Hmm... Ja byłam tą trzecią i tą zdradzoną. Pointa: nie pchać się między wódkę a zakąskę.
Jako trzecia byłam nieludzko kulturna, bo nawet z pocałunkiem czekałam aż ON rozstanie się z NIĄ. Bo 3 to dla mnie tłok.
Trzecia która wpakowała się w mój związek była mniej subtelna- po prostu zaprosiła go do łóżka.
Jak zareagowałam?
Jemu dałam po pysku, jej powiedziałam że jest zwykłą ***, spakowałam się i odeszłam.