Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Pierniczek_83

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Pierniczek_83

  1. Mnie się zdaje, że miałam owulację właśnie koło 8 d.c. tyle, że bez clo. Sama się zastanawiam, czy to możliwe... Jajniki mnie bolą prawie przez cały cykl od 2-3 miechów. Raz mniej raz bardziej, ale prawie zawsze je czuję :/ Niech, któraś z was, proszę popatrzy na mój wykres w wolnym momencie.... O ruch jak najbardziej. Zawsze się przyda trochę. W końcu to samo zdrowie (nie mówię o wyczynie) :) Może lekarz zalecił Duphaston, bo ma inny progesteron i mniej skutków ubocznych niż Luteina...nie mam pojęcia.
  2. Ejmi, nie ma za co :) A o tej macicy wspomniałam, bo tak mi się nasunęło jakoś. Moja ma 53mm x 43mm. Zawsze myślałam, że to malutko, bo w sumie w podręcznikach piszą o ciut wiekszych. Ale lekarz powiedział, że cała jestem drobna to i ona jest nieduża :) Poza tym nie rodziłam. A co do jajników to porównaj sobie z moimi. Lewy ma 38mm x 33mm o echogenności jajnika policystycznego. Prawy 42mm x 30mm o echogenności jajnika policystycznego i torbielką o echogenności zmiany endometrioidalnej o wymiarach : 18mm x 15mm. Więc sama widzisz, że u Ciebie jest lepiej :) Jak wrócisz od lekarza to daj znać ! Markotko, z całym szacunkiem do Twojej Pani Prof., ale szpital w Poznaniu to pewnie szpital kliniczny, gdzie zagraniczni studenci są normą. W Krakowie też mamy klinikę uniwesytecką i studentów tabuny wszelkiej maści i narodowości. A szpital, co cóż...Zdania się baaaaardzo podzielone. A co do resekcji...zabieg jak zabieg. Zdaje się, że brzuch trzeba otwierać? Czy przez laparo można? Bo jednak chyba bardziej inwazyjne. Ech, nie mnie to oceniach, bo mnie nikt tego nie proponował. Najwyżej drilling i usunięcie tej torbieli. I zgadzam się - przy antykach nie należy, a wręcz nie wolno palić. Można sobie biedy napytać. Widziałam już niestety takie przypadki. Agasaw, to jak już będziesz coś wiedzieć to w miarę możliwości daj nam znać. Ej, PCO(S) to nie wyrok. Przyznaję, że ja też miałam chwile kryzysu, ale zrozumiałam, że nie jest najgorzej i są gorsze dolegliwości :) Nigdy w literaturze nie spotkałam się z jakimkolwiek powiązaniem PCO(S) z układem odpornościowym. Myślę, że to zbieg okoliczności. Ja z kolei mało choruję, a mam pełnoobjawowy zespół policystycznych jajników. Myślę, że jeśli chodzi leki typu polopiryna to nie ma przeszkód. Ale jak będziesz brała tabletki antykoncepcyjne i pewne rodzaje antybiotyków to trzeba uważać, bo mogą zmniejszać jej skuteczność. Tatianko, ja myślę, że te antyki to może na \"wyciszenie\" Cię. Ale skoro tylko na 3 miechy to myślę, że spokojnie można zaryzykować :) Mamo Samiego, ja też jestem szczupła. Ważę 50 kg przy 158 cm wzrostu. I zdarza mi się przytyć ,ale w miarę równomiernie i szybko zrzucam. A mam insulinooporność. Sądzę, że nie miałaś robionej insuliny, bo to nie jest standardowe badanie. A teraz masz cukry w normie? A co do tempki i Małża to nie wiem co Ci doradzić, niestety :( Kitka, ja dostawałam @ po Duphastonie najpierw na 3 dzień po odstawieniu, potem na 3, a teraz dostaję na drugi dzień po odstawieniu, więc szybciutko. Ja jeszcze wcześniej brałam Proverę i dostawałam na 4 dzień po odstawieniu.
