Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Swaneta

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Swaneta

  1. no ja też jestem ciekawa co u naszej Izy. Trzymam kciuki.. a może nie może teraz napisać bo rodzi? :) Tiki - dobrze, że wyniki masz bez białka. Nadika - dziękuję za wskazówki co do metody oddychania. Tylko jak mam wepchać to powietrze do przepony,. :( Ja też mam kłucia i dźgnięcia w pochwie. Vall napisała chyba kiedyś, że ma dźgnięcia. To słowo właśnie oddaje co ja czuję. NO i Veronika nam się nie oddzywa, ciekawe co u z Nią. Trzymajcie się ciepło Dziewczęta, jutro zbiórka w dwupakach i niech się żadna poza Ariaską nie wychyla. :) Buziaki
  2. Celi - wierzę, że wizyta w Bielsku będzie dużo przyjemniejsza niż ta u Pana Konowała.
  3. Cześć Dziewczyny A ja wczoraj napracowałam się przy pierogach, ale za to dzisiaj objadam się, że hej. Wróciłam z prześwietlenia. Ja przyzwyczajona do metod polskich pytam panią, czy muszę czekać na zdjęcie, na to ona mi mówi, że nie bo jutro lekarz na wizycie zobaczy wszystko w komputerze. Już kiedyś pisałam, że bardzo podoba mi się ta kompatybilność. A nie noszenie karteczek. Tutaj każdy lekarz ma podgląd do mojej ciąży, wystarczy numer pesel. Jutro decyzja. Ciekawe, czy zdąży się namyśleć przy mnie czy będzie zwoływał grono specjalistów hehehe. . Iza - Ty twarda sztuka jesteś. Ja myślę, że należy pochwalić Twój zdrowy rozsądek. Nie panikujesz, a oto właśnie chodzi. Trzymaj się i wytrzymaj do dzisiejszej wizyty.. . Ariaska - mnie też już wciągnęła ta nasa klasa. Siedzę i odbieram kontakty od znajomych.. fajna sprawa. Tadziczko - Ty już się Dziewczyneczko nie wypuszczaj tak w miasto,bo rzeczywiście wody chlupną i co... Filipek to będzie charakterny jegomość, coś mi się wydaje. A co do amorów łóżkowych... że nie wspomnę :( Wczoraj mój mąż też odmówił współpracy, stwierdził, że tam jest główka i nie będzie dziecku przeszkadzał. W pierwszej ciąży było totalnie inaczej, tzn. było. Bo teraz moje panie w ciąży to może cztery razy mieliśmy seksik. Nadiczko - dobrze, że to jeszcze nie szybka akcja porodowa. Szkoda, że cierpisz tylko. Aha.. powiedz mi, chociaż ja wiem, że to się tak nie da wytłumaczyć, ale na czym polega to oddychanie. Ja niby coś tam czytałam, ale nie umiem sobie tego wyobrazić. A chciałabym spróbować poćwiczyć.
  4. no ja się zgadzam, atmosfera jest gorąca... Aniulka my już smsowo się przetestowałyśmy, jeszcze kilka szczegółów i możemy iść rodzić. Nie chcę korzystać z pierwszeństwa Kochana :) Refetko - trzymam kciuki za Was. Wszystko będzie ok. Trzymaj się. Tiki - wiem, że Twój gin Cię nastraszył. Teraz tylko cierpliwie czekaj na wyniki. Zyczę Ci żeby były bez białkomoczu. Nie panikuj :) Monia 74 - będę miała prześwietlenie miednicy w spr. cięcia. A w środę na konsultację do lekarza - ciekawość mnie zeżre. Idę kończyć moje pierogi ruskie. Dzisiaj przez forum nie zrobiłam prawie nic projektu, bo cały czas się ekscytuje :).. Trzymajcie się wszystkie zwarte i gotowe.. A jeszcze chciałam zauważyc, że Vaeronika też nam się coś nie oddzywa... Meldujcie się Dziewczyny
  5. hej Dziewulki, Poczytałam trochę listopadówkowego forum. Niestety zdjęć dzidziusiów mało, bo dziewczyny wysyłają sobie na maila. Tak czy siak, są już w połowie akcji.... i niedługo czas przyniesie taką samą temperaturę nam. Aniulka, pomyślałam, że sobie wpiszę Twój telefon (szwedzka kom) do swojego, tak na wszelki wypadek. A Ty wpisz mój. .. będziemy w kontakcie oczywiście jakby się którejś urodzić zachc iało. Tadziczko a Ty daj nam znać szybciutko po ściągniećiu tego krążka.
  6. Chciałam Wam powiedzieć, że Kubuś już wyłazi ze mnie z każdej strony:) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/25b5490493e00080.html niedługo pęknę
  7. Yza, mówią o mnie Czarownica, pamiętaj ja Cię intuicyjnie wytypowałam.. ciekawe co będzie. Póki co licz skurcze i trzymaj się mocno. Tadziczko - zżera mnie ciekawość jak to u Ciebie potoczy się sytuacja. Jesem z Tobą. Jakoś tak czuję się spokojna jak wiem, że Ty już możesz rodzić bo my terminy mamy koło siebie i wiem, że ja też jestem powoli bezpieczna. Jutro mam prześwietlenie, a w środę może w końcu się dowiem. Vall i SSSs - Wy to się cholera namęczycie. Wydaje mi się, że za to później będziecie miały lżej. I tego Wam życzę Kochane i jednej i drugiej.
