prosiatko
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez prosiatko
-
no dziewczyny! juz mi lepiej. ania-> dzikuje za slowa otuchy ;) (dalabym ci kwiatka, ale nie mam pojecia jak... dziwczyny moglaby ktoras napisac jak sie robie te wszysykie inne minki, serduszka, kwiatki etc., bo ja umiem tylko dwie minki zrobic...) wlasnie bylam biegac (30 min), pocwiczylam brzuszki i inne wygibasy (15min)... z jogurtu zrezygnowalam- po cwiczeniach nigdy mi sie nie chce jesc. chociaz podobno powinno sie cos tam wszamac. dziewczyny, przekonujecie mnie do tych otrebow i siemia lnianego... zobaczymy. monikabox85- to z podobnej wagi i z podobnym wzrostem startujesz ;) asia-k- bieganie jest fajne ;) bardzo fajne. bieganie to najlepsza rzecz jaka moglam zrobic dla siebie i swojego ciala. ja jestem zachwycona. przede wszystykim widocznymi efektami :) -tekst jak z telemarketu. hihi. bieganie poprwia mi tez humor... i zaczelam lubic sie pocic ;) (oczywiscie podczas biegania ;) ) tralalala
-
czesc dziewczynki ... widze, ze tu coraz wicej \"odchudzaczek\" zaglada... napisze do was pozniej, najpierw chcialabym sie wam do czegos przyznac ;( wczoraj wieczorem mialam strasznie podly humor. taka jakas mala depresja mnie dopadla... nie wytrzymalam przez to na diecie... wcisnelam w siebie dodatkowo: 2 kanapki (takie jak normalnie jem na sniadanie), 4 cukierki czekoladowe (te, kotre do tej pory tlyko wachalam- jak widac to byl zly pomysl) i 4 kabanosy drobiowe (razem ok. 80 gr).... !!!!!!!!!!!1 loj matko!!!!!!!!!!!! a do wczoraj cale trzy miesiace tak sie dobrze i dzielnie trzymalam! a tutaj no nie, sama nie moge w to uwierzyc! mam okropne wyrzuty sumienia ;( ;( ;( chyba bede dzisiaj tylko ryczala. ale bylam na imprezie (po tym wpiep* cholernym). wrocilam ok 6 do domu. pocieszalam sie tym, ze przynajmniej ponad 3 godziny przed snem nie jadlam (podobno tak powinno byc). te dwie kanapki jeszcze by uszly... w koncu cala noc balowalam- ale po co mi byly te cukierki??!! i kabanosy!! dzisiaj za to zjadlam tylko salatke i pol jablka (= ok 200kcal), 1malego kabanosa (20gr= ok 60kcal) za chwile ide pobiegac, a pozniej zjem jeszcze jogurt (=90 kcal). aaa! i kawke sobie popijam (z mlekiem 1,5% i slodzikiem= ok 50 kcal). no i alko... loj matko- ale tu nie mam wyrzutow sumienia... tylko dlaczeeeeeeeeeeeeeeeeeego to zrobilam!!! loj zle mi z tym, zle... ale nie poddaje sie. dam rade. schudne jeszcze i utrzymam wage... blagam pocieszcie mnie dziewuszki, bo za chwile chyba oszaleje...
-
ja stawiam na prezenty. praktyczne i nikt nie bedzie komentowal na boku (aaaa..... mogla dac wiecej). znam to z autopsji ;) najlepiej zapytaj sie delikatnie, czego nie maja dla dzieciaka, albo co by chcieli (zeby nie doszlo do podwujnych darow :P ). jestem absolutna przeciwniczka dawania pieniedzy. mozesz tez dac jakas fajna zabawke, albo kolderke ladna, poduszke...