  3. Agasaw31, a miałaś robione jakieś badania hormonalne? Czy tylko USG. Myślę, że mogło tak być. Ja miałam wszystko super do 20 roku życia. Jajniki policysytyczne miałaś zawsze, bo to schorzenie genetyczne. Niestety nie da się tego wyleczyć. PCO(S) jest nieuleczanlne-można zaleczyć. Tatiano, znam te nudności. Tyle, że ja je już miałam w pierwszym dniu zażywania. Ale ja miałam końską dawkę. I sobie ją za zgodą lekarza zmniejszyłam i było OK, bo nie mogłam funkcjonować normalnie. Zuzia, co znaczy, że wyniki są złe? Poniekąd Twój doktor ma rację. Z zakrzepicą nie ma żartów. A skłonności mogą być dziedziczne. Co prawda można monitorować parametry krzepnięcia, ale może lepiej rzeczywiście zaczekać. Ja również jestem na metforminie i duphaston. Ale ja nie jestem na ciążowym leczeniu. Myślę, że Twoje bezpieczeństwo jest najważniejsze. Ejmi, co do endometrium to nie wiem dokładnie, ale zdaje się, że jest w porządku. Jajniki są jak najbardziej prawidłowej wielkości :) Macica niewielka, ale moja jest bardzo podobna i to jest nie problem. Rozmawiałam na ten temat z lekarzem.
  4. Kolejna do kompletu, Ja na razie też jestem na \"nieciążowym\" leczeniu PCOS. Ja zażywam Siofor 850 2x1 i Duphaston na regulację cyklu. Leki biorę od połowy maja. Efekty widziałam po jakiś 2 miesiącach. Ale ja mam też insulinooporność i myślę, że ona miała duży wpływ na poziom mojego testosteronu. Moje leczenie jak widzę jest mało agresywne, ale chyba skuteczne. Od 2 miesięcy obserwuję płodny śluz. I FF mi wyznaczył owu (!) w 8 (!) dniu cyklu. Się zobaczy. Surfitko - miłego pobytu w Polsce !!! Susu, co tam u Ciebie ?! Jak tam obrona ? Trzymam mocno kciuki :) Jajaj 22, nie pamiętam żebym miała jakieś bóle jajników podczas brania antyków. Natomiast teraz mnie bolą. Ale chyba dlatego, że trochę ruszyły :)
  5. Wiem Tatianko, że na maila napisałaś. Tylko ja za późno pocztę sprawdziłam :)
  6. Jaajaj, jeśli chodzi o te plamienia, dodatkowe krawienia po @, to chciałam Cię trochę uspokoić. To normalne przy pierwszych opakawaniach tabletek anty. Powinno ustąpić po 1-3 miesiącach. Organizm się musi przyzwyczaić do nowej sytuacji.Ot, takie skutki uboczne. Może też być, że za mała dawka hormonów, żeby utrzyać endometrium w dobrym stanie. Ja jak kiedyś zaczynałam brać swoje to plamiłam cały miesiąc. Ale ja w ogóle nienajlepiej znosiłam antyki.
  7. Jaajaj, jeśli chodzi o te plamienia, dodatkowe krawienia po @, to chciałam Cię trochę uspokoić. To normalne przy pierwszych opakawaniach tabletek anty. Powinno ustąpić po 1-3 miesiącach. Organizm się musi przyzwyczaić do nowej sytuacji.Ot, takie skutki uboczne. Może też być, że za mała dawka hormonów, żeby utrzyać endometrium w dobrym stanie. Ja jak kiedyś zaczynałam brać swoje to plamiłam cały miesiąc. Ale ja w ogóle nienajlepiej znosiłam antyki.
  8. Jaajaj, jeśli chodzi o te plamienia, dodatkowe krawienia po @, to chciałam Cię trochę uspokoić. To normalne przy pierwszych opakawaniach tabletek anty. Powinno ustąpić po 1-3 miesiącach. Organizm się musi przyzwyczaić do nowej sytuacji.Ot, takie skutki uboczne. Może też być, że za mała dawka hormonów, żeby utrzyać endometrium w dobrym stanie. Ja jak kiedyś zaczynałam brać swoje to plamiłam cały miesiąc. Ale ja w ogóle nienajlepiej znosiłam antyki.
