Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

jagoda45

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez jagoda45

  1. jagoda45

    Moja nerwica...

    miało być 3 jego cechy
  2. jagoda45

    Moja nerwica...

    Ronka to weź sobie kartkę papieru i cos do pisania. W układzie jaki ci podam napisz 4 zwierzęta i do każdego zwierzątka dopisz 3 ego cechy charakteru (nie brązowy, długi) tylko faktycznie cechy charakteru = jak będziesz miała problemy to wyobraź sobie to zwierzę w akcji.Zwierzęta obojetne takie jakie ci przyjdą do głowy. zwierzę cecha cecha cecha zwierzę cecha cecha cecha itd. itd..... jak będziesz miała gotowe to rozwiązanie podam ci na gg potem podam ci numer bo nie chcę spalić tego testu dla innych pozdrawiam życzę milej zabawy
  3. jagoda45

    Moja nerwica...

    Ronka mam fajny test jakbyś chciała to daj znać Prosty, szybki, ciekawy i bardzo mądry. pa
  4. jagoda45

    Moja nerwica...

    Ronka dzięki piękne.
  5. jagoda45

    Moja nerwica...

    Witajcie Widzę , że była nocna jazda bez trzymanki. Ronka jesteś super, podziwiam cię, myślę że u ciebie z tą nerwicą to tak : Napotkała kosa na kamień. Ona cię w jedno ty ją w drugie. Każda metoda jest dobra trzeba próbować. Oczywiście każy ma swoją drogę, ale ważne też są drogowskazy a twój jest ciekawy i oryginalny. To ja od 8 miesięcy chodzę na psychoterapię płacąc duże pieniądze, rozbieram swoje życie na czynniki pierwsze i............ Jest poprawa bo ustąpiły najsilniejsze objawy somatczne, ale chyba spróbuję z tą jogą. Już wczesniej o tym myślałam. Napisz mi które kropelki dr Bacha aplikowałaś sobie, bo ja znam tą terapię i mam \"wierzbę\" i \"oliwkę\" oraz \"niecierpka\" dla mojego ślubnego:) Miłego dnia pozdrowienia Marzenka jestem z tobą. Bianka czytałam ostatni numer \"Żyjmy dłużej\" i jest tam też fajny artykuł o jodze pt. Joga lekarstwo na stres. pa
  6. jagoda45

    Moja nerwica...

    Ronka przeczytałam twoje wpisy ze str.130 i 131 Ale z ciebie aparatka. Skąd u ciebie taka siła. Ja jak miałam pierwszy atak to zaangażowana była cała rodzina i wylądowałam na oddziale ratunkowym kardiologicznym. Widać masz dużo samozaparcia i wewnętrzny optymizm. Trzymam za ciebie kciuki, cieszę się że twój wyjazd wypoczynkowy udał się wspaniale. Jak to zrobiłaś, że nikt nie zauważył u ciebie tej choroby?????? pozdrawiam
  7. jagoda45

    Moja nerwica...

    Channel17 no to witaj w tzw. KLUBIE :) Siedzimy sobie na forum i gadamy co u kogo. Połączyła nas ta choroba - ironia losu. Ale dzięki niej poznałam fajne dziewczyny i razem klepiemy tą bidę, bo raz lepiej :) a raz gorzej:( Cieszymy się jak ktoś wychodzi i dzieli się z nami swoimi sukcesami, ale też podtrzymujemy się na duchu jak mamy gorsze chwile. pozdrawiam
  8. jagoda45

    Moja nerwica...

    gdzie jesteście?????? napiszcie coś :) miłego poniedziałku pa
  9. jagoda45

    Moja nerwica...

    Aliess, Efcia, Afobamka jak przeczytałam Wasze słowa to aż w brzuszku mi się ciepło zrobiło. Jesteście kochane Wszystkie jesteście kochane i tak miło znów z wami i w swoim domku. Ata napisz jak ci wyszły wyniki, ciekawe co \"w trawie piszczy\".:) Beatea co słychać za oceanem???? Wiem, że nie chce się wam pisać, ba ja też otwieram kompa tylko po to aby poczytać, w zasadzie nie wiem czy to lenistwo czy brak weny twórczej, a może myśl, że to co piszę nikogo nie obchodzi i tylko zanudzam swoimi sprawami????? Nie wiem. Ale jak mnie najdzie to same widzicie ile płodzę !!!!!!!! :)
  10. jagoda45

    Moja nerwica...

