie. W tym roku strzeli mi trzydzieści na karku. I daję Wam słowo, że się odpracuję na cacy za jakiś czas. Fajnie będę wyglądać z podciętym gardłem. NO cóż to będzie taki wabik odstraszający. Boże, czy ja nie mogę się bardziej streszczać z tym pisaniem? Zawsze wyjdzie mi kilometrowiec.
  9. Witam Ciężarne koleżanki: Jestem jedną z grudniówek 2007. Miło się czyta Wasze przeżycia. Przypomina mi się jak rok temu dokładnie zobaczyłam dwie kreski na teście. Dzisiaj bąbel śpi w łóżeczku i czekam, żeby się obudził. Wszystkim Wam, życzę, żeby ten ciążowy czas przebiegał szczęśliwie i bez większych dolegliwości. Trzymam kciuki za każdą z Was. Pozdrawiam
  10. Vall, bardzo duży Twój Maksiu. Ładnie wyglądacie na zdjęciach rodzinnych. A co do opoczynku - zazdroszczę Ci tego spa. Nawet nie wiesz jak bardzo. Mi to się też marzy relaks. Jak tak patrzę na Wasze dzieci to powiem w skrócie, że Kubuś ostatnio dopiero zaczął chwytać do rączek. Nie przewraca się z boku na bok. Jak leży na pleckach to nie podnosi główki. Jak próbuje go pociągnąć za rączki to głowa mu wisi z tyłu. Dzisiaj po raz setny pytałam i pokazywałam pielęgniarce, mówiła, że jest ok. O nieprawidłowościach można mówić w 6 mcu życia. Nie wytrzymam z nimi. MIeliśmy problem kupkowy z Kubusiem. Nie robił tydzień czasu, po czym dawałam mu czopek glicerynowy. Po tyg. historia od nowa, czopek. I w końcu postanowiłam wmusić w niego strzykawką wodę przegotowaną, i efekt był natychmiastowy. Zaczęłam go dokarmiać, ma cyca 4/5 razy i raz kaszkę a raz pół słoiczka owoców. Nie chce za żadne skarby świata pić, ani herbaty, ani soczku, ani wody. Wmuszam mu strzykawką. Boję się, żeby się nie zakrztusił. Z tego co obserwuję to muszę mu dawać pić bo od razu inaczej działa jego brzuszek. I skończyły się czasy spokoju i snu u nas. Śpi misiu ciągle dużo, ale jak nie śpi dużo też marudzi. Ślini się bardzo, rączki trzyma w buzi i gryzie gryzaczki. Zastanawiam się na ile to wpływ zębów a na ile marudzenie. No ale ciężko oczekiwać, że cały czas będzie spał. Izulka, widzę, że Ty przygotowania do ślubu pełną parą prowadzisz. Zaprezentuj sukienkę. Dla wszystkich dzidziusiów buziaki słodziaste.
  11. Hello, panie. Gdybym miała szukać słów usprawiedliwienia, szkoda byłoby czasu. Dziewczęta, odkąd skończyłam szkołę biję rekord niezorganizowania. Nie potrafię funkcjonować bez narzuconych terminów i obowiązków. Jestem rozlazła jak nigdy dotąd. Przestałam włączać nawet komputer, bo ten to już zżerał mi czasu, że hej. A jak już piszę na forum to już w ogóle latam, więc zrobiłam rozwód na jakiś czas. Karolinko powiedz mi na co Patryczek miał zabieg? Cieszę się, że jesteście już w domku i po wszystkim. Buziaczki dla Niego. Filipkowi Tadziczki gratuluję dwóch ząbeczków. Będzie niedługo Fifi obgryzał łóżeczko. Dla Ciebie Tadziczko, Aniulki, Grudnióweczki, Edki i wszystkich mam pracujących słowa uznania. Mam wrażenie, że jak tak dalej będę siedzieć na czterech literach to będę wyglądać jak matka z filmu \"co gryzie gilberta grape`a\". Nadiczko - witam Cię. Wiem, kochana, że zrobiłaś powrót na łono forumowe. Czytałam co którąś stronę, ale cieszę się, że odnalazłaś się. Marteeeczka - Ty figlarna bestyjko. Zróbcie Matylce rodzeństwo, za jednym zamachem. Wyprawka gotowa. Nad czym się zastanawiać. A co do zabezpieczeń, to ja mimo, że biorę cerazette zdecydowałam się na spiralkę na 5 lat. Idę na przyszły tydzień. Tutaj nic to nie kosztuje, więc spróbujemy co to za ustrojstwo. Celi ja wiem, że chciałaś być dobra dla swojej nieteściowej. Pamiętaj, dla zasady nie przejawiaj nigdy entuzjazmu z jej obezności bo to się obróci przeciwko Tobie. To są żarty, oczywiście dobrze zrobiłaś, zwłaszcza jak Twoja mama była i będzie jeszcze u NInki. Przynajmniej dla oka zrobiłaś jak należy. Przeżyjesz i nerwy na wodzy trzymaj. A może Ty masz alergię na babcię NInki. Aniula - no i wyrobiłam się przed Twoim telefonem. Strasznie się cieszę, że udało Ci się zorganizować nianię na miejscu. Ta akcja z bombą, nieciekawa, no ale wszystko dobrze się skończyło. Fajnie, że zdecydowałaś się na pracę, dobrze jest odpocząć od maluszka. Ja ostatnio uświadamiałam mojego m, że nie miałam nawet dwóch godzin wychodnego przy dzieciach odkąd urodził się Jakub. Kto by pomyślał. Kiedyś co drugi wieczór spędzałam na siłowni, a Leszek kładł spać Patryka. Teraz jestem jak ten piesek