  9. Coś się ruch zrobił na tym naszym forum  Witam wszystkie nowe Panie ! Tatianko, wysłałam Ci już maila  Daj znać czy doszedł. I super, że zaczniesz ćwiczyć. Basen na sam początek będzie super. Pływanie równomiernie rozwija wszystkie mięśnie, spala się kalorie, nabiera kondycji i co ważne nie obciąża stawów. Daj znać o postępach. Ja po metforminie nie schudłam, ale ja nie miałam z czego. Za to poprawiła mi się cera i włosy. Jaajaj 22, witaj. Dziewczyny mają rację. Antyki „usypiają” jajniki, a nasze trzeba pobudzić do pracy. W końcu naszym problemem jest brak owulacji, a przy antykach raczej mieć jej nie będziesz. A masz może jeszcze jakieś inne leki ? A co do testosteronu to rzeczywiście każda z osób ma inną wrażliwość na ten hormon. Ale te normy są ustalone na podstawie wieloletnich badań i są przeznaczone dla kobiet. Więc nawet jeśli jest w górnej granicy normy to jest jednak w normie! Być może (niestety) taka Twoja uroda, a może masz zwiększoną wrażliwość skóry na testosteron. A zawsze miałaś problem z tymi włoskami czy pojawiły się w czasie? Co do sylwetki PCOSek…to ja też jej nie mam. Jestem i zawsze byłam drobnej kości i postury. Mam 158 cm i ważę 50 kg i nie tyję w pasie. Jestem więc nietypowym przypadkiem insulinooporności. Ale i tak się pilnuję. Ja to jestem żywe srebro. Muszę się ruszać i może dlatego  Ale w sumie sylwetkę mam kobiecą z zaznaczoną talią. U nas w rodzinie obiety tak mają, że nawet jak są okrąglutkie to mają pasy zaznaczone  Najbardziej lubię swoje nogi i biodra, ale cycki też mogą być  Kości stanowią około 11-13% masy całego ciała. Czarna, a na co Metronidazol? O antykach pisałyśmy już wielokrotnie. Dziwne, one mają służyć tylko „odsączeniu” ciała z wody czy jeszcze jakimś innym celom? Jasne, że można mieć dzieci. Najczęściej trzeba się trochę postarać, ale niektóre i przypadkiem (szczęśliwym) zostają mamami  Nie załamuj się  Ejmi, jeśli masz testosteron w normie to niestety nie znaczy, że nie masz insulinooporności :/ Z tym podwyższaniem to jest tak – insulinooporność polega na tym, że tkanki organizmu stają się mniej wrażliwe - oporne na insulinę (i dlatego trzustka produkuje jej więcej, żeby utrzymać cukier na dobrym poziomie). Natomiast okazuje się, że komórki jajnika są bardziej wrażliwe na insulinę, a jej zwiększony poziom powoduje, że dochodzi do zaburzeń enzymatycznych i zamiast estrogenów, jajniki produkują w nadmiarze androgeny. Podejrzewa się, że jest to wynik jakiegoś „zamieszania” w genach. Moim zdaniem krzywa cukrowa nie wystarczy. Bo ja mam cukry w normie, a insulinę za wysoką. Bo jeśli zrobisz samą krzywą cukrową i wyjdzie Ci podwyższony cukier to będzie znaczyło, że jest cukrzyca  Ja jeszcze cukrzycy nie mam, ale jestem na najlepszej drodze, bo insulina już szaleje. Więc leki są mi potrzebne. Surfitko, jesteś kopalnią pomysłów  Ja jak najbardziej popieram alternatywne metody leczenia. Najlepiej jak razem z medycyną konwencjonalną. Tak jak u Ciebie. Koniecznie napisz jak było  Oczywiście 3mam kciuki za ten cykl  Antello, tak to jest, że jak człowiek boryka się z jakąś chorobą to staje się po pewnym czasie ekspertem w jej dziedzinie. A tak wygląda jajnik po laparoskopowym drillingu: http://www.ivf.com/images/ov1.jpg Nie wiem czy znasz angielski, ale znalazłam coś takiego – spróbuję to +/- przetłumaczyć. Wykonywane podczas laparoskopii tzw. ovarian drilling czyli jakby nawiercanie jajników, to zabieg, podczas którego za pomocą wiązki lasera albo igły elektrokuteryzacyjnej nakłuwane są jajniki od 4-10 razy. Ten sposób leczenie drastycznie obniża poziom męskich hormonów w ciągu kilku następnych dni i jest często stosowane u kobiec z zespołem policystycznych jajników. Badania pokazały, że 80% pacjentek odniosło korzyści z takiego leczenia. Wiele kobiet, u których nie powiodła się indukcja owulacji klomifenem czy metforminą dostało owulacji po ponownym zastosowaniu tych leków po zabiegu. Skutki uboczne są rzadkie. Mogą występować zrosty, niewydolność jajników jeśli wystąpiły powikalnia podczas zabiegu. Resekcja klinowa polega na otwarciu jamy brzusznej i wycięciu za pomocą noża harmonicznego, kawałka jajnika (w takim kształcie jak kawałek tortu – klinu właśnie). Istnieje większe ryzyko powikłań śród – i pooperacyjnych. Zabieg ten wystarcza na dłuższy czas. Ale teraz rzadko się go wykonuje ze względu na większe ryzyko powikłań.