  8. GRATULUJEMY całej Waszej Trójeczce. Malutki pierwszy nasz synuś forumkowy. Dużo zdrówka dla Niego :). A Mamusi życzę sprawnego powrotu do formy. Dobrze mężu Agnieszki, że napisałeś do nas. :)
  9. Cześć Wielkie Brzuchy Piję kawkę, poczytałam co u Was i biorę się za zadanie zaliczeniowee bleeeeee. Aniulka - nie wysyłałam na razie nic. Ja nie pracuję, więc nie wiem jak oni to organizują w tej sytuacji. Powiem Wam, że mam ostatnio koszmary. Wczoraj w nocy śniło mi się, że szłam późnym popołudniem przez las i dopadły mnie psy. Wyczuły, że karmię i chciały mi piersi pogryźć. A z opresji uratował mnie mój kolega ze studiów hahaaaa. :) A dzisiaj śnił mi się rejs statkiem z którego wyskoczył mój Patryczek. Obudziałam się od razu na równe nogi. W nocy oczywiście spaceruję i robię siusiu i tak w kółko. A co do moich typów... jakoś mi Iza chodzi po intuicji. :)
  10. Wstałam i wyglądam jak niedźwiedź z gawry. Właśnie przyszło mi coś z ubezpieczenia odnośnie ciązy idę odebrać na pocztę.. ale mi się wcale nie uśmiecha wychodzić z domu. Nie ma tu śniegu i ciemno nieprzyjemnie. Dołączam się do brakujących wanienek. Tak Aniulka ja kupuję w Ikei. Najśmieszniejsze, że wczoraj po nią pojechaliśmy i kupiłam stos pierduł a o wanience zapomniałam. Też widziałam te kosmiczne ceny w Babylandzie. Jak byśmy tutaj miały kupić nasze wyprawki to byłaby niewyróbka. Ja nie kupuję żadnego stojaczka do wanienki, u mnie podobnie jak u Tadziczki to mój m będzie nosił wanienkę do pokoju. Będę kąpać tak: na spód pieluszki tetrowe, dwie i jedna złożona w kosteczkę pod główkę. Nie za dużo wody, żeby nie zamoczyć malucha. Będę trzymać pod paszki albo, lepiej mój m będzie trzymał malucha a ja go namydlę i szybko spłukam i tyle. Po kąpieli pachnącego dzidziorka będę szybko wycierać całować i już nie mogę się doczekać. Na koniec dostanie cycusia i pójdzie spać. A tak zupełnie poważnie, krótko będę kąpać w wanience, szybko przeniesiemy się do wanny, tak po 4 mcach myślę. Wtedy będę miała na pewno tą wkładkę gąbkową, bo dla malucha to jest pewniejsze niż pieluszki. A Marteczka - odnośnie tetrówek to było tak: z jednej robiłam trójkąt, na to dawałam dwie złożone klasycznie pieluszki prostokąciki i zawijałam ten trójkąt. Na to szła taka ceratka najzwyklejsza po bokach wiązana. Nie używałam żadnych zapinek. Któraś dziewczyna pisała o majteczkach do tetrówek. Myślę byłyby by lepsze. Fajnie malucha wygląda z taką wielką poowijaną dupką. Cały jest taki malutki i dupcia wielgachna. Teraz zrezygnowałam z tetry, pójdą pampersy w ruch. Jedynie utrzymam szerokie pieluchowanie, czyli na pampersa jeszcze będę dawać pieluszkę tetrową. To ze względu na bioderka. NO to trochę się obudziłam.
  11. Celi, Ja stawiam na butelkę antykolkową. Tak intuicyjnie, bo nie używałam. Powodzenia u dentysty :) Aniulka - jeszcze troszeczke i będziemy nasze okruszki tulić w ramionach. Widziałam dzisiaj takiego, taki maciupki, że nie było go widać.
  12. Hmm , a ja już po wizycie w szpitalu. Dostałam skierowanie od jakiegoś szwedzkiego docenta na prześlwietlenie rentgenowskie. Co prawda stwierdził, że miednica jest bardzo wąska, ale tylko zdjęcie jest w tej kwestii najdokładniejsze. Bez prześwietlenia nie zrobią nic. Czyli czekam do poniedziałku, albo wtorku. Oni mnie wykończą tą swoją cierpliwością. Myślałam, że obejdzie się bez prześwietlania, ale niestety. Zdjęcie z pierwszego prześwietlenia na nic się zdało. No nic... czekam. Poprosiłam o badanie, u mnie szyjka jeszcze twarda i zamknięta. Anulka 29 - nie dziewię Ci się, że chciałabyś mieć już choć trochę przygotowane. Z tymi chłopami to czasami utrapienie. Bierz tabletki i kuruj się.