przy budzie. Nie martwi mnie to. Przyjdzie czas, że zatęsknię. Nie mam nic przeciwko temu, żeby trochę na łono społeczne wrócić mimo wszystko. Ahaaa zapomniałam Wam powiedzieć, że poza moim lenistwem wpływ na nieobecność miała wizyta mojej przyjaciółki z Londynu. Przyjechała ze swoją córeczką na tydzień. Myślałyśmy, że się nagadamy za wszystkie czasy, a czas uciekał nam na gotowanie, kupki i przebieranie. Było i tak bardzo wesoło. Opowiem Wam, jak wyglądało wczorajsze śniadanko kiedy Patryk szykował się do szkoły. Mówię mu, jedz serek, bo teraz rosną Ci ząbki i musisz dbać, żeby było zdrowe. Musisz mieć ładne ząbki, żeby się podobać dziewczynom. Na to Patryk odpowiada: \"a ja ze koronki wstawie\". To efekt rozmowy z babcią. Ostatnio interesował się ile płaciła za szczękę bo jemu się nie chce myć zębów. ok wysyłam bo się straci
  12. Hello Gwiazdy Matkowe< Wczoraj odwiedziłam bibliotekę i przytargałam ok.. 20 pozycji książkowych - a czytać uwielbiam więc sama radość. Wypożyczyłam sobie kilka pozycji muzyki relaksacyjnej więc w domu mam niebo. NO przynajmniej jak dziecko w szkole a mąż w pracy. Kubulek śpi. Właściwie już od 13 czekam i czekam żeby go nakarmić i wyjść na dwór ale jakoś nie ma mu się na wstawanie. Pogoda słoneczna i w miarę ciepło w Malmo, chociaż trochę jak zawieje to uuuuu. Edko - no Ci Synuś niespodziankę zrobił, sam się na brzuszek obrócił. Wyobraziłam sobie jak pakuje sobie sam cycusia do buzi - na pewno przesłodki widok. Mój to jest niedźwiedź z gawry i tyle. Nic nie chwyta. Zaczyna delikatnie wyciągać rączki do grzechotki rozwieszonej nad łóżeczkiem, ale tak graślawo i tak nieświadomie - wiem, że musimy jeszcze poczekać. Twojemu Reymiemu gratulujemy. Tootsi - boska fota z tymi słuchawkami. Bombowo wyglądasz. Tak sobie właśnie myślałam, że zawsze wstawiamy zdjęcia takie pozowane. A fajnie jest zobaczyć taką prawdziwą fotkę. Muszę też jakiejś poszukać. Śmiałam się z fiszbin, Aniulka udał Ci się tekst. Witaj w Szwecji KOchanieńka. Ja jeszcze się nie przeprowadzam, najwcześniej ok. czerwca, chociaż myślę, że może nawet później. Wszystko zależy od postępu pracy tutaj. Jak zakończą wszystko to udamy się dalej na północ. Zaproszenie już dzisiaj przyjmuję i szerokim gestem przywołuję Was do nas. Piszecie o spacerówkach - hmmm. Fajnie, ale ja jeszcze powożę w gondolce. Chcę mieć mojego Kubusia malusiego i cieszyć się jak najdłużej jego niemowlęctwem. Nie jest to możliwe w przypadków słodkich maluńkich ciuszków. Wyrasta z nich w tempie błyskawicznym. Co dwa tyg. szykuję stosik ciuszków za małych do odłożenia. Chyba muszę się zastanowić nad sprzedażą tego. Wszystko nowe, a trzeciego malucha nie planuję w najbliższej przyszłości o ile w ogóle. Marteeeczko - cieszę się ,że dokonałaś zakupu sukni. Zaprezentuj się nam w niej. Blanko - niedobrze, że dopadło Cię przeziębienie. Kuruj się nam zasmarkańcu. Aniulka - widzisz jaki Erik dzielny synek. Brawo dla Niego. Nasze chłopczyki to małe globtrotery. Fajnie się podróżuje z takimi maleństwami, myślę, że im są starsze tym bardziej ciekawe świata i później nie jest już tak spokojnie. Vall - super, że odwiedza Cię jakaś kompetentna dusza. Czy to jest w ramach publicznej opieki zdrowotnej? Jak tak to super. Grudnióweczko - a jakie to były kropelki na chrypkę? i jaki syropek? Może udałoby mi się coś kupić w polskim sklepie. Kuba prawie tydzień ma tą chrypkę i to cały czas. Wydaje mi się, że on jest przeziębiony, ale nie ma innych przypadłości przeziębieniowych. Kurczę nie wiem już co robić. Matimama - ja wiem, że każe dziecko ma inne potrzeby, ale żeby tyle razy karmić w nocy? Może to wynika z przyzwyczajenia u Twojej NIuni a nie z głodu. Spróbuj troszkę przegłodzić maluszka. Zgłodnieje i najee się do syta, a Ty się trochę wyśpisz. Różnie to dzieci mają. Mój jak się naje o 21 to śpi do 6 rano. Nie ma reguł. A ja go niczym nie dokarmiam i niedopajam. Noooo od wczoraj zaczęłam podawać marchewkę ze słoiczka. Herbatki pić nie chce. Karolineczko u Was to zawsze z przebojami wyjazdy. Buziaczki dla Patrysia. Taki dzielny Misiu z niego. Ago84 - też się kuruj Dziewczynko i Pawcia też. A jak tam z Waszą sąsiadką? Uspokiła się trochę? Za ząbki Hanulki trzymamy kciuki z Kubusiem i niech się szybciutko wyżynają, żeby miały już spokój nasze Dziewczyny. Ja idę czytać książki. Wam życzę spokojnego weekendu.