  10. Tatianko,ja postaram się coś znaleść na temat tych nadnerczy jeśli chcesz?? I nie wiem czy jeśli zechcesz to mam napisać Ci to na maila czy na forum?
  11. Markotko Dzięki. Ja wiem, że to nic przesądzonego. Ale ten nieszczęsny \"mix\" chorobowy mnie czasem dołuje. A jaka budowa ciała Markotko jest charakterystyczna dla PCOS? Tatianko, a kiedy będziesz coś wiedziała na temat wyników i leczenia? No tak, niektórzy lekarze tacy są. Co nie znaczy, że musisz się godzić na zaproponowane leczenie. Ja na przykład jestem na etapie \"nieciążowego\" leczenia PCOS. I nie są to antyki - więc się da :) Co do bólu ramion to możesz mieć rację. W sumie sporo się brzuszek pompuje gazem, żeby było dobrze widać i narządy się \"oddzieliły\". Dlatego też stosuje się narkozę, bo nie dałoby się oddychać tyle tego gazu. O głowie w dół też słyszałam. Hej, bardzo dobrze opisałaś i wcale nie śmiesznie :)
  12. Mila, to fajnie. Ja z tym jakoś nigdy nie miałam problemu. Słyszałam o takiej sytuacji, że można szyjki nie wyczuwać kiedy kobieta ma długą pochwę i krótkie palce. Ale nie wiem jak to jest :)
  13. Na początku zaznaczę, że nie mam w żadnym razie intencji, żeby w jakikolwiek sposób negować ani podważać kompetencji Twojego doktora, ale jeśli chodzi o źrenice to ja w to nie bardzo wierzę. Jeśli chodzi o barki to jak najbardziej. Jajniki często tam promieniują, ale źrenice. Nie jestem przekonana. Zmieniają szerokość przy urazach mózgu, guzach mózgu i innych rzeczach, które powodują wzrost ciśnienia śródczaszkowego oraz substancjach psychoaktywnych (t.j. amfetamina, kokaina) i po lekach takich jak np. atropina. I z tym się zgadzam i to wiem na pewno. Moje jajniki nie są w najlepszym stanie. Są dwa razy większe niż norma przewiduje, bolesne z różnego rodzaju torbielami a moje żrenice są w idealnym stanie. Ale nie wiem tego na 100%.
