Czesc dziewczyny. Jesten tutaj nowa i chcialabym dolaczyc sie do dyskusjii choc co prawda problem nie dotyczy mnie osobiscie. I niestety nie mialam czasu przeczytania wszystki 79 strom na tym topicu;) Przeczytalam tylko niektore wypowiedzi wyrywkowo. Czytajac niektore posty to az i sie serce kraja jak ludzie (zwlaszcza my kobiety) przechodzimy wszystko tak emocjonalnie. Mimo, ze obecnie jestem szczesliwa mezatka, tez przechodzilam kidys bardzo ciezkie rozstanie z kims kogo kocham ponad zycie (tak przynajmniej myslalam zanim poznalam meza;) i wiem co przezywacie. Najsmieszniejsz jest to, ze mojemu bylemu nagle odzyly uczucia, nagle sie obudzil, kiedy dowiedzial sie o moim slubie. Przez tego dupka slub byl prawie odwolany bo tak namacil, tak nakrecil (ojjjjjj dluga historia, moze kiedys opisze) z czystej zawisci i zazdosci. Raz mu sie udalo mnie zniszczyc kiedy mnie rzucil, a pozniej znow chcial zniszczyc moje szczescie z kims innym. Na szczescie moj maz pokazal wtedy twarz. Razem przebrnelismy przez to pieklo jakie zgotowal mi moj byly.