  13. Cześć Wszystkim Mamusiom :) Na początek dziękuję Wam, że tak ciepło przyjęłyście moje wspomnienia. Jak to przeczytałam to się rozryczałam, i pomyślałam, że muszę się z Wami podzielić. Dziękuję Kochane jesteście. A jeżeli, do tego którejś z Was łatwiej jest teraz znosić nasze ciążowe stany to bardzo się cieszę. Edka - miałam pisać wcześniej, że i mi się sprawdził horoskop chiński. Dziewczyny, ja wiem, że tak ni z gruszki ni z pietruszki, ale chciałam powiedzieć, że sól fizjologiczna służy również do nawilżania noska maluszka. I 4 czy 5 ampułek to zdecydowanie za mało. Tego się używa bardzo dużo. Jedna ampułka starcza na kilka razy. Ja nie wylewałam reszek bo nie kazali. :)O Nadmanganian potasu - dawałam do kąpieli. To takie małe tabletki rozpuszczalne w wodzie. Chyba, że już wymyślili jakiś roztwór gotowy, a nie wiem. Dostałam to od lekarki, jak Patryk dostał jakiegoś uczulenia nie wiadomo skąd. (Później wyszła z tego skaza białkowa). Pomogło, złagodziło. Tym razem nie kupiłam, a szkoda. W Szwecji tego nie dostanę raczej. Najważniejsze, że spirytusik z Polmosu kupiony hehe.. przy okazji zakupów alkoholowych w Polsce zakupiliśmy i spirytus. Dobrze Karolcia, że napisałaś w jakich proporocjach należy go rozrobić. Płatków mydlanych to ja nie polecam. Szybko ciuszki szarzeją. Ja na razie jak juz Wam wspominałam rzucam na Kubusia wyzwania. Wyprałam wszystko w Arielu i poczekam na reakcje. Przy Patryku cały czas prałam w Vizir i nie było żadnych skutków ubocznych. Nie stosowałam tylko płynu do płukania bo ten uczulał. Karolinka - podoba mi się Twoja wizja choinki i przybycia z Nowonarodzonym Patryczkiem. Pięknie... cieplutko. Jedyna w życiu taka chwila. Ja na razie nawet nie mam choinki, spokojnie muszę coś wymyśleć. Ciekawe jak po nocy z kabelkami. HIhi.. Szok, jedyna w swoim rodzaju jesteś. Tadziczko - trzymam kciuki, żebyś nie musiała za długo czekać na akcję po ściągnięciu krążka. Wszystko pójdzie jak należy. Aniulka - rozwaliłaś mnie tekstem, że w kafejce internetowej popłakiwałaś sobie. Widok mógł być rzeczywiście zastanawiający. Przypuszczam, że tak czy siak Twoja ciąża jest widoczna, i widok kobiety w zaawansowanej ciąży pociągającej noskiem nikogo nie dziwi., Kochana jesteś Nadika ja czuję, że będziesz Kochaną Mamusią dla Felka Szymonka. Celi - jestem zbulwersowana po tym co napisałaś. Jak mogli nie widzieć, że coś się dzieje, że masz taką anemię. Zaciśnij pięści i walcz. Wyjdziesz na prostą, tylko dbaj o siebie. A lekarze... szkoda słów. Nie dziwię się Twojemu rozgoryczeniu, i temu, że masz żal do takich popaprańców. Może być tak, że wyniki są zafałszowane, a badanie do powtórzenia? Trzymaj się buziaczki dla Ciebie. Martynka - jeśli wybrałaś się do tej koleżanki to opowiedz nam jak jej nastrój poprawiałaś. Bo w to nie wątpię :) SSSS - jesteś z nami? jak się czujesz? Daj znać, bo po tym co wczoraj pisałaś to widać ból Cię nie oszczędza. Jeszcze trochę, już jesteś bardzo blisko rozwiązania. Doczytałam Twoje posty... i jesteś z nami: Może rzeczywiście 01 grudnia.. ale jakoś w to nie wierzę. hihi.. Buziaki Aga 84 - życzę Ci, żeby i Tobie bóle szybko przeszły. Ta piłka wydaje się być dobrym rozwiązaniem. Spróbuj i wyraź opinię.. Pytałaś o chusteczki nawilżane. Ja pamiętam, że przy tetrówkach jak przebierałam małego i siku to przemywałam wodą i gazikiem na początku, a później tak po 2/3 tyg. używałam już tylko chusteczek. Myślę, że to wszystko zależy od skóry malucha i stopnia wrażliwości na środki chemiczne. A po umyciu i wysuszeniu dupki zawsze grubo waliłam kremu z cynkiem to wtedy był chyba penaten (teraz też kupiłam). Nie miał nigdy odparzeń. A co do znieczulenia zewnątrzoponowego, hmmm, Jeśli przyjdzie mi rodzić naturalnie to myślę, że będę chciała to znieczulenie. Chociaż uważam, że ma dużo wad i obawiam się skutków np. bólu głowy. Jestem realistką i wiem, że mogłabym im urządzić cyrk i histerię, żeby tego zaoszczędzić zdecyduję się na znieczulenie. Co do pościeli, to ja podobnie jaj Marteczka wybrałam z firmy Gluck. Jedną mam bawełnianą a drugą z frotki. Obie po wypraniu super. Nie kupowałam żadnych baldachimów bo moje łóżeczko póki co turystyczne jest kolorowe i nie chciałam już mieszać. Komplet pościeli czyli poszwa na kołdrę i poduszkę kosztowała mnie 70 zł, a z frotki 100 zł. W sumie to mam 3 komplety, bo jeden sobie uszyłam. Aha.. było też o ceratkach do łóżeczka.. pisałyście kilka stron wcześniej. Ja małemu zakładałam na początku dwie tetrówki i na to pielucha w trójkąt a na to ceratka. W łóżeczku do spania na noc miał pampersy. Jakoś spokojnie spał, nie zdarzało mi się walczyć z przemoczonym materacem, nie przypominam sobie. Ceratkę w łóżeczku miałam pod prześcieradłem. Iza - gratulacje udanych zakupów. Czasami trzeba pójść na ustępstwa. Ja też nabyłam nową kanapę, ale żeby było śmiesznie zamiast 8 nóg, dali nam tylko 4. I oczywiście powrót na magazyn był nie unikniony. Nie chcę się tu urządzać nie wiadomo jak, ale prawdę mówiąc chcę żyć jak człowiek. Udało nam się kupić tak po wyprzedażach i z promocji fajne rzeczy. Vall - ja myśle, że Tobie przez te kibelkowe wizyty już sporo ubyło. To trwa u Ciebie już jakiś tydzień jak nie więcej. Trzymaj się dzielnie. Bardzo ładnie codziennie rano meldujesz swoją obecność. To się chwali. No to tyle, po części do każdej po koleii.. Ja dzisiaj mam wizytę najważniejszą z najważniejszych. Może w końcu dowiem się jak urodzę. Jeśli będzie cesarka to za dwa tygodnie. ... Szok :O), a projekt jeszcze nie gotowy do szkoły. Wrrrr. I czopki muszę dokupić i koszulę nocną jeszcze jedną, bo mam dwie , a tu nie dają wcale i Matko Święta jak to blisko.. zaczynam panikować. Na razie idę pod prysznic, a Wy trzymajcie kciuki, żeby zechcieli zrobić cięcie Anecie. Odezwę się po wizycie.