    Bianka i co???.... pomarańczowy skapitulował!!!!!!!!! Brawo.... jak jest ktoś kto z tego wyszedł nich powie jak to zrobil a nie wymądrzał się jakimiś frazesami, które można wyczytać w każdym poradniku i usłyszeć na początku każdej pychoterapii. Czekamy wszystkie z niecierpliwością na taką osobę ..... gdzie jesteś ozdrowieńcu????????????? przybądź i pomóż nam.
  11. jagoda45

    Moja nerwica...

    Channel17 już ci odpisuję, myślę że to jest klasyczny objaw ataku lęku, ale???????? ja nie jestem lekarzem więc to co piszę to nie jest diagnoza. Faktycznie to jak się czujesz wygląda podobnie u mnie jak mam atak lęku stąd taki wniosek. A czy masz zdiagnozowaną nerwicę lękową. Na tym forum są osoby, które mają zdiagnozowaną NL i inne zaburzenia i wspieramy się nawzajem ponieważ objawy tej choroby nie należą do najprzjemniejszych :(:O napisz coś wiecej pozdrawiam
  12. jagoda45

    Moja nerwica...

    Może powinam wysłać toto lotka tyle gówna to tylko na szczęście;);) Ale jestem pewna na 100% jednego, nauczłam się asertywności, bo kilka lat temu to męczyłabym się do końca i miałabym pretensje do całego świata, że tak cierpię. Teraz mówię otwarcie o swoich potrzebach i uczuciach. Na pewno umiejętność ta przyniosła mi korzyści jednak jak na razie nie doprowadziła do wyleczenia. Może potrzeba na to więcej czasu???? Zobaczymy.... Ata27 widzisz jaki dziwny jest ten świat????? Nie ma wiecznych bohaterów, a ja nim na pewno nie jestem. Z drugiej strony nie mam wyrzutów sumienia z powodu zmiany planów, ani żalu, że poniekąd zepsułam urlop mojemu mężowi , tak długo wyczekiwany i tak niefortunnie zakończony. Umówiliśmy się, że jak będzie chciał to pojedzie sobie na rybki sam i może wtedy lepiej wypocznie. Efcia nie dotarłam na Jarmark Dominikański, ale widocznie nie było mi pisane. Byłam w Lęborku widać tam gospodarską rękę, miasto zadbane, czyste i robiące dobre wrażenie. Netka machałam do ciebie białą chusteczką, ale musiałaś być może ma kawce w tym cztero gwiazdkowym hotelu MŁYN no, no pięknie, okazały stylowy budynek robi wrażenie. Wicie już, że pałam ogromnym sentymentem do północy Polski bo mieszkała tam w dzieciństwie i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś pojadę na Wybrzeże i spędzę tam wspaniałe chwile.
  13. jagoda45

    Moja nerwica...