  13. Hello, U mnie za oknem świeci słoneczko, a w kuchni na patelni skwierczą skwarki. Dzisiaj będą pierogi ruskie. Oni lubią, a ja nie mogę bo biały ser uczula Kubusia. Odstąpię im te z serem a sama zjem z ...... pieczarkami. Mój Kubulek właśnie drzemie drugi raz tego dnia, a ja Was czytam. Nawet nie wiecie jak bardzo mi luźno bez myśli o szkole. Jestem szczęśliwa. Po głowie mi jeszcze chodzą zmartwienia dot. operacji ale jak to mówią \"co cie nie zabije to cie wzmocni\".. i tego się będę trzymać. Wczoraj byłam na wizytcie kontrolnej, nawet był tłumacz więc wypytałam wg kartki o wszystkie interesujące mnie rzeczy. Uzyskałam odpowiedź wyczerpującą ale nie do końcam nie przekonującą. No na przykład na pytanie o odruchy, czyli: podnoszenie główki, przewracanie na boki, chwatanie zabawek - tutaj padła odpowiedź bezdyskusyjna - odruchy u dziecka bada się w 6 mcu życia. Ok, pomyślałam, ale mając przykład polskiej praktyki wiem, że wszelkie nieprawidłowości jak chociażby u Filipka Tadzi wykryte wcześniej, można ukierunkować na dobre tory przy rehabilitacji. A tu, jakby się zwleka. Dziwne. Chociaż, Kubuś zaczyna bardzo powoli wykazywać tendencje rozwojowe. Nie martwię się więc, chwilowo. Jeśli chodzi o skalę, pod zwględem wielkości przekroczył poziom przeciętny (67) wagowo idealnie. Waży 6900. Ciemiączko ma mniej wiecej 3na 2 cm i też byłam zmartwiona, że duże - odpowiedź padła taka, że do roku czasu ma prawo takie być. Najbardziej cieszę się, że wyczerpująco opracowała mi pani schemat żywienia Kuby przy założeniu, że jest uczulony na białko, a ja niebawem odstawię go od cycka. Początkowo nutramigen mam podawać. Na 6 posiłków 3 muszą być mleczne. Rozszerzać dietę marchewką, jabłuszkiem, kaszkami bezglutenowymi i słoiczki od 4 mca. Aha a, że z jedzeniem wiąże się kupa, to i tutaj miałam kilka pytan. Zwłaszcza dlatego, że ostatnio Kuba robi raz na trzy dni. Dowiedziałam się, że jego jelitka są dojrzalsze i więcej pokarmu wchłania się, stąd kupy jest mniej. A ostatnia rzecz o jaką pytałam to chrypka, bo wspominałam Wam, że Kuba jest b. zachrypnięty. Nie wiedziałam, czy powinnam iść do lekarza. Chrypka może się pojawić na skutek osadzania cukru z mleka na ściankach gardła. Hmmmm. Nie wiem co o tym myśleć. Stwierdziła pani, że to normalne. A ja się boję, że moje dziecko po prostu jest zaziębione. Ktoś mógłby powiedzieć to idź do lekarza, a to nie takie proste. Tutaj, żeby się dostać do lekarza, trzeba przejść pierwszy etap rozmowy z pielęgniarką i to ona decyduje, czy już jest tak źle, zeby potrzebny był doktor. No tyle odnośnie Kubusia. Marteczko - mnie też zdziwiła rozbieżność działania tych tabletek. Bo czytałam ulotkę i widziałam skutki. U siebie póki co nie widzę żadnej poprawy skóry, ale pogorszenia też nie widzę. Daję im jeszcze trochę czasu. Blanko - ciekawe jak udała Ci się podróż z Lenką. Ja też na początku b. się stresowała jak jechałam sama z Patrykiem. A jeździć musiałam, bo rehabilitowałam mu nóżki w sąsiednim mieście. Znając Ciebie świetnie sobie poradziłaś. Grudnióweczko - i zaczniesz pracować. Z tego co piszesz wnioskuję, że Kubuś będzie w rękach babcinych, czyli Ty masz głowę spokojną. I