  14. no a teraz obserwujcie się bacznie wszystkie i wypatrujcie objawów nadchodzącej chwili szczęścia, a ja znikam do pracy nad projektem aha, tabelka: Ariaska......27....12.02.....39tc Dawid .........19.11.07....... Kielce ssss.......21....23.02.....38tc.syn ............30.11.07..........k/Wawy Marteczka.25....26.02.....37tc..Matylda.......03. 12.07.....Tarnów Vall..........28...03.03 .....36tc...Maksiu ...07.12.07.........Kraków małamii.....32................34tc...Tosia......07.12.07 ........Kraków matimama ..20..............36tc.....Wiktoria....08.12.07....ok.krak.< br /> Bona111....34..............30tc..(S)................08.1 2.07....….k/Wrocławia NIKI.. ......18.....2.03....37TC.....SEBUŚ.......4.12.07 CC....Kra kow aniuladoniula.25..04.03....36tc...Erik.......09.12.07... Sztokholm- Poznan Yza23.....23........2.03.....36tc.... Wojtuś...9.12.07.......Lodz tiki*.......28......04.03.......31tc.....Iga...........0 9.12.07.. .Wrocław/Legnica Kasia1313....33........37tc.......Zosia......10.12.07 ......Częstochowa Swaneta....28....07.03.......36 tc.....10.12.07...Malmo Wania.......23..........30tc.....(chyba)Synek ......11.12.2007……….Pomorze mari123......25........16tc............11.12.07… …………ok.Poznania celixx.........31.....04.03....36tc...........11.12.07.. .....podbeskidzie Edka28.........28.......06.03..........36tc...11.12.07.. ...Nowy Jork Malwinka......21.................10tc..........12 .12.07. ....Chełm Tadziczka.....26........36tc Filipek..........13.12.07(usg 19)...Płock. kala.........21.........36tc........14.12.07( 24.11 wg usg)......śląskie Monia74.....33......35 tc ...Krzyś ..ok. 15.12.07.........ok. Oświęcimia arla.......28...09.03.....36tc...Mateuszek...14.12.07 .....Katowice Vaeronica ....32....12.03.....32tc...ASIA...17.12.07r.......podlaskie patrycja22....22....08.03.......36tc..Kubuś .......05.12.07.....Białystok madziunska.....30....09.03......36tc..Szymuś..16.12.2007 . ......Gdynia blankaNY.......32...11.03....36tc ....LENKA ...18.12.07 ....Nowy Jork Eli.................28..15.03......30tc......synek. ..20.12.07...Ostrołęka mortonek_82...25...16.03....36tc HANIA.......20.12.07..Nowy Jork Aneciorka.....28..............31TC....Julita.......20.1 2.07.....Wawa andzia28 ......28.........14.03....27tc.....Synek.....21.12.07......o k. ŚWrocławia anulka_29.....29.....15.03 ..........25tc............22.12./31.12.07usg..k/Wawy Agnes2007.....29.....15.03.....30tc..córka....22.12.07 ........k/Wrocławia Eulalia........27.....20.03......34tc.....córka......25. 12.07.....Bialystok karola26.......26.............33t........Maksymilian.21. 12.07....ok.Katowic. karolineczka26....26....18.03....35tc...Patryk. ..25.12.07/usg19.12..ok. Kalwarii Zebrz. Aga84......23......23.03..........34tc......Pawełek..... 27.12.07.....Irlandia..(Kraków) Kiedyś........25.....23.03....34tc......Piotruś....29.12 . 07,wg USG 27.12.2007.....Kraków Refetka........25....13.03.......35tc.............30.12 .07......k/Ka towic NADIKAAAAA.....23.....25.03......34tc...........31.12. 07......Ostrołęka Dla Was wszystkich i medal za wytrwałość
  15. a teraz już dzidziusiowe tematy Powiem Wam, że jakoś tak nie martwię się tym jaką będę mamą. Wszystko przychodzi naturalnie. Poprzednim razem obawiałam się huśtawek nastrojów i tzw. baby blues, tudzież depresji poporodowej. Zaskoczył mnie mój entuzjazm po urodzeniu Patryka. Jeszcze w szpitalu pamiętam jak patrzył na mnie ufnie swoimi granatowymi oczkami, a ja czułam niesamowitą więź z tym maluchem. Do tego dochodziła świadomość, że jest nieporadny i zależny wyłącznie ode mnie. To jest cud macierzyństwa. W domu też spokojnie mimo, że po cesarce dawałam sobie radę sama. Unikałam początkowo pomocy babć, mamy bo chciałam się sprawdzić. Okazało się, że wszystko idzie sprawnie. Warunkiem było robienie zakupów przez mojego m. Reszta jakoś szła. Gotowałam sobie chude rosołki, tatusiowi normalny obiad. Prałam pieluszki tetrowe i wieszałam. I tak w kółko. Później doszły spacery i ciągnięcie wózka na 4 p. Wspominam te pierwsze dni całkiem fajnie. O mam nawet taki pamiętnikowy skrót z tamtego czasu, zaraz Wam wkleję. 27.08.2001 poniedziałek \"Wskakuję na tryb normalnego życia. Co to znaczy? Otóż mam za sobą czas wielkiego zamieszania i bieganiny. Zacznę od najważniejszego wydarzenia, czyli 21.06. 