-
czesc dziewczyny! ja dzisiaj zdrowo, zdrowo... nawet bylam na basenie- plywalam cala godzine ;) ale wczoraj pobawilam sie niezle. cola light ;) + male piwo+ rum z cola (juz chyba nie light- ale w sumie 0.2 l) + 0.2 l soku ananasowego :/ dzisiaj za to jak juz pisalam zdrowo ;) wlasnie gotuje fasolke na obiad (pozno wstalam :P ) asia-k to moze surowe warzywka.... marcheweczka, salatka jaskas. rozza- motywacja przyjdzie ;) przynajniej jesz zdrowo- a to juz sukces. 156cm 79kg--> jedna kanapka jeszcze nikogo nie zgubila! zebysmy wszystkie tylko takie grzeszki mialy! oj. bo mi sie fasolka rozgotuje! uciekam. niedlugo wracam!
-
aniaminka- topic juz znalazlas ;) ale dla was: teraz do konca lipca 10-15 kg mniej! (tlyko zalozycielka chyba nie ma czasu sie meldowac ;), ale jest usprawiedliwiona - praca...) rozza- ale ty sie przyszloscia nie lam. ja mam nie wiele lat wiecej niz ty, tez zawsze interesowalam sie praca w wolontariacie.i to tez wlasnie robie. chociaz nie ze zwierzakami ;) ale da sie tez z tego wyzyc. czasami lepiej czasami gorzej, ale znam nie jedna osobe, ktora daje na tym rade i pieska wyprowadzic na spacer i ma czas dla siebie ;) nawet zdrowo sie odzywiaja ;) wiec spokojnie jeszcze masz czas jakos sie w tym zyciu odnalesc. glowa do gory! caluje. lece, bo jestem jeszcze umowiona. wiem, wiem. ale prowadze dosyc \"nocny\" tryb zycia!
-
czesc dziewczyny! wreszcie mam chwilke, zeby cos o sobie napisac. jestem juz na innym topicu... ale cos tam dziewczyny zadko odpisuja :/ aniamin (oryginalna ;) ) do nas zajzala i stad moj post do was ;) jestem na diecie 1000 kcal, codziennie (bez wymoek) cwicze. na poczatku kg lecialy jak oszalale na lep na szyje, traz juz spokojniej- ale mam czas. chce sie na stale (sic!) odchudzic. daze do 55kg. mam 165 wzrostu. jestem pewna, ze przy tej wadze bede sie baaardzo dobrze czula i jeszcze lepiej wygladala ;P jak kazda z was, tez mam czasem chwile slabosci- ale nie o to przeciez chodzi, zeby sie przez caly czas diety meczyc. moimi slabostkami sa weekendowe drinki ;) pozatym, jak wiem, ze wychodze na imprezke, to w dzien staram sie zjesc troszke wiecej, coby o 12 nie pasc na glowe ;) wtedy staram sie wiecej pocwiczyc nastepnego dnia. raz na 2-3 tygodnie robie sobie dzien glodowki (np. 3 jablka + 5 litrow wody). ale tylko dlatego, ze dobrze sie po takim dniu czuje. dzisiaj troche mi dietkowanie nie poszlo, chociaz najgorzej nie jest: sniadanie: 1,5 jajka+ 3 polowki chleba ciemnego (ale takiego bylejakiego, zadnego razowca- trzeba bylo wyzrec co w domu zostalo) z kawalkami poledwicy. do tego sok kubus (nienajleppiej- duzo cukru), obiad: pudding odtluszczony, 3 grupsze plasterki poledwicy, kawalek sera (ok 15gr). kolacja: jablko. ale nie zawsze sie tak beznadziejnie odzywiam. tylko dzisiaj jakas taka zabiegana/ zamotana bylam ;) jutro obiecuje sie poprawic... trzymajcie sie cieplo
-
co sadzicie o tatuazu na wzgorku lonowym ;) ide sobie zrobic tatuaz w przyszlym tygodniu. miejsce na \"logo\" juz wybralam. jak sie domyslacie, chce ozdobic swoja myszke. pozostal problem wybrania motywu. chcialabym, zeby bylo to cos co kreci i jest perwersyjne. czekam na wasze pomysly