Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

AnaPaula

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez AnaPaula

  1. ja w nocy zawsze wstaję do toalety raz albo 2, ale potem momentalnie zasypiam. ja nawet na siedząco bym zasnęła :) zdarza mi się na kanapie przed telewizorem odlecieć i to nie tylko w ciąży :) uciekam, pa
  2. ach te koty! ;) ja wyprawiałam męża do pracy :) ale zaraz sie jeszcze rzucę do wyrka. jeszcze tylko tak jak Ty pobuszuję w kuchni... napisałaś o głodzie, a u mnie glod sie pojawił jak na zawołanie :)
  3. witaj Bydziubelka! a co Ty tak z rańca? ja dzisiaj zaczynam 32 tydzień. wczoraj było za mna równiutko 31 tc.
  4. cześć dziewczyny! ale się nasz topik rozwija, kilka dni mnie nie było i nie mam szans nadrobić zaleglości i wszystkiego przeczytać. Jeśli chodzi o tę wydzielinę Kiniu, mam to samo. i pytałam lekarki - tak ma być. byłam wczoraj na usg 4D i moja córa jest wielka! waży 2020 g, a to waga dziecka o 2 tygodnie starszego. widziałam po brzuchu, że się rozpędziła dziewczyna... :) lekarz mówi, że jest szansa, że urodzi się wcześniej, np już w 37 tygodniu ciązy, a 37 tydzień ciązy to mi się zacznie w połowie grudnia! ale może przystopuje jeszcze i doczeka do nowego roku :) mam zrobić jeszcze jedno usg za 3-4 tygodnie i jesi będzie nadal tak wyprzedzała tabelki to być może zrobią mi cięcie, bo dziecka 5 kilowego to ja nie wypchne, nie ma bata. ale przede wszystkim jest zdrowa i śliczna, a serducho jej bije jak dzwon! ułozona jest już głowką na dół i lekarz twierdzi, że jesli nie będe zbyt duzo leżała to nie ma wielkich szans, że się jeszcze odkręci do góry, bo mało ma miejsca :) trzymam kciuki za Wasze wizyty! Monika, dasz radę, czas leci jak szalony! fajnie, że masz takie przyjaciółki, wiesz, że w razie potrzeby możesz na nie liczyć. to bardzo cenne. Elisabetta... ale u Ciebie pieknie! ten śnieg i góry... aaach... marzenie! pozdrawiam Was wszystkie, szczególnie mocno te walczące ze skurczami, uważajcie na siebie. Juz niewiele nam zostalo! :)
  5. msztuka na pranie bielizny to daję sok z połowy cytryny. ale nie do kazdego prania. pisali, żeby dawać plastry cytryny, ale kuna nie wyobrażam sobie władowac takiego plastra i rozciapcianego go wyjąć na kazdej sztuce bielizny... więc wyciskam sok, może źle, ale działa :)
  6. msztuka na pranie bielizny to daję sok z połowy cytryny. ale nie do kazdego prania. pisali, żeby dawać plastry cytryny, ale kuna nie wyobrażam sobie władowac takiego plastra i rozciapcianego go wyjąć na kazdej sztuce bielizny... więc wyciskam sok, może źle, ale działa :)
  7. msztuka na pranie bielizny to daję sok z połowy cytryny. ale nie do kazdego prania. pisali, żeby dawać plastry cytryny, ale kuna nie wyobrażam sobie władowac takiego plastra i rozciapcianego go wyjąć na kazdej sztuce bielizny... więc wyciskam sok, może źle, ale działa :)
  8. msztuka na pranie bielizny to daję sok z połowy cytryny. ale nie do kazdego prania. pisali, żeby dawać plastry cytryny, ale kuna nie wyobrażam sobie władowac takiego plastra i rozciapcianego go wyjąć na kazdej sztuce bielizny... więc wyciskam sok, może źle, ale działa :)
  9. msztuka widzę, że teściowa Ci się udała, ha ha. naprawdę to jest niesamowite, ale jak juz urodziny to dzieciątko to jakoś naturalnie wszystko wychodzi i wiele rzeczy się po prostu wie :) a jeszcze co do patentów, czytałam ostatnio, że do białego prania dobrze dodać sok z cytryny, bo to wybiela. i to prawda. wybiela! tylko trzeba dobrze docedzić, żeby farfocli nie wrzucić. ja sobie tym sokiem odnowiłam wszystkie biała gatki i staniki (staniki wszystkie dwa), a poza tym takie kremowe i rózowawe rzeczy też straciły paskudny szary nalot.