01 moja ciąża została zakończona. Urodziłam dziecko poprzez cięcie cesarskie, to był czwartek godz. 9.05 i z tym dniem rozpoczęło się nowe życie. Wszystkie plany dotyczące wspólnego rodzenia legły w gruzach. Rozczarowanie, ulga? Nie wiem. Najważniejsze było dziecko i to, że jesteśmy razem wszyscy zdrowi i szczęśliwi. Po operacji widziałam jak przez mgłę Leszka, był i czekał. To dla mnie znaczyło bardzo wiele. Zapytałam czy wszystko w porządku. Odpowiedział, że tak – i byłam już spokojna. Pozostał tylko ból, drgawki i ciekawość jak wygląda moje maleństwo. Byłam słaba, chciałam tylko spać, stąd pierwsze godziny spędziłam w stanie nieważkości nie wiedząc o Bożym świecie. Odczuwałam dyskomfort psychiczny, że nie mogę być z dzieckiem, że jest gdzieś wśród obcych ludzi, że nie mogę go czuć, dotknąć, pocałować. Po kilku godzinach poprosiłam pielęgniarkę, żeby przyniosła mi dziecko. Przyszła dziewczyna z zawiniątkiem na ręku. Położyła mi mojego chłopczyka koło głowy, powiedziała „przytul się do mamy”. Zobaczyłam ślicznego dzidziusia, jedno oko zamknięte, drugie niebieskie, duże otwarte, cichutko zakwilił. Po twarzy poleciały mi łzy, i pierwszy raz w życiu pojawiło się nie znane dotąd uczucie bezgranicznej miłości do tego nieporadnego maleństwa. Wiedziałam, że nie ma już chyba nic piękniejszego na świecie. Mimo bólu i cierpienia byłam szczęśliwa. Po kilku godzinach położna przystawiła mi go do piersi. Malutki, choć nieporadnie zaczął ssać. I od tej chwili ssie ciągle, co 3 godziny już dwa miesiące. Po tygodniu wyszliśmy do domu. Odebrał nas tatuś, który z resztą odwiedzał nas codziennie i bardzo chciał, byśmy byli już w domu. Nie ominęła mnie huśtawka nastrojów, wybuchy płaczu, ataki śmiechu – wszystko po kolei. Tak było na początku. W domu ogólne niepozbieranie, Leszek w pracy, ja sama. Ból, sprzątanie, karmienie. Najwspanialszy w tym wszystkim był nasz mały Patryk, nie płacze, jest spokojniutki, nie aferuje nas swoją osobą. Łatwo jest zaspakajać jego potrzeby, bo wiem czego chce. Oboje z Leszkiem kochamy naszą istotkę i jesteśmy szczęśliwi. Wszystkie problemy zniknęły. 10.08.2001 odbyły się chrzciny naszego dziecka. Przyjechali goście i wszystko wyszło jak należy. 01.09.2001 Nasz maluszek skończył już dwa miesiące i tydzień. Nadal jest spokojniutki, pojawił się jeden problem już blisko trzy tygodnie jak nie robił kupki – martwię się bo to w końcu nienormalne ale on jest spokojny, nie płacze, nie ma wzdęć, więc chyba jest wszystko w porządku. Już reaguje na naszą obecność, interesuje się światełkami, zabawkami choć jeszcze nie potrafi trzymać w rączkach, jest silny podnosi główkę. Bardzo go kochamy.\"
  16. Hej Dziewczątka :) Ja jak już Was poczytam, to pisać mi się nie chce - stąd takie dziurawe moje wypowiedzi. Każdej z Was chcę coś napisać, a później mi umyka. Mnie denerwują palce, których nie czuję. Właśnie jestem po sprzątaniu kuchni, bo graślawo wziełam słoik z ogórkami w occie i wylało się wszystko na mnie i na stół i na podłogę. Od razu mojemu m zebrał się ochrzanek, że jak zje po obiedzie to ma sprzątać bo mnie to później kosztuje dużo nerwów. Nie wkurzyłabym się tak bardzo gdyby nie to, że zamokły mi moje super seksiarskie skarpetki uciskowe. Ubierałam je równe 10 minut angażując do tego moje nieżywe ręce. A tu masz.. ocet i ogórki poleciały i ściągnąć to już sobie zażyczyłam od męża., Miałam przejścia a co. Moi chłopcy poszli jak co dzień do pracy i szkoły. A ja biorę się zaraz za ostatnią rzecz jaka mi została do przygotowania na zaliczenie przedmiotu \"finansowanie projektów inwestycyjnych\". Nie mam ani pomysłu ani chęci, żeby go zrobić. Wiem, że jak urodzi się Kubuś to już w ogóle tego nie zrobię więc muszę się skoncentrować. I chwała Bogu, że te wszystkie egzaminy, które miałam zdawać w lutym mam już za sobą. Nie pociągnęła bym tego za żadne skarby świata.
  17. Blanko ja odnośnie tego pasa. Ja mam właśnie taki z apteki. Rzeczywiście do najestetyczniejszych nienależy. Jest gruby i ma rzep na całej długości. Dobrze ściąga. Ja chciałam taki grubszy, bo byłam wtedy po cesarce - a żeby mnie nie bolała blizna to był bardzo pomocny. Spłaszczał brzuszek dość dobrze, ale nie nadawał się do wyjścia na zewnątrz. Ten z allegro jest dużo bardziej estetyczny. Gdybym teraz wybierała wybrałabym ten z allegro.
