prosiatko
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez prosiatko
-
nie zauwazaja- bo widza cie codziennie :) ale poczekaj jak spotkasz kogos, kto cie dawno nie widzial :D
-
gugajanaaa--> dzieki za zdjecia! widac, ze sie dobrze bawilas :D oj ja tez chce takiej imreeeeeeeeeeeezy!!!!!!!!! :) :) :)
-
no ja nie cwicze na razie :o musze popracowac... nie ma co sie leniuchowac :D ale pracuje przy komputerze, wiec co chwilke zagladam :D zagladanie tu sprawia o wiele wiecej przyjemnosci niz praca :) :) :)
-
monika- a ja tez mam kurola na obiad ;) dobrze, za cos pozywnego zjesz :) a ja to nawet jak nie jestem glodna- to jem te 1000, nie chce miec jojo. jak chce pozniej racjonalnie wyjsc z diety, zwiekszac po 100 na tydzien... ale juz \"na zawsze\" wyrzucic z menu smieciowe zarcie. powoli dodawac makarony, ziemniaki... ale z umiarem i glowa ;) zobaczymy jak to wyjdzie. ale jeszcze sporo czasu do tego ;) aniu- sniadanie to masz jesc! :) :) :) koniecznie. inaczej bedzie cie wieczorami ciagnelo do gara (to z autopsji). po 2-3 tygodniach przymusu juz nawet nie bedziesz o tym myslala! tylko rano bedziesz wsuwala sniadanko :) a co do mojej pracy... roznie. wspolpracuje w projektach miedzynarodowych, na rzecz upowszechniania zajec spolecznych wsrod mlodziezy i aktywacji spolecznosci lokalnych. jednym slowem- mowie im, ze sami moga duzo zrobic- tylko nie moga wiecznie siedziec przed komputerem, telweizorem albo robic jakis glupot :) pokazuje im, gdzie moga zdobyc fundusze na miniprojekty- naprzyklad kurs tanca. albo jak zalozyc druzyne pilkarska. kontaktuje ich z odpowiedzialnymi za to doroslymi :D to takie motywowanie do dzialalnosci lokalnej, wspieranie spoleczenstwa obywatelskiego. dzialam i tutaj na miejscu i w polsce :) tylko czasu mi malo zostaje dla siebie :) ale uwielbiam to robic! nic na to nie poradze! a zmoimi studiami to tak hmm... kazdy sie dziwi jak mowie co studiuje, a co robie :) ale lubie te dzieciaki... a sa przerozne, chociaz najbardziej staramy sie dotrzec do tych z trudnymi warunkami spolecznymi i tych marginalizownych... to w projektach nie wykluczamy nikogo . a gdzie reszta odchudzaczek?
-
okraglusia- :) u mnie byl ten sam efekt- pierwsze zdjecia- alez z czego ona chce schudnac ;) ale pozniej zobaczylam do czego dazysz :) corcia i mezus nieczego sobie :) ladnie razem wygladacie- tak pogodnie :) i przynajmniej jedna, ktora usmiecha sie dozdjec ;) juz posylam swoje... a ja tu z kwaka sobie siedze ;)
-
czesc dziewczynki! witam wszysytkie baaardzo serdecznie w niedzielny \"poranek\" :) musialam nadrobic nieprzeczytane strony.. toscie znowu mialy posiadowke :) ehhhhhh....... a ja tez pozno poszlam spac, ale juz nie zagladalam na topic... myslalam, ze spicie :) ale dzisiaj tez jest noc :D a wiec po kolei ) uwagi do kazdej z kolezanek :) kolezanka- fajnie ,ze jestes :) napewno dasz rade- no i teraz ania ma kompanke do scigania :) (nie chce nikogo urazic, ale wydaje mi sie, ze jak ma sie kogos z porownywalna waga i wzrostem na pocztaku to latwiej mozna sie zmotywowac :) ) asiu- sie usmialam.... co ja sobie pomyslalam, jak ogladalam twoje zdjecie? ale ona mloooooooda, czy nie za mloda na 4 letnie dziecko? (ale nie chcialam nic pisac ;) zreszta- moja chrzesnica sie urodzila jak jej mama miala ok 17-18 lat i nie wiedze w tym ani zadnej tragedii ani nieszczescia :) ) wiec nie pisalam... ale pomyslalam :D aniu- chlebek tak- tylko razowy :) taki ciemny- ja jem codziennie 2 cienkie kromki na sniadanie! a