prosiatko
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez prosiatko
-
gugajana a stosujesz jakas konkretna diete? balbi :D sie usmialam hehe :D ja niestety nie mam zadnego mojego zdjecia, ktore by mnie motywowalo... na wszystkich z ostatnich 5 lat jestem spora ;) ale mam lusterko :) :) :) staje, patrze... i powtarzam: tyle ci sie udalo, tyle ci sie udalo... jeszcze troszke, jeszcze tylko troszke ;) z boku napewno wygladam na niezle stuknieta ;)
-
dziewczyny czytalyscie ten topic o diecie na chalwie? co o tym myslicie... ja z kazdym dniem ocraz bardziej sie zastanawiam... cale 2-3 dni tylko slodycze... tylko chalwa... ;)
-
no to ladnie... ania wam tlok tutaj robi ;) nagania wam dowazyszek doli ;)
-
mi to tam sie nei wprosisz, przed chwilka napisalam tam pierwszy raz ;)
-
pytanie--> oj to stolyca ;) fajnie, fajnie... zagladaj do nas- razem (bo przeciez nie w kupie ;) ) razniej :D
-
kurde, czy ja zawsze musze zaczynac nowe strony??!! na topicu ani, tez mi sie czesto zdrarza... (przepraszam za dygresje) a wy widzialyscie przystojniaka? http://youtube.com/watch?v=sWjTnBmCHTY http://youtube.com/watch?v=FA8kaDOzr7U&mode=related&search= moj osobisty trener ;)
-
okraglusia- ale nie lam sie... jak czlowieka nic nie boli to znak, ze nie zyje :)
-
radosc i optymizm :) a jak bez tego zyc kochaninkie? przeciez inaczej sie nie da... czlowiek by sie zamartwil na smierc... do wszystkiego podchodze z wielkim dystansem (slowo ostatnio modne- lansowane przez gwiazdy polskiego high&show live ;) ) ania taka brzydka pogoda (przynajmniej u mnie), ze moze jednak z przystojniakiem posiedzisz? :P
-
a ja mam 22... ale podobno zachowuje sie jakbym miala 30 :o a czuje sie jakbym miala 16 :D fucking_bitch- doslownie :D nawet nie ma po co z nia dyskutowac... z marnym intelektualnym dnem w konwersacji nie wypada zaczynac ;)
-
ale zdjecia pierwsza klasa ;) ale to jest wlasnie to- nie wazne kilogramy- trzeba sie czuc dobrze we wlasnym ciele... i wtedy wygada sie tez wspaniale ;)
-
a na kawke to ja zawsze chetna! :) ale te zdjecia... loj matko! okraglusia- chudziutka jeszcze nie jestem :P ale juz sie czuje o wiele lepiej niz w grudniu :P
-
gugajanaa-- wlasnie ogladalam twoje zdjecia... SLICZNE. a ile na nich wazylas? sa naprawde piekne. robilas u kogos, kto sie na tym zna?
-
czesc dziewczynki ;) podczytuje was juz troszke, wiec glupio tak sie nieodezwac ;) jestem na topicu u ani, ktora tez tu czesto pisze... smiszne z was babki ;) trzymam mocno kciuki za wszystkie. jezeli pozwolicie :D to z przyjemnoscia bede do was zagladala czesciej.
