miminikna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez miminikna
-
Cześć kobiety;) Cieszę się, że u Was raczej pozytywnie ( w wiekoszosci). ja niestety cały czas nie moge się zmobilizować, jem, jem, jem... Jestem teraz w domu na wsi, gdzie mam nadmiar jedzenia, ały czas, ktos mi podklada cos pod nos, a ja nie umiem powiedziec "nie". W roku akademickim, kiedy w lodowce jest tylko to, co sama kupie, jest mi o wiele łatwiej. Teraz mamy lato, sezon owocowo - warzywny w pełni, powinnam to wykorzystywac, a tak wszystko rozwalam. Nie wiem, moze jutro uda mi sie w koncu jakos zmobilizowac. Wagi tez nie mam w domu (tylko w mieszk. studenckim) - jak nie widzę ewidentnych efektów swojego wpieprzania ( w postaci dodatkowych kg na wadze) to tez nie moge się jakoś ogarnac. Ale dosc juz tego narzekania, jutrzejszy dzien zaczynam od spaceru po lesie, musi jakos sie to wszystko znowu poukladac bo oszaleje. Pozdrawiam Was;*
-
CZECS:D Zjadłam sniadanie - platki z jiogurtem naturalnym i otrebami i zmykam do pracy. Dzis na wadze kilka deko mniej. Udanego dnia, trzymajcie się, do "uslyszenia" wieczorem;D
-
tez bylam dzisiaj na towerze goszinke, masakra w taki upal, ale moze złapalam troche sloneczka, jakoś ladnie ogladac mi w lustrze swoje kilogramy, kiedy jestem lekko musnieta sloncem, a nie biala jak mąka:D ZJadlam wlasnie kolację - actiwię z otrebami i 100 g chudej szynki. Jutro idę do pracy na calutki dzien (od 8 do 21) i nie wiem, jak zorganizowac sobie jedzenie, chyba ugotuje fileta i do tego kupie jakas surowke. Trzymajcie sie, zmykam do kina (na "Bez wstydu"). Juz po siódmej, wiec trzymajcie sie cieplutko, nie jedzcie juz zadnych slodkosci;DD
-
Jeszcze raz tabelka;) nick...............wzrost.....bylo..........jest........b edzie.......ubylo Miminikna........172..........85...........83.8.......... 70..........1,2. badzia............182..........90...........87........... ..72 ...........3.. BEATA40TKA......168.........120..........100.............85...........20..
-
Witam, widzę, że u Was wszystko w jak najlepszym porządku, zadna nie grzeszy - oprócz mnie;D Babskie wieczory zawsze sie u mnie źle konczyły, byłam u koleżanki, która gotuje jak pascal, okrasa i nigella razem wzięci. Zjadłam sałatki, tosty z niebieskim serem i - uwaga - dwa kawałki ciasta, dodam, ze bylo to w srodku nocy popite dużą ilością wina. ALe nie załamuje się, dzisiaj jakoś to odpokutuje, pójde na rower, na obiad zjem kaszę gryczaną z warzywami. Powiedzcie dziewczyny kiedy się wazycie? Ja zawsze robie to po wstaniu z łóżka, w samej bieliźnie, wtedy waga pokazuje najmniej;D Jedniodniowymi wahaniami wagi kompletnie sie nie przejmujcioe (chociaz wiem, ze latwo mi teraz mowic, sama tez reaguje prawie histeria), wystarczy, ze wypijemy wiecej wody, czy zbliza nam sie okres. Ja przed okresem zawsze przybieram około 1.5 kg, które schodzi w pierwszym albo w drugim dniu @. Upały mnie wykoncza, juz nie wiem, jak mam sie ubierac, jak mam się chlodzić, najchetniej jadłabym lody i nic wiecej;D A propo lodów - polecam lody Opera z biedronki, są BARDZO SMACZNE i mają mało kalorii (cale litrowe pudełko ma 750 - to starcza na jakies pięć pokaźnych porcji - deser 150 kcal to całkiem niezła opcja OD CZASU DO CZASU) Aktualizacja tabelki;) nick...............wzrost.....bylo..........jest........bedzie.......ubylo Miminikna........172..........85...........83.8.......... 70..........1,2. badzia............182..........90...........87........... ..72 ...........3..