jeszcze lepszy jest juz taki troche zeschniety... czerstwy :) mi smakuje. nie bede krzyczec- bo wiem jak trudno ie przestawic :) luiza- fajnie, ze choc troszke napisalas... a przy maluszku chyba rzeczywiscie trudno o wolna chwile :) ale zamiast przed kompem mozesz posiedziec ze swoja perelka :) a co do tych 6 kg... no nie wiem, nie wiem.... a moze popatrz ile ci sie juz udalo! przeciez niemalo schudlas! nie ma co liczyc na cuda! monika- jak dla mnie to twoja dieta jest katorga :o i jak mowi ci o kolega z aw-fu to moze powinnas wziac to sobie do serca? jakbym tyle jadla to bym padla na pyszczek po 2 dniach... a pierwszy potraktowalabym jak glodowke! rozza- ale ty to i tak chudzinka jestes i slicznie wygladasz :) a co do pracy socjalnej... no wiesz ja bym nie powiedziala, ze nie ma po tym pracy... moze najnowszego mercedesa sie na tym nie dorobisz, ale pieniadz enie musza byc glodowe :) wiem co pisze. juz chyba wspomnialam, ze od kilku lat zajmuje sie dzialalnoscia wolontariacka. pracuje w przeroznych projektach z dziecmi i mlodzieza. ostatnio tylko mlodzieza (tylko ja jestem zazwyczaj albo w ich wieku albo naprawde nie wiele starsza i smiesznie to czasami wychodzi jak mam cos poprowadzic- oni czekaja na stara babe a pojawiam sie ja :) ) poznalam tez w polsce kilka osob, ktore sutdiuja prace socjalna... i sie nie dziwie, ze pracy nie maja! niektorzy byli naprawde zaangazowani, chcieli cos robiac- pomagac innym. i oni mieli zajecie! a ta reszta, ktora mowi, ze nie ma po tym pracy- to ludzie, ktorym sie nie chialao robic nic, albo tylko tyle ile sie od nich wymagalo! to wiadomo, ze pracy szybko nie znajda ;) bo ta praca daje wiele radosci... ale wymaga tez wiele poswiecenia... tyle, ze trzeba sie troszeczke uodpornic psychicznie. nie che, by brzmialo to gruboskornie, i absolutnie nie mowie o znieczulicy. tylko bardzo czesto ma sie stycznosc z tyloma nieszczesciami (wielkimi i malutki), ze sila rzeczy nie mozna do wszystkiego podchodzic emocjonalnie- tym bardziej, ze takie podejscie najczesciej nie pomaga w rozwiazaniu problemu :o (to z doswiadczenia!) ok, sie rozpisalam za bardzo popijam kawek :)
-
rozza- dobrze, ze te psiaki maja ciebie i inne osoby, ktore im pomagaja- to Wy jestescie ich szczesciem w nieszczesciu... juz chyba pisalam, ze moja psinka taz znaleziona (mieszka u mamy mojej, a ktos go wyrzucil z samochodu)... a teraz jeszcze nam babcia kotka dala ;) bo sie przyblakal, a babcia ma wielkiego psa i kilka kotow ;) ale cos tu dzisiaj spokojniutko i cichutko. ja sie klade. moze snie spac... ale film sobie moze obejrze ;) tylko nie wiem co... sie zobaczy :) trzymajcie sie lasencje! do jutra! jutro kolejny dzien zmagan z apetytem i slinotokiem :)
-
hehe... a ja tez jestem :) dzisiaj tez bez imprezki :) ale to mi tylko na zdrowie wyjdzie ;) i podjadac nie bede... ide chyba do mojego trenera!
-
oj ucielo mi wypowiedz :o ja tu jestem, jestem, jestem :) a gdzie reszta? no tak- sobota wieczor :o a ja w domku... ahhhhhh... ale za tydzien to bedzie balanga ;)
-
gugajanaa tanczy, balbi spi a esab zalatana ;) no to ladnie... sama sie ostane... czy moze ktos do mnie zajrzy? okraglusia a mi?? ponawiam prosbe o fotki :)
-
czesc kochaniutkie :) i ja juz jestem... na kolacje mialam slatke, ktorej przepis tu aniu dalas- z kalafiorem :) dodalam jeszcze czosnek- pychotka ;) a teraz zajadam jeszcze jogurt naturalny z platkami i cynamonem- tez smaczne. jem znowu o 19, ale co tam i tak przed 2 pewnie nie zasne!
