miminikna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez miminikna
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8
-
cześć dziewczynki. Ja się nie zważę jeszcze przez jakiś tydzień bo okres jutro dostanę. A po co mam się dołować tymi dodtakowymi kilogramami wody? Dziś na śniadanie jzadłam serek homogenizowany z rodzynkami i płatkami. W ramach II Śniadania wypiłam sobie małego kubusia (kurde, nie myślałam, ze to tyle kalorii). Obiad taki jak wczoraj (gołąbek + kasa jęczmienna). Po sniadaniu zrobiłam jakies 10 minut gimnastyki. I więcej ruchu dziś nie było:/ Tak goraco jest... ale chyba przełamię się i pójdę trochę na rower. Kiepski humor mam bo mama wróciła do domu po czterech dniach nieobecności i zrobiła WOJNĘ, że bałagan jest... A ja naprawde przez te dni dużo sprzątałam, zaprawiłam nawet trochę truskawek... Jejku jak takie niedocenianie efektów demotywuje...
-
Dziękuję:) To jest drugi dzien powrotu do diety, wiec jakos idzie... ale czuje, ze zaczynam się łamac... serek homogenizowany jest w lodowce... ale dam radę, musze dac.
-
W tym momencie wróciłam do domu> przejechałam 8 km i 30 minut spacerowałam. Zjadłam jabłuszko w drodze:) Teraz obok mnie stoi stugramowy serek wiejski i za moment również zostanie skosnumowany. Dzisiejszy dzień, podobnie jak wczoraj BARDZO udany:) Jedzenie: - 3 łyżki owsianki + 100g serka wiejskiego - 100g truskawek - gołąbek + trzy łyżki kaszy jęczmiennej - jabłko - 100 g serka wiejskiego Ruch - 30 minut gimnastyki - 15 km rowerkiem - 20 minut tańca (energicznego) - 8 km rowerkiem - 30 minut spacerku Inne sprzyjające okoliczności:) - herbatka zielona - duuuużo wody - nie było podjadania, ani żadnego słodycza Grzechy Grzechów dzisiaj nie było:) - i mam zamiar poruszać się jeszcze na schodku
-
Hihi to ciekawe miałaś śniadanko:) Ja mam energie na ten rowerek bo nie jeżdżę sama, prawie zawsze towarzyszy mi chłopak. (chwała mu za to). Samej też by mi się pewnie nie chciało jeździć. Dzięki niemu wiem też zawsze, ile przejechałam, z jaka szybkością itp ponieważ on ma licznik, a ja nie:)
-
No więc jeździłam rowerkie. Zrobiłam 15 km i wiecej naprawde nie byłam w stanie bo upał niemiłosierny. Do domu przyjechałam jakieś 15 min temu i przygotowuję sobie obiad (kasza jęczmienna + gołabek. Poleję troszkę tą kaszę sosem pomidorowym). Jestem głodna jak wilk:) Niech ta kasz prędzej się gotuje... Po obiadku znowu wskakuje na rower. Zastanawiam się co zjeść na podwieczorek i chyba pójdę kupić sobie czereśni! Taka mnie naszła ochota. Nie wiem po ile teraz są, ale z 300 g powinno mi wystarczyć, więc myślę, że nie zbankrutuje.
-
Ok, już wklejam odpowiednią tabeluszkę. IMIĘ...............WIEK.....WZROST.....START.....POSTĘPY ..... CEL Inka..................21........170.........78.......... 64,5............60 Venusianka.........23........165.........78...........65 ,3 ...........60 Julita.................26........173.........78......... ...62,5..........60 Deirdre..............24........168.........73,7......... 69,3...........59 poprostumonia.....17........156.........65............59 ,5 . ........48 Kate555..............19........167.........68........... 65.............60 Agnieszka1975......32........165.........63...........58 .............56 aime...................28........163.........76......... ..72,5...........63 smerfetka22.........22........178.........71...........6 8,1...........60 Agatlinek.............23........168.........76.......... .73,5............58 pasemkowaladym....25........164.........87............81 .............60 ja151992.............15........164.........85,2......... .72,4...........60 nietykalna25.........25........164.........79........... 77,2...........60 Miminikna............16.........172.........75............71.2............60 Ta jest chyba najbardziej aktualna Dzisiaj jak na razie ok. Wstałam o 8.00 i zrobiłam sobie półgodzinną gimnastykę. Na śniadanie zjadłam owsiankę z serkiem ziarnistym. Dziwnie to było bo na początku miałam zamiar jeść same płatki ugotowane na wodzie. Przygotoewałam sobie to już wczoraj. Posypałam cynamonem, odrobinę cukrem wnialiowym. Wstawiłam do lodówki. Dzisiaj rano jak odgrzałam to wyszła taka breja:/ Więc wywaliłam to, wzięłam trzy łyżki suchych płatków, 100 g ziarnistego i takie oto miałam śniadanko:) Później się troszkę poruszałam, porobiłam jakies wygibasy przy muzyce. Na drugie śniadanie miałam truskawki. Mniam. Teraz pomimo upału wybieram się na rower. Myślę, że więcej niż z 10 km nie zrobię bo jest naprawdę goraco, ale zawsze coś...