-
Słyszałam, że najlepiej jest ciwczyć przed sniadaniem, ale kto jest w stanie tak sobie zorganizowac dzien? Chociaz, dla chcacego nic trudnego, od niedzieli bede miala nieogranioczony dostep do rowerka stacjonarnego, mysle, ze bylabym w stanie ogarnac jakies 30 minut przed sniadaniem. Napasy niweczą wszystkie moje wysiłki, jeszcze trzy miesiace temu wazyłam 77 (udało mi sie zejsc z 89) i nagle coś we mnie pekło, kompletnie nie potrafilam sie starac. Napad gonił napad, caly czas wygladałam jakbym byla w czwartym miesiacu ciąży. Dramat. Do tego wszystkiego mam niedoczynność tarczycy, sama nie wiem, jak funkcjonują moje hormony. teraz zaczelam brac tabletki, które teoretycznie powinny pomóc mi w zrzucaniu kilogramow. Zobaczymy. Dziewczyny, jak sie motywujecie to przestrzegania zdrowych zasad? o czym myslicie, co sobie mowicie w chwilach slabosci?
-
a o matematyce co myślicie? Do której liscie byscie dorzucili?
-
Tully mnie też to wkurza potwornie! No kurde w szał wpadam jak widze dziewczyn a170, waży 55 kilo i rozpacza na forum jaka jest gruba. Mimi super, ze sie nie przejmujesz takimi lekkimi wahaniami, to na pewno woda, czy cos w tym rodzaju:) U mnie dizs SIEDEM NA POZCATKU:D - czyli cel pierwszy osiągniety:) Dokładnie 79.8 czyli prawie jak 80, ale liczy sie to wymarzone siedem:) Kolejny cel to 76 tak do połowy, względnie konca października:) na sniadanie miałam płatki z jogurtem, póżniej jabłko i grahamkę, a na koniec kaszę z grzybami. Liczę około 900 kcal, ale moge sie mylic. Ruchu dzisiaj zero, wczoraj zmobilizowałam się do długiego spaceru, ale teraz jakoś nie mam ochoty:) może później. Popijam regularnie wodę, wcieram w siebie balsam ujędraniający i cieszę się, że kiecka, która była już lekko przyciasna znowu leży całkiem nieźle:) Jutro idę na impreżę, w niedzilę też i juz teraz boję się jak to bedzie...
-
to wyzej to ja , korzystam z tych dwóch nicków:)
-
Czesc:) ja chodze do szkoły, wiec przed południem nie ma szans zebym zajrzała:) 1.5 litra wody za mną, dietowo tez nienajgorzej (jakies 850 kcal) i jeszcze kolacja przede mną. tata przyniosl grzyby i nie wiem, czy jes zjesc, czy ususzyc:D ale chyba to drugie:) Jutro wchodzę na wagę, chcę siedem na początku:D Chociaz dałam sobie czas do 15 wrzesnia (79), wiec tragedii nie zrobię w razie czegos. Venus zazdroszcze Ci cholernie tego, ze masz tak blizko do szóstki, pomyslec, ze ja sama jeszcze ponad rok temu doszłam do 69. Później miałam dużo kłopotów i wszystko zajadałam. Dosłownie wszystko. efekt widoczny:P
-
Czesc:):) U mnie dietka jakoś się trzyma, nie grzeszę bo zazwyczaj jest tak, że jeden grzech kończy się lawiną obzarstwa, wiec dodatkowo sie staram. dzisiaj jestem po jakichs 900 kaloriach, wieczorem, okolo szóstej zjem jeszcze coś lekkiego. Nie mam niestety czasu na ruch, szkoła się zaczeła. dzisiaj jednak sprobuje wygospodarowac godzinke i przeleciez się na szybszy spacerek:) w piątek się ważę, chce siedem na początku.