  14. Cóż w przyrodzie musi być równowaga. Ktoś musi zahaczać io pesymizm by optymistą mógł być ktoś :) Mila, znalazłaś swoją szyjkę? :) Ejmi, tak to jest w polskiej służbie zdrowia. Kurcze, nawet jak płacisz to musisz czekać. A moje @ jakoś się uspokoiły. Była bezbolesna i średnio obfita. Może się przyzwyczajam do leków. Teraz mam na zmianę. Raz jest super, prawie bezbosleśnie a raz jest tak, że po ścianach chodzę z bólu. Ale nie narzekam, bo jedną z oznak płodności bywają bolesne @ (ach, te prostaglandyny). Aniadoniula i Surfitko - gratuluję i życzę powodzenia !!! Mama Samiego, w sumie masz rację co do laparoskopii, ale zawsze trzeba wziąć poprawkę, że to zabieg pod narkozą i jakby nie patrzeć powikłania mogą się zdarzyć (wiem o nich, że tak powiem z pierwszej ręki :) ). Ale jak już raz przeszłaś taki zabieg i było OK to teraz też powinno być. Bo nigdy w sumie nie wiadomo jak organizm zareaguje na znieczulenie ogólne. Ale jak ma pomóc to czemu nie... A wiesz, że parę osób też mi wspominało o bólu ramion po laparo..ciekawe czemu tak jest. Jak będę miała okazję to zapytam . Basiu, trzymam kciuki !!! Za Mamę Samiego także, oczywiście :) Tatianko, ja z kolei znalazłam taką teorię jeśli chodzi o metforminę i PCOS. Jest ona związana z insulioopornością. Mianowicie, insuliooporność wiąże się z mniejszą wrażliwością tkanek ustroju na insulinę, a nie wiedzieć czemu jajniki są wtedy z kolei na nią bardziej wrażliwe i pod wpływem rzeczonej insuliny produkują nadmiar androgenów. Więc metformina obniżając stężenie insuliny we krwi obniża się także poziom androgenów. Więc jej przyjmowanie ma sens w przypadku jajnikowego pochodzenia hiperandrogenizmu i zaburzeń w produkcji insuliny. Ja nie mam nadwagi, a wręcz przeciwnie. Efekty zauważyłam po jakiś 3 m-ach brania. Ja miałam paskudny trądzik i przetłuszczające się włosy. I to się znacznie polepszyło. Nigdy natomiast nie miałam problemów z niepożądanymi włoskami, więc się na ten temat nie wypowiem. Moim zdaniem każdą decyzję dotyczącą leków powinien podejmować (kompetentny!!!) doktor w porozumieniu z pacjenetem. W końcu od tego są. Tatianko daj znać jakie leczenie zaordynował. Ty cierpisz na insulinooporność? Bo ja niestety tak. I w dodatku to obciążenie cukrzycą w rodzinie :(
  15. Mnie mój doktor też wspominał o chirurgii :/ Z paru powodów. Dla 100% potwierdzenia PCOS, dla potwierdzenia endometriozy, usunięcia torbielki no i jak leczenie farmakologiczne nie przyniesie skutku. Mnie mówil o laparo i tzw. drillingu jajników. Zobaczymy, fakt są z deka duże te moje jajniki, a ja taka mała :) Mila, no cóż jakny Ci to powiedzieć...wkładasz palec/ce do pochwy (np. wskazujący i środkowy) kierujesz je ku górze i lekko ku tyłowi. Wsuwasz je jak najdalej, żeby sięgnąć mniej więcej tylnego sklepienia pochwy. Tam powinnas wyczuć strukturę, która ma inny kształt i inna konsystencje od reszty pochwy, Jest lekko wystajaca i faktura przypomina koniec nosa (tylko takie porównanie mi do głowy przyszło :) ) Nie wiem jak jeszcze mogłabym wyjasnic, ale jak cos to pytaj :) Karola, a miałas robiene jakies badania hormonalne? Jakie masz objawy? No i poczekaj na USG - troche to wyjasni. Nie trzeba sie martwic na zapas :)
  16. Ejmi, dzięki za fluidy :) A co do Małża to owszem, strasznie mi tęskno, ale przywykam. Aaa i jeszcze nie Małż :) I nie dlatego. Po prostu liczę się z tym, że mogę nie mieć (własnego!) dziecka. I tyle. Dzięki za wyrazy współczucia dziewczyny - dziś już mi lżej. Wiem, że jej już jest dobrze... Kitka, ja będę trzymać kciuki, żeby wszystko się dobrze skończyło i żeby Ci sił nie zabrakło :) Ja jeszcze nie wiem jak to ze mną będzie jak się zacznę tak mocno starać. Cóż Ppaauuaa, my raczej nie jesteśmy zwolenniczkami antyków w leczeniu tej choroby. To jest po prostu \"uciszanie\" jajników, a trzeba zmusić do normalnej pracy. Mila, jak masz jakieś pytanie dotyczące badania szyjki to pytaj :) Nie uważam, żeby gmeranie \"tam\" było jakieś niefajne czy niestosowne. Cześć MOJEGO ciała jak każda inna. Jeśli może mi pomóc to git. Surfitko, po co w takim razie do ginekologa czy lekarza. Ano choćby po to, żeby mniejszyć ryzyko cukrzycy typu 2 i powikłań z nią związanych, zmniejszyć (zwiększone) ryzyko raka jajnika i endometrium, żeby już teraz nie zaprzepaścić szans na potomstwo.Mogłabym jeszcze wiele wymieniać. Co do statystyk. Podaję je dla ogółu. Można je przyjąć albo nie. I nie są to statystyki dla zdrowych par tylko dla takich jak napisałam. Są w arrtykułach na stronie Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego. Zeby nie być posądzaną o gołosłowność. Nie musi się ich czytać ani w nie wierzyć. Ale mnie wolno je napisać.