    Witajcie. Wszystkie dostajecie ode mnie słodkiego całuska. Dzięki za wsparcie i dobre słowa :) Wreszcie mogę napisać co się stało. Już sama nie wiem od czego zacząć. Może najpierw napiszę że mam jakąś genialną intuicję, albo jestem czarownicą. Ale od początku. Dojechaliśmy na miejsce i już od pierwszego dnia coś się nie układało. Niby wszystko ok, ale już w pierwszą noc miałam atak klaustrofobii (nawet zapomniełam, że kiedyś miałam kilka takich epizodów ostatni jakieś 10 lat temu = może już wtedy były pierwsze zwiastuny choroby tylko nie odczytane i zbagatelizowane). Moje nastawienie było bardzo pozytywne więc nie za bardzo rozumiałam reakcję mojego oragnizmu. Jeszcze w poniedziałek jakoś było, ale juz spać nie mogłam czułam wieczny niepokój. Miejsce w którym bliśmy było całkiem ładne, jeziorko, lasek, ale domek w którym mieszkaliśmy to gwóźdź do trumny, niby ok, ale w środku taka wilgoć i chłód piwniczny-musieliśmy palić w piecu kaflowym i pełno pajęczyn. Nikt tam nie mieszkał od jakiegoś miesiąca, a przed naszym przyjazdem nie został on odświeżony. Moja frustrcja narasła z każdą chwilą kiedy z \"kuchni\" musiałam przewędrować przez pół domu do zlewu kuchennego mieszczącego się obok łazienki aby opłukać nóż lub ręcę podczas przygotowywania posiłków. Ciągle wmawiałam sobie, że jest ok. Uspakajałam siebie ale to nic nie dawało. Mąż latał po całej posesji i szukał połączenia z internetem a potem godzinami przygotowywał się do przetargu i wściekał, że co chwila ucieka mu zasięg. Ryby też nie brały, młodszy syn jęczał, że mu się nudzi ......... nie.... dość... We czwartek po śniadaniu kiedy czułam jak gardło mi się ściska i zaraz eksploduję powiedziałam to.... , że ja tu dłużej nie wytrzymam, że chcę wracać do domu. Czekałam na reakcję.... Mój mąż zapytał się kiedy chcę jechać do domu??? odpowiedź moja brzmiała = dziś. A mąż odrzekł PAKUJEMY SIĘ. Potem w trakcie podróży rozmawialiśmy czy to dobra decyzja i doszliśmy do wniosku, że dla wszystkich ta decyzja była OK. Mąż w domu spokojnie przygotowyje się do przetargu ja w miarę odzyskałam równowagę młodszy syn wreszci ma roześmianą buzię.... niesamowite ale to jeszcze nie wszystko. Przyjechaliśmy o 1-szej w nocy. Cały dzień spędziłam na pracy zawodowej,po południu była gdzieś 17.30 zaczęło się......!!!!!!!!!!!! Deszcz padał już około 30 minut, ale nagle lunęło jak z cebra, parę chwil ściana deszczu zasłaniała widok z okna, a błyskawice przeszwały granatowe niebo. Grzmoty rozrywały nasze bębenki i nagle usłyszałam w kuchni jakieś bul, bul, bul w zlewie. Potem usłyszałam jakby woda się lała w łazience. Myślałam, że to dogłosy deszczu jednak się myliłam..................... Nagle spod drzwi łazienkowych zaczęła się wydobywać jakaś śmierdząca mazia, która zaczęła wypełniać podłogę przedpokoju. Otworzyłam drzwi do łazienki i zamarłam. Z muszli klozetowej wydobywały się fekalia przepełniając jej pojemność, a nadmiar rozlewając na moją piękną łazieneczkę. Wanna również z niebywałą prędkością wypełniania się tym czymś śmierdzącym, a kabina prysznicowa nie została oszczedzona. W drugiej łazience to samo. Na ten widok szybko porwaliśmy w ręce co się dało abo powstzymać rozlewanie się tego po całym mieszkaniu i nagle ........coś ......... bul, bul, bul i wyssało do środka z powrtotem to czego nie zdąrzyło jeszcze rozlać. Coś się przetkało i przestało wylewć się nam do mieszkania. ...........HORROR..... I potem 3 godziny sprzątania, odkażaniai jeszcze raz sprzątania i odkażania. !!!!!!!!!!! A teraz wyobraźcie sobie, że jestem na wczasach i to coś czeka do naszego przyjazdu czyli jakieś półtora tygodnia??????? I jak tu nie mówieć o jakieś intuicji, o przeczuciach objętnie jak by się to nienazywało = to coś istnieje= i ja to mam=zawsze miałam tylko nie wierzyłam w to = a szkoda. I ot tyle moje historia. Dziewczyny cieszę się, że jesteście.
  14. jagoda45

    Moja nerwica...

    Witajcie :) Już lepiej się czuję, byłam wczoraj u lekarza i przepisała mi rexetin. Na razie wykupiłam ale w związku z tym że lepiej się czuję to na razie nie biorę - zastanowię się.
  15. jagoda45

    Moja nerwica...