dobrze, bo najważniejsze jest dobro dziecka. Skoro jest taka konieczność, to nic złego się nie dzieje. Gorzej gdyby w grę wchodził żłobek. Edka - ciocia przyjeżdża kiedy chce wiesz ? to trochę tak jak za najazdem teściowej :) Ja mam tak traumatyczne wspomnienia z moją teściową, że na prawdę nie czytam już żadnych hihów śmichów bo wcale mi do śmiechu po tym co przeszłyśmy ze sobą. Na szczęście się wyprostowało. Zaznaczam, że bez pomocy psychologa się nie obeszło. Iza - Twój Wojtusio to jest gigant chłopczyk, już zaczyna trzymać butelkę wooow. Super zaradny chłopczyk, ale to chyba po mamusi. Karolineczko - widzę, że stajesz na uszach w walce o pokarm. Dobrze, że tak jest, mądre to z Twojej strony. Ja mam mniej pokarmu ale nie walczę o niego jakoś szczególnie. Gorzej gdybym nie miała czym karmić, wtedy na pewno tak jak Ty robiłabym wszystko, żeby wskrzesic lakatację. Z laktatorem to trochę trzeba uważać, bo to nie to samo co wyciąganie mleka przez dziecko. Wiem, że jak się często ściąga pokarm laktatorem to wbrew powszechnej opinii jest go mniej. Czyli nie szalej, umiarkowanie ściągaj. I życzę Ci morza mleka Kochana. I mówicie, że jest juz topik grudniówki 2008 - po przeczytaniu przeszły mnie ciarki. Jakoś tak po sąsiedzku będziemy tam zaglądać i dopingować dziewczyny. Ok.... jak zwykle wypracowanie.
  14. Hej, no rzeczywiście jakoś pusto u nas - ale chyba wiem dlaczego. Otóż naczelna dyżurna Tadzia siedzi w bibliotece i pisała, że zaglądnie w czwartek. Możemy wnioskować, że od jutra zrobi się ruch. Ja wczoraj miałam dzień pralniany i prałam bez końca. Jak się pierze raz na tydzień przy dwójce dzieci to wychodzi ok. 5/6 pralek. A prasowaniaaaaa. Właśnie przed chwilą skończyłam. Kubulek usnął a ja się powoli ogarniam bo dziś idziemy na ważenie i kontrol do pielęgniarki. Muszę sobie wypisać o co chciałam zapytać. Blanko pytałaś czemu nie spiralka. Mam problem ze skórą, wieczne syfki i gin. w Polsce zasugerował, żeby poprawić trochę jej stan przepisując Cerazette. Pobiorę tyle ile będę karmić. A karmić będę dopóty dopóki nie zacznie się coś dziać z tą moją operacją, jakiś miesiąc, może ciut dłużej. Tak mi szkoda tego karmienia. Na prawdę nie chcę ryzykować i chodzić z tym świństwem wiedząc, ze to taka bomba zapalna. Trochę czuję się uspokojona, że nie tylko Jakub nie miał usg bioderek. Lekarz je oglądał na szczęście, ale ja jakoś nie dowierzam metodom na oko. Szukać problemów też nie chcę, ale łatwo jest zaniedbać i później żałować. Gratuluję Lence paszportu amerykańskiego WOW. Cudnie jak uda Wam się wyruszyc w podróż do Polski. Na pewno wszyscy się cieszycie, a babcia Lenko nie może się doczekać wnusi. Celi - ugotowałaś Ninkę Ty Małpo. Hmmm, ja proponuję wietrzyć jej tą skórkę, lżej ubierać chodzi o dostęp powietrza, przemywać wodą i wacikiem nasączonym 70% spirytusem (same potówki), myć delikatnym mydełkiem i unikać oliwki. I nie gotuj więcej Niuni
  15. Biedny Patryś i Karolineczka. U nas w Polsce jak już kur.. wymyślą badanie dla dzieci to szkoda gadać. Karolineczko na szczęście już jesteście po. I całe szczęście, że wyszło dobrze. Buziaki słodziaki. Już po. Otrzyjcie łezki i przytulajcie się.
