zet, ja mysle ze jakos to sie jeszcze moze ulozyc, spotkacie sie w grudniu pogadacie i moze cos jeszcze z tego bedzie, a jak nie to coz, na pewno bedzie bolec, ale kiedys minie i oby jak najszybciej.
Ja mam dola straszliwego. moje kochanie na spotkaniu pozegnalnym bylo przekochane. twierdzi ze wcale nie zdradzil (bo tego na 100% wcale nie wiedzialam) i ze nie wie czemu nie odzywal sie do mnie przez kilka dni (kiepska wymowka, co?). w kazdym razie widac bylo ze mu glupio troche. ja sie staralam myslec o najweselszych rzeczach na swiecie zeby tylko sie poryczec. mialam ogromne wsparcie ze strony moich przyjaciolek ktore zasypywaly mnie smsami zebym byla twarda, zebym mu piwo na glowe wylala i takie tam:)
tak jak planowalam na spokojnie bez krzykow i awantur staralam sie mu zobrazowac jakim jest cieniasem i ze tak ludzi sie nie traktuje. malo mnie obchodzilo ze bycmoze go ranie, bo on zranil mnie jeszcze bardziej.
no w kazdym razie, gdyby mnie bardzo prosil i bardzo staral i udowodnil jakos ze mnie nie zdradzil to moze bym do niego wrocila. ale on tego nie zrobi bo to nie w jego stylu, chociaz ja o niczym innym nie marze, to potrafie to uszanowac. gdzies popelnilismy blad, on go popelnil, glupi blad i cos mi sie wydaje ze szczescie nam sie przeslizgnelo miedzy palcami. bardzo go kocham. pasujemy do siebie.
wlasnie zaczal padac pierwszy snieg, pomyslalam zyczenie. wiecie jakie ...