  10. Liptonka, oczywiście NIE FORSUJ się zbytnio przy remoncie :D
  11. Monika dzieki :) Liptonka, faktycznie długo Cię nie było, a zapowiada się, że nów przepadniesz :( trzymaj sie dzielnie i forsuj zbytnio przy remoncie!
  12. a jesli chodzi o tłuste plamy. miałam kiedyś taką prześliczną rózową koszulkę na ramiączkach. ukochaną. ale kiedyś czymś ją zatruściłam. prałam i prałam, w vanishu i innych wynalazkach. w końcu zaniosłam do prali, ale babki mi powiedziała, że tylko na moja odpowiedzialnośc by to wzięła, bo w tyłu na ramiaczkach były plastikowe sprzączki. i poradziła spróbować wyprać w praniu z dodatkiem płynu do mycia naczyń. i odzyskałam moją ukochaną koszuleczkę!!! teraz do każdego prania rzeczy synka dodaję troche płynu i żadne tłuste plamy nie zostają.
  13. Kerbi msztuka męskie koszule są najgorsze. pamiętam jeszcze ten koszmar z prasowaniem. prasowałam raz na 2-3 tygodnie hurtem, jak mnie mąż do szewskiej pasji doprowadził. potrafiłam pół nocy prasować i pod nosem warczeć. to mnie jakoś rozładowywało. a teraz mam luksus, a i męzuś zadowolony bo na bieżąco sobie wozi i odbiera. no ale wiadomo, że to jednak trochę kosztuje i nie każdego na to stać. ja bym wolała stary chleb jeść i wodę samą pić, żeby tylko było na pranie i prasowanie koszul. ale! jesli chodzi o koszule męzkie, to moja mama :D :D :D równiez sprzedała mi na to sposób, który choć troche ułatwia ten proceder. kołnierzyki trzeba lekko zmoczyć i deoikatnie pociągnąc mokrą goąbką z płynem do naczyń (to rozpuszcza tłuszcz) i potem dopiero wrzucić do pralki. nastawiać na lekki pranie i bez wirowania, tylko odprowadzenie wody. po wyjęciu strzepnąć porządnie nad wanną, naciągnąc na wszystkich szwach i powiesić na wieszaku takim profilowanym. a prasować takie nie do końca dosuszone. no robiłam tak i jest troche łatwiej :)
  14. msztuka ooooooch, ale mnie dowartościowałaś :) dzieki ale i tak najlepszym patentem jest woda z cukrem, ha ha podobno takiego maluszka urodzonego w zimie to przez 3-4 tygodnie nie bierze się na długie spacery przy mrozie. wietrzy sie go przy otwartym balkonie, albo potem na ten balkon na niedługo wystawia. też muszę się dowiedzieć o szczegóły. to na pewno teżzalezy od pogody i temperatury. jak nie będzie mrozu to raczej nie będziemy musiały czekać tyle czasu. nie mądrzę się w tej kwestii, bo nie wiem :) moje dziecko pierwsze jest letnie. a co do pomysłów Twoich, to jestm przekonana, że w praktyce będziesz mieć ich mnóstwo. nie przejmuj się, że czegoś nie wiesz. jakośtak jest że matkom instynkt macierzyński podpowiada wszystko. mój mąż panikował w mojej pierwszej ciązy, jak ja sobie dam radę i żeby może moja albo jego (!!!) mama się do nas wprowadziła. dopiero bym miała problemy! jezu... a tak sama sobie dałam ze wszystkim radę. tak to już jakoś jest na szczęście, że my kobitki mamy to gdzieś zakodowane w głowach i uaktywnia się to przy dziecku :) dzięku Bogu :)