  16. Dobrze, że piszecie o tym krwawieniu. Będę spokojna. Bo w ulotce pisze tylko, że w rzadkich przypadkach występują nieregularne krwawienia. ok. Wiem Kalu, że Cerazette bierze się tylko w czasie karmienia, ale dobrze, ze napisałaś. Ja później po karmieniu zdecyduję się na spiralkę. Po tych dwóch cesarkach bardzo się boję, żeby nie zajść w ciążę, a już na pewno do roku od porodu. Generalnie nie planujemy trzeciego dziecka póki co. Edko Kochana, przykro mi z powodu kradzieży. Wyobrażam sobie jak się musieliście wkurzyć i to na święta. Faktycznie dobrze, że zgrałaś Remyego fotki. Przynajmniej tyle masz. Marteczko widzisz jaką masz dzielną Córcię. A coś mi się wydaje, że ten wujek od afrykańskich instrumentów to będzie autorytet Motylkowy. A jak czytałam Blankę to sobie wyobraziłam te kurczaki Lenkowe. I śmiać mi się chce. Proszę proszę jaka wrażliwa Dziewczynka. Patrycja - super, że Kubuś nie musi już mieć dwóch pieluszek. Powiedz mi na podstawie czego stwierdził lekarz, że masz szeroko pieluchować? Martwię się o bioderka u mojego Kuby, bo lekarz tylko na oko ogladał i nie miał usg. Matimamo - jak Wiki chce siadać to znaczy, że jest silna. Ja bym nie sadzała jeszcze, jedynie tyle ile sama umie się podnieść. Na siedzenie ma jeszcze czas. Tak wiesz na wyczucie ile umie się podnieść tyle ją trzymaj ale więcej nie pomagaj. To moja wizja. Kubie jeszcze daleko do siadania. Na razie zaczyna niemrawo reagować rączkami i trzyma zabawki jak mu się poda. Nie wie, że ma nóżki i sisiorka na przykład.
  17. CZeść poświątecznie :) My właśnie wróciliśmy z usg nereczek. CZekamy na wizytę u doktora i dowiemy się co tam słychać. Marwi mnie trochę mój Kubulek bo ma zachrypnięty głosik. Boję się, że go zaziębiliśmy jak wyciągaliśmy z wózka do siedzonka w aucie. Było zimno i wiało. Trochę to dziwne, bo oprócz chrypki nie ma ani kataru, ani kaszlu, nawet nie jest marudny. Dziwne. Jutro idziemy do pielęgniarki może coś mi powie. A Patryk po ponad miesięcznej przerwie dzisiaj pierwszy raz w zerówce. I nastał powrót codziennych obowiązków. O tyle z większą ulgą, że bez myśli o nauce. Teraz Tobie Kala będę dopingować i Tadziczce również. Ja myślę, o spożytkowaniu energii na poprawę angielskiego i szwedzkiego. Zobaczymy co z tego wyjdzie. A co do świąt. U nas spokojnie bez wizyt gościnnych. Spędziliśmy święta w swoim małym rodzinnym gronie czyli ja m. i dzieci. Było miło. Super Izulka, że Wojtuś tak długo wytrzymał w kościele. I ochrzczony Wojtuś i z głowy. Aniulka - na razie nic nie wiemy gdzie będziemy mieszkać. Mój m musi najpierw ustalić w jakim miejscu będzie jego biuro. Później dostosujemy miejsce zamieszkania. Bardzo bym chciała gdzieś niedaleko Was. Ahaaa Kala Ty się chyba pytałaś o Cerazette. Ja biorę od dwóch tygodni. A po tygodniu dostałam @. Zapomniałam już jak to jest mieć okres hiihiiii.
  18. Tootsi Czaderska kartka. Najbardziej podobała się mojemu starszemu synowi. Młodszy swoim zwyczajem śpi. Zaraz muszę przygotować coś do pośwęcenia i wyruszymy do kościoła. Ja nie lubię świąt. Zakupy zrobione, ale z szykowaniem nie mam nic wspólnego. No bo jak szykować jak Patryk nie uznaje sałatek, Jego tatuś podobnie. Ja nawet nie mogę zjeść jajka, że nie wspomnę o innych pysznych cudach kulinarnych. Zatem, przygotujemy coś, żeby nie paść z głodu i tyle. NO może jakąś babkę upiekę. A za oknem niespiesznie spadają płatki śniegu. Powariowało wszystko. Przyłączam się do życzeń dla Wojtusia i Kubusia z okazji ukończenia 4 miesiąca. Tadziczko, uśmiałam się choć to drastyczne co zrobił Filipcio z nosem mamy. Rób zdjęcia jak ćwiczycie z Filipiem. Pooglądamy, a może czegoś sie nauczymy. Buziaki dla Was. Tiki - ja trzymam kciuki żeby Wam się udało uzykać zgodę i żebyście mogli swobodnie realizować swoje plany. Izaulka - trzymamy kciuki za udany chrzest. Czekamy na fotki. Będziecie mieć fajne wspomnienia takiego wiosenno zimowego dnia. Ok.. dopijam kawę i idę szykować te jajka bo mi braknie czasu. A wczoraj kupiliśmy kamerę i mój m chodzi i kameruje każdy ruch każdy gest. I mnie denerwuje. Zaszantażował nawet, że po cichu wrzuci jak wyglądam jak wstaję na nasze forum. Nie mam słów. Życzę Wam spokojnych, zdrowych, radosnych Świąt. Smacznego jajka Kochane Mamusie.
