Hej Dziewczyny! Kubisia, Ty widzę najbardziej czekasz na moje sprawozdanie :-)
Byłam u pana doktora. Po pierwsze bardzo miły człowiek. On jest irydologiem, więc popatrzył mi w oczy przez takie specjalne urządzenie i powiedział, że kiepsko u mnie z układem limfatycznym - a to sprzyja tzw. zatrzymywaniu wody w organizmie, a ta woda to z toksynami, szkodzi, zatruwa organizm itd. Z tego względu zalecił głównie koktajl żółty, ten oczyszczający raz dziennie przez dłuższy czas . Po drugie kiepsko mi chyba tarczyca pracuje, a co za tym idzie mam kiepską przemianę materii - to ponoć genetycznie - ale jakkolwiek można sobie trochę pomóc i zapisał mi jakoweś tabletki homeopatyczne.
Pytałam doktora o różnice w przepisach na koktajle między tymi podanymi w \"Kodach młodości\" a tymi ze strony internetowej czy z nowej książki. Sugerował, żeby raczej wybierać te ze strony, czy z \"Odchudzania weekendowego\" Te w pierwszej książce nie były nastawione na odchudzanie, a raczej na aspekt leczniczy.
Pytałam też o łączenie białek z węglowodanami, czyli mięso + kasza. Powiedział, że lepiej nie, szczególnie jak ktoś ma problemy trawienne, jelitowe itp. (ja jestem tym przypadkiem), natomiast kaszę można łączyć z warzywami, takie risotto gryczane :-)
Generalnie nie on jednego przepisu, który koktajl kiedy i jak często. Powiedział, że sami musimy wyczuć nasz organizm. Generalnie te koktajle ze strony czy \"weekendowe\" to 150-200 kalorii, zatem wybór należy do nas. Szczególnie polecał ten wiśniowy - ma ponoć świetne działanie na skórę.
Jak coś mi się przypomni, to na pewno napiszę. Oczywiście przypominałam doktorowi o NASZYM istnieniu, pamiętał, że jedna z nas była na promocji książki (chyba Aaga), że ktoś też napisał maila (chyba Bożka). Oczywiście w miarę możliwości będzie do nas zaglądał. Potwierdził, że pracuje nad książką z przepisami diety strukturalnej, a także ciągle pracuje nad takim komponowaniem produktów do koktajli, aby pełniły one funkcje typowo lecznicze.
To było bardzo miłe spotkanie.
Dziewczyny walczymy dalej! Jak widzę Wasze osiągnięcia, cieszę się i z tej radości chyba portki mam jakby luźniejsze :-)
Cmoki, pa, pa!