-
Witajcie:) U mnie tez jako tako, kontynuuje diete, na razie poszło 5 kilo, weekend był pełen porazek, ale od dwóch dni juz jestem grzeczna. w piatek wchodze na wagę i chcę siedem na poczatkU:)
-
Czesc! Wróciłam do diety. nie wiem, czy pamietacie, ale jak z wami startowałam to wazylam 76, spadłam do 69. na poczatku sierpnia wazyłam.... 85 kg! wróciłam do diety, teraz jest juz 80. jak u was? poprostumonia, jak u Ciebie?
-
chudnąć powoli i nie będzie zadnej skóry:)
-
Dziś mi w miarę wyszło. Już miałam się obeżreć, chwyciłam cistka, zjadłam trzy i dałam se spokój. Uznałąm to jako podwieczorek i z grubsza rzecz biorąc zjadłam jakies 1200 kcal. Piję wodę, było 45 minut na rowerku. Oby tak dalej. Monia weźmy się w garść wreszcie, no jak tak można...
-
znowu mam sobie powiedziec "od jutra"? spróbuję...
-
Wiecie dziewczyny jak źle ze mną.... Zero motywacji, mam jeden wieczny kompuls
-
ja sie czuje podobnie, dzisiaj byla jedno wielkie jedzenie.
-
no, wiec wlasnie mam kompuls. zjadlam juz ze dwa tysiace kcal, zaraz beda drugie dwa. mozecie mi pogratulowac.
-
Przyjechala do mnie ciocia czerwonym samochodem i umieeeram... mój brzuch:/ cholera no:/ ale mam humor.... Nic mi nie wychodzi, dobra jestem jedynie w wydawaniu kasy... 17 lat, 76 kilogramów (jutro się waże, zobaczymy czy coś spadło po pięciu dniach), kilka tygodniu temu rozzstalam sie z chlopakiem z którym bylam ponad rok, nie chce mi sie uczyc, zblizaja sie swieta, nie wiem jak ja mam sie nie rzucic na to cale jedzenie. i na te kilo cukierków z lodówki...
-
karola a Ty ile masz lat? tez 17?
-
na razie staram sie o nich nie myslec:) najgorsze, ze tak duzo ich jest... mama z siostra niestety nie zjedza tego w dwa dni tylko beda lezaly i kusily...Właśnie zjadlam jablka. jak u was z jedzeniem dzisiaj?
-
a ile masz lat? Coś mi się kojarzy ze siedemnascie tak jak ja), ale pewna bym nie byla...
-
owinelam sie wieczorem a zdjelam dopiero o szostej rano i poszlam dalej spac. jak rano wstałam to skóra była faktycznie zarąbista... wiec moze jednak warto zmarnowac troche tego kosmetyku... a Ty madzia jak masz zamiar laczyc diete ze swietami?
-
mam 172 cm. Także dość wysoka jestem. Ja wiem opowiem moje dzisiejsze \'zakupy\". Od dawna planuje kupic spodnie, caly czas jednak czekam az schudne. Jakas szczupla pani mierzyla akurat garsonke. Troszkę jej była zaciasna. Więc prosi numer większą. A ekspedientka jej mowi \"to ja przyniose to 42\". A ona naprawde byla szczupla!! To mnie podnioslo na duchu, pomyślałam sobie, ze to chyba prawda ze te rozmiarówki sie zanizaja i dawne 40 to dzisiejsze 44. Wzielam spodnie z wieszaka 42. Weszłam, ale... no ciasnawe, nie takie jakie powinny byc... wyszlam z niczym:/ A wczoraj się foliowałam:) i w zwiazku z tym mam kilka pytan. Nie marnuje sie przez to kosmetyk? bo jak sie rozwinelam po pieciu godzinach to troche tego balsamu zostalo na folii. i pytanie numer dwa. wystarczy tej folii jedna warstwa? Smiesznie sie czulam, jak taki kosmita:) Na kolację wciagnęłam jakiegos rolmopsa:P