  17. Nie. Nie zakładam, że nie będę miała nigdy dziecka. Po prostu liczę się z taką możliwością. Wolę się mile zaskoczyć niż boleśnie rozczarować. A myślę, że dziecko będę miała nawet jak mi się nie uda nosić go pod sercem. Czytałam gdzieś w miarę aktualne badania, że kobiety z PCOS mają od 30%-60% szans na ciążę (zakończoną szczęśliwie) przy odpowiednim leczeniu. Mój lekarz jest realistą. Może nawet lekkim optymistą. Ale szczerym do bólu.I chyba jest dobry jeśli chodzi o problemy z niepłodnością. Dowody wiszą na ścianie w gabinecie. Uważam, że każda z nas jest inna i każda z nas potrzebuje czegoś innego. Ja nie mówię o takiej sytuacji kiedy lekarz wywiera presję czy stresuje, bo to rzeczywiście szkodzi. Chodzi mi o rzetelną informację. Mój doktor też mnie nie naciąga, a wręcz przeciwnie. Jak tylko może wysyła na badania na koszt panstwa. Ej, Mila to nie wstyd nie wiedzieć! Ważne, że się ma odwagę zapytać. I bardzo mi przykro z powodu mamy :( Mnie dziś zmarła na raka przyjaciółka. Choroba była tak zaawansowana, że nawet nie było po co walczyć :( Wiem, że to nie ma porównania jeśli chodzi o mamę, ale i tak mi smutno. Jeszcze mój T. tak cholernie daleko i moja sytuacja, że tak powiem zawodowa się skomplikowała. Kurcze, muszę znaleźć w sobie naprawdę dużo siły. Ale wierzę, ze mi się uda.
  18. Ja tam mimo wszystko wolę lekarza realistę. Drażni mnie nadmierny optymizm. Zwłaszcza bezpodstawny. Ale nie wiem, być może w przyszłości mi się to zmienie. Zobaczymy.
  19. Dziewczyny, a co wy sądzicie o moim cyklu?? Ejmi, przecież progesteron jest w normie dla fazy lutealnej? (a w którym dniu cyklu robiłaś , bo nie pamietam) Kurcze, ale wynik chyba świadczy o tym, że nie masz niedomogi lutealnej. Surfitka ma rację, prolaktyna się dźwiga od byle czego. Najwyższa jest m.in. rano, po jedzeniu, po przegrzaniu, po wysiłku fizycznym i stresiku. Ja miałam robioną rano na czczo i po południu po jedzonku. I tą ranną mam ciut za wysoką, a tą popołudniową w górnej granicy normy, ale w normie. Super, że masz testo w normie! Kiedy idziesz do doktora? A badanko można powtórzyć i moim zdaniem nalezy się trzymac norm, które podaje laboratorium gdzie się robi badania. Ja znalazlam swoje badanko i dla progesteronu znalzałam takie normy: do 10 d.c. : 0.2-1.5 ng/ml 10-16 d.c. : 0.8-3 ng/ml powyżej 16 d.c. : 1,7-27 ng/ml menopauza : 0.1-0.8 ng/ml Więc nie jest źle, ale trzeba zaczekać co powie lekarz. Mila, adrogeny to m.in. właśnie testosteron :) A także DHEAS i inne. Może trzeba by zrobić badanie USG jeszcze u kogoś innego tak dla pewności, bo te wyniki są całkiem niezłe :) Wisienko, to należy mierzyc tempkę rano po obudzeniu, najlepiej o tej samej porze dnia. Dzień przed owulacją występuje spadek tempki, a w dniu owu skok o minimum 2 kreski (poprawiać mnie dziewczyny jak trzeba!). O owulacji świadczy utrzymująca sie podwyższona temperatura przez minimum 6 dni. Tak mi się zdaje. A oto link do powyższego: http://npr.pl//index.php/content/view/52/43/ Co do szyjki macicy, to można ją badać kiedy się chce, ale żeby to było stale rano, południe czy wieczór. Regularność co do godziny nie