  18. Marteczka, czy o takie coś Ci chodziło? http://www.alvipolska.pl/dzianina-trykot.html Ja kupiłam właśnie ten śpiworek. Do niego jeszcze są dwie pary takie bawełniane, z górą jak kaftanik. Myślę, że to jest super, ale nie będę tego używać od urodzenia. Tak po kilku tygodniach zacznę. Na początek mam zamiar przykrywać maluszka kołderką ot po prostu. Tak zaczynałam z jednym dzieckiem i teraz myślę, że też tak będzie. No może piewsze dni będzie spał w moimi pseudo rożku. (Kiedyś wspominałam o kocyku i poszeweczce , taki mam rożek). Vall - u Ciebie widać kurczę, że niedługo niedługo Maksiu będzie przy Twoim cycusiu. Karolineczka - dobrze, że u Ciebie w porządku. Masz synka akrobatę, ale Patryki tak mają Ciekawa jestem jak to u Ciebie będzie z porodem. A propos cesarki - piszą wszędzie różne rzeczy. Mniej i bardziej straszne. Każdy kij ma dwa końce i każda sytuacja swoje za i przeciw. Tak jest i z cesarką i sn. Po cięciu trochę dłużej jest się obolałym. Fakt, że każda z nas inaczej przechodzi zabiegi chirurgiczne, i ma inną odporność na ból. Ja nie mam wysokiego progu odporności. Raczej najniższy jaki jest. Powiem Wam, że po pierwszej cesarce, nie przypominam sobie momentu w którym płakałabym z bólu albo bardzo cierpiała. Miałam znieczulenie ogólne, to było moje drugie znieczulenie ogólne, i czułam się po nim dobrze. Wiem, że są osoby które wymiotują po tym i długo dochodzą do siebie. Jak ze wszystkim ile przypadków tyle opinii. Teraz chciałabym znieczulenie do kręgosłupa, podobno rzadko już znieczula się ogólnie. Mam trochę obawy jak dojdę do siebie bo to będzie jakby nie patrzeć trzecia operacja na moim brzuchu (przed cesarką zaliczyłam jeszcze wyrostek). MOje bóle w ciąży, ciągnięcia i napięcia w okolicy cięcia też dawały znać w tej ciąży. Na tą chwilę mam wrażenie, że trzeciej ciąży już bym nie udźwignęła. Czuję, że po pierwszym cięciu macica jest słabsza, albo mój dzidziuś taki wielgochny. :) Nie mam stanów lękowych związanych z porodem . Chociaż, podobało mi się jak napisałaś Karolinko - \"jak mam skurcz to chcę cesarkę\". Dokładnie ja też w momencie jakiegoś strasznego bólu \"tam w środku\" nie wyobrażam sobie, że mogłoby boleć bardziej. Kobiety to jednak mają przerąbane. Tiki - wyglądasz okazale moja droga. Super, że nam się pokazałaś Kochana. Taka wyczekująca mama z Ciebie/. Pokażesz kiedyś to zdjęcie Igusi i będziesz wspominać ten \"cudowny\" stan. Z tą cudownością to bym nie przesadzała. I tu zgadzam się z Edką. Kochana, to już po prostu za długo trwa. Jesteśmy zmęczone i zdecydowanie wystawione na próbę cierpliwości. No weźcie taką SSSS na przykład. A ja idę pod prysznic, a później będę spacerować bo wiecie.... jak tylko się położę to bolą mnie moje dłonie. Nawet w nosie nie da się podłubać hahhahah. .aaa wiem co miałam Wam powiedzieć jeszcze... wczoraj przy niedzielnym śniadanku, gdy konsumowałam jajeczniczke zrobioną przez mojego m... nic nie czując ugryzłam się w palec. ... o)
  19. Witajcie SSSS - za co przepraszasz Kochana. My się po prostu martwiłyśmy, ale każda z nas z osobna myślała o Tobie i Twoim dzieciątku. Dobrze, że jesteś jeszcze ciężarówką. Nie zazdroszczę Ci tych wszystkich przejść. Twój termin tak czy siak coraz bliżej, więc co by się nie działo - trzymam kciuki za brak bólu i szybciutkie przyjście na świat Twojego Dzidziusia. A Blance chciałam powiedzieć, super, że miałaś taki fajny niespodziankowy wieczór. Na pewno było Ci miło :) Lence też na pewno:). Edka - podoba mi się zarówno Twój misiu jak i nosidełko. Najbardziej póki co podobasz mi się Ty. Wyglądasz bardzo kwitnąco. A ja Wam powiem, że mam już dość całej tej ciąży. Chcę jak najprędzej być już z malutkim i mieć wszystko za sobą. Ostatnie noce były nieprzespane i upływały płacząco. Mój kochany mąż masował mi te zdrętwiałe łapy a ja wyłam z bólu - taki miałam weekend. Dzisiaj trochę ból zelżał, a ręce jak kołki. Tak się boję jak ja sobie poradzę. Nawet nie umiem wziąć szklanki do ręki. Jedną ręką sobie pomagam jak chcę chwycić coś drugą. To jakiś koszmar. Idę sobie, a Wam miłego tygodnia życzę. Ja jutro idę na usg w spr. wodonercza, a w piątek mam tą wizytę decydującą. Ciekawe co wymyślą, czy cięcie czy sn. Ja już nie wiem co bym wolała. Tak w 70% cięcie. Chociaż póżniej będzie nie zbyt lekko. Rana na brzuchu boli, do tego te ręce... wyć pozostało. Ok.. Dla Was dużo optymizmu :) i