-
a nawzajem, na wzajem :) mi rowniez milo poznac :D ale dzien... jeszcze wam nie pisalam, ze umnie godzine dzisiaj padalo.... akurat ta godzine jak ja wyszlam na spacer i zakupy :o jak zawsze! wyszlam z domku- piekna pogoda... troche chlodno, ale nie zanosi sie na deszcz, na wszelki wypadek wzielam bluze z kapturem, przeszlam z 50 m, juz mi sie nie chcialo rwacac i zaczelo kropic, 2 min pozniej padac :o no ale mysle co tam- ide na zakupy i wracam :) tylko weszlam do domu i slonce sie pokazalo :D
-
czesc okraglusia :D aniu to i teraz moesz sobie spokojnie pozwolic na pieczareczki z cebluka i jajeszkiem :) na maksymalnie 1 lyzeczce oliwy ;) da sie :)
-
mam! wymyslilam! sprobuj z fasolka :) mam nadzieje, ze fasolke lubisz :) taka roznokolorowa i wtedy koniecznie duzo chilli i slodkiej papryki sproszkowanej :)
-
no ja jestem troche przewrazliwiona jesli chodzi o kleszcze- fakt :o ale widzialam na osobie, ktora baaardzo kocham jak bardzo to pierunksko moze zniszczyc zycie :o wiec to tak malo przyjemne. szczegoly wam daruje... a ze czerwone zaras po wyciagnieciu to norma... ale ja tak mowie po tygodniu... madziarku- dostalam zdjecia :) nastepna, ktora nie lubi sie szczerzyc do kamery! :) ale wygladasz na strasznie ciepla osobe! a wlasnie sowje juz poslalam :) asia- daj koniecznie znac czy smakowalo! lubie jak moje przepisy experymenty ida w siwat :)
-
babli- dostalam :) ladna z ciebie babka... ale czemu na zadnym zdjeciu sie nie usmiechasz?? a taka radosna :) moje zdjecia wlasnie sie wysylaja! madziarek- dawaj swoje: prosiatko@vp.pl gugajanaa- klesz, a raczej jego glowka jest tak mala, ze nie wiesz czy tam cos jest, czy nie. a jezeli masz \"blizne\" taka czerwona, to to nie jest blizna... to sie nazywa rumien! po wyciagnieciu kleszcze nie ma sie blizny! jak to jest czerwone to marsz do lekarza! im szybciej tym lepiej! nie lubie siac paniki, ale wiem jak straszna moze byc ta choroba! a kleszcze to takie male wrdene i przebiegle zyjatka!
-
piwo- uwazaj na kleszcze!!!! sa w tym roku wyjatkowo niebezpieczne- najlepiej idz je odrazu usunac do lekarza- sama moesz sobie tylko biedy narobic. jak pojawi sie rumien- won na badanie! kleszcze przenosza strasznie malo przyjemna chorobe- borelioze/ uwierz to nic przyjemnego!!! trzeba sieleczyc nawet do 7 lat, a i tak terapia nie wszystkim pomaga... a bezplodnosc to jedna z mniej uciazliwych przypadlosci do ktorych moze dorpowadzic nieleczona borelka! wy dziewczyny tez uwazajcie na kleszcze! w tym roku sa wyjatkowo zmutowane! balbi- juz sprawdzam poczte ;)
-
to trzymaj sie kochana :) krem vichy- mozesz na niego zaoszczedzic rezygnujac z chleba :D dziweczyny przpisz podalam na topicu gugajany, ale dam go wam tez tutaj... bo az dumna jestem z siebie.. tak mi to smakowalo :) 100 gr krewetek malutkich (chyba koktajlowe sie nazywaja), pol cebulki, 250 gr pieczarek, sok z oplowki cytrynki, sol, pieprz do smaku (mozna tez dodac chilli ) pol lyzki oliwy na patelni- rozgrzewamy oliwe- dodajemy cebulke (pokrojona drobno), krewetki- i podsmazamy i wyciskamy pol cytrynki na to (dodajemy sol i pieprz ew. chili), jakby sie przypalalo podlewamy woda. tak po 5 min dorzucamy do tego pieczareczki i z pol szklanki wody. gotujemy na malym ogniu. co 3-5 min mieszmy (jakby sie przypalalo to dolewamy troche wody)... i tak z 15 min... czekamy az nam woda z patelni ucieknie i podajemy mniaaam! tylko to jes wersja light... gdyby nie dieta to na koniec zalalabym to smietanka slodka, poczekala az zgesteniej podala na talerz i posypala tartym parmezanem ale nie ma totamto trzeba chusc :) jest tu ktos ze mna?