    Witajcie :( Jestem w domu u siebie na Śląsku, musiałam wrócić, samopoczucie tragedia, mieliśmy być do 18-stego, ale nie dało rady, decyzja wyjazdu z wczasów podjęta w 1 sekundę, 3 godziny pakowania , przyjazd do domu o 1-wszej w nocy. W domku jest najlepiej. Jutro napiszę więcej. Dobrano pa
  16. jagoda45

    Moja nerwica...

    Beatea patrz jak ten czas szybko leci, ty juz wróciłaś ja już wyjechałam. Jeszcze kilka tygodni i wszyscy zjadą do domków z wakacyjnych wojarzy.(kurcze jakis analfabeta ze mnie bo nie jestem pewna czy dobrze napisałam ;) ) Ata brawo !!!!!!!!!!!!! Dostajesz ode mnie całuska w czułko Nie martw się z tym ciśnieniem to normalka. Ja tez mam takie niskie. Czasami jak mierzyła mi pielęgniarka to mówiła \"pani to jeszcze żyje\" ???????????? z uśmiechem na twarzy. Spokojnie da się żyć z takim ciśnieniem to jest powszechne i poprostu taki nasz urok. Taka konstrukcja fizjologiczna i organizm normalnie funkcjonuje bo nie jest to zaburzenie. Można sobie czasami coś zaaplikować np. cardiamid z cofeiną. Pogoda przepiękna. Słoneczko swieci od rana do wieczora. Cudnie **************
  17. jagoda45

    Moja nerwica...

    Witajcie,witajcie To ja huuuurrrrrrrraaaaaa mam internet!!!!!!!!!!!!!!!! Coś tam moi panowie porobili i zmontowali mi neta. Siedze sobie na tarasie bo w domku nie ma zasięgu i pisze sobie do was. No przecież mamy XXI wiek.:) Efcia dzięki za życzenia. Samopoczucie jako tako , męczy tylko niepokój , ale jakoś wytrzymuję. Byłam zawieźć mojego syna z jego dziewczyną do Łeby, tłumy ludzi, na plaży człowiek przy człowieku, widać że sezon w pełni. Słuchajcie to nasze polskie morze i te plaże to są naprawdę piękne. Ja jestem teraz na Kaszubach koło Kościerzyny w takiej małej miejscwości Huta Łączyńska. Mamy domek nad jeziorem gdzie mąż z synem łowią rybki a ja dupę płaszczę i uskuteczniam błogie lenistwo. Jeszcze nawet nogi nie zamoczyłam w jeziorku bo zdecydowanie wolę morze.
  18. jagoda45

    Moja nerwica...

    Witajcie wieczorkiem:) Jestem już spakowana Rano skoro świt pobódka i hej na Kaszby. życzę wam zdrówka i świętego spokoju. Dozobaczenia pa Malinowa witaj faktycznie ostatnio tu pusto więc bez \"nerw\". Jeżeli tylko umiesz wytrzymać w tej słonecznej trumnie to nie ma przeciwwskazań. Jeżeli bierzesz jakieś ziółka to lepiej ostrożnie. Pozdrawiam pa
  19. jagoda45

    Moja nerwica...

    Witajcie wieczorkiem Tak piszecie o swoich czworonogach i okazuje się, że to bardzo mądre zwirzątka. Ja też mam suczkę sznaucerkę miniaturkę maści \"sól i pieprz\". Ma 9 lat i dobrze się trzyma waży niecałe 5 kg, jest taka zgrabniutka, ale to ukochana mojego męża. Jego wybrała sobie za przywódcę stada i cieszy się na jego widok nawet jak mąż wyjdzie tylko na chwilkę z domu. Ale pamietam, że jak było ze mną bardzo żle to przychodziła do mnie do łóżka i leżała przy moich nogach dotykając mnie swoją ciepłą ścierścią. Ona wtedy też czuła,że potrzebuję bliskości i dawała mi to i byłam wtedy mocno zdziwiona jej reakcją.
  20. jagoda45

    Moja nerwica...