  20. hej Dziewczyny w ten pochmurny dzień :O) Wróciłam od położnej. Tradycyjnie zmierzyła brzuszek, ktg, ciśnienie. Oczywiście jak już tysiąckrotnie powtarzaliśmy z Aniulą, w Szwecji nie mamy żadnych badań. Ja miałam krew pobieraną raz jedyny w lipcu (20 tc.). Szyjki też nikt nie ogląda i nawet nikomu to do głowy nie przyjdzie. Najważniejsze, że za tydzień idę do szpitala na decydującą wizytę, zamówiłam polską tłumaczkę. Podejmą decyzją o sposobie rozwiązania. Jeśli to będzie cesarka to pod koniec listopada będę mieć już mojego Jakuba. I cieszę się z jeszcze jednej rzeczy, dowiedziałam się właśnie, że w przypadku cesarki zaplanowanej mój m może być ze mną. No to teraz tydzień trzeba wyczekać. W razie sn, tutaj nie trzeba mieć żadnych przygotowań, badań prześwietlań. Do porodu można przyjść z kim się chce. Chyba mniej stresu z tym wszystkim. Zobaczymy jak to wyjdzie w praniu. Wczoraj poprałam wszystkie ciuszki. Dzisiaj udało nam się kupić w miarę tanio komodę na ciuchy (wczoraj jedną zarwałam). W dalszym ciągu szukam jakiegoś wygodnego mebelka dla Kuby do przewijania i na podręczne gadżety. Pochodziliśmy dzisiaj po dziecięcych sklepach i włos się jeży jakie oni mają tu ceny. Dobrze, że większość kupiłam w Polsce. No ja jestem ciekawa co słychać u SSSS. Trzymam kciuki też. :) Vall - a Ty się jeszcze nie rozwieraj Kochana za mocno. A propos dobrych rad - jakoś tak Ci co mnie znają wiedzą, że niczego mi nie narzucą i spokój mam. Nikt nic nie doradza. Ja to sobie cenię najbardziej. Dystansik. Za dwa tygodnie przyjedzie teściowa, tak podoglądać nas trochę. Jestem jest niewymownie wdzięczna za niewyrażanie swoich opinii. Bo ja nie należę do osób cierpliwych wiecie? Jak mi ktoś coś, co mi nie leży to bardzo dosadnie potrafię. Tyle tylko, że w Szwecji taka mądra nie jestem, ale i nie wiem co mówią do mnie więc spokój względny zapewniony. Ok.. biorę się za prasowanie Trzymajcie się wszystkie cieplutko
  21. nie dość, że burza hormonalna to ja jakaś nienormalna jestem. Ostatniego posta pisałam do Was z błogim uśmiechem na twarzy, a nie zauważyłam, że już czas lecieć po dziecko. Zapomniałabym odebrać własnego syna ze szkoły. Dzisiaj uroczyście zarezerwowałam pralnie na pranie tych wszystkich wielgachnych ciuchów dzidzi. I poszły pralki w ruch. .. :) Nadika - fajnie, że Ci nowi właściciele nie zmienili Wam warunków i spokojnie możecie sobie i mieszkać i odnawiać mieszkanko. Bardzo się cieszę i wiem, że Tobie ulżyło.. Martynka - w końcu trafiłaś na normalnych lekarzy. Już nic nie zmieniaj i trzymaj się tego co radzą. Bo tamci to jakieś konowały byli: ) Marteczka - a propo trzeciej córci to wiesz co??? Brzydko powiemj - wypchaj sie sianem, ja już nie chcę być trzeci raz w ciąży. W tej atrakcji mi nie brakowało. A moje zdrętwiałe dłonie to już biją wszystko. Dobrze, że chociaż jak walnęłam w tą szufladę to nic nie czułam i dużo siły mam. :) Vall - pochwaliłam w komentarzach Twoje artystyczne dzieło, ale dodam jeszcze raz, że bardzo bardzo ładne zdjęcie. Jakoś może w końcu mojego męża może namówię na sesyjkę.. :) Karolineczko - ja Cię podziwiam za cierpliwość, w sprawie wczorajszej szkoły rodzenia. Jak znam życie byłabym wściekła jak cholera i ryczałabym na samo wspomnienie. NO ale.. nic nie zrobisz. A na następne zajęcia wybieracie się? I jeszcze chciałam powiedzieć, że jestem pod wrażeniem zachowania męża Marteczki. Mojemu by w życiu nie przyszło do głowy, żeby ciuszki poprać i poprasować to już całkiem. Zazdroszczę takiego faceta. Mojemu się nawet nie chce wchodzić na kafeterię tak jak Irkowi Karolineczki. A przecież do cholery uczestniczymy razem w tym zacnym misterium ciążowym. Zapomniałam Wam powiedzieć, że jak ostatnio zapytałam go o jego przeczucia jak to i co to będzie. Miałam na myśli sposób urodzenia i takie tam... no to stanowczo odpowiedział, że on nie wyobraża sobie, żebym ja rodziła normalnie i cesarka będzie. I pewny przy tym na maksa. Ciekawe jak okaże się, że nie będzie cięcia.. Wtedy szybko dam mu do poczytania wszystkie poradniki o uczestnictwie męża w porodzie. Chociaż jak znam życie, sama będę musiała mu je przeczytać. Jutro idę do położnej, a dodatkowo czekam na termin w szpitalu. Będą oceniać jak urodzę. No to tyle babki Kochane :)
  22. Hej :) Ja dzisiaj wstałam z gromem w oczach i przez to poranne wybieranie do pracy i szkoły było bardzo nieprzyjemne. Od kilku dni codziennie wściekam się na szufladę w komodzie z IKEI i cholera mnie bierze. Mój m już kilka razy to naprawiał, ale dzisiaj znowu przy otwarciu spadło wszystko co było na niej a i tak się nie otworzyła. Zaparłam się ze wszystkich sił i urwałam hahhaaha. . i złość przeszła a mój m uciekł szybko z domu. Cichutko zaproponował, że pojedziemy dzisiaj po nową komodę bo tak nie może być. Na reszcze hura. A kupiłam mojemu Jakubowi strój Mikołajowy i czekamy, żeby można go było mój już ubrać, lub jak to Blanka kiedyś pisała pod choinkę w tym stroju włożyć. oto on: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8ea06895310c68e3.html Teraz humor niezły mam, dlatego też piszę do Was :) A, że wahania to fakt, że nie do zniesienia to prawda. I co my na to możemy. Dziewczyny niedługo będzie koniec naszych ciążowych przejść. Po czasie fajnie się wspomina. Ja już nie mam siły na trzecią ciążę w każdym razie. Córka zatem przyszła moja, córusia adopotowana zostanie jak nic. Idę po Patryka. :)