-
juz po obiadku :) pprzeczytalam zalgelosci... alescie sie kobitki rozpisaly! co racja to racja- albo sie do siebie pasuje albo nie :o ja tam nei mam z kim sie dopasowywac, wiec problemu brak :D co do wycinania to tez mam takiego lekarza... najchetniej to by mi wszystkie pieprzyki powycinal... ale on to chyba lubi :) tylko ja sie nie daje... kilka blizn po tych jego \"zabiegach profilaktycznych\" juz mam :o dalam sie namowic na wszystkie wieksze i przeszkadzajace pieprzyki... (w sumie trzy) ale wiecej nie dam :) szans nie ma! tym bardziej, ze nie sa one ani widoczne ani wystajace... a on to traktuje chyba jako hobby ;) dziewczyny ja juz sie troche pogubilam z tymi zdjeciami- komu wysallam, komu nie: wiec apeluje: jezeli ktos chce mnie zobaczyc prosze przyslac maila ze zdjeciem na: prosiatko@vp.pl ! obiecuje odeslac... inaczej sie nie da :o a krewetki wyszly mi rewelacyjne :) polecam i podaje przepis: 100 gr krewetek malutkich (chyba koktajlowe sie nazywaja), pol cebulki, 250 gr pieczarek, sok z oplowki cytrynki, sol, pieprz do smaku :) (mozna tez dodac chilli :D ) pol lyzki oliwy na patelni- rozgrzewamy- dodajemy cebulke (pokrojona drobno), krewetki- i podsmazamy i wyciskamy pol cytrynki na to :) (dodajemy sol i pieprz ew. chili), jakby sie przypalalo podlewamy woda. tak po 5 min dorzucamy do tego pieczareczki i z pol szklanki wody. gotujemy na malym ogniu. co 3-5 min mieszmy (jakby sie przypalalo to dolewamy troche wody)... i tak z 15 min... czekamy az nam woda z patelni ucieknie i podajemy :) mniaaam! tylko to jes wersja light... gdyby nie dieta to na koniec zalalabym to smietanka slodka, poczekala az zgesteniej podala na talerz i posypala tartym parmezanem :o ale nie ma totamto :D trzeba chusc
-
czesc dziweczyny! ja dzisiaj z godzine w wannie lezalam ;) taka mialam ochote ;) juz po sniadanku i kawce, za chwilke lece na zakupki zywieniowe, bo o 14 chce zrobic obiadek a w lodowka mi swieci pustkami :o dzisiaj urozmaicenie: krewtki :) dawno nie jadlam... oj dawno, a chodza za mna tak od tygodnia :) juz sie ciesze na gotowanko i obiad ;) pozniej czeka mnie masa roboty... ale coz, czasami trzeba :P lece bo inaczej nic mi sie dzisiaj nie uda zrobic... :) odezwe sie niedlugo!
-
fajny sposob na hula hop :) hahaha, sama lepszego bym nie wymyslila ;) ale to pewnie jedyny jaki sama bym potrafila wykonac ;)
-
ale ciezko mi bylo na poczatku, oj ciezko... do tej pory mam czasami takie mysli, zeby rzucic to wszystko w cholere i nazrec sie do nieprzytomnosci ;) ale wiem, ze to nic nie da... wyrzuty sumienia by mnie pozniej zzarly. no bo jak tyle sie staram, cwicze sa efekty to co??!!! mam to zaprzepascic dla durnej czekolady??!! a w zyyyciu... :D pozatym przyda sie udowodnic paru osobom, ze jak czegos che to potrafie to osiagnac ;)
-
juz ja was przypilnuje! :) :) hahaha... i kto to mowi! ja sama dluuugo dochodzilam do teo, ze musze schudnac! :) aniu- to nie zostajesz? moze kidey indziej zrobimy nocna posiadowe ;) a ty tluscioszku? (oj az glupio tak pisac...chodzi o nick- mam nadzieje, ze sie nie obrazasz?) zostajesz jeszcze dzisiaj?
-
i tak trzymaj- badz dobrej mysli. ja tez bardzo podziwiam osoby z silna wola. zawsze podziwialam. siebie za taka mimo wszystko nie uwazam ;) ja naprawde mam sporo wad ;) a to dietkowanie to mi tak naprawde dobrze idzie od keidy jestem na kafe ;) bo az wstyd przyznac sie dziewczynom, ze podjadam, a glupio nie napisac- wiec nie podjadam :) dasz rade! na poczatku rzeczywiscie trudno... ale powoli... nie rob sobie odrazu zalozen- od jutra 1000, bo to naprawde malo... a jak jadlas do tej pory? bardziej tlusto... czy zwycieza chec na slodycze... bo umnie to bylo na zmiany- dzien tlusty, dzien slodki, a pozniej dzine tlusy i slodki ;)
-
i ja juz jestem :) pisalam dziewczynom na innym topicu \"zasady diety ala prosiatko\". aniu kochana ty mi tak nie schlebiaj bo czerwona sie robie ;) ale jeszcze niedawno... jakies 23 kilo temu... nie wiedzialam jak sie za siebie zabrac... a bylo mi ciezko... bardzo ciezkoa :) ale tak razem razniej. zostaje na noc z wami, bo tyle czarnej herbaty wypilam, ze mam powera na pisanie do rana :D