    Nic nie wiem o tym terapeucie, ale znalazłam w internecie. O adresy dobrych terapeutów dobrze pytać swoich lekarzy prowadzących. Wystarczy wpisać w google hasło \"psychoterapia Śląsk\" i jest bardzo dużo adresów i namiarów. Większość oczywiście prywatnie. Ale mozna dostać skierowanie z NFZ od psychiatry czeka się różnie. Pozdrawiam
  21. jagoda45

    Moja nerwica...

    PORADNICTWO PSYCHOLOGICZNE Mariusz Dąbrowski ul. Ks. N. Bończyka 22, Tarnowskie Góry porpsy@post.pl tel. 0 32 285 46 03 0 601 855 474 Kwalifikacje zawodowe: - mgr psychologii klinicznej, psychoterapeuta Informacje dodatkowe: - psychoterapia (indywidualna w kontakcie bespośrednim, poprzez korespondnecję e-mailową, poprzez chat: indywidualny i grupowy), - poradnictwo psychologiczne, - ekspertyzy psychologiczno-sądowe
  22. jagoda45

    Moja nerwica...

    Jaśmineczka i całkiem nowa witajcie. Jaśmineczka witaj w rodzinie miło cię poznać. Pisz o sobie i o swoich emocjach. Zawsze możesz liczyć na wsparcie. Całkiem nowa jak pisałam jestem ze Śląska ale myslę, że w Warszawie jest dużo możliwości skorzystania z pomocy z NFZ trzeba tylko poszukać. Tu na forum były dziewczyny z Warszawy i pisały o jakimś szpitalu z leczeniem nerwic. Teraz muszę pędzić do pracy, ale póżniej zajrzę do was miłego dzionka pa
  23. jagoda45

    Moja nerwica...

    Kędziora-Kummer Katarzyna, mgr. Gabinet psychoterapii tel. 0 601 76 61 05 Gdynia, gen. Dąbrowskiego 3 lok.4 Drążkowska-Zielińska Ewa. Psychoterapia psychoanalityczna tel/fax. 0 58 622 65 65 Gdynia, Powstania Śląskiego 14Filimoniuk Katarzyna, psychoterapeuta tel. 0 501 76 18 76 Gdynia, Królewiecka 4 lok.3Kalter-Ego. Kloska A. tel. 0 58 726 41 57 Gdynia, Benisławskiego 16 lok.20Kania Elżbieta, mgr. Psycholog kliniczny, psychoterapeuta tel. 0 692 66 86 99 Gdynia, Cynamonowa 6Kędziora-Kummer Katarzyna, mgr. Gabinet psychoterapii tel. 0 601 76 61 05 Gdynia, gen. Dąbrowskiego 3 lok.4Niski Katarzyna. Gabinet psychologiczny tel. 0 602 19 72 80 Gdynia, Traugutta 9 1 Malutka83 oto kilka adresów pozdrawiam
  24. jagoda45

    Moja nerwica...

    Dzien dobry wszystkim Jeszcze śpicie????:) Pogoda cudna, prawdziwe lato. Fajnie. Lolala cieszę się razem z tobą, nowe autko, super sprawa. Ja z nerwicą jeżdżę samochodem i jest OK. Tylko u mnie to już nawykowo bo mam prawo jazdy od 25 lat. Ale zobaczysz, że będzie dobrze. Puścisz sobie radyjko z fajną muzyczką i nerwiczka ucieknie do bagażnika:) Malutka83 ja mieszkam na Śląsku, ale myślę, że psychiatra powinien ci polecić jakiegoś kolegę po fachu. Czasami jest tak, że lekarz psychiatra jest też psychoterapeutą więc jest to tylko sprawa poszukania lub zdobycia informacji drogą pantoflową. Na pewno uda ci się po wakacjach (oni teraz wypoczywają) znależć dobrego terapeutę. Mini32 zgadzam się nadzieje trzeba mieć zawsze, nawet jak są chwile zwątpienia to nadzieja trzyma nas w wierze , że będzie lepiej. Wczorajszy koncert był dowodem tego , że ludzie mają wielkie serca.
×