-
aniu- idz, idz ;) zebysmy sie nie musialy przyzwyczajac do nowego nicku ;) pytanie--> wlasnie- ile wazysz itp, itd. a ja nie korzystam z zadnego menu! jeszcze tego by brakowalo :P ograniczem pewne produkty i staram sie nie przekraczac 1000. ale zarcie sama komponuje... w zaleznosci od tego na co mam ochote ;) snidani+IIsniadanie= ok 300 obiad= ok 350 kolacja= ok 200 (do 19- jak ide pozno spac, alae generalnie do 18) przekaski= ok 150- maksymalnie 2 dziennie chleb tylko rano i duuuuzo wody i herbaty ;) ale napisz cos o sobie :D
-
pytanie za stowke--> to zalezy kogo pytasz ;) kazda inna- generalnie MZ... ja 1000 (czasami 1200)
-
ohh........ i ja wreszcie dotarlam do domku ;) bylam na uni, teraz regeneruje sie kawka... oj juz druga dzisiaj ;) ale taki dzien, a jeszcze musze sie na jutro pezygotowac i poudawac chociaz, ze sie ucze :o albo jak to ania napisala- zdobywam horyzonty :D scorpio- spokonnie- zasluzylas dziewczyny-ja nawet nie zaczynam pisac o historii moich chorobsk, bo z tego powiesc by wyszla ;) koniec uzalania sie nad chorobami- :) nie ma co, wszystkiemu stawimy czola... dzis w zestawie obiadowym szef kuchni poleca: kalafior i kotlety sojowe ;) zjadlam jeszcze przed wyjsciem... ale ja te kotlety robie tak na dietkowo: gotuje 10min w bulionie, zamaczam w jajku i smaze na polowie lyzki oliwy z oliwek :) mniam! ciekawe co moja waga do mnie powie na kolejnym wazeniu- no wlasnie, na czym w koncu stanelo? piatek czy poniedzialek?
-
skorpio- gratuluje!
-
wlasciei juz sie klade- wiec mowie wam dobranoc! i melduje sie rano na kawke i sniadanko... ok 9 ;)
-
no jak dalej bedziesz tylko tyle jadla to napewno :P wiecej jedz, bedziesz miala wiecej sil na cwiczenia ;) zoaczysz urobie cie na to jedzenie ;) bedziesz szamala 1000 kcal conajmniej, do tego cwiczenia, to sukces murowany- nie tylko schudniesz, ale poprawisz kondycje i nadasz cialu jedrnosc (ta taki chwyt- niby reklama) :)
-
a jutro jak sie najesz to bedziesz mogla pocwiczyc razem z nim ;) on sie napewno ucieszy
-
oj jeszcze bedziesz z siebie dumna ;) wszystkie tutaj damy rade... razem razniej. ale to tak milo, naprawde milo wiedziec, ze nie jestem z tym sama. bo ta moja wspollokatorka to wpie*prza jak motorek (przepraszam za wyrazenie) i nic. poprostu nic. czasami cos tam mi podsowa dobrego, ale widzi, ze to nie ma sensu. jak gotujemy razem to jest bol... bo wczesniej duzo razem przebywalysmy w qchni... ale jak ja gotuje to dla niej nie jest problem. zje 2 razy wiecej albo dopcha sie kanapka... tylko mi tak smutno, ze ja tez nie moge ;( ale przeciez nie zabronie jej jes w moim towarzystwie!
-
a ogladalyscie te filmiki, ktore wam tu przeslalam? (tzn. dalam linki). facecik rewelka ;) az motywuje do ruchu :) niesamowity jest :P jak dzisiaj do gocwiczylam co chwile mialam niekontrolowany atak smiechu :)
-
jestem, jestem :) leze sobie, spac nie moge... ehhhhh. a co do motywacji... oj boje sie, ze nie utrzymam wagi... ale na razie przynajmniej tak 5teczke z przodue... juz tak niewiele, jeszcze troszeczke... musimy sie spiac w sobie ;)
-
oj monia... czego to ja bym nie dala za czekolade... zycie czekolada uslane... ale nie ma to tamto. wiem, ze jak rusze, to nie bedzie mi sie chcialo wrocic do diety. moze raz na tydzien-dwa, kawalek. ale nie czesciej, bo to dla mnie zgubne :( a co do jedzenia o regularnych porach... wiem, jednak u mnie to wyjatkowo trudne do wykonania- ale jem trzy posilki dziennie +/- 1-2 przekaski. kalorie licze, inaczej nie mialabym hamulcow :o niestety, ten typ tak ma. sama sie dziwie, ze tyle juz na diecie wytrzymuje. nie jest mi latwo. uwierz nie jest. ale nie ma co sie nad soba uzalac! oj musze podniesc uszy do gory :D kurcze. zamyslilam sie nad soba... chyba nie powinnam tyle myslec :P bo tego posta wysylam od 7 minut ;)
-
ania- wlasnie dostalam :) dalej uwazam, ze jestes piekna, zadbana kobieta ;) i nie dalabym ci az 100!!! w zyciu!!