  19. chciałam jeszcze Marteczce napisać, że jutro być może ta sukienka będzie ładniej leżeć. NO głowa do góry i nie przejmuj się. Przecież musiała mieć to coś skoro ją kupiłaś. Tak czytam co robią Wasi mężowie i chyba zaraz pokłócę się z moim. On na prawdę nie robi nic przy Kubie. Przy Patryku tyle, że opieprza mnie jak się drę na naszego syna. I w ogóle nie zmywa, nie odkurza. Z praniem raz na tydzień pójdzie bo ja z dwójką dzieci i koszami i proszkiem fizycznie nie dam rady. Osobiście uważam, że wszystkie macie wspaniałych facetów. Mój też jest wspaniały. A za co go kocham? Chyba za to, że jest. Za mało wymagam i mam za swoje. MOże kiedyś dojrzeje w końcu. A jak nie to zmienię męża. W końcu za rok będzie już 10 lat po ślubie.
  20. Ostro ostroooooo Bez dąsów moje panie. Uważam, że MĄŻ miał prawo zasięgnąć opinii. Cóż w tym złego. Dzisiaj zaczęłam mojemu mężowi uświadamiać, że jak pójdę do szpitala to nie będzie nic wiedział. On nigdy nawet nie kąpał Kuby. I dzisiaj po raz pierwszy zrobił to. Stałam i instruowałam. Pomijam fakt, że nie umył główki. Jak na pierwszy raz rewelacja. Mężczyzn trzeba chwalić. To duże dzieci. Wciągnęlam w rozmowę mojego m na dzisiejszy temat. Powiedział mi, że jednak nie odważyłby się napisać bo byście go zeżarły. Bo my kobiety rozumiemy się wzajemnie, mamy świadomość ciężaru wszystkich obowiązków. Mnie jest trochę szkoda męża Karolineczki. Myślę, że i Tobie Karolineczko i Twojemu Irkowi udzielił się stres związany z badaniami, wynikami itp... zaciśnijcie ząbki. Wszystko minie i będzie dobrze. Na ten czas potrzebujecie wzajemnie spokoju i wyrozumiałości. Doceniajcie się i szanujcie bo tego potrzebuje Patryczek. NO. ! Blanka pytałaś o moją szyję. Jestem po biopsji, zdiagnozowali to jako torbiel środkową szyi. Właśnie załatwiam skierowanie do laryngologa. Jak to w Szwecji bywa nawet na wizytę u l. ogólnego trzeba czekać dwa tygodnie. Termin wizyty u ogólnego mam 31 marca. Blanko tak, przeprowadzamy się do Sztokholmu ok.. czerwca. Kala - nie martw się, zobaczymy się na pewno następnym razem. Wy chorowaliście, ja latałam po lekarzach. Pewnie będą lepsze okoliczności na spotkanko. I nie czytaj proszę tych wszystkich mądrości na internecie. NIe potrzebnie fundujesz sobie stres. Najgorze jest to, że jak się tak czyta to wszystkie objawy pasują i człowiek doszukuje się chorób. Ja tak miałam z tą szyją. Mimo, że nie chciałam czytać to ciekawość brała górę. I jak doszłam do pozycji rak pierwotny szyi to sobie dałam spokój. Zatem spokojnie. Iza - nigdy bym nie szukała tyle czasu ciucha. Wytrwała to Ty jesteś. Ja ubrałabym cokolwiek w takiej sytuacji. Ty masz powód do radości, kupiłaś bluzke...... . W końcu :) Marteczko - udanej podróży. Ty jesteś zaradna mamusia i nie martw się Matylką. Pewnie będzie spać w podróży. A dzisiaj mieliście rzeczywiście przygodę. Twój Motylek kupą wstrzymałą ruch a mój starszy syn w sklepie ze sprzętem elektronicznym uruchomił alarm. Istaliśmy tak niewzruszeni z gromami w oczach. Szwedzi są jednak spokojni, przyszli i wyłączyli. Dziewczyny, żeby było śmiesznie ja też po przeczytaniu posta Męża zapytałam mojego zaraz czy to nie jego dzieło. Karolineczko- na prawdę znasz swoją połowę. Vall - gratuluję Ci etatu. Super, że poukładało się Tobie zgodnie z planem. Buziaczki dla Maksia. Tadziczko - wyobraziłam sobie Filipka jedzącego wszystko. Mój na razie pcha piąchy w buziak ale zjada bluzek póki co. I w Ciebie wierzę moja droga. Z Twoim uporem i konsekwencją dobrniesz i osiąniesz to czego pragniesz. Trzymam kciuki i nie wątpię w Ciebie Tadziu.