  15. Agnieszko kaczusie slodkie! powodzenia na wizycie!!!
  16. msztuka jeśli chodzi o wózek... to ja, jak przysżła zima, a mały miał wtedy 5 m-cy, dopóki nie miałam spiworka, to kładłam małego na kocyku i drugim kocykiem przykrywałam. a ubierałam oczywiście w jakiś ciepły kombinezonik. jakoś to przetrzymał mój dzieciak ;) a po urodzeniu, w lecie przykrywałam go cieniutkim kocykiem, albo flanelową pieluszką dużą, bo było naprawdęgorąco. a teraz z córcią to chyba będe robiła podobnie jak z małym. coś pod spód do wózka i na górę opatulę kocykiem. dzidziusia będe ubierać w kombinezonik. ale jak to będzie to wyjdzie w lutym :)
  17. msztuka, własnie, strzepnąć porządnie i ew naciągnąć na szwach :) a jak jeszcze złozysz i odłozysz te letnie koszulki na trochę... sukces gwarantowany :)
  18. msztuka! nie zrobiłaś żadnego błędu z pościelą. Twój maluch szybko urośnie i niedługo go będziesz przykrywać tą kołderką wiekszą! nie załamuj się ;) ja mojego małego przykrywałam rozłozonym rożkiem, ale to było lato. miałam też taka wieksza kołderkę, chyba 90-120 cm i pamiętam, że połowe jej wlożyłam równiutko pod materacyk, a drugą połową go przykrywałam. całkiem to był dobry sposób, bo nie było niebezpieczeństwa, ze synek kołderkę na siebie naciągnie.
  19. Agnieszko pościel do wózka jest śliczna, sama się zastanawiam nad tym. niech zgadnę... kupiłaś \"kotka w zielonym łózeczku\"? :)
  20. Agnieszko :) w zyciu jeansów nie prasowałam :) ale kazdy ma inną skórę i inne zapatrywanie na prasowanie. ja do prania rzeczy grubszych takich własnie jak spodnie, dolewam więcej płynu do płukania. spróbuj kiedyś tego mojego sposobu. może chociaż dla córci nie będziesz musiała bluzeczek prasować. to naprawdę działa! :)
  21. co do prasowania, to ja tego nienawidzę. dopiero powazna awantura mogła mnie zmusić do stanięcia przy desce z żelazkiem. w zasadzie nie mam duzo prasowania, bo mama nauczyła mnie rewelacyjnego sposobu: po praniu wszystkie rzeczy od razu wyjmuję, strzepuję nad wanną i elegancko składam równiutko w kosteczkę. taka stertę złożonych mokrych ubrań zostawiam w łazience na pół godziny. potem wracam, po kolei każda rzecz rozkładam, strzepuję i wieszam też bardzo równo. kochane!!! to jest świetny patent. nie prasuję żadnych t-shirtów, bluz, bluzeczek, jeansów (spodnie to trzeba ponaciągac na mokro na szwach). jedyne do prasowania pozostaja męzowskie koszule, ale od pewnego czasu nauczony jest wozić to do pralni. ma tam pranie i prasowanie za parę złotych. a nerwów w domu mniej :) spróbujcie sposobu mojej mamy! to naprawdę ułatwia życie! a w razie jednak niepowodzenia... sposób teściowej - woda z cukrem ;)
  22. trzymam kciuki za dzisiejsze wizyty. strasznie mi przykro, że tak wiele z Was musi leżeć i brać ten fenoterol. teraz widzę, jaka ze mnie szczęściara! uważajcie na siebie, dzieciątka są najwazniejsze. mężowie też moga nauczyć się sprzątać i robić jakies drobne pranko. ja w poniedziałek idę na usg 4D, dowiem się ile moja mała mierzy i waży, nie mogę się doczekać!
  23. witajcie dziewczynki! witaj Lidka-Kitka w kwestii technicznej: [ w taki nawias wpisujesz serce albo kwiat ] widzę, że mycie wlosów na całego! to ja też zaraz wpadnę pod prysznic, zrobie sobi peeling i umyję włosy. myć włosów niecierpię, zwlaszcza w ciąży! na szczęście teraz nie muszę ich myc codziennie, ale co drugi, trzeci dzień to by wypadalo :) mi też brzuch raptownie zaczął rosnąć :) tak jak któraś z Was pisała, nie pamiętam.. Monika bardzo Ci współczuję, Twój mąż najwyraźniej oszalał. Może przerosła go rzeczywistość i dlatego woli wyjechać? nie wiem, jak to tłumaczyc, bo raczej nic go nie tłumaczy. ręce opadają. Trzymaj się kochana dzielnie, na pewno sobie dasz radę, z pomoca rodziny.
  24. jakieś tam plusy ten stary wózek ma... ;) wielka gondola, obszerna budka, ogromny metalowy kosz na zakupy, mocny hamulec... ale tak chciałoby się noooowy :( :( :(
×