jest konieczna. Badamy jej położenie (nisko, wysoko, pośrednio), twardość, konsystencję (twarda -jędrna, miękka, pośrednia) oraz otwarcie jej ujścia (otwarte, zamknięte, średnie). W okresie niepłodnym szyjka jest twarda, nisko położona z zamkniętym ujściem. W miarę zbliżania się do dni płodnych staje się coraz bardziej miękka, jest wyżej i ujście zaczyna się rozchylać (tzw. pośrednie). W okresie płodnym staje się miękka jest wysoko i ma rozwarte ujście. Są jeszcze obserwacje śluzu. A tak w ogóle to przesyłam Ci linka na ten temat: http://www.npr.pl/ Iwonka, na którego maila mam pisać ??
  20. Iwonko, ja biorę teraz: Metforminę (Siofor 850) w dawce 2x1 oraz Duphaston od 20-26 dnia cyklu. Siofor na insuliooporność. Bo zwiększony poziom insuliny pobudza jajniki do wytwarzania androgenów. Już widzę poprawę najbardziej po stanie cery. Sporadycznie jakiś paskudny pryszcz i włosy też w lepszym stanie. Natomiast wydaje mi się, że owulka czasem jest czasem nie ma, ale idzie w dobrym kierunku :) No a Duphaston to na regulację cyklu i niski poziom progesteronu. Ja bardzoe dobrze na niego reaguję. Nie mam skutków ubocznych. Ja jestem z Krakowa, więc tu się leczę. U dr Tomasza Milewicza.
  21. I Tobie Markotko też dziękuję :) No widzisz, jednak się rozkręciła :) Super! Spójrz sama na wykres Surfitki, eehh. Mam nadzieję, że to jednak fałszywy alarm.
  22. Niby powinnaś zaskoczyć, ale o problemach z płodnością mówi się kiedy para po roku regularnego współżycia w dni płodne bez zabezpieczenia. Takie są standardy WHO. Różnie to bywa. Ja z własnego doświadczenia wiem, że mnie na śluz pomógł olej z wiesiołka. Z tego co wiem to jak się stara to należy co brać do momentu owulacji, a potem w II fazie zyklu już nie. Ja brałam cały czas, bo na razie tak bardzo się nie staram. Jakie badania? Hormony : FSH, LH, E2 w 3 dniu cyklu. Testosteron, ewentualnie DHEAS, prolaktyna w dowolnym, a progesteron w II fazie cyklu, koło 20 dnia. To podstawa. Ja miałam jeszcze robioną krzywą cukrową i insulinową, cholesterol. Nie martw się jeszcze - naprawdę. Są tu dziewczyny, które się starają od paru lat. I nadal im nie brakuje wiary, więc głowa do góry :) Jeśli mogę zapytać ile masz lat? A co do męża..nie chciałam urazić. Ja też się wyżalałam niedawno, że mój Kochany wyjechał na 6 tygodni. Tak więc, przepraszam :)
  23. Mila, a w którym dniu cyklu były robione badania hormonalne? I jak z Twoimi miesiączkami i jak wyszły androgeny? Wybacz, nie pamiętam czy pisałaś o tym czy nie. Z tego co mi wiadomo na dzień dzisiejszy to jednym z objawów koniecznych do stwierdzenia PCOS jest nieprawidłowy obraz jajników (wielotorbielowaty). Syfy mi się robiły wcześniej tylko, że w dużo mniejszym nasileniu. Nadwagi nigdy nie miałam mimo insulinooporności. A owłosienie było wcześniej czy pojawiło się jakoś nagle? I gdzie wystepuje? A włosy mogą wypadać z powodu jakiś niedoborów mineralno-witaminowych. Możliwe to? Androgeny mogą być u Ciebie pochodzenia nadnerczowego. Wiadomo coś na ten temat? No i powinnaś się cieszyć, że jajniki są czyste !!! Witamy Wisienko :) Owszem możesz mieć, ale tzw. same policystyczne jajniki