dorix
Zarejestrowani-
Zawartość
109 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez dorix
-
No cóż, najwięcej mam problemów z bratem w hospicjum. Ma 4 dzieci z małżeństwa i jedno nieślubne. Tego nieślubnego nigdy nie widzieliśmy na oczy, nawet nie znam adresu. A brat już nic nie powie bo niekomunikatywny ;(
-
Witajcie. Nic złego mi nie jest. Poza mega problemami z rodzinką bo próbuję uregulować stan prawny mojego obecnego miejsca przebywania i rodzeństwo kręci nosem. W sobotę byłam u brata w hospicjum. Niestety, z nim coraz gorzej ;(. Dzis imieniny mojej mamci. W sobotni wieczór musiałam obsłuzyć 22 osoby! Moja mama ma 5 dzieci, 15 wnucząt, 9 prawnucząt. Wyobrażacie sobie??? Samego ciasta upiekłam 5 blach. Poza tym nasze domowe dania typu: kugiel, pierogi, bigos, flaki....dziś mam pierwszy wieczór bez gości ;)
-
Z pospiechu nie zalogowałam się. Ta wyżej, to ja ;)
-
Heloł wieczorowo :) Za oknem piękna niedziela a ja miałam dziś dzień kuchenny. Piekłam kotlety, robiłam pulpety, kleiłam pierogi. Za tydzień babcia ma imieniny i pewnie będą tłumy gości. Jestem padnieta, pomacham Wam z lekka łapka i spadam odpoczywać. Buziaki:)
-
Bastylko, na szwalni wytrzymałam przez rok czasu. To było tuz po maturze zaliczonej na pięć :D. Następna praca była już biurowa :D. Dobranoc Bastylko, dobranoc Wyspo :)
-
Bastylko, ja na studniówke miałam szyta sukienkę, zreszta do ślubu tez :D
-
już dziś raz to przerabiałam
-
pewnie ukażą się wpisy dopiero po piątym
-
Paluszek to ja sobie przejechałam taka przemysłowa maszyną do szycia. Szybką jak pieron. Miałam wtedy fotel obrotowy na trzech nogach, a że jestem niska to kręciłam się na nim z jednej strony zabierając materiał do szycia, a z drugiej oddając go po uszyciu. Pech chciał, że jedną fotelowa odnoga przycisnęłam pedał maszyny, ona szyła jak zwariowana, nawet mój palec a ja miałam nogi w górze i nie wiedziałam "ki diabeł". Wtedy jeszcze byłam panieneczką. Ciężko było u nas na wsi o pracę i wyjechałam do miasta. Tam był etat na szwalni, brałam co mi dawali :)
-
Listki wiszą sobie, zauroczyły mnie :D
-
Też myślę o firankach na zmianę, te przez rok juz mi sie "opatrzyły" Buziak Bastylko. Ja to Was chyba zaskoczę. Wiecie, że pracowałam przez rok jako szwaczka w szwalni a wcale nie mam daru do szycia?
-
Cześć Terix. Faaaajnie masz z tymi masażami. Nigdy nie byłam masowana, tym bardziej prądowana :) Terixiu, pamiętasz moje firanki ze zdjęć czy mam Ci też przesłać?
-
Moje firanki sa najprostsze pod słońcem, wysłałam je Wam na @, to są zdjęcia z ubiegłego roku, gdy wysałam po remocie każdej wyspiarce ;). Ja mam małą chałupkę. Gajówka jest większa. Ale niestety, tam nie bywam.
-
Zulka, mam podobnie jesli chodzi o firanki, wolę skromne :) Może znajde na allegro jakie kupowałam w ubiegłym roku to wkleję link :)
-
Aqq... Dzisiaj wieczorkiem :) Dziewczyny, tak to bywa, że jak ktoś coś potrafi to zaraz dostaje więcej do roboty. Tym , którzy popierniczą robotę, zawsze jest lepiej. Plotko, myślę, że chętnie bym pracowała w biurze z taką osobą jak Ty, bo jesteś bardzo serdeczna:) Orsejko...wyluzuj. Stres i napięcie jest feeee. Wszystkim dziewczynom przesyłam całuski ;)
-
Betulko, każdy mi mówi, że "ładnie wyglądam". Nawet na okoliczność postu wyrzekłam się słodkości (nie wiem, czy wytrzymam). Może to taka nasza uroda? Tez mi ciężko siebie zaakceptować. Całe zycie byłam "huderlakiem". Jesteśmy więc dwie ;)
-
O matko...to i w "opiniach" ma się konkurencję? Trzeba stawać do przetargu czy cuś?
-
Betulko, i bardzo dobrze. Czasem trzeba pokazać rodzince "swoje zdanie".
-
Jestem, ale caffe sakramencko fiksuje.
-
Dziewczyny, ja mam chyba mały problem. Za dużo mam roboty. Co i rusz mi dokładają, jestem mało asertywna. Albo ktos nie umie, albo nie ma czasu, albo chory....
-
Poczytałam w necie. Nie mam zdania, wiem, że Durczok jest bardzo zarozumiały i"co to nie ja". Ale jako dziennikarz błyskotliwy. Pewnie wmieszał się w jakieś prywatne sprawki... Zulka chyba siedzi na WC....oby nie jelitówka.