  21. Karolineczko - doczytałam, że macie jeszcze problemy u Patrysia z węzłami. Nie wiem gdzie chodzicie do lekarza. Ja mogę polecić Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Katowicach. Byłam tam z Patrykiem diagnozowana w kierunku różnych choróbsk. Klinika jest dobrze wyposażona i personel medyczny kompetentny. Może spróbujcie z Patrysiem tam. Tam potrzebne jest zwykłe skierowanie do specjalisty. Telefonicznie umawia się wizytę i czeka na termin. A ja trzymam kciuki, żeby wszystkie paskudztwa zniknęły Waszemu maleństwu. Tak to już jest jak się zostanie rodziciem. Od tej chwili zawsze człowiek o coś się martwi. no to na razie tyle Kobietki, Celi uwielbiam czytać Twoje posty
  22. Martonek - gratuluję ząbeczków Hanulce. Oj gratuluję. Edko pisałaś o problemach kupkowych Remyego. Jak nie robi kupki to płacze? I ile nie robi? Mój Kuba ostatnio nie robi nawet po trzy dni. NIe płacze i nawet jak wywołuję termomentrem, czy podaję herbatkę to i tak nie robi. Ciekawe co mu sie poprzestawialo. Tadziczko - widzę, że twardo panowujecie sztukę rehabilitacji. Kurcze, Kuba nie wyciąga rączek do niczego. Jedynie jak mu dam w rączkę coś to trzyma, ale i tak myślę, że nieświadomie. Z jednej strony źle porównywać, no ale może w końcu mógłby zacząć coś robić. Póki co jest ospały i nic nie umie. Hmmm. Wszystkie umiejętności zabrał mu Patryk. Po świętach idę do kontroli do pielęgniarki wypytam ją szczegółowo. NIe ma to jak po polsku. Po angielsku jak zwykle połowę nie zrozumię. NIe wiem czy pamiętacie, jak pisałam, że w 20 tyg. ciąży u Kubusia wykryli wodonercze. PO porodzie usg wykazało, że wszystko jest ok.. w środę mamy kontrolne usg. Ciekawe jak będzie. Tadziczko - niedługo i Ty wracasz do pracy. Z tego co widać obowiązków szykuje Ci się sporo. Ty jesteś dzielna i dasz radę zwłaszcza z takim facetem jak Witek. Igulaa- hej, nie znamy się. Zatem witam - miło Cię poznać. Czytam sobie o Twoim Kubulku i jego zdolnościach spania. Podobny jest pod tym względem do mojego Kubusia. Też wybieramy się na basen. Chociaż musiałabym trochę obniżyć temperaturę codziennych kąpieli bo inaczej przeżyje szok termiczny. Jakoś mam tendencję do tworzenia warunków cieplarnianych. Przy pierwszym dziecku tak nie miałam. Haaaa starość idzie. Tootsi- jak przeczytałam posta kiedy to wyrzucałaś co Ci siedzi na wątrobie - nie miałam czasu opisać. Powiem Ci tylko, że jak mam identyczne odczucia i sytuacje, jak Ty opisałaś. W tym momencie byłoby lepiej mieszkać z drugą taką jak ja. Mam wrażenie, że wtedy życie byłoby idealne. Nie ma nic bardziej wyczerpującego jak codzienność z niedomyślnym facetem. Mój jest domyślny, ale cwany i udaje, że nie zauważa hrrrr. Celi Ty też się naużerasz z tym swoim. Co to za stwory męskie nieczułe. Iza i Tadziczka - widzę, że Wy to już prawdziwe rartytaski maluchom przygotowujecie. Hmm wywar kurczakowy i kartofelek. Moj póki co dostał dwa razy herbatkę z Hippa i wcale nie chce jej pic. Wczoraj zaserwowałam mu mikrskopijną ilość jabłuszka. Chyba będę mu rozszerzać tą dietę bo jak będę musiała przestać karmić piersią to będzie mu ciężko tak wszystko na raz jeść. Karolineczko - buzialki dla Patrysia Twojego. Na pewno już niedługo troski o wątrobę pójdą w siną dal. Wagą to się tak nie przejmuj. Aż takiej niedowagi to on nie ma. A z drugiej strony ja chyba też zacznę dokarmiać jak już wyżej pisałam. Mam wrażenie, że mam coraz mniej pokarmu. Kuba wcześniej jadł z jednej piersi a teraz z dwóch przy jednym karmieniu. Moja dieta jest też uboga w witaminy i lepiej będzie go dożywiać. Przymierzam się tak za ok. miesiąc solidnie rozszerzyć menu Kuby, ale najpierw skonsultuję to z pielęgniarką. Celi martwiłąm się tym światłem w Twojej lodówce. No ale jak widać, poradziłaś w końcu. I golono zaserwowałaś. Ty to jesteś postrzeleniec. Rzeczywiście Twoja Ninusia wrażliwa istotka jest. Ja myślę, że przy swoim przyszłym mężu Filipie (co to słusznej jest postury) i teściowej Tadzi.... Twoja córcia jak księżniczka mieć się będzie. Aniuladoniula - dobrze, że odezwałaś się. Nie zazdroszczę Ci tych wspaniałych dobrych rad rodzinnych. Moja szwagierka też sugerowała różne głupstwa obserwując mnie i dzieci. Ja się nie szczypię i krótko ucinam mówiąc \"palnij się w łeb\". Oczywiście takie relacje wyrobiłyśmy po latach. Przy Patryku jej wpieprzanie kończyło się ciszą. Nie lubiłyśmy się nawet długo i tylko kulturalnie w ciszy znosiłyśmy wzajemnie. Teraz jest inaczej, ale nie daję sobie w kaszę dmuchać. Za to teściową pochwalę. Jest na medal . A wiecie dlaczego? bo się odczepiła . Blanko hej: Czytam sobie o tym waszym spontanicznym ślubie i ciarki mi chodzą po całym ciele. Musiało być jak w filmie. A dzisiaj tulisz owoc tybetańskiej przygody - Lenkę tybetankę. A co do zdolności wydawania dźwięków - toż tata dźwiękowiec o ile się nie mylę. To będzie artyska z Lenki. Zazdroszczę Ci Blanko powrotu do wagi. Ja mimo, że nie jem nabiału pożywiam się stosem niepotrzebnych słodyczy i tu koło się zamyka. Waga nie spada. Próbowałam ostatnio ćwiczyć brzuchy i chyba zbyt intesywne tempo sobie narzuciłam. Dzisiaj nie umiałam zejść z łóżka. Czuję się jak po operacji. Będę ćwiczyć ale mniej i wolniej. A słodyczy na razie nie odmówię sobie z całą świadomością konsekwencji. Na konsekwncję przyjdzie czas później. No dzisiaj to Wam napiszę rozdział książki . Z tego co obserwuję ... to tak. Mam dwoje dzieci i czasu niewiele. Przy jednym byłoby prościej pisać. Wybaczcie mi Kulyzanki. Aniuladoniula - jeszcze jedno a propos Sztokholmu. Niedługo przybędę tam i będziemy mogły oko w oko rozprawiać o życiu. Ja Ci się tam wtrącać nie będę i spokoju zmącać nie zamierzam. Więc nie obawiaj się. Nawet nie wiesz jak dużo raźniej mi myśleć o tej przeprowadzce dzięki temu, że Ty tam jesteś. Tadziczko - absolutne ukłony za cierpliwość do teściowej. Masz się z nimi Ci powiem. Wiecie co? ja poszłam do pracy kiedy Patryk skończył 3 lata. Daliśmy go do przedszkola. Na początku w pracy płakałam za każdym razem jak przypomniałam sobie, że on jest sam beze mnie. Ciężko było. ok wysyłam tego posta bo znowu mi się straci.
  23. Hej, Zgłaszam się z drugiej strony Bałtyku. Podróż minęła szybciutko i bez komplikacji. Kuba.... eh same wiecie. A Patryk podobnie. Korzystam z resztek energii laptopa bo mój mąż zachłannie spakował dwa zasilacze do pracy. Dzisiaj czeka mnie odświeżanie mojego szwedzkiego gniazdka i tak sobie myślę, że powoli męczy mnie ten cygański żywot. Niedługo znów przeprowadzka do Sztokholmu, po roku do Polski na nasze mieszkanie a późńiej znowu zależnie od nowych planów ruszymy gdzieś w Polskę. Celem tego wszystkiego jest znalezienie swojego miejsca w Polsce. No to biorę się za rozpakowywanie toreb. Zagłosowałam Grudnióweczko. Mam pytanko o Bebilon Pepti, czy też trzeba go kupować na receptę? Marteczka pewnie liczy roczek od momentu poczęcia swojego Motylla. HIhi.. Pomyśleć, że już roczek zleciał. A ja sobie dzisiaj w domku spokojnie, a moje koleżanki i koledzy dziś się bronią planowo. Cieszę się, że ja mam już spokój i uwinęłam się tak rach ciach ciach. Agulka - ja Tobie współczuję. W takich warunkach mieszkać z małym dzieckiem. Wiem, że na takich wykolejeńców ani groźba ani prośba nie skutkuje. Dziwię się, że właściciel nie chce ich wypieprzyć. Nic dziwnego, że Pawełek niespokojny. Maluchy czują nasze nerwy. NO ale jak tu się nie denerwować. ok... bateria siada. Do jutra. Buziaki ciamciaki
  24. Hej niedzielnie, Pozdrawiam Was z Hamburga. Jestesmy w drodze od wczoraj. Jechalismy 7 godz. Po 3 nakrmilam Kubusia i przewinelam. Po nastepnych 4 bylismy na miejscu. Caly czas spal i teraz tez jest spokojniutki. Stad jeszcze 5 godz, ale z przerwa 45 min na promie do Danii. Wybaczcie brak polskich liter, ale pisze z niemieckiej klawiatury i nie chce mi sie zmieniac ustawien. Mam nadzieje, ze Erik bedzie dzielny na chrzcie. Pozdrawiam Was Aniu. Mortonkowi dziekuje za relacje co do mojej sytuacji hihi.. Iza niezmordowana jestes w tych poszukiwaniach. A wczoraj piwko na poscieli ehhh sie dzialo. Tadziczko a Tobie Kochana zazdroszcze imprezki. Niewyspanie zawsze mozna odrobic, ale co sie zrelaksowalas to Twoje. Super super. Karolineczko moze faktycznie to wrasta pazurek. Mojemu KUbusiowi tez zaczynalo juz odbierac przy duzym pazurku w nozce. Smarowalam linomagiem i sie rozgonilo. Rywanol tez jest dobry na takie rzeczy albo hydrokortyzon. OK.. poki co wracam do towarzystwa. Milej niedzieli Kobietki.
×