  23. no hej :) I co tam mamy Mamy? Od Sylwii wieści na razie brak. Poczekamy. Edka gratuluje pomysłowości Twojej rodzinki. Pewnie będziesz opowiadać swojemu dziecku kiedyś jak to zostałaś zaskoczona z powodu jego narodzin. Pięknie. Ja też jestem za wprowadzeniem tego w Polsce. Aniulka - dobrze Kochana, że u Ciebie w porządku. Nie pisałam nigdy o tym, że i ja wyryczałam swoje za to, że mój m taki nieczuły i nic nie rozumie z tą moją ciążą. Mimo, że to nasze drugie dziecko itd.. chmury nad naszym związkiem zagęszczały się a my coraz bardziej dystansowaliśmy. Z resztą takie nawroty są regularne. Moje naiwne pytania w głowie: czy on musi być taki \"okrutny\' właśnie w tym wyjątkowym czasie.... I kiedyś mój m doprowadzony do szału (przeze mnie) wytłumaczył mi, że kocha mnie najbardziej na świecie, troszczy się o naszą rodzinę w sposób szczególny, a za sprawę najważniejszą uważa utrzymanie nas na przyzwoitym poziomie. Potłumaczył, że nie jest kobietą, nie czuje tego tak jak ja.. i stara się realizować jako tata z innej strony. Z resztą Tatusiem dla Patryka jest świetnym. A ja jak to baba, niby rozumiem, ale cierpię swoje, że on nie wie jak to jest. A tak całkiem poważnie, uspokajam się kiedy piszecie, że z Waszymi facetami jest podobnie. Aha.. zapomniałam o moim siedzonku, które to wczoraj miałam wkleić: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2849dc5116b400ea.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f0a0e241017ec049.html Za mamy remontujące trzymam kciuki i pamiętajcie Dziewczyny bez przegięcia bo można łatwo przesadzić.
  24. Hej Dziewczyny, startujemy z nowym tygodniem. Emocje porodowe jak na meczu piłkarskim. heheh.. czekamy na wieści Aniulka - współczuję Ci, a wiesz ja też płaczę i przeklinam ten ich system tutaj. Chociaż jak byłam w Polsce to okazało się, że na moje ręce lekarze rozkladali swoje, a puchnięcie... no cóż.. twierdzili, że koniec ciązy i to normalne. Ty nie zwlekaj i uderzaj to tej położnej. Mortonku foteliik uroczy i miś w pampersie też. Ja chciałam zauważyć, że też mam takiego misia i fotelik niebieski. Wspominałam wam kiedyś, że tapicerkę uszyłam nową bo szkoda było kupować cały fotelik. Zrobiłam fotki ale mój syn coś poprzestawiał w aparacie, że zamiast jednego zdjęcia powstało 30 klatek. Jak naprawię to zamieszczę. Zobaczysz Martynka, że te misie to chyba rodzinka. :) Nadika - spokojnie, zdażysz poremontować pokoik. Ważniejsze, żebyś się nie denerwowała. Marteczka - mój brzuszek jest w stopce.. A na teraz miłego dnia. Uciekam bo muszę jeszcze dwie prace na zaliczenia ćwiczeń napisać, a chciałabym być przed Kubusiem.
  25. Hej Dziewulki, Witam nową Grudnióweczkę z Irlandii. Trzymam kciuki za SSSs, jestem w szoku tak w ogóle. NIby wiecie, objawy wcześniejsze były ale .... Buziaki Sylwia dla Ciebie i Twojego Dzidziusia. CZekamhy na wieści. Ja to tak piszę wiecie.. w zależności jak mi palce pozwolą. Ostatnio znowu bolą i nic nie czuję. Staram się nie siedzieć przy komputerze. Aniulka- ja nie narzekałam na opuchliznę głośno na forum, ale też spuchłam i to solidnie. Mi położna zaleciła kupno skarpet uciskowych. Noszę je od kilku dni i powiem Ci jest poprawa duża. Kupisz je w aptece. Rano po obudzeniu zmierz kostkę i obwód łydki, podasz im rozmiar stopy i dobiorą Ci. Ubiera się je straszniście ciężko. Zwłaszcza przy zdrętwiałych rękach. haha... w miarę możliwości ubiera mi mąż. Ja czuję dużą poprawę.. może spróbuj. Kosztują ok.. 115 Sek. No i życzę Ci, żeby było lepiej :) Marteczko chciałam pochwalić Twoją sesję. Udana.. jak przypuszczam. To jest tak, że zdjęcie, które nam pokazałaś ukazuje wiele i wiele pozostawia do wyobrażenia... gratuluję pomysłu. Ładnie Ci w nowej fryzurce. Przy okazji pozdrawiam Bonę. Pierwszy raz miałam okazję Cię zobaczyć. Przyłączam się do opinii, że wyglądasz na temperamentną kobitkę. Edka - Tobie i w nowej i lokatej fryzurce bardzo ładnie. Brzuszek pokaźny ale ciała zbędnego nie nabyłaś. Pozazdrościć. Ja Wam powiem, równe 20 kg na plus mam teraz. Ważę 74 kg. O 5 mniej niż w pierwszej ciąży. A nawet zrobiłam zdjątko ostatnio, jak przystało co 4 tygodnie. Dziewczyny trzymajcie się i miłego wieczora. Będę zaglądać co słychać u SSSS, oczywiście dajcie znać. Dobranoc.
×