czyli PCO. Ponoć 20% kobiet takie posiada i nie ma żadnych objawów z ich strony (chodzi mi o @, zajście w ciążę, itp.). PCOS to już pełny zespół z zaburzeniami metabolizmu. Nie spotkałam się powiem szczerze z bólem jajników jako objawem PCO. A wymiary jajników są w porządku? No tak, nieregularne @...po Duphastonie każda ma regularne cykle (chyba, że na niego nie reaguje, ale niewiele jest takich) - między innymi po to jest. Bardziej istotne jest w jakim stopniu nieregularne, tzn. jakie długie są cykle? Przykro mi z powodu Twojego poronienia :( Wiesz, przyczyn poronienia jest bardzo wiele. Same jajniki, ale jakieś zaburzenia hormonalne mogą być. Możliwe, że lekarz mógł nie zauważyć. Albo skoro nie zgłaszałaś objawów innych to uznał, że to nie ma znaczenia. Przykro to mówić, ale poronienia się zdarzają i to wcale nie tak rzadko. Wg lekarzy, jedno poronienie to nie powód do jakiejś wnikliwszej diagnostyki (chyba, że są jakieś obciążenia rodzinne). Po prostu się zdarza. Niestety. A Ty się nie bój na zapas - zwłaszcza, że (bez problemu?) zaszłaś w tą pierwszą ciążę. Po prostu o następną trzeba będzie dobrze dbać od samego początku :) Miałaś wcześniej jakieś problemy ginekologiczno-położnicze albo hormonalne? Skoro zaszłaś w ciążę to znaczy, że masz owulację. A śluz nie jest 100% wykładnikiem owulacji. Możesz spróbować mierzyć tempkę codziennie rano po obudzeniu. A brak owu stwierdziłaś tylko na podstawie braku śluzu? A jakie to ziółka jeśli mogę zapytać ?? Cóż, na Twojego męża to już nie mamy wpływu :(
  24. Tak, Surfitka ma rację :) Wiem, że ambitnie, ale to mnie ciekawi i mam nadzieję, że się uda :) Zobaczymy za 4 lata :) Słuchajcie, wkurzyłam się ! Czytałam bloga dziewczyny, która też stara się o dziecko, tyle że choruje na endometriozę. I w jednym z postów napisała, że dziewczyny z PCOS to mają dobrze (lajcik), bo je przynajmniej można wyleczyć. Napisałam jej w komentarzu tylko tyle, że lepiej niech sie nie wypowiada o chorobach, o których nie ma dostatecznej wiedzy. Chciałabym, żeby to było uleczalne, bo perspektywa dożywotniego brania leków mnie przeraża :(
  25. Na USG zrostów nie widać ... no chance :) Nie spotkałam się również z palpacyjnym ich wyczuciem. Na jajowodach. Sa zbyt głęboko. Ejmi, dzięki Wstępnie chciałam pisać o sprawności fizycznej osób starszych w domach opieki społecznej. Ale nie wiem czy na tym się skończy bo mam już pomysł jeśli chodzi o wpływ chorób reumatycznych na sprawność młodych osób - czyli reumatologia. Bo z wykształcenia jestem mgr rehabilitacji ruchowej. Ja myślę, że owszem zrosty mogą być wyczuwalne palpacyjnie, ale nie zrsoty na jajowodach tylko w miejscu blizny. Ja mam w tym miejscu na 100% zrosty o mam nieciekawą bliznę ze względu na powikłania (zapalenie otrzewnej i omplikacje śródoperacyjne). Więc może o tak zrosty chodzi - tkanka bliznowata w miejscu operowanym - rzecz normalna. Co do kolejności się zgadzam, ale też wiem, że zwykle chce się uniknąć bardziej inwazyjnych metod i spróbować zachowawczo. No i kasa, kasa, kasa... I dzięki za pocieszenie - już mi lepiej. Masz racje - trza być twardym a nie mientkim :)
×