-
Inka..................21........170.........78.......... 67,2...........65 Venusianka.........23........165.........78.......... .66 ...........60 Julita.................26........173.........78....... ...63,7...........60 Deirdre..............24........168.........73,7....... 69,3...........59 poprostumonia.....17........156.........65...........59 ,5...........48 Kate555..............19........167.........68........... 65.............60 Agnieszka1975......32........165.........63............58 ............56 aime................ ..28........163.........76...........72,5...........63 smerfetka22.........22........178.........71...........68,1...........60 Agatlinek.............23........168.........76.......... 74,5...........58 pasemkowaladym....25.......164.........87.............83 ...........60 ja151992.............15........164.........85,2.........72,4...........60 nietykalna25.........25........164.........79...........77,2...........60 Miminikna.............16........172..... ...75...........71.2...........60 Aktualizacja. Gdzie Wy wszystkie się podziałyście? Takie pustki na topicu dzisiaj...
-
O kurde jedzenie i ruch podziliłam sobie na taka fajna \"tabelke\" , a tutaj nie wyszło:/ zamisat spacji kropki powinnam wstawiac:/
-
U mnie burza... A miałam zamiar zrobić dzisiaj jeszcze sporo kilometrów rowerkiem... No szkoda, szkoda:(
-
Wypiłam właśnie zieloną herbatkę. Domek wysprzątany (no prawie, jeszcze trzeba podłogi umyć, ale to później) Chwytam za butelkę wody mineralnej i wsiadam na rower. Gorąco jak w piekle, ale co tam, przy okazji się troszkę opalę. Gdzieś tam po drodze kupię jakieś jabłko bo mam jeść regularnie, prawda:)? Na obiad planuje kalafior. Uwielbiam:) Mykam, trzymajcie sie cieplutko, pa:)
-
No więc I dzien nowej diety jak na razie pozytywnie. Od razu po wstaniu z łóżka wskoczyłam w krótkie spodenki i tenisówki i urządziłam sobie marszobieg. Mieszkam na wsi, wokół mojego domu wszędzie polne drogi, wybrałam sobie jedną i pognałam przed siebie. Biegłam i maszerwoałam naprzemiennie (biegnąc non stop chyba bym na łeb dostała). Po powrocie oberwałam truskawki z ogórdka i wskoczyłam pod prysznoic. teraz właśnie wciągam śniadanki (musli z jogurtem). Zapomniałam przed posiłkiem wypić zielonej herbaty, ale to nic, wypiję około 11.00. teraz spadam bo musze wysprzątać całą chatę. Poźniej hop-siup i na rowerek. Będę szczupła. Wierzę. Pozdrawiam i życzę wam takiego humoru jaki ja mam dzisiaj,
-
no ja mam nadzieje:) Kurcze, ja juz bym chcicla byc szczupła....
-
No dobra Piękne... Dzisiaj kolejdny dzień byl straszny. Nie ważyłam się, ale czuję, że wróciłam do początkowej wagi. Od jutra znowu zaczynam dietę. Obiecuję sobie, że tym razem będzie bez kompulsów ani tym podobnym kwiatków. Jeśli nie uda mi się teraz, będzie to oznaczało, ze juz zawsze musze być gruba:/ a jutro: 7.30 szybki, półgodzinny spacer 8.15 - śniadanie - 200 ml jogurtu z owsianką (posypane cynamonem) 10.30 - truskawki 10 km rowerem 14.00 - kalafiaor ugotowany +/- 17.00 - jakiś owoc Poźniej jeszczez jakies 20 km rowerem Rano łyknę sobie chrom (chyba z dwie tabletki) Dzisiaj obżerałam się jak taka świnia.... Tak jest od czterch dni, nie mam już siły do siebie. Dzisiaj zrobiłam jakies 25 km rowerem wiec ponad 75 kg mysle, ze nie bede miala, ale jestem prawie pewna, ze wrocilam do poczatkowej wagi:/ Muszę wypic z dwie szklanki zielonej herbaty i dużo mineralki. Dziewczyny mam pytanie: To prawda, ze wypijanie wody od razu po posilki rozrzedza enzymy co niekorzystnie wpływa na trawienie? ps. Ja się dodałam kiedyś do waszej tabelki, ale jakoś mnie w niej nie uwzględanicie:( szkoda....
-
Eh Kochane u mnie TRAGEDIA:/ Od trzech dni objadam się jak szalona:/ Juz nie wiem co mam robić, zamiast chudnąć tyję. Na wagę nawet nie wchodze, po co mam sie dodatkowo dołowac? KUrde!!
-
Monia jaki masz plan? Podzielisz się? Ja już dzisiaj mam 18km na rowerze za sobą, ale.... wciągnęłam dużego loda:/ Jednego i nic więcej, więc nie było żadnego kompulsu ani nic. Żałuję, że ten lód był taki wielki (240ml). Doliczyłam się, że zjadłam około 500 kcal.... ale dużo się dziś ruszam, tak więc myślę, że nie przytyję od tego, waga jedynie będzie stała w miejscu. Dziś już na topiku się nie pojawię bo wyjeżdzam, ale w piątek powinnam już wrócić. Jutro Święto - babcia przygotuje na pewno mnóstwo smakołyków - zobaczymy jak dam sobie radę... trzymam kciuki za Was i za siebie. Pozdrawiam:)
-
Cześć:) Smerfetka nie odchodz! będzie dobrze, zobaczysz! Mneij jedzac i cwicząc siłą rzeczy MUSISZ schudnąć, nie ma innej możliwości!! Venus, zawsze możesz powiedzieć, ze już sie najadłaś (po jednym kawałku przykładowo). U mnie dzisiaj tak w miarę.... Sniadanie: 100ml jogurtu + łyżka owsianki, dwa kawałki razowca z sałatą, pomidorem i plasterkiem szynki (poszłam za Waszą radę i zjadłam obfite śniadanie - i tak się spali). II Śniadanie - jabłko i batonik musli (jakies 60 + 120 kcal) Obiad - 200 g chudego białego sera + surówka z białej kapusty (sporo) Na kolację mam zamiar dokończyć swoją obiadową surówkę (bo trochę mi jej zostało) Jeśli chodzi o ruch to dzisiaj przejechałam juz 8 km rowerem, troche pospacerowałam. Mam zamiar zrobić jeszcze jakies 15 km rowerem i wieczorem pojeździć na rowerku stacjonarnym, a jesli nie bede miała do niego dostępu to pochodzić po schodku. Dziewczyny ja bardzo dużo jeżdże rowerem i tak się zastanawiam, jakie obciązenie jest najlepsze? Mi najwygodniej jeżdzić na tym maksymalnym, ale słyszałam, ze to niezbyt korzystne jest.... Co myślicie?
-
agnieszka1975 -> nadżerka to jeszcze nic strasznego, zobaczysz bedzie dobrze. A na diecie i loda trzeba czasami zjesc (żeby nie zwariowac)
-
a ja tego nie dzierżę:/ Właśnie wróciłam ze spaceru. Teraz próbuje sie zmobilizowac żeby zrobić ćwiczenia na schodku, chociaz z pół godziny, ale jakoś nie moge sie zebrać... Tak mi się nie chce. Ale nic, musze być twarda...
-
Pracowałam prze 40 minut w ogródku. Nienawidzę tego, a mama mnie zmusiła. Byłam taka wściekła, ze juz skierowałam swoje kroki w stronę spiżarni (ciacha, cukierki itp), ale.... coś mnie zatrzymało:)/// Dałam radę i dzisiaj jak na razie trzymam się wg planu. Zastąpiłąm tylko ser biały na obiad zupką jarzynową a ser wiejski na kolację chudym serkiem białym. Dzisiejszy dzień zaliczę do udanych (o ile uda mi sie wytrwac do końca)
-
Przeciez śniadanie to najważniejszy posiłek, nakręci Ci cały metabolizm:)
-
Eh, truskawki mi sie skończyły:( Ale nie jestem głodna..:) Około 18.30 jeszcze serek i koniec na dzisiaj.
-
a śniadanie w ogole nie zjadlas? Ja właśnie zasiadłam przed komputerm. Obok mnie miseczka truskawek:)
-
Zmobilizowałam się i poszłam na czterdziestominutowy żywy spacer. Po powrocie przez pół godziny wchodziłam i schodziłam ze schodka. Dało mi to w kość doprawdy.... Jak skończyłam byłam mokra jak mysz... Troszkę zmniejszyłam wyrzuty sumienia jeśli chodzi o te ciacha... Jutro już bedzie dobrze. Musi być.
-
Dobra. Dzisiaj się objadłąm, ale nieeeeeeee, nie wypadam z gry. Plan na jutro: Śniadanie: 7.00 jogurt (200 ml) + dwie łyżki płatków owsianych II Śniadanie: 10.30 12.30 dwie kromki suchego chleba razowego Obiad: 14.30 Biały ser posypany cynamonem Podwieczorek: 16.00 truskawki Kolacja: 18.00 100 g serka ziarnistego Powiedzcie, co o tym myślicie?
-
Jeny... ten kawałek drożdżowca był początkiem komplulsu:/ Popchnęłam go jeszcze ciastkami (pieguskami) i innymi słodkościami. Teraz czuję się taka pełna, że to się w głowie